Skocz do zawartości

ariaprimo

Uczestnik
  • Posty

    473
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    5

Wszystko napisane przez ariaprimo

  1. Ale iglaste chyba od korzeni nie odrastaja ? Taka mam nadzieje, bo tylko sosny tutaj padaja. Duzych, lisciastych, ktore by mogly poczynic jakies szkody, tutaj nie widzialam. Mialam ja bodajze trzy linki holownicze i jakos gdzies sie odholowaly. Jedna, pamietam, pozyczylam. Ona potem jezdzila pare tysiecy kilometrow w zaprzyjaznionym bagazniku, potem na krotko ja odzyskalam. Potem gdzies wsiakla, przy okazji jakiejs przeprowadzki. Na pewno powinnam sie zaopatrzyc w takie cos, bo w tym moim lesie to moze byc bardzo przydatne. Nosze sie z tym zamiarem od ponad roku, tzn. od pierwszego usuwania zawalidrogi. Jeszcze jedna rzecz, ktora "trzeba by". Pomysle o tym jutro...
  2. Czasami miewam problemy z dokladnym wyrazeniem, o co mi chodzi i mam wrazenie ze moje opisy sa malo jasne. Doszlam do wniosku, ze okreslenie "przed brama" moze sugerowac, ze drzewo padlo przy bramie, ale od strony drogi, czyli przed, jesli sie patrzy w strone dzialki. Chyba znow sie zaplatalam... wiec lepiej dam se spokoj z kolejnymi wyjasnieniami . A im bardziej martwe, tym bardziej zlosliwe . "Kiedy sie dziwic przestane..."
  3. Troche uscisle opis sytuacji, bo chyba niezbyt jasno sie wyrazilam. Otoz, z grubsza to wyglada tak: Strzalka pokazuje jedyny mozliwy kierunek wjazdu na dzialke - od szosy, lesna droga. Brama zaznaczona jest zielonym krzyzykiem. I jak pisalam, ze drzewa padaja przed wjazdem na dzialke, to chodzilo mi o te, zaznaczone na pomaranczowo. Padaja i tarasuja przejazd. Nie moga sie przewracac te granatowe ? Juz za dzialka, i niechby sobie tam lezaly
  4. Swierol, jak mi jeszcze powiesz, ze powinnam placic takse klimatyczna, to przestane z Toba rozmawiac Nie musza bic tych poklonow az do ziemi... Zadowole sie lekkim skinieniem glowy
  5. Troche wialo ostatnio... Pojechalam na dzialke, i sie pytam i zapytowywuje: dlaczego ?! Dlaczego drzewa, ktore sie przewracaja, robia to na drodze przed wjazdem na moja dzialke ? To akurat bylo uschniete i mialo prawo pasc, ale dlaczego te uschniete nie sa troche dalej ? Dalej, wzdluz drogi, ktora nikt (teoretycznie) nie jezdzi ? Tak, zebym mogla spokojnie wjechac na swoje wlosci. To jest po prostu doslowne rzucanie klod pod nogi (tzn. kola) No coz, przeszlam te okolo 200m, wzielam sekator i oczyscilam z lekka przejazd. Troche wprawy w tym juz mam... Moze wiac dalej Na dzialce, na szczescie, powiekszyla sie tylko znacznie ilosc zlamanych galezi. Drzewa jak na razie zachowuja pion...
  6. Wprawdzie jam nie Daga, ale poczulam sie troche wywolana: Oczywiscie, ze nie. Chyba powinnam byla napisac to od nowej linii ? Bo mialam na mysli caly zegar, a nie polozenie oski na tymze. Jest ono dla mnie calkowicie nieistotne
  7. Fakt, to nie moglo byc w Karkonoszach. Bo w Karkonoszach to nie sasiad, tylko plug sniezny, i nie odsniezal, a zasypywal .
  8. Aaaaa, to ten wymarzony domek w Karkonoszach to Twoj ?! Swieta prawda, pamietam bardzo, bardzo biala Wielkanoc, nawet mam fotki jako dowod ...
  9. Zegar jest po prostu swietny. Taki... nienachalnie intuicyjny, to tylko kwestia przyzwyczajenia . A oska wcale nie musi byc posrodku, widzialam juz zegary prostokatne, z oska w ktoryms gornym rogu. To jest zegar z charakterem i z klasa
  10. A tymczasem nabylam w wyprzedazy atrape kamery, za cale 35 PLN. Wyglada calkiem prawdopodobnie, moze ja zawiesze jeszcze w tym roku... Bylo juz tak pieknie, zimowo Niestety, przyszly deszcze i ocieplenie, i po sniegu nie ma sladu. A mialy na tych i innych sosenkach zawisnac bombki Ale nie zawisna. Jak byl snieg, to ladnie otulil cala dzialke, i nie bylo widac tego calego, nazwijmy to delikatnie, rozgardiaszu budowlanego. A teraz, to one tam po prostu nie pasuja... Nic to, rok szybko minie . Wlasnie zajadam cos tak pysznego, ze nie moge sie nie podzielic (niestety, tylko opisem). Otoz, znajomi maja winorosl, ktora latos wyjatkowo obrodzila. Co mogli, to zjedli, rozdali, zagospodarowali. Ale jeszcze zostalo, a nikt juz nie mial mocy przerobowych do robienia wina. I tu doznalam iluminacji : przeciez moj robot ma specjalna przystawke do robienia przecieru pomidorowego. Dlaczego nie sprobowac z winogronem ? Sprobowalam... To jest cos wspanialego, do czesci dodalam troche alkoholu - zeby sie nie zepsul . Lody czekoladowe, polane tym przecierem, to pychotka. Raj w pysku, niebo w gebie... Byc moze, ktos juz to robil, i znow wynalazlam kolo, ale dla mnie to bylo wielkie odkrycie. Wszyscy juz sie szykuja na przyszloroczne zbiory...
  11. Nie zdazylam sprawdzic, czy farba, o ktorej myslalam, istnieje rowniez w wersji do metali, kiedy okazalo sie, ze sprawa juz nieaktulana. Stol kuipiony . Kilka lat temu malowalam ikeowskie biurko sosnowe na ciemnozielony kolor. Trzyma swietnie. Farba Benjamin Moore, bardzo dobra jakosc. Ale nie wiem, czy jakakolwiek farba wytrzyma akcje kocich pazurkow. Nie byloby lepiej dac czarna nakladke na parapety ?
  12. Jakis tam system monitorowania jest przewidziany, ale to dopiero na wiosne. Moja ciekawosc, co porabiaja krety na dzialce (i nie tylko one), nie jest az tak wielka, zeby teraz siebawic w zakladanie kamerek. Trzeba bedzie dokladnie przemyslec, gdzie i jakie. Obawiam sie, ze jedna w srodku dzialki nie zalatwia sprawy,, bo chyba musialaby byc strasznie wysoko. Zreszta, jest za duzo drzew, ktore przeslaniaja pole widzenia. Kolejna sprawa do przemyslenia tej zimy. Jest ich tyle, ze az mi sie myslec odechciewa .
  13. Drewutnia bardzo sie cieszy, ze sie podoba . Moze i wlazlam, ale zajelam tylko te trzydziesci pare metrow kwadratowych. A w zamian pobudowalam im nowe. I to nie takie tam zwykle domy, ale bardzo porzadne, prawie palace. Ktore zasiedlily jeszcze w trakcie budowania. Zrobilam kiedys maly filmik, bo akurat trzymalam telefon w reku, kiedy zerknelam pod nogi. 20230612_182442.mp4 To sa zwierzeta, wiec prawa dzungli nie powinny byc im obce...
  14. Przypomnialo mi sie, ze sporo dyskutowalismy na temat drewutni, a jej nie pokazalam. Oto wiec ona, moja drewutenka: Bo to nie bedzie tak, jak myslal podczytywacz, ze drewno na biezace palenie bede trzymac w domku. A w zyciu ! Skad moge wiedziec, jakie bestiole w nim siedza i beda sie rozlazic po domku ? Jak mnie latem cos dziabnelo w noge, to stan zapalny trwal ponad miesiac, a kostke mam lekko spuchnieta do dzis (podejrzewam jakas mrowke, bo zajmowalam sie truskawkami, a one w nich mieszkaja). Tak wiec drewno bedzie sie spokojnie sezonowac w stertach, a dosuszane bedzie w drewutni. To naprawde nie jest za daleko, zeby nie moc wyskoczyc po kilka szczapek i od razu wrzucic je do kozy. A na kibelku robi sie blaszany daszek Poza tym plytki na podlodze prawie skonczone, plyta miedzy blatem a gornymi szafkami przyklejona, plytki za rura do kozy rowniez. Kuchnia bylaby juz gotowa, ale w paczce nie bylo pleckow do jednej szafki, i dna szuflady. Maja dorobic w ciagu miesiaca. Bo w Casto byla promocja na szafki kuchenne, 5 szafek za 398 PLN. Wiec sie nie oparlam I w ten sposob kuchnie mam z glowy (no, prawie). I to prawdziwa kuchnie, a myslalam postawic tylko ze trzy szafki na zlew, kuchenke elekryczna i na naczynia. I takie tam drobiazgi na tematy rozne: Zastanawiam sie, czy krety przemieszczaj sie tylko pod ziemia ? Bo te kopce to pokazaly sie w pewnym momencie, tak znienacka, prawie posrodku dzialki. Podobniez wychodza czasami na powierzchnie, to moze przeszly tedy ? Bardzo mnie to intryguje... Mam nadzieje, ze sezon grzybowy jeszcze sie nie skonczyl, bo u mnie to bieda z nedza... Lacznie, do tej pory, bylo 19 (slownie: dziewietnascie) grzybow, z czego siedem do wyrzucenia. Podejrzewam, ze latem grzybnia tak sie wysuszyla, ze odbuduje sie dopiero moze w przyszlym roku. A szkoda, bardzo lubie usmazyc grzybki z cebulka, w duzej ilosci tluszczu. Potem je odcedzam, a tluszczyk o przepysznym smaku grzybowym uzywam do podsmazania filetow z kurczaka, poledwiczki itp.
  15. Szambowoz do slawojki ? W ROD-ach, to i owszem, ale nie w lesie. Moze, dla tych dzikow i sarenek, ktore sobie upodobaly okolice mojej dzialki, to jakies szambo by sie przydalo...
  16. A ja tez bylam przekonana, ze w hurcie taniej . Zreszta, czasami sa promocje, ze jak sie kupuje czegos 3 czy cztery sztuki, to cena jest nizsza, niz jak tylko jedna. Ale, to szerszy temat... Ustalilismy z majstrem, ze na razie nie bedziemy instalowac bojlera. Moge go kupic, ale zamontuje sie na wiosne. Teraz juz nie warto, wkrotce tak czy owak bedzie spuszczana woda i kranik zamkniety. A taki bojlerek moze byc smakowitym kaskiem dla ewentualnych nieproszonych gosci. Zawitalo na dzialke cos takiego: Pozostaje go zaimpregnowac i skombinowac jakis blaszany daszek na daszek
  17. To ta informacja byla dla mnie bardzo niejasna. Ale jest przeciez tyle innych bojlerow... Dziwi mnie tylko fakt, ze te 50 l sa tansze od 30 l. I chyba tez kupie 40 l, nie ma sensu dla jednej osoby trzymac w gotowosci bojowej 50 l wody. @animus Spuszczanie wody na zime bylo przewidziane od samego poczatku. Do tej pory wystarczylo zamknac doplyw w studzience, teraz bedzie troche wiecej zachodu, z cala instalacja, ale to tylko raz w roku. Do ogarniecia .
  18. Dzieki Retro za odpowiedz, jesli po prostu wlacza sie go do gniazdka, to wiecej wiedzy mi nie trzeba. Po co w opisie bylo o jakims zestawie do zasilania trojfazowego ? Dla zmylenia przeciwnika ? .
  19. Drewutnia sie robi, plytki sie klada, czyli budowa w toku, i zyje swoim rytmem, zaleznym od pogody i innych takich. Mam moment zeby pogadac o rzeczach nieistotnych, a potem postawic male pytanko. Zaczne od roslinek - pomidorki ciagle kwitna, nawet zawiazuja owocki, ale nie sadze, zeby te wisienki zdazyly dorosnac i dojrzec. A wczoraj myslalam, ze zjadam ostatnia truskawke, kiedy okazalo sie , ze i truskawki tez gdzieniegdzie rozkwitaja. Chyba to rowniez bedzie daremny trud... Jest troche nowych kretowisk i tak sie zastanawiam: te ich korytarze sa jednak dlugie, i chyba niezbyt szerokie. Czym one tam oddychaja ? Nie widzialam zadnych otworow wentylacyjnych, a ich praca wymaga chyba dobrego dotlenienia ? Pora na male pytanko. Poczatkowo mialam zamiar zainstalowac przeplywowe podgrzewacze wody, ale skutecznie mnie przekonaliscie, ze bojler bedzie lepszy. Chyba by mi wystarczyl maly, na 40 l, a moze nawet taki 30 l. Ale, wlasnie w opisie tych 30l jest: "Mozliwosc zbudowania zestawu do zasilania trojfazowego - nie". Czy nalezy przez to rozumiec, ze nie mozna go podlaczyc do instalacji trojfazowej ? Bo nie mam zamiaru budowac jakichs tam zestawow, wiec taka mozliwosc mnie nie interesuje, i jej brak nie ma dla mnie zadnego znaczenia. Bylabym bardzo wdzieczna za rozwianie moich watpliwosci w tej materii .
  20. Tej akurat mi nie szkoda, juz od dawna nie pijam bialego wina (nie mam do czego ). A poza tym, to nie jest sluszna butelka - podobno ta firma nalezy do jakiegos rosyjskiego oligarchy. Ty to potrafisz podtrzymac na duchu ! No, to jade na dzialke - majac nadzieje, ze pogoda sie utrzyma...
  21. Jak juz w koncu moglam przy porannej kawce usiasc do kompa, to wcielo mi prawie wszystko, co napisalam. Wiec teraz duzy skrot: @Buster i @podczytywacz masz racje, w Polsce to nie przejdzie . @retrofood Bardzo podoba mi sie ta pompka . Zupelnie nie wiem, czy mi sie do czegos przyda, ale mam wielka ochote ja nabyc. @animus Filmik jest bardzo instruktywny i pozyteczny, i szalenie mi sie spodobal. Zwlaszcza od 5'30", gdzie pan Planta (to chyba jego nazwisko ?) radzi, jak zrobic w beczce odplyw nadmiaru deszczowki. I to jest dokladnie tak, jak jest u mnie, czyli waz 1/2 . Jesli chodzi o zakopywanie beczki w okolicy upraw, to jest to sprawa do rozpatrzenia. Do wiosny troche czasu jest, pewnie cos tam zakopie. Glownie chodzi mi o to, zeby jesli juz woda ma sie lac, to niech nie podlewa sosen, tylko raczej moje krzaczki. Pomidory: Bedzie cos z tych kwiatkow ? Bo ja te pomidorki podlewam i podlewam... Zeby nie wyszlo tak, jak w starym dowcipîe o pociagach... Zwierzatka: Krety chyba maja sie dobrze, w kazdym badz razie, dzialaja. Na starych kopczykach widac swieza ziemie, wiec jakos sobie radza. Moze bedzie mniej pedrakow na wiosne ?
  22. Dzieki Animus za zadanie sobie trudu i wyszukanie tego weza , ale umknelo Twojej uwadze jedno slowo w moim poscie: Z jej wsiakaniem nie ma zadnego problemu, mi chodzi o to, zeby tej deszczowki nie marnowac. I to, co nie miesci sie w beczce, chce przeslac dalej, miedzy rozne krzaczki jagod czy czarnych porzeczek. Albo malin . W tej chwili to nie ma znaczenia, bo juz po zbiorach, wiec zajme sie ogarnianiem terenu jak budowa bedzie zakonczona. Mysle, ze potem doprowadze weze w miejsce docelowe i, byc moze, nawet je przykryje cienka warstwa ziemi. A moze nie, zeby przypadkiem nie zamknac swiatla weza. Moze dam jakies rurki i waz dopiero na koncu, zeby byl jakis margines manewru jesli chodzi o miejsce ujscia wody. Nie wiem jeszcze, mam cala zime na rozkminianie problemu.
  23. Bardzo pomyslowy ten zbieracz wody. Ogladalam troche roznych systemow, ale gotowe mialy dla mnie z reguly dwie niedogodnosci: 1. Jak pisalam wczesniej, sztywne (albo stale) polaczenie z rynna 2. System antyprzelewowy deszczowki z beczki. Jak beczka jest pelna, to woda z rynny do niej juz nie wplywa, tylko dalej leci rynna. I tu sa dwie mozliwosci - albo rynna jest podlaczona do kanalizacji czy jakiegos systemu burzowego, albo woda jest rozprowadzana na terenie dzialki. Jezeli jest rozprowadzana, to tez sa potrzebne jakies rurki albo cos, co by oddalalo te wode od domu. U mnie moze byc tylko rozprowadzana, wiec po prostu w gorze beczki zostal zainstalowany zwykly waz ogrodowy ktory usuwa nadmiar wody gdzies tam miedzy drzewami... W koncu rynny a przed ta gietka rurka wsunieta do beczki majster umiescil lejek z filtrem, ktory latwo sie zdejmuje do czyszczenia. Troche przasnie to wyglada, troche à la MacGyver czy Adam Slodowy, ale mam nadzieje, ze bedzie dzialac. Jak budowa bedzie skonczona i dzialka ogarnieta, pomysle o lepszym zorganizowaniu uzywania tej wody. Ale, to chyba dopiero na wiosne, teraz juz tak czy owak, nie bardzo jest co podlewac.
  24. Jak sie dobrze przyjrzysz, to w gornej czesci beczki zauwazysz odplyw. Do niego bedzie doprowadzony waz (ktory mam zamiar nabyc jutro), i tym wezem bedzie splywac nadmiar wody (gdzies tam, miedzy drzewami). Chyba mam bardzo slaby wzrok, bo nie widze, no, nie widze siebie, otoczonej tymi lozami i splatajacej otulinki dla moich beczek . Ale kto ?! To byla twestia bodajze 2 dni i, w tym czasie oprocz mnie nikogo na dzialce nie bylo... Lunatyczka nie jestem, zreszta, nocami tam sie nie wlocze @animus Modernizacje nader udane, te oslony sa po prostu piekne. Ale to juz wyzsza szkola jazdy, cos w tym rodzaju moglabym wykombinowac w przyszlym roku. Chociaz, ten syfon z bialej rurki wydaje mi sie troche problematyczny . Chyba, ze to jest tylko rurka laczaca beczke z rynna, a prawdziwy syfon jest gdzie indziej. Inna rzecz - nie chcialam sztywnego, stalego polaczenia beczek z rynnami. W przypadku wichury wolalam, zeby wiatr przesuwal tylko beczke, i nie pociagala ona za soba rynny i byc moze kawalka dachu. Ciagle mam przed oczyma oberwane konary na dzialce i przewrocone drzewa. A jak beczka poleci sama, to wielkich szkod nie narobi.
×
×
  • Utwórz nowe...