-
Posty
293 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
4
Wszystko napisane przez Szwajcar
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12
-
Przestrzeń między chodnikami samoistnie porosła mi taką monokulturą roślinną: Zakładam, że to jakieś chwasty - bo nic nie siałem ot rozłożony został humus który (w postaci kupy ziemi) 2 lata składowany był obok budowanego domu. Nie przeszkadza mi specjalnie na tym etapie, bo tym miejscem jeszcze się nie zajmuję, ale może nie dać się wysiać i przejechać podkaszarką?
-
Jedno z drzewek niedawno posadzonych wierzb japońskich zaatakowało coś. Część liści wygląda jak na zdjęciu. Co to może być i jak temu przeciwdziałać?
-
Mimo wszystko nie decydowałbym się na gipsowe, ale raczej kamienne. Chyba nie ma aż takiej różnicy w cenie. Podobne w wyglądzie, elewacyjne płytki są w ostatniej gazetce OBI. W cenie pięćdziesiąt parę PLN/m2
-
Planowanie, planowaniem a życie chadza własnymi ścieżkami i jest dość spontaniczne. I tak też spontanicznie - za namową małżonki - kupiliśmy śliwę wiśniową i dwie szczepione wierzby japońskie. Posadziliśmy je wczoraj - w Dzień Matki i sprawiło nam to dużo radości. Dziś dopiero przeczytałem, że taka śliwa lubi gleby zwapnione. Czyli zakwaszająca kora nie jest najlepszym rozwiązaniem? Może wymienić to na kamyki? Wierzby od razu przyciąłem (na zdjęciu jeszcze tego nie widać) a czy przyciąć również śliwę. Chcę by rosła w górę w na wysokości około 1,8 rozczapierzyła koronę jak dla przykłada (za sadwonicy.pl) PS proszę admina by wymoderował spam powyżej - zwłaszcza że autor nie za bardzo przyłożył się do zgłębienia istoty wątku.
-
Eeeee... chyba nie o to Kalafonii chodziło
-
A jak będzie chciał sobie przerobić na wkład gazowy lub biokominek? Zakładam, że restrykcje dotyczą palenia paliwami stałymi.
-
Wygląda na to, że drzewa nie będą musiały być takie okazałe jak mi się wydawało. Nie 5, 6 metrów, ale wystarczy w zupełności 3 metry. Eksperyment empiryczny który przeprowadziłem za pomocą małżonki i tyczki o długości 3 metrów. Na zdjęciu zastępuje je czarny prostokąt . Jest on długości tyczki czyli ma 3 metry. Czyli potrzebuję coś co wyrośnie lub ma 3 no max 3,5 metra. Może coś zaszczepionego?
-
Pan Janek skończył podłogówkę i pojechał zostawiając wszystko gotowe na wylewkę (środa jak wyżej pisałem). Ale zaczęło się oczywiście od tańca z chochołami. Szef Pana Janka - skądinąd sympatyczny jegomość - zadzwonił z pytaniem czy znam namiary na jakieś piaskownie na miejscu "coby 18T piachu na wylewkę załatwić". Dałem dwa. Jeden to piaskownia z której piach mam pod podłogą - zasypane fundamenty. Drugi to namiar na p. Koparkowego Pawła który też piasek przywozi w rozsądnych cenach. Pierwszy piasek się nie nadawał, za dużo glinki. Natomiast Pan Paweł Koparkowy gdzieś zapadł się pod ziemię i miał problem z telefonem. Częsta przypadłość u budowlańców gdy nałapią za dużo zleceń. Dwa następne namiary podawałem już po środzie - planowanym terminie. Ale zanim zadziałały, nastąpił comeback Pana Pawła. Piasek pojawił się na budowie, tylko ... musiałem za niego zapłacić bo nie było czasu na przelew. W piątek otrzymałem info, że wylewki będą we wtorek (1 maja) lub środę. A z innego źródła, że w poniedziałek. Czeski film. W tym czasie pojawiła się ekipa od bruku. I zaczęli układać kostkę na około budynku. oraz moje lotnisko tarasu od zachodniej części budynku. Została też wykonana podbudowa pod podjazd (a w przyszłości garaż - blaszak tynkowany), plac manewrowy oraz ścieżki do domu. Od garażu i od furtki. Zrobiono też już część podjazdu. Trochę za wcześnie, bo ogród od zachodu niewyrównany i później będzie kiepski dojazd. Ale - jak to określił Pan Paweł - jak brygadzista zobaczył ile może "trzasnąć" metrów to nie mógł się opanować. Pierwszego maja, rano po śniadaniu - kawa, dzwoni telefon. Zerkam, Pan Paweł Koparkowy. - Panie Piotrku, ma Pan tam mmsa z wyrównaniem ogrodu. - słyszę w słuchawce - Może tak być? - Czy sugeruje Pan, że zamiast ze szturmówką na pochodzie, jeździ Pan koparką po moim ogrodzie??? - No pewnie! - To ja jadę zobaczyć to na własne oczy! Za 10 minut jestem. - Agata jedziesz ze mną? To zostaw tą kawę, odgrzejemy potem w mikrofali... I tak w dresach, oderwani od kawy zajechaliśmy na budowę. Góra ziemi zniknęła, ścięte drzewa zostały zepchnięte do lasu, a przy opasce pojawił się humus. Tak wygląda mój zachodni kawałek ogrodu (do zagospodarowania) w całej okazałości. Wczoraj (środa 2 maja) w końcu przyszedł czas na wylewki. Pojawiła się ekipa z samym Panem Sebastianem, agregatem i innym sprzętem. Niestety jak dotarłem na budowę (po pracy) to większość już była zrobiona i nie było jak zrobić zdjęć. Tylko tam gdzie sięgnąłem wzrokiem z przedsionka. Potem przyjechałem jeszcze na budowę późnym popołudniem. Kończyli salon W niedzielę sobie wpadnę trochę pooglądać, bo już będzie można po tym stąpać.
-
Ja też tak będę miał, choć tynki były robione w listopadzie. Myślę, że to zależy od tego co może Ci wilgoć wchłonąć czyli ile masz odsłoniętego drewna i ile rigipsów. Dodatkowo pogoda sprzyja, jest ciepło, więc powietrze jest w stanie przenieść dużo wilgoci na zewnątrz przez zwykłe wietrzenie.
-
Jeszcze umawiam się z innym doświadczonym montażystą by już naocznie obejrzał każde z okien. Pewnie będzie w siódmym niebie mogąc legalnie zacząć konwersację od "Panie a kto to Panu tak spier...." Do Generalnego poszedł mail takiej treści: Mam nadzieję, że nic nie pokręciłem w diagnozie jak i działaniach naprawczych.
-
Swoją drogą, zakładając temat na forum ekspertów OKNOPLAST liczyłem, że któryś z nich zabierze on głos w tej sprawie. W końcu to autoryzowany montażysta popełnił powyższe prace. Zresztą - jak pamiętam - mówił że takie zalecenia były na ostatnich (w 2017r.) szkoleniach. Chętnie przeczytam rady jak z ich punktu widzenia można byłoby ratować ten "montaż".
-
Perypetie budowlane Solange :)
Szwajcar odpisał solange63 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Chciałbym by było tak szast prast . No i przynajmniej unikasz takich niespodzianek jak u mnie U mnie córa zażyczyła sobie odwrotnie choć też na modłę zagraniczną - siedzisko w oknie. Zamiast parapetu. Takie z poduchami. By mogła sobie czytać tam książki i gapić się na deszcz. -
Daj spokój
-
Perypetie budowlane Solange :)
Szwajcar odpisał solange63 w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Stanowczo jesteś bliżej przeprowadzki niż ja -
Sola, nie dobijaj. Ocieplenia pilnowałem. Przy montażu mnie po prostu oszukali, ale uratuję ile się da
-
Żart z kategorii ponury w stronę groteskowego Nawet wrogowi Drobne przejęzyczenie, ale znaczące. Jest minimum 30 cm styropianu. Więcej niż 30 w niektórych miejscach bo chudziak nierówno wylany.
-
Myślisz, że nie wystarczą? Dom - poza wpadką z montażem - jest dobrze docieplony. Pustaki poryzowane odcięte isomurem, a na to 20 cm grafitowego styropianu. Okna o zwiększonej izolacyjności profili i potrójne szyby. Niemal 50 cm wełny mineralnej między parterem, a strychem i prawie 30 cm styropianu na podłodze. Wentylacja mechaniczna z rekuperacją. Nie mam - niestety OZC, posiłkowałem się uproszczonym kalkulatorem zapotrzebowania na ciepło i z nich wynikało, że moc kotła grzewczego dla tak ocieplonego budynku to około 6,5 kW i 3 kW na CUW. Razem była propozycja kotła 10 kW. Rurki położone gęściej generowałyby pętle o dużej długości. Kondensacyjnym kotłem gazowym o mocy ~14kW. Piszę około, bo jeszcze wybieram konkretny model. Co do zasady się zgadzam, ale myślę że akurat w tym przypadku "wielkość ma znaczenie"
-
W sumie racja. Co prawda otworzyłem dwa wątki tematyczne bo stwierdziłem, że dziennik ma być o postępach w budowie. Jeden o zagospodarowaniu części ogrodu: Drugi o problemach ze źle wykonanym (niewykonanym) "ciepłym montażem". Na dodatek niezabezpieczonym. Ten pierwszy redakcja uhonorowała obecnością na profilu FB miesięcznika i w newsletterze Drugi to - niestety - kolejny powód do zgryzot nad prowadzeniem budowy przez mojego generalnego wykonawcę. Miałem też uzupełniać dziennik, ale ciągle brakowało czasu i sił A trochę się działo. Może nic strasznie spektakularnego, ale zawsze Podłogówka i przyległości Walka z podłogówką posunęła się do przodu i choć robi to strasznie powoli to jednak zbliża się do finału. Pan Janek się postarał i "wtopił" szafki w budynek Kolejne pomieszczenia otrzymały folie i pętle ogrzewania podłogowego: Łazienka Sypialnia z garderobą Mała łazienka: Przyszła pora na salon i kuchnię, ale wcześniej należało wykuć w chudziaku bruzdę i schować w niej dolot zimnego powietrza do kominka Przyjechałem po pracy i pytam czemu nie robią. - Panie Piotrku młot nam się grzeje, ten chudziak twardszy niż myśleliśmy. Zobaczyłem ten "młot". Takie do jeszcze dwa z piwnicy mógłbym im przywieźć Zadzwoniłem do znajomego. Pół godziny później byłem z młotem. A teraz zagadka. Który im się grzał, a który przywiozłem? Dolot zrobiony Przyszły też termostaty pokojowe: Za piękne nie są - w sumie wolałbym chyba po prostu pokrętło Salon, kuchnia i przedsionek dostały swoje pętle: i szafki zostały "wyposażone" w przyłącza rozprowadzenia: Na zdjęciu też widać instalację odkurzacza centralnego. Pozostał jeszcze przedpokój i na środę planowane są wylewki. Tony kruszywa Na zewnątrz Pan Paweł koparkowy przygotowywał podłoże pod opaskę wokół domu oraz tarasy Opaska wraz ze ścieżkami i podjazdem będzie zrobiona z kostki betonowej sudeckiej śrutowanej. Taras od zachodu z płyt Palazzo. Natomiast od południa z desek kompozytowych. Południe na tym rysunku jest w lewo. Podkład stabilizujący z cementem: I zabawa ze żwirem. W zasypywanie dołków: i usypywanie górek: Na całość poszło 104 tony żwiru i pospółki W nocy śnią mi się cyfry z rachunku goniące mnie po budowie wokół domu . Ale wiosna jest już też na mojej budowie
-
Zdecydowanie coś w stylu bramki nr 4
-
Scenariusz mam taki, że zażądam od Generalnego Wykonawcy usunięcia "szkód" w zakresie jaki przedstawiłeś w poście #5 i wyznaczę termin. Zastrzegę, że jeżeli tego nie zrobią to by nie generować kolejnych opóźnień zrobią sam, za nich i wystąpię o zwrot poniesionych kosztów. Jak będą się uchylać to do sądu.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 12