Skocz do zawartości

Blokers czy domkowicz


jętka

Recommended Posts

Zgadzam się, że nie ma reguły ale nie rozumiem czemu sąda wydaje Ci się śmieszna icon_smile.gif
Z mojego i moich znajomych doświadczeń wynika, że nagorsi sąsiedzi to ci, którzy całe życie mieszkali w bloku. Ci, których nazwałam "domkowiczami" idąc do bloku są wzorowymi sąsiadami: pomocnymi, nie zakłócającymi spokoju, przede wszystkim cichymi. W odwrotną stronę sytuacja wygląda gorzej i nie wiem z czego wynika. W obecnej chwili na 3 moich sąsiadów jedna rodzina przyszła z bloku i przyniosła ze sobą całą "blokerską" kulturę: krzyki, letnie reperowanie silników samochodowych o 23 i pretensjonalny stosunek o jakąkolwiek prośbę typu sprzątanie chodnika czy drogi przy działce. To tylko takie moje obserwacje. Na nowej działce mam "blokersów", którzy zachowują się jak "domkowicze", co mnie bardzo cieszy icon_smile.gif
Link do komentarza
Ja mam takie spostrzeżenie, że w bloku to jest tak, że im więcej mieszkan na piętrze tym gorzej. Początkowo mieszkałam w bloku z 2 mieszkaniami- przyjaźnilismy się. Następnie kilka lat w bloku z 3 mieszkaniami na pietrze i było ok. Od roku mieszkam w kołchozie z 9 mieszkaniami na piętrze i jest kiepsko. Połowy w ogóle nie rozpoznaję. Poza tym uciążliwość takiego mieszkania jest dużo większa- zawsze znajdzie się ktoś kto chce skuć trochę kafelków w łazience, albo posłuchać muzyki o 2 w nocy...

Tam gdzie się budujemy jeszcze nie mamy sąsiadów (bezposrednich) i już się boje co to będzie w przyszłości...
Link do komentarza
to nie takie proste bo ma się często więcej niż jednego sąsiada:)
więc krótko- 6 lat w bloku- małym ogrodzonym, 19 mieszkań, wszyscy się znają.
wśród sąsiadów jedni bliscy przyjaciele, jedni dobrzy koledzy powiedzmy, pozostali- conajmniej poprawnie. Odpukac, było spokojnie i bez jakichś zgrzytów.
Teraz jesteśmy w domku. Na przeciwko wyjątkowo sympatyczna małżeństwo w naszym wieku. Między naszymi dziecmi już serdeczna przyjaźń i wspólne zabawy:) A my też już niejedną kawkę i browarka opróżniliśmy wspólnie. Oby tak dalej bo narazie super:)
Poniżej budują się tacy jedni i chwilami byli dziwni trochę jak się cos załatwiało... jeszcze nie mieszkają wiec.....
a poza tym zdecydowana większośc młodych "domkowiczów" to byli blokersi bo na palcach jednej ręki pewnie można policzyc takich których na starcie stac na dom....i większosc zaczyna od bloku:)
Link do komentarza
  Cytat

Mnie jedno uderza w ludziach z bloków
i....
po tym ich poznaję icon_smile.gif
Nie segregują śmieci ,nie chcą i nie robią tego,a taka nauka segregacji zajmuje im sporo czasu.
Łatwiej w blokach jest wszystko w jeden wór załadować i do kontenera wrzucić.
W małych miasteczkach i na wsiach ludzie bardziej dbają o takową segregację....

Rozwiń  


Możnaby zaryzykować stwierdzenie, że blokersi dbają głównie o siebie. Podam przykład moich znajomych, od pradziada domkowiczów. Od roku mają nowych sąsiadów, którzy przyszli właśnie z bloku. Teraz remontują, porządkują i robią wszystko po swojemu. Niedawno pomalowali ogrodzenie, które dotąd było białe a teraz jest brązowe. Tylko pomalowali je ze swojej strony a u moich znajomych pozostało ono białe z brązowymi zaciekami...
Nawet nie poinformawali ich o tym, że zamierzają malować icon_confused.gif
Link do komentarza
Myślę, że wyciągacie zbyt pochopne i zbyt uogólnione wnioski w stosunku do mieszkańców bloków.
Wynika z tego, że mieszkańcy domów jednorodzinnych, to jakaś wyższa kasta społeczeństwa.
Warto również zastanowić się co do użytego tu terminu ; „blokersi”.

Przypomina mi to (wybaczcie) sytuację ze starego dowcipu:
„ Icek i Wicek, postanowili się przechrzcić. Pierwszy zrobił to Icek. Wicek pyta - i jak?
A Icek na to - z Żydami nie gadam.”
Link do komentarza
Zgadzam się z Bajbagą ja jestem całe życie "blokersem" i nie przyszłoby mi do głowy spalić w piecu pampersa czy plastikową butelkę, a niestety byłam świadkiem jak "domkowicz" to robił, śmieci segreguję od dawna i nigdy nie założyłabym nieszczelnego szamba, przykłady można by mnożyć. To gdzie mieszkamy nie mówi jacy z nas ludzie.
Ja płacę za wywóz śmieci za swoją rodzinę i parę "domkowych" bo przywożą śmieci na nasze osiedle (nie segregowane) bo im łatwiej zapakować i wyrzucić do naszego śmietnika za free niż zamówić jeden wywóz więcej icon_sad.gif
Więc może lepiej nie dzielić ludzi pod względem zamieszkania, ale pod względem kultury i zachowania.
Link do komentarza
no właśnie. Ja całkowicie się zgadzam z Acią. Ja mieszkałam 19 lat na wsi, w domu z rodzicami. Byli wśród naszych sąsiadów bardzo rózni ludzie, i tacy super porządni, bardzo dbający nawet nieraz pomimo skromnych środków o dom i otoczenie- i byli tacy którym pomimo niełzej sytuacji finansowej dziadostwo nie przeszkadzało- i tacy wręcz zalatujący patologią społeczną- kazdy inny. Na wsi nie było bloków, wszyscy mieszkali w domach, a ludzie jak ludzie- byli bardzo rózni.
PO studiach wprowadziłam się do bloku jak wiekszość młodych rodzin. No i taki był nasz blok- młode, pracujace małzeństwa- taka była zresztą idea TBS-u. To trochę determinowało typ ludzi mieszkających- 80% to młodzi, nie bogaci ale pracujący i jakiś dochód osiągający. Nie mogę na nich narzekać, naprawdę. Był spokój, było bezpiecznie, byli tylko jedni którzy czasem głosno i uciążliwie imprezowali, wszyscy mieli małe dzieci więc rozumieli innych- naparwde wiele doświadczyłam życzliwości sąsiadów. Podwórko było ogrodzone więc takie trochę "własne" nie niczyje- i generalnie ludzie poczuwali się np do sprzatniecia śmieci czy zwrócenia uwagi dziecku żeby papierki wyrzucało do kosza itp. Nie było odpukac ani jednej rodziny jakiejś patologicznej na szczęście. Większość moich sąsiadów powoli wybudowało domki:)
Mam też przykład koleżanki która całe zycie mieszkała w bloku a teraz ma dom- i tak jak miała w bloku najpierw u rodziców, potem u siebie- wszystko poukładane, zadbane, dobrane- tak samo ma teraz w domu. Po prostu taka jest, lubi ład, estetykę, i gdziekolwiek jest takie ma otoczenie. To zalęzy od charakteru i wychowania, absolutnie nie od zameldowania:)
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
kropeczka_ns i acia - podpisuję się pod Waszymi postami - nie można jednoznacznie stwierdzić, że mieszkaniec bloku jest "be" a domkowicz "aja". Wiele lat mieszkałem w bloku i szybko nauczyłem się segregować odpady (jak tylko administarcja podstawiła odpowiednie pojemniki), niejednokrotnie też widziałem wielkie fury domkowiczów opróżniających bagażniki pełne śmieci do pojemników blokowych. Kwestia kultury, nie metrażu; nawet zaryzykowałbym twierdzenie, że im większa chata tym większy burak w niej mieszka, ale pewnie bym wielu porządnych ludzi obraził, więc niech pozostanie, że zachowanie "blokersów" czy "domkowiczów" zależy od ich kultury osobistej i w obu grupach zdarzają się porządni ludzie i zwykłe buraki.
Link do komentarza
  Cytat

Ja płacę za wywóz śmieci za swoją rodzinę i parę "domkowych" bo przywożą śmieci na nasze osiedle (nie segregowane) bo im łatwiej zapakować i wyrzucić do naszego śmietnika za free niż zamówić jeden wywóz więcej icon_sad.gif
Więc może lepiej nie dzielić ludzi pod względem zamieszkania, ale pod względem kultury i zachowania.

Rozwiń  


To i tak byli na tyle w porządku, że "podrzucali" do śmietnika. Ja często widzę przy drogach w lasach porzucone worki ze śmieciami - prawdopodobnie dzieło "oszczędnych" domkowiczów.
A z kolei w moim bloku, mimo wielu wad, mieszkańcy o dziwo segregują odpady.
Link do komentarza
  Cytat

To i tak byli na tyle w porządku, że "podrzucali" do śmietnika. Ja często widzę przy drogach w lasach porzucone worki ze śmieciami - prawdopodobnie dzieło "oszczędnych" domkowiczów.
A z kolei w moim bloku, mimo wielu wad, mieszkańcy o dziwo segregują odpady.

Rozwiń  


U mnie w bloku (30rodzin) śmieci segregujemy od 15 lat. W promieniu 1 km nie ma drugiego bloku, wokół same domki. Notoryczne podrzucanie śmieci przez niektórych domkowiczów zmusiło nas do zrobienia zamykanego śmietnika. Po tej procedurze ilość śmieci za które płacimy zmniejszyła się o 30%.

Niestety część osób nadal podrzuca nam worki koło śmietnika, a psy wyprowadza na nasz 20m skwerek z piaskownicą. Próby ukrócenia tego procederu nie przynoszą rezultatów. Jestem osoba, która nie boi się czasem zwrócić uwagi gdy coś złego się dzieje. Jednak po kilkukrotnym urwaniu lusterka w samochodzie i rysach na lakierze dałam spokój. Do niektórych nigdy nie dotrą argumenty inaczej myślących. Swoje za płotem wymuskane, a cudze z drugiej strony to niczyje, czyli można nie szanować.

To niewielka liczba ludzi bez kultury zarówno z bloków jak i z domów sprawia, że postrzegamy daną społeczność w złym świetle, choć zdecydowana większość jest na poziomie.
Link do komentarza
  Cytat

Dyskusja sugeruje stwierdzenie, że "blokersi" segregują a "domkowicze" podrzucają icon_wink.gif

Rozwiń  


Może nie sugeruje, ale potwierdza wieloletnie obserwacje.

Tak jak dla jednego tylko domek parterowy, dla drugiego tylko z poddaszem, tak inny nie wyobraża sobie, że mógłby szkodzić sąsiadowi, a drugi nawet nie wysili mózgu w tym kierunku.

Gdyby stare "nie czyń drugiemu co tobie niemiłe" funkcjonowało, to świat byłby idealny i nie pojawiłby się temat tego wątku.
Link do komentarza
  Cytat

Może nie sugeruje, ale potwierdza wieloletnie obserwacje.

Rozwiń  

Te wieloletnie obserwacje na szczęście są bardzo indywidualne.
Kwestia segregacji odpadów to osobny temat, który leży w gesti władz. U mnie jest to o tyle fajnie rozwiązane, że miasto zachęca do segregacji poprzez darmowy (choć nie do końca, bo opłaty wzrosły) wywóz segregowanych odpadów. Płacimy za resztę śmieci i w sytuacji, kiedy segregujemy zbiera się miesięcznie niepełny kontener. Organiczne przeznaczamy na kompost, więc właściwych śmieci jest bardzo mało - nikomu chyba nie przyszłoby do głowy w takiej sytuacji wynosić do bidonów pod blokami. Choć ja mam sąsiadów, którzy tak robią. Wieczorkiem z pieskiem na spacerek a w ręku reklamówka wpychana potem do kosza na śmieci. Stare okna z remontu domu na tory kolejowe. Boję się pomyśleć gdzie trafił ściągany w zeszłym roku eternit. Dym i smród z komina potwierdzają spalanie tworzyw sztucznych... rodzinka przyszła z bloku :]
Jak dotąd wyjątkiem od reguły są nasi sąsiedzi na nowej działeczce. Jacy będą z drugiej strony jeszcze nie wiem ale liczę się z tym, że szczęście nie trwa wiecznie icon_biggrin.gif
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Sam jestem "domkowiczem" ale irytuje mnie właśnie owe palenie czym popadnie. Niestety ludzie nie rozumieją pewnych spraw. Tak samo jak śmieci i ich segregowanie, bo o tym co się spotyka podczas biegania po lesie to @#>$#. Niektórzy pewnych spraw nie pojmą do końca życia, a na jakiekolwiek zwracanie uwagi odpowiedzią jest zazwyczaj agresja.
Dawno temu będąc "blokersem" strasznie wkurzali mnie ludzie z psami. Uważam że akurat w zabudowie wielorodzinnej gdzie ma się do dyspozycji tylko 4 ściany nie powinno trzymać się psów
Link do komentarza
  Cytat

Zgadzam się z Bajbagą ja jestem całe życie "blokersem" i nie przyszłoby mi do głowy spalić w piecu pampersa czy plastikową butelkę, a niestety byłam świadkiem jak "domkowicz" to robił, śmieci segreguję od dawna i nigdy nie założyłabym nieszczelnego szamba, przykłady można by mnożyć. To gdzie mieszkamy nie mówi jacy z nas ludzie.
Ja płacę za wywóz śmieci za swoją rodzinę i parę "domkowych" bo przywożą śmieci na nasze osiedle (nie segregowane) bo im łatwiej zapakować i wyrzucić do naszego śmietnika za free niż zamówić jeden wywóz więcej icon_sad.gif
Więc może lepiej nie dzielić ludzi pod względem zamieszkania, ale pod względem kultury i zachowania.

Rozwiń  

Bywa też że "domkowicze" w ramach oszczędności wywożą śmieci do lasu, na pola itd. Tak że zgadzam się że wszystko zależy od kultury osobistej.
Link do komentarza
  Cytat

Bywa też że "domkowicze" w ramach oszczędności wywożą śmieci do lasu, na pola itd. Tak że zgadzam się że wszystko zależy od kultury osobistej.

Rozwiń  


Są takie przypadki, ale są też porozwalane śmieci wokół śmietników na blokowiskach, zasikane wejścia do piwnic w blokach itp

Ja jestem pół blokersem, to znaczy mieszkałem w domku do 27 roku życia a teraz 6 lat w bloku, ale mam nadzieję na dość rychłe przenosiny do nowego domu - a właściwie do stajni z częścią mieszkalną - dom będę budował dłużej.

Ogólnie komfortu życia nie da się porównać. Dom to dom. Możliwość spaceru po własnym ogrodzie w stroju Adama jest bezcenna icon_smile.gif I jednak jest to większy komfort psychiczny. Ale też więcej obowiązków.

A życie z sąsiadami ? Ja jestem zdania, że każdy ma swoje dziwactwa i trzeba to zrozumieć. Z sąsiadem lepiej żyć dobrze, czy to w bloku czy w domku.
Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...
  Cytat

U mnie też!

Rozwiń  


I słusznie bo czemu mieszkańcy mają płacić za innych (podrzucających) jednak to uważam za najmniej chamski sposób pozbywania się śmieci (i przyznam że i mnie się zdarzyło śmiecie z działki podrzucić - ale to dlatego że nie ma domu i umowy z wywozem jeszcze). Najgorsze jest palenie i już zupełnie karygodne wyrzucanie gdzie popadnie.

Inna kwestia to fakt że wywóz śmieci jest strasznie drogi (nie wiem jak w innych krajach - może ma ktoś porównanie).

A jeszcze inna to to że nawet jakby wywóz kosztował 1 zł to pojawiłyby się dzikie wysypiska - są ludzie którzy tacy poprostu są (moim zdaniem oczywiście) - a świadczy o tym widok (a widziałem coś takiego) worka ze śmieciami obok otwartego i nieprzepełnionego kontenera - bo komuś nie chciało się wejść do środka i wyrzucić.
Link do komentarza
Też mam pewne obserwacje. Po pierwsze bloki. Coraz bardziej widać podział na stare i nowe. W tych nowych, ogrodzonych przekrój społeczny jak w "lepszych" dzielnicach domkowych. W starych wieżowcach coraz gorzej, bo i mieszkania taniej. Wielu ludzi traktuje takie lokum doraźnie, między niczym a domem lub czymś lepszym, część przychodzi z rozsypujących się kamienic itd. Jak wprowadzałam się do mojego byłego bloku w klatce była intelygencja i chryzantemy tudzież pomidory. Jak się wyprowadzałam - kilku pijaków, kilka rodzin budujących, reszta na wynajem.
Nowych zamkniętych bloków nie można tu porównywać.
A teraz domki. Znowu są nowe zamknięte elitarne osiedla, osiedla miejsko-podmiejskie i wieś. Te pierwsze - nie wiem. Te drugi - nowe ze starym się miesza. Zwykle ci, co się wybudowali- doceniają to. Choć bywają w tej grupie tacy, co im "woda sodowa.." ale zwykle jakieś pozory porządku i schludności, moda na ekologię itd istnieje. Ze starymi gorzej. Moje osiedle, teraz koszmarnie drogie, przed wojną nalezało do ubogich robotników. Nie najgorszej biedoty (bo ci nigdy ziemi nie kupowali) ale ludzi biednych. I ich potomkowie niestety często biedni pozostali (chyba to dziedziczenie biedy) a ponadto dość... prymitywni. Jest silne przyzwyczajenie do sortowania śmieci ale nie ekologiczne, tylko oszczędnościowe, przecież szkoda wyrzucać papier czy pety, skoro w piecu się napali. Części organiczne użyźnią ziemię, to pomidorki będą. Radio wystawić na zewnątrz, bo to szpan i zabawa (to ci młodsi).
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
A moim zdaniem nie ma co rozróżniać ludzi na blokersów i domkowiczów. Mój brat mieszka na osiedlu gdzie są bloki (niskie, chyba 3- piętrowe), domki jednorodzinne i szeregówki. Znajomych ma wśród mieszkańców domków jednorodzinnych, szeregówek jak i bloków. I tak naprawdę zachowanie ludzi nie zależy od miejsca zamieszkania, a ich kultury osobistej. Faktycznie część domkowiczów pod osłoną nocy podrzuca śmieci do śmietnika przeznaczonego dla blokersów, ale wiadomo, że to nie wszyscy. Bez sensu są takie stereotypowe podziały na blokersa i domkowicza. Gorszy jest taki sąsiad, który jest chamski, niesympatyczny i upierdliwy:) Tak bym powiedziałicon_smile.gif
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
  Cytat

A moim zdaniem nie ma co rozróżniać ludzi na blokersów i domkowiczów. Mój brat mieszka na osiedlu gdzie są bloki (niskie, chyba 3- piętrowe), domki jednorodzinne i szeregówki. Znajomych ma wśród mieszkańców domków jednorodzinnych, szeregówek jak i bloków. I tak naprawdę zachowanie ludzi nie zależy od miejsca zamieszkania, a ich kultury osobistej. Faktycznie część domkowiczów pod osłoną nocy podrzuca śmieci do śmietnika przeznaczonego dla blokersów, ale wiadomo, że to nie wszyscy. Bez sensu są takie stereotypowe podziały na blokersa i domkowicza. Gorszy jest taki sąsiad, który jest chamski, niesympatyczny i upierdliwy:) Tak bym powiedziałicon_smile.gif

Rozwiń  

Bo stereotypy w ogóle są bez sensu, ale fakt jest faktem, że spora część ludzi "nasiąka" miejscem zamieszkania.
Link do komentarza
  • 1 rok temu...
Z sąsiadami jestem wyłącznie tylko na "Dzieńdobry". Jeśli chodzi o kulturę tak tylko sąsiad z naprzeciwka (a raczej jego dzieci) wiecznie naprani wracają i czasami burdy wstrzynają, to i policja interweniuje.

Ogólnie i tak spokojnie .. kultura ogólna jako taka dobra, tylko często przyjeżdżają ludzie spoza osiedla i do kontenerów ładują tony śmieci :/
Link do komentarza
  • 3 tygodnie temu...
Trochę już łażę po tym padole to i napatrzyłem się różności...
Różne są ludziska...
Tych lepszych jakby więcej, ale to tych nielicznych i jakby "gorszych" wyraźnie widać!
Sami się w oczy pchają...
Zresztą... mentalność mamy taką, że nie sensacja, jak pies ugryzie człowieka - to bez wrażenia przechodzi.
Wtedy głośno jak człowiek psa ugryzie! A gryzą jeno nieliczni a widoczni!
Dom jednorodzinny nie jest panaceum!

Idealnie jest wtedy, gdy jak dzieciak piłkę kopnie mocno - to do trzeciego sąsiada po nią lecieć nie musi!
Na swoim mu spada!
Tyle, że dziś mało kogo stać na taki luksus, chyba że rolnikiem został!

Mawiają, że życie to choroba przenoszona drogą płciową, to każdy "orze jak może"...
No, bo jak się już urodził - to musi...
Tyle, że są tacy, co im to "oranie" jakoś tak głośno i spektakularnie wychodzi!

Słomkę pod nogami bliźniego zwykle się widzi a belki we własnym oku... nie...
A dla wierzących było : Nie czyń drugiemu co....
Tyle, że to słabo ostatnio działa, to chyba miłe się jakoś robi?!

Adam M.
Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Sposoby na wyłączenia fotowoltaiki. Jak skutecznie obniżyć napięcie w instalacji PV Marzec jest pierwszym miesiącem w roku kiedy fotowoltaika pokazuje swoją moc. Niesie to za sobą poważne konsekwencje.  Wyraźnie wzrasta napięcie w sieci, ale za to spada  cena energii od prosumentów w net-billingu (RCE)    Obydwa zjawiska są niekorzystne dla posiadaczy paneli fotowoltaicznych. Zjawiska te będą tylko narastać, ponieważ nowa dyrektywa budynkowa narzuca obowiązek montażu fotowoltaiki na każdym domu oddawanym do użytku już od 2030r. Jednak do tak gwałtownego przyrostu mocy w fotowoltaice nie zdążyły i raczej do 2030 roku nie zdążą przygotować się sieci energetyczne które były projektowane do przesyłu energii od elektrowni poprzez sieci wysokiego i  średniego napięcia do sieci niskich napięć i odbiorcy końcowego. i Jednak rozwój energetyki rozproszonej sprawił że w słoneczne dni energie trzeba kierować w przeciwnym kierunku. W dzielnicach w których fotowoltaika jest popularna pojawił się problem wysokich napięć i w konsekwencji wyłączanie się mikroinstalacji fotowoltaicznych. Sytuacja z roku na rok będzie jeszcze gorsza, przerwy w ciągu dnia będą coraz dłuższe, a problem zacznie się już w ostatnim miesiącu zimy i potrwają do późnej jesieni. Częste wyłączanie mikroinwertera ma negatywny wpływ na jego żywotność, a co gorsze nie mamy własnej produkcji akurat w czasie kiedy powinna być najwyższa. Jak się przed tym chronić, co zrobić aby nasze instalacje w słonecznie dni produkowały prąd a nie tylko szpeciły dachy. O tym w dalszej części. Wersja dla nie lubiących czytać: Sposoby na wyłączenia fotowoltaiki. Jak skutecznie obniżyć napięcie w instalacji PV Optymalny  poziom napięcia w sieci, powinien wynosić  230V i może wahać się maksymalnie o 10%, czyli w przedziale 207-253V. Zgodnie z tymi parametrami ustawiane są również falowniki, czyli główne urządzenia w instalacjach fotowoltaicznych, które przetwarzają prąd. Falownik wyłączy się jeżeli  napięcie w sieci przez 10 minut przekracza  253 V , a wyłączy się natychmiast jak przekroczy 264V natychmiast. Falownik trójfazowy wyłączy sią nawet jeśli napięcie choćby jednej z trzech faz przekroczy dopuszczalną normę.  Problem ten powstaje najczęściej, gdy wiele instalacji PV jest podłączonych do jednej linii energetycznej. Nasila się on podczas słonecznej pogody, kiedy panele fotowoltaiczne produkują najwięcej energii. Jeżeli moc zainstalowana fotowoltaiki w obrębie stacji tansformatorowej znacznie przekracza moc transformatora, to problemy są niemal pewne. Ponadto problem występuję często w domach, które są daleko od transformatorów i w mniejszych miejscowościach.     Co możemy zrobić z problemem wysokich napięć? Jeżeli napięcie w sieci jest stale wysokie to można zgłosić problem do ZE, wysyłając specjalny druk RPV. Może to skutkować obniżeniem napięcia na transformatorze, jednak jeżeli napięcie za transformatorem już jest większe niż zadane, to zabieg ten nie przyniesie spodziewanego efektu.  Po drugie transformatory teoretycznie są dwukierunkowe,  ale nie we wszystkich przypadkach tak jest.  Całkowite rozwiązanie problemu zazwyczaj wymaga wymiany transformatora na trafo o większej mocy, montaż większej ilości transformatorów na danym obszarze, a czasem i wymianę przewodów na grubsze.  Jak wiemy Operatorzy Systemów Dystrybucyjnych (OSD) mają ograniczone budżety, więc zazwyczaj pozostaje nam samodzielnie poradzić sobie z problemem.  Mamy tu kilka opcji do wyboru.      Najprościej jest  zwiększyć autokonsumpcję produkowanej energii. W tym celu musimy zmienić swoje przyzwyczajenia. Wiele urządzeń elektrycznych uruchamiamy często wieczorem lub po zachodzie słońca.   Obecnie większość takich urządzeń jak zmywarki, pralki, suszarki do ubrań, bojlery, systemy nawadniania,  pompy ciepła czy klimatyzatory wyposażona jest w programatory czasowe lub timery pozwalające uruchomić urządzenie po określonym czasie. W naszym przypadku celujemy w godziny w których napięcie w sieci zbliża się do krytycznego. Wówczas inwerter będzie miał mniej energii (nadwyżki) do „wypchnięcia” na zewnątrz, a więc napięcie nie będzie tak intensywnie podbijane. Ponadto w domu mamy wiele urządzeń na baterie które należy ładować, jak np odkurzacze automatyczne, laptopy, tablety, latarki,  elektronarzędzia, rowery elektryczne i powoli pojawiają się samochody elektryczne.  Większość z nas w godzinach południowych jest albo w pracy albo w szkole, więc powstaje problem z włączeniem  ładowarek.  Tutaj z odsieczą przychodzą systemy zarządzania energią, a zwłaszcza  inteligentne gniazdka, które możemy zaprogramować aby włączały przesyłanie prądu o dowolnej porze, możemy też sterować nimi zdalnie.  Gniazdka te pozwalają także na automatyzację, czyli możemy określić warunki w jakich zostanie uruchomiony przepływ prądu. Można np zadać warunek że prąd zaczyna lub przestaje płynąć po osiągnięciu określonego napięcia np 250V.    Link do takiego gniazdka podam w opisie filmu. Warto też do autokonsumpcji prądu w szczycie produkcji namówić sąsiadów, bo tylko wtedy to przyniesie wyraźny spadek napięcia w sieci i zwiększy produkcję prądu przez nasze instalacje.     Co jeżeli nawet to nie pomaga?  Wtedy rozsądne będzie obniżenie napięcia w sieci przez włączenie funkcji Q(U) i P(U) w inwerterze. Wiele inwerterów ma funkcję Q(U) oraz P(U) [czytaj - "Q od U" i "P od U"]. Gdy uruchomiona i właściwie skonfigurowana, powoduje ona, że po przekroczeniu 250 V, falownik zmniejsza moc (konkretnie moc czynną wytwarzając w zamian nieco mocy biernej). Skutkiem tego falownik nie sięga granicy 253 V i dalej działa. Pomimo że instalacja działa z nieco mniejszą mocą, to i tak lepsze niż ciągłe wyłączanie i włączanie się całej instalacji. Bardziej radykalnym krokiem jest włączenie elektrycznego grzejnika także za pomocą inteligentnego gniazdka które uruchomi go tylko jak napięcie będzie na maksymalnym poziomie.  W ten sposób zmarnujemy część energii, ale możemy uchronić instalację przed wyłączeniem. Tutaj ważne jest zdiagnozowanie najbardziej obciążonej fazy.  Coraz popularniejszym rozwiązaniem jest magazynowanie nadwyżek energii w akumulatorach. Dzięki temu nie obciążamy sieci niezużytą energią a odebrać ja możemy w dowolnym momencie. Minusem rozwiązania są ceny akumulatorów do magazynowania energii, koszt baterii o pojemności 10 kWh to ok 20 tysięcy złotych. Cenę obniżymy dotacjami np z programu Mój Prąd. Ceny akumulatorów w długoletniej perspektywie spadają o ok 20% rocznie. W chwili obecnej z ekonomicznego punktu widzenia magazyny energii są mało opłacalne, ale za lat kilka ich zakup może być bardzo opłacalny, a nawet niezbędny w przypadku przeciążonej sieci energetycznej. Na każdy kWp instalcji PV niezbędne jest minimum 1 kWh pojemności magazynu energii.  Plusem instalacji hybrydowej jest to iż w przypadku awarii sieci nasza instalacja się nie wyłączy, będzie nadal zasilała nasze urządzenia elektryczne. Taniej wychodzą magazyny ciepła.  Woda w bojlerze o odpowiedniej pojemności może być zagrzewana gdy napięcie zbliża się do krytycznego. Tu znów korzystamy z inteligentnych gniazdek.  Podobną funkcję spełnia klimatyzacja którą możemy uruchamiać w szczycie produkcji prądu, aby po powrocie domowników do domu była już optymalna temperatura.  Nietypowym rozwiązaniem, które może się sprawdzić w niektórych przypadkach jest zastąpienie falownika trójfazowego  trzema falownikami  jednofazowymi podpiętymi do trzech różnych faz.  Jak wiadomo falownik trójfazowy wyłączy się jeżeli napięcie na dowolnej fazie przekroczy normę. Takie rozwiązanie ma wiele zalet: Różnice napięć między fazami przestają mieć znaczenie – każdy falownik działa niezależnie. W razie awarii/wyłączenia falownika 2/3 instalacji wciąż działa. W razie zaniku jednej fazy pozostałe dwa inwertery działają. Minusem jest wyższy koszt instalacji: trzy osobne falowniki kosztują więcej niż jeden trójfazowy, ponadto dochodzi zwielokrotnione okablowanie i zabezpieczenia. Podobny efekt osiągniemy montują mikroinwertery podpięte do różnych faz.    Jeżeli jesteśmy przed montażem instalacji fotowoltaicznej, to musimy zadbać o wydłużenie czasu własnej produkcji prądu za pomocą instalacji Wschód zachód, co pozwoli rozciągnąć swoją produkcję prądu poza czas szczytu produkcji z większości instalacji w okolicy które zazwyczaj są skierowane na południe. Do przekroczenia dopuszczalnego napięcia nie dochodzi ranem ani wieczorem, a w południe. Należy przyjąć że już wkrótce od godziny 10 do 14 a w niektórych miejscach nawet przez 8 godzin na dobę, i to aż przez ponad pół roku sieć będzie przeciążona i większość instalacji PV będzie wyłączona.  Dodatkowym plusem tego rozwiązania jest wzrost własnej autokonsumpcji poprzez własny prąd od wschodu słońca, aż do zachodu, a nie tylko w południe kiedy jesteśmy w pracy. W nowym systemie rozliczeniowym zwanym netbilingiem taki układ paneli jest niemal konieczny. Obecnie ceny paneli Fotowoltaicznych niesamowicie spadły. Można już nabyć zestaw 10kWp wraz z falownikiem za około 10 tyś zł. Warto też wiedzieć że mała instalacja 3,3kWp wraz z montażem to koszt 15-18 tyś zł, zaś instalacja o 3 krotnie większej mocy (10kWp) kosztuje niecałe 2x więcej, czyli około 30 tys zł. Koszt kwp w małej instalacji to około 6 tys złotych, zaś w dużej to około 3000zł. Duże instalacje 50 kWp to koszt około 100 tys zł, więc koszt kWp to zaledwie 2000zł. Instalatorzy proponują obecnie drogie  małe instalacje argumentując to bardzo wysoka  autokonsumpcją co pozwoli szybko zwrócić koszt inwestycji.  Jest to prawda, ale niestety taka instalacja nie obniży znacznie naszych rachunków. Montując jeden panel 300W w domu o dużych rachunkach za prąd osiągniemy niemal 100% autokonsumpcje, szybki zwrot inwestycji, jednak nie zauważymy tego w rachunkach za prąd.  Warto więc pomyśleć o instalacji o dużo większej mocy niż proponują o obecnie monterzy. Zaletą będzie duży wzrost produkcji prądu w miesiącach o słabym nasłonecznieniu, oraz w pochmurne dni i zaraz po wschodzie i przed zachodem słońca. Jak wiemy w samo południe jest duże ryzyko że wyłączone zostaną zarówno małe jak i duże instalacje PV. taki układ pozwoli też na sprzedaż prądu w lepszych cenach, bo jak wiadomo w południe są one bardzo niskie.  Oczywiście nie polecam zmiany ustawień falowników podnosząc górny próg napięcie, ponieważ jest to szkodliwe dla urządzeń elektrycznych podpiętych do sieci w naszej okolicy.   Jestem ciekaw czy macie jakieś własne sposoby na obniżenie napięcia w sieci.
    • Dlatego trzeba wygiąć pod odpowiednim kątem wcześniej i dopiero przykręcić profil. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Tylko warunek, że po zamocowaniu profilu nie mogą się prostować. 
    • Te Esy możesz wyginać jak chcesz, tego spadu tam nie ma na tyle żeby sobie Esami nie poradzić. Wygniesz, dokręcisz pchełkami i będzie ok. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Oczywiście. To jest wieszak regulowany. Wiercisz w suficie i mocujesz haczyk na dyblu i ten wieszak na nim. Tymi sprężystymi blaszkami regulujesz wysokość zawieszenia mocowania.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...