-
Posty
470 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
5
Wszystko napisane przez ariaprimo
-
Kabelek jest w drodze, tuz przy ogrodzeniu. Gorzej, ze chatka jest oddalona od tego ogrodzenia o jakies 30 m, co sie przelozy na niezly koszt kopania i kabla.
-
Wydrukuje sobie ten tekst, i pokaze kiedys, przy okazji. Zreszta, to on ma mi robic instalacje elektryczna, wiec wtedy pogadam na ten temat. Tak, czy owak, na jakakolwiek korekcje juz za pozno. Chyba, ze sie myle, ale nie sadze, by rozwalanie lawy fundamentowej wchodzilo w gre. Bloczki fundamentowe juz sa. Moze i piasek moglby byc jutro, ale cos tam im sie popsulo w urzadzeniach ladowarkowych.
-
Juz jest za pozno, i juz niczego sie nie zmieni. Pokaze mu te zdjecia kiedys, przy okazji. On niedawno skonczyl swoj dom, mieszka juz od 2 miesiecy. Jest wspolwlascicielem firmy instalacji elektrycznych i chyba zadnych linkow instruktazowych mu dawac nie bede . Troche glupio...
-
Pokaze te zdjecia sasiadowi - elektrykowi, bardzo jestem ciekawa, co mi powie. Zajace przelaza pod brama. Sarenki kreca sie w okolicy, i ich widok sprawia mi wielka przyjemnosc. Tylko, ze... ich bobki mi nie przeszkadzaja, ale stanowia dowod, ze to one. Kilka dni temu chcialam sprawdzic, jak bluszcz przezyl zime, bo ostatnio nie mialam czasu na myslenie o bluszczu. No i, bluszczu ni ma. Slady raciczek i bobki, wskazuja dokladnie, kto go zezarl. Szybciej od bluszczu rosnie winobluszcz, ale podobniez jest bardzo ekspansywny. To mnie troche powstrzymuje przed zaproszeniem go na dzialke. Nawet, jakbym go posadzila na zewnatrz, to dzieki temu, ze szybko rosnie, moglby przelezc do srodka. Roslby przawdopodobnie szybciej od przycinania przez sarenki, i troche sie tego boje. Jutro maja przyjechac bloczki fundamentowe, a w poniedzialek piasek budowlany. A moze odwrotnie ? Niewazne, wazne, ze cos sie dzieje, i ze chyba latem bede tam juz miala dach nad glowa.
-
Aaa, to teraz bede mogla podgladac je z czystym sumieniem .
-
Tak patrze na ten filmik - podglad na biezaco, i sie zastanawiam, czy im to oswietlanie nawet w nocy, nie przeszkadza ? Moze jednak nie, skoro tam wracaja ? Link jest juz w ulubionych .
-
Witaj aru, milo Cie znow widziec . Nie sadze, zeby byly jakies obostrzenia dotyczace ogrodzen i ich odleglosci od ziemi. Stawia sie wszak ogrodzenia na podmurowkach, tudziez na fundamentach. Zwierzatka daja sobie doskonale rade, wyploszylam kiedys zajaca; wiewiorki sa na pewno. I jeszcze jakies inne, mam nadzieje, ze nie borsuki . Nie martw sie, nie jestes jedyny, ktoremu moje ogrodzenie sie nie podoba. Mi tez nie. Ale to jest chyba jedyny rodzaj ogrodzenia, ktore moze wytrzymac upadek drzewa. Dla przypomnienia: Z czasem, betonik czyms tam porosnie, i jeszcze bedzie pieknie. A drzewa w mojej okolicy, i na dzialce, niestety, ostatnio bardzo padaja... Przyznam szczerze, ze nie czytalam wszystkiego. Juz mi sie nie chce zdobywac kolejnych sprawnosci, zreszta to duzo nie zmieni. Ostatnio jestem bardzo zmeczona, ta budowa chyba mnie wykonczy, a przeciez to jeszcze nie etap wykonczeniowki. Mowie o tym tylko dlatego, ze zapomnialam pokazac zdjecia zainstalowanych bednarek. Wszystkie cztery sa tak zrobione Czy to jest bardzo zle ? Teraz zreszta juz po ptokach, wszystko zanetonowane. Ale jesli tak jest niedobrze, to pokaze te zdjecia sasiadowi, ktory polecil mi ekipe. Jest on zreszta elektrykiem, i ma mi pozniej robic instalacje elektryczna
-
Dzieki za czujnosc . Jesli masz na mysli nie do konca zalana jedna bednarke, to mea culpa. Robilam mnostwo zdjec, i wyslalo mi sie jedno z robionych w trakcie. Wszystko jest pieknie pokryte betonem. I podkladki sa wszedzie, jeszcze im zostalo. W rogach zbrojenia powinny byc "elki" ? Majster powiedzial, ze wystarczy jak bedzie sie krzyzowac, i bedzie powiazane. Estetyka law nie ma znaczenia, piasek sie troche osypywal. Wazne, zeby wytrzymaly ciezar fundamentow, scian i dachu. I chyba wytrzymaja, to przeciez tylko mala chatka. A moze chodzi o cos jeszcze? Do poniedzialku jest czas na pomyslenie o wszystkim.
-
Uscislij, co i gdzie, bo naprawde mnie zdolujesz. Wolalabym wiedziec przed przybyciem majstrow w poniedzialek na stawianie fundamentow.
-
Lawy zalane... Tak wygladalo zbrojenie tak po zalaniu Troche mnie niepokoila ta niebieska rurka w betonie, ale majster powiedzial, ze to nie szkodzi. Z betoniarka bylo hardcorowo. Bardzo hardcorowo. Prawie zakleszczyla sie w bramie, rozebrano wiec brame. Ale to nie wystarczylo, trzeba bylo wykopac slupki - metalowy do bramy, i betonowy do przesla. Tudziez zdemontowac jedno przeslo ogrodzenia. Slupki byly zabetonowane bardzo solidnie. Wyciagala je betoniara, ale sie zlamaly Zlamaly sie troche za wysoko, trzeba bylo robijac beton i wykopywac. A zabetonowane byly bardzo solidnie. Ale to i tak bylo za wasko, wiec scieto rowniez dwie sosenki w koncu betoniarka mogla wjechac I juz na dzialce, zakrecajac, prawie natychmiast sie zakopala. Zakopala calkiem niezle Trzeba bylo czeka (i czekac...), az przyjedzie duza koparka, zeby ja wyciagnac. W koncu sie pojawila Bylo potem jeszcze troche problemu z dojazdem jak najblizej wykopu, polamalo sie troche galezi sosnowych na resztkach moich sosen, ale nic to... Wazne, ze lawy zalane. Koparka wyrownala troche poryty teren, po drodze byla trzyletnia swidosliwa, to ja tez wyrownala Troche ja odkopalam, ale pionu to chyba nigdy nie odzyska... Potem byla zabawa z postawieniem na nowo bramy i przesla, ktorego czesc sie polamala. Na szczescie, nie pozbylam sie resztek, ktore pozostaly po budowie ogrodzenia, w mysl zasady, ze na dzialce wszystko sie przyda. I tak radosnie, minal poniedzialek.
-
Tak, lezy sobie, bo jeszcze nie skonczone. Jutro beda robic uziom, dadza podkladki pod zbrojenie itd. A co jest nie tak z wykopami ? Bo jesli cos sie posypalo, to to poprawia. @drzanudz Kwasny humus zbieram, z wilgocia troche trudniej u mnie . Jak gdzies w kacie dzialki jest bardziej wilgotno, to tylko dlatego, ze slonce tam nie dochodzi. Trzy krzaczki borowki amerykanskiej mam, troche owocowaly w ubieglym roku. Ale mozliwe, ze za malo podlewalam.
-
Uff, dzieki wielkie, czyli moga jutro dzialac . A ja sobie popatrze... Nawet wstane rano, zeby byc tam o osmej. A co, to moja pierwsza bednarka w zyciu .
-
Teraz dopiero zauwazylam, ze ucielo mi ciag dalszy - "Gdyby jednak nie te dwa lata, to bylabym zupelnie zielona w tej materii. A dzieki walkowaniu roznych problemow i pozytecznym radom Szanownego Grona jestem w miare gotowa do inwestorskiej roli." I chyba cos takiego kupilam . Bo maja jutro to spawac (?), tylko troche mnie zdziwiolo, ze na rachunku pisze "bednarka", stqd moje pytanie. "Bednarka", a dokladniej : "bednarka 25x4 krazki po 25 kg "
-
Mi samej trudno w to uwierzyc, ze jednak sie zaczelo... Uswiadomilam sobie dzisiaj, ze wlasciwie to ponad dwa lata prowadzilam w miare ozywiony watek o budowie domu - bez budowy tegoz. Niezle, co ? Pojechalam na dzialke sprawdzic, czy zbrojenie fundamentow nie dostalo nog. Ale jeszcze jest w okopach, wiec moga jutro zalewac. Oczywiscie, bede na miejscu, nigdy jeszcze tego nie widzialam. Czy uziemienie fundamentowe rowniez nazywa sie "bednarka" ? Myslalam, ze tego okreslenia uzywa sie tylko do uziemienia otokowego.
-
A bylo tak ladnie, sprzatniete... Potem bylo juz tylko gorzej... Fotek jest oczywiscie duzo wiecej, ale mysle, ze te wystarcza. Jako dowod, ze jednak... .Tak stalam i patrzylam, co robia i, wierzyc mi sie nie chcialo, ze to naprawde sie zaczelo. W poniedzialek ma przyjechac beton, a potem bedzie troche przerwy na jego wiazanie. A potem, to mam nadzieje, ze juz z gorki.
-
Jesli kiedykolwiek, cokolwiek posadze na dzialce, to - jak chce, to niech rosnie. Cienia mam wystarczajaco. A juz na pewno nie bede sie bawic w zmiane ph gleby. Nie chce mi sie . W moim dzialkowym lasku rzadzi matka natura, najsilniejsi przezywaja. A ja chce lezec na lezaku i nic nie robic. To i tak jest niewykonalne, bo jednak na biezaco trzeba sie zajmowac tym i owym, ale dokladac sobie roboty nie bede.
-
Jesli tylko o ogrodek chodzi, to ja go nie mam. Zreszta, on chyba jest za kwasny, bo to lesny humus. Jest piasek, a na nim cienka warstwa ziemi. Sciany i tak beda staly na fundamentach, nie wiem, czy duzo sie odksztalci na tej trzydziestoparo metrowej powierzchni. Z drugiej strony, na posadzce (plycie) wylanej na tym humusie, beda staly sciany dzialowe. Wiec chyba jednak im powiem, zeby go sciagneli.
-
Bardzo interesuja mnie opinie, czy mozna nie sciagac humusu. Bo jesli lepiej nie robic, jak proponuja, to ten humus sciagna, i zamowie pospolke.
-
Znalazlam innego wykonawce . Niedaleko mojej dzialki sporo sie buduje, i jeden z sasiadow, zapytany o swoja ekipe, polecil mi ja. Ci z kolei, chyba dobrze rozumieja, o co mi chodzi. Moze az za dobrze ? Bo wg nich nie jest konieczne wymienianie humusu na piasek "kiedys nawet nikt nie wiedzial, co to humus". On tak corce budowal, i dom stoi, i nie ma zadnych rys. Ale, jak chce, to oczywiscie, zgarna i wrzuca pospolke. Beda fundamenty, a nie plyta. Wlasnie w sobote sie zacznie, przyjezdza koparka. Mam juz wpisany do excela pierwszy wydatek materialowy zwiazany z budowa: 851 zl stal do fundamentow plus bednarka. Napisal kiedys PeZet: "Ariaprimo, rob jak najprosciej, i nie przejmuj sie". Mysle, ze to bedzie mysl przewodnia, motto mojej budowy. Bede to powtarzac jak mantre w momentach zwatpnienia, bo przeciez, to ma byc maly domek, wiec nie dajmy sie zwariowac .
-
Zadziwiajacy jest fakt, jak trudno jest komus zrozumiec, ze mozna nie chciec domku letniskowego pieciogwiazdkowego, moze jeszcze z patio i fontanna. Dostalam wycene na plyte, ktora to plyta, uzbrojona po zeby, bylaby w stanie chyba udzwignac normalny dom jenorodzinny. Byc moze nawet pietrowy, i na trudnym podlozu. Grubosc 20 cm, materialy pierwszego gatunku - oni dostarczaja. Cena - 31642 zl. Przygotowanie jej do bezposredniego montazu kafli jest platna opcja. Cena wydala mi sie z lekka wygorowana, zaproponowalam zwykle fundamenty zamiast plyty, to mi powiedziano, ze roznica w cenie nie bedzie znaczaca "Cena fudamentów jest porównywalna , można zaoszczędzi kilka złotych na gorszych materiałach , ale ja tego nie polecam i nie stosuję , jeśli coś się buduje to po to żeby z tego korzystać i żeby to postało jakiś czas ". I chwala mu za to, gdybym budowala normalny dom, to pewnie bym skorzystala z tej propozycji. Podejrzewam, ze dal zaporowa cene, bo ma inne roboty, a nie chcial odmawiac. A moze ta cena wcale nie jest zaporowa ?
-
No, to miales niezlego pecha, piasek w drzewie jest chyba dosc rzadkim zjawiskiem . Mam wrazenie, ze juz wiem prawie wszystko o pilach lancuchowych, a dzis jeszcze, przypadkiem, zajrzalam do Mrowki. I moglam poogladac i manipulowac kilka pilarek, m.in te Nac. Jest chyba calkiem niezla, w kazdym badz razie, roznica w wadze miedzy 5 kg a 4,3 jest bardzo wyczuwalna. Ale jednak jej nie kupie, nie teraz. Bylam w ZE i jest bardzo malo prawdopodobne, zebym jeszcze w tym roku miala prad na dzialce. Brak mocy przerobowych. Bedzie dobrze, jesli mnie podlacza za rok. W takiej sytuacji, nie ma chyba sensu kupowac teraz jakiekolwiek urzadenie z jakims tam okresem gwarancji. W ramach nagrody pocieszenia kupilam olej lancuchowy . Kiedys tak sie zastanawialam, jak by wygladalo zycie na dzialce bez elektrycznosci i, chyba jednak kupie te lampe olejna. Tudziez maly, turystyczny kocherek - taka butla ok. 5 kg powinna wystarczyc. A w razie potrzeby, dam rade ja wymienic sama.
-
I tu pomyslalo mi sie o Lidlu. Wielkim plusem tego sklepu jest fakt, ze mozna oddac towar bez problemu. Bo jesli to ma byc loteria, to z moim szczesciem mam wielka szanse na trafienie na najbardziej felerny egzemplarz. Pod koniec marca - na poczatku kwietnia miala sie zaczac budowa chatki. Miala... Bo dzisiaj rano zadzwonil wykonawca i powiedzial,ze moga wejsc w te sobote. To mi zmienia mnostwo roznych ustawien, ale, oczywiscie, zgodzilam sie. Niech w koncu cos ruszy. Minely ponad dwa lata od zalozenia tego watku, i gdyby ktos mi powiedzial, ze tyle czasu zejdzie do rozpoczecia budowy, to nie uwierzylabym. To nie byly dobre lata, moze teraz bedzie lepiej ?
-
Panowie, wielkie dzieki za te nader przydatne rady, ktore bardzo mi rozjasnily tematyke pilarkowa. Wybor padl na pile Nac i juz zaczelam robic zamowienie, ale sie wstrzymalam. Moze, a nawet prawdopodobnie podrozeje, ale, podczas gdy bedzie czekala w piwnicy, to czas gwarancji bedzie lecial. Chyba wiec lepiej nie robic oszczednosci, bo moze w koncu sie okazac, ze one wcale oszczednosciami nie beda.
-
Dzieki za wyjasnienie, to jest chyba ta czarna tarcza widoczna na jednym ze zdjec pilarki Cata. Wlasciwie, to powinnam byla zapytac, czy napinanie lancucha bez tego systemu jest skomplikowane ? Czy lancuch szybko sie zuzywa, jak czesto trzeba go zmieniac ? Do pilarki Cata dodaja zapasowy lancuch. I teraz pytanie - czy to prawdziwy plus, czy ten lancuch jest tak slaby, ze od razu daja drugi. I jesli chce sie go zmienic, to musi on byc tej samej marki, czy mozna zakladac inny, byle byl odpowiedniej dlugosci ? I teraz mam zagwozdke: moc, system napinania, dodatkowy lancuch przemawiaja za pilarka Cata, ale waga mniejsza o 700 g jest poteznym argumentem za pilarka Nac. I czy wiekszy zbiornik oleju jest plusem, czy to oznacza, ze pilarka wiecej go zuzywa ? Chociaz, jak moze zuzywac wiecej skoro sluzy on tylko do zmarowania lancucha (tak mi sie przynajmniej wydaje).
-
Jak moglam tego nie widziec ?! Fakt, ze tak mala pila powalasz tak duze drzewa przeslonil mi reszte tekstu . W kazdym badz razie bede chyba musiala zamowic ja na slepo, bo w mojej okolicy nie ma jej w zadnym sklepie. Dzieki za informacje, zamowienie pojdzie jutro, bo musze sie przespac z tematem