asiakamien

Można natychmiast po oklejeniu przejechać żelazkiem parowym na niskich obrotach, powinno pomóc trochę wyrównać, tylko ostrożnie z tym. Co prawda to płyta wiórowa, ale może być "ciekawie" mi się tak udało wyrównać "bąble", które zrobiły się po podklejeniu i o dziwo klej nawet dał radę, aczkolwiek ciężko stwierdzić, czy miałam więcej szczęścia niż rozumu. Była to rada kolegi, który jest budowlańcem, a w domu majsterkuje z różnymi kwestiami.

Ja poza wcześniej wspomnianym wyczyszczeniem uszczelki, jeszcze wymoczyłabym uszczelkę w płynie do naczyń i zobaczyła co się stanie. Wymiana syfonu, to nie taka prosta sprawa Poszłam ostatnio ze starym syfonem do Leroy Merlin, trzy razy wracałam do Pana, któy miał mi to dobrać na podstawie starego, gdyż źle mi dobierał, na szczęście zobaczyłam to jeszcze przed zapłaceniem, bo miałam kilka rzeczy. Umywalka w kuchnii niby normalna z dwoma odpływami, ale ludzie... co tam się działo. Rurki PCV za długie, trzeba było przyciąć, to potem uszczelki trójkątne się nie trzymały, to nożem delikatnie ścinałam rurki tak, jak się obiera ziemniaki... no i uszczelki wpasowały w obie docięte rurki, to syfon ciekł, po 2 godzinach dopasowywania uszczelek udało się. Zaczęło się właśnie przy odpływach, z jednej strony wszystko pasowało, nie ciekło, a z drugiej nie ważne jakby ułożyć, to lało się przy odpływie z umywalki Ostatecznie nie widząc rozwiązania, użyłam silikonu tylko zwyczajnego, a nie sanitarnego, to w razie czego da się to oderwać potem. W rezultacie przestało cieknąć z wielu miejsc, a syfon zaczął funkcjonować. I nie, nie kupiłam chińczyka, tylko produkt litwiński za ok. 50 zł Może nie rury mosiężne, ale za taką cenę myślę powinno chulać, a Panowie doradzający w Leroy już któryś raz wyprowadzili mnie w pole. W reultacie, ja bym namoczyła w płynie, po dokręcała, jak nie działa, to kupić nową uszczelkę, a potem dopiero bawić się w nowy syfon.

Dzięki za informacje! Porozmawiałam z narzeczonym i spróbuje zrobić według Twoich wytycznych Mam nadzieję, że będą pozytywne efekty.

Od dawna ruszyła już też Kampania Stop Smog. Generalnie w całej Polsce coraz więcej w tym względzie restrykcji oraz zakazów. Powodem jest to, że grożą nam wielomilionowe kary od UE. Przekraczamy wszelkie normy emisyjne. Ja bym po prostu zamurowała komin w oczekiwaniu na lepsze czasy

Kiedyś przeciekał dach w jednym miejscu, ale wszystko było już dawno robione. Po zerwaniu tapety wszystko było gruntowane i zaraz po tym była kładziona gładź. Na ścianach wszystko pięknie nawet przy oknach, gdzie wcześniej przeciekał dach. Na suficie też gładź w tych miejscach się trzyma, gdzie były przecieki, w innych porobiły się purchle, a gładź odpadła. Z tego, co się dowiedziałam, znajomi powiedzieli, iż sufit się "sparzył" i możliwe, że będzie trzeba zbijać tynk i kłaść od nowa. Sytuacja jest dość dziwna, bo dach był uszczelniany już dawno, a szkody w mieszkaniu również naprawiane.

A, co myślicie czajnikach elektrycznych, które są ceramiczne? Ostatnio widziałam taki w Biedronce, kusił kolorystyką, ale ostatecznie się pohamowałam Zamiast odkamieniania dobrze jest kupić filtr, czajnik dłużej podobno pożyje, a i woda będzie lepszej jakości, jakby się miało odkamieniać

Cześć, szukam małej firmy budowlanej w Jeleniej Górze lub okolicach, która zajmie się dla mnie remontem "generalnym" pokoju. Wcześniej próbowaliśmy położyć gładź samodzielnie, ale niestety na suficie ciągle ona odpada, co byśmy nie zrobili. Znajomi polecili mi dwie firmy, pierwsza to Regess, ale okazało się, że nie zajmują się już takimi zleceniami. Drugą firmą, do której dostałam kontakt jest https://www.facebook.com/Jack-Bud-181087699181094/ Jack Bud. Prowadzona jest Pana Jacka Kapsiukiewicza, czy ktoś z forumowiczów jest w stanie mi coś powiedzieć na temat tej firmy? Słyszałam, że to nowa firma, ale Pan, który ją prowadzi ma wieloletnie doświadczenie jako pracownik budowlany. A może polecicie mi jakąś inną firmę? Będę wdzięczna za każdą najmniejszą pomoc.

U mnie pralka niestety stała nierówno i przez to trochę hałasowała, ale właśnie takie podkładki pomogły. Także jeśli jest problem z poziomem to polecam.

Ja co chwile coś zalewam i dla mnie to nie argument. Mam kuchenkę gazową, piekarnik elektryczny i ten zestaw jest dla mnie idealny. Może i nie jest to nowoczesne, ale na ogniu po prostu gotuje mi się lepiej. Próbowałam gotować na indukcyjnej (wynajmowane mieszkanie), ale po prostu osobiście czuję różnicę. I nie pytajcie kobiety o co chodzi, bo nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć. @Elfir żona też mogła chcieć ceramikę

Ja przy remoncie tak zrobię. Bo teraz mam jeden blat oświetlany światłem naturalnym - okno Jeden w ogóle ziemny, i tę świetlówkę nad zlewem, a jak zapalam górne to sobie cień ciałem robię i ... no średnio to praktyczne.

To jest budynek deweloperski. Nie ma czynszu jako takiego. Tylko koszty zarządzania wspólnotą ponosisz. A to w JG jest średnio 70 groszy za m kw, plus wiadomo jak skończy się gwarancja na budynek to pewnie na fundusz remontowy wspólnota będzie się składać. A tak chyba nic więcej z tego co się dowiadywałam. No i nadal jest co najmniej połowa mieszkań wolna.

Mi to się kojarzy od razu z jedną ze ścian w Afrykarium w ZOO we Wrocławiu. Ładnie to wygląda, przyjemnie dla oka, ale ja od razu widzę tę wilgoć na ścianie za roślinami... Faktycznie trzeba by było to zrobić na specjalnych modułach i mieć dobrą wentylację w pomieszczeniu.

Dla 2latka to zbyt niebezpieczne. Najlepiej kupić normalne łóżeczko bez barierek, a jak wyrośnie to wtedy to sprzedać na olx czy innych portalach i kupić nowe. Poza tym po co 2latkowi takie wielkie biurko i tyle półek? Jeszcze nie ten czas

Generalnie to ciekawie wygląda, ale mi nie pasuje do niczego ;) Różnice w cenie dziwne... może te za 150-200 zł to materiał imitujący tykwę?

Kamień w czajniku to ewidentnie twarda woda. Ale u mnie w kranach co ciekawe jakość wody zmienia się co jakiś czas. Od ostatnich 2-3 miesięcy jest twardsza niż zwykle ;/ Generalnie mi się nigdy nie chce stosować tych domowych sposobów, więc kupuję "Kamyk" odkamieniacz w proszku, chyba coś koło 2 zł saszetka kosztuje. Do czajnika elektrycznego póki co pomaga.

Ja wam mogę powiedzieć, gdzie już nigdy nie kupię: Biedronka... dwa lata z rzędu dałam się skusić na krzaczki owocowe, i dwa lata ani krzaczków, ani owoców. Po prostu mimo posadzenia, pielęgnowania tak jak należy nic z nich nie wyrosło.

W samych pastelach też bym oślepła Ale generalnie powoli i tak zasłaniam ściany zdjęciami, pocztówkami, obrazkami z widokami. Nawet nad kawałkiem tapety z obrazem np. Nowego Jorku nocą się zastanawiam.

Mi się podobają grzejniki w formie płyty - albo jednokolorowa, albo ze swoim nadrukiem ,czy tam wybranym z galerii coś jak tutaj (te białe płyty)

Rdzewieje? Coś jest nie tak z wentylacją. Ja mam światło z góry tzw. plafon i przy lustrze lampę z góry, żeby światło padało na osobę przed nim stojącą. Oba punkty włączane osobno.

Ta łazienka jest miniaturowa.... a nie da się tej ściany od pokoju cofnąć w głąb pokoju i ten zmniejszyć, a łazienkę powiększyć? Ale fakt tu popieram, że lepszy były prysznic albo postawienie wanny w ten sposób jak na planie całego mieszkania.

Ja w ogóle źle toleruje czerwień... może dlatego, że sąsiedzi mają dom pomalowany na "meksykańską czerwień" i nie dość, że co rano to bije po oczach to jeszcze kolor im zaczął blaknąć Ale póki co ten miętowy to jedyny mocny kolor, który mam w tym pokoju, reszta jest stonowana.

Wezwij serwisanta, zadzwoń do nich, rozmontuj i zawieź na reklamację.

Ta turkusowa umywalka... jest brzydka i niepraktyczna. Weź to doczyść... wyobraź sobie, że zmywasz w niej z twarzy maseczkę z glinki... a potem ślady po glince widzisz jeszcze przez tydzień w tych rowkach. Masakra. Umywalka musi być absolutnie gładka w środku, żeby nic nie zostawało, a jakikolwiek osad czy zachlapanie mogło po prostu spłynąć. Poza tym ja bym została przy klasyce... umywalka nablatowa to póki co jeszcze coś ciekawego w Polsce, więc już to wygląda interesująco dla wszystkich gości. Nie musi mieć wyszukanego koloru czy faktury. Do białych mebli poszukaj czarnej w ramach kontrastu, albo postaw białą - duży wybór, mniej szukania. Ale turkusowa?! I z fakturą w środku.... ech.

Co do głównego pytania wątku: Oczywiście, że biorę udział. Z uporem maniaka siedzę i klepię swoje paragony i te podwędzone z blatów w sklepach Bo można coś wygrać! A jak można dostać coś "za darmo" to wiecie jak jest ;) Chociaż w momencie kiedy przeczytałam, że Opel Insignia (który mi się szalenie podoba choć słyszałam, że technicznie to badziewie straszne) jest do wygrania tylko w wypadku rejestracji paragonów od fryzjerek i kosmetyczek, gdzie nie chodzę zwątpiłam w siebie i mój udział. Ogólnie zgłosiłam już około 20 paragonów, więc jak na 2 tygodnie akcji to chyba nieźle mnie poniosło ;) Edit: Tylko tak sobie uświadomiłam, że skoro na jednym koncie zgłaszam paragony całej rodziny... to może mi wyjść, że wydaję więcej niż zarabiam. A potem US zapuka z pytaniem "A za co?"

Ja mam jakiś szajs zamontowany, albo jest za wysoko już sama nie wiem. Włączam go podczas gotowania i nic... autentycznie nic się nie dzieje. Dlatego jak dla mnie to nieprzydatna zabawka.