-
Posty
1 908 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
36
Wszystko napisane przez Baszka
-
Nie będę się kłócić, nie pamiętam, ale na samym początku o to pytałam. U mnie to było porównywalne, różnica znikoma. Nie zapominaj, że mam obecnie trzy okna tarasowe o szerokości 180, to z tego wynikało. Nie z zestawienia okno zwykłe kontra przesuwne. Skórzane ściany? Hm, mam do kompletu palcat, mogę pożyczyć, jakby co .Dawaj fotkę, chcę to cudo zobaczyć.
-
Lesiu ma rację, brakuje jak nie wiem co.
-
No i nikt nie poradził , co robić . Póki co dalej "fitnesuję". Dziś pogoda wyjątkowo mi sprzyjała 10 stopni, akurat do pracy, ziemia po opadach, więc się nie pyliło , a i korzenie łatwo wychodziły. Mam pytanie w związku z karniszem. Ma on obskoczyć dwa okna. Kolor jakieś stare złoto. Należy wziąć pod uwagę następujące wymiary: 50 cm( bok ściany), 180( okno), 70 cm( ściana między oknami), 50 cm. Mam w domu takie draństwo łączone, dziadostwo. Nie mam żadnych podwieszanych sufitów. Teoretycznie wystarczyłby mi jeden tor na zasłony. Firanek raczej nie planuję, chyba, że ...Najlepiej by było dać osobne dwa karnisze, ale...Wówczas na ścianie pomiędzy oknami zrobi się dziwna dziura.
-
Nie zawsze jest tak, jak piszesz, różne są motywy. Zrezygnowałam z HS-a na rzecz otwieranych, bo chciałam zachować wygląd klasyczny bryły. Przy mojej szerokości okien musiałabym zrezygnować z dwóch i zrobić jedno, przesuwne, a tego nie chciałam. Koszty porównywalne.
-
Pewnie, że nie muszą być dębowe. Nawet o takich nie myślałam. Obecnie mam dechy sosnowe i takowe listewki i jest ok. Stolarek się deczko zrehabilitował. Nie, nie zaskoczył mnie wprawdzie bukietem dołączonym do przeprosin, ale nie wspomniał już nic o kasie. A rozmawialiśmy osobiście, nie telefonicznie. Może naszła go jakaś refleksja. W dalszym ciągu uprawiam fitness ogródkowy. I tak się zastanawiam, jak rozpracować kwestię ogrodu. Nie chodzi mi o projekt, tylko o strategię. Na razie jeszcze jest klepisko, z którego z wielką nieśmiałością wyrastają pojedyncze badyle perzu i ostu. Eksmituję je w miarę na bieżąco. Nie planuję w przyszłości domowego pola golfowego. Trawy będzie raczej niewiele. Chcę posadzić rośliny płożące , zimozielone. Zagajnik brzozowy to odrębna sprawa, podobnie jak maliny i jakieś badyle do przetwarzania, bo należę do kobiet przetwarzających. I nie wiem, jak to zacząć. Na razie zbieram te resztki śmieci, kamienie, które układam w miejsce przyszłego tarasu. Nic sadzić nie mogę, poza okolicą płotu oczywiście ( płotu sąsiadów), bo jestem przed tynkami zewnętrznymi i balustradami. Najpierw muszę nawieźć ziemię. A może najpierw tynki? Nie widzę sensu w sianiu trawy, którą za chwilę będę likwidować, żeby wsadzać badyle. Z kolei boję się , że jak nie wysieję trawska, to chwalściory wysieją się same. Sąsiad mi jeszcze mówił, że warto wkopać krawężniki. Oszaleję. Co robić? Ądziu, z tym nożem w kieszeni, jakby na Ciebie trafiło. To wiesz, jak w starym powiedzeniu, zaszlachtowałabyś prosiaka, a poszła siedzieć jak za człeka . Ćwiczę stoicyzm.
-
Popieram, po trzykroć popieram, Z okien się "doktoryzowałam". Najważniejszy jest montaż, nawet jak ciut gorszy parametr U, o innych nie wspominam. Zwróć też uwagę na serwis, jak firma załatwia ewentualne reklamacje. U mnie przy zgłoszonym problemiku , zrobili z tego reklamację firmie i serwis był szybko. U Draagona trwało i trwało, jak pamiętam.
-
Jakże krzepiąca forumowa bezinteresowność .
-
Tinku, skąd brałeś te listwy?Kupiłeś gotowe? Też mi się podobają masywne. Mam do obskoczenia 111 m lub 121 o ile zechcę przy oknach tarasowych mieć wykończone ćwierćwałkiem a nie listwą progową. Ach, więcej, to są tylko pokoje, a gdzie reszta? Muszę domierzyć.
-
Zapomniałam . Podprowadziłam wodę kafelkarkowi . Podlałam krzaczorki. Jemu i tak nie wiem, kiedy będzie potrzebna. Dziś go nie było.
-
W kuchni, wiatrołapie i holu, wszędzie takie same. Myślałam o listwach drewnianych. Nawet wrzuciłam onegdaj temat stolarzowi, ale... Należy do pęczka moich "ulubionych" wykonawców. Dziś mi znów podniósł ciśnienie. Ma przywieźć farbę na moje drzwi. I wypalił taki tekst, że jak nie przywiozę mu kasy, to nie przywiezie. Przypomniałam mu , że trzy tygodnie temu dostał kasę na bejcę, której nikt do tej pory nie widział i nie robiłam kwestii, że ma obsuw terminowy. Nie lubię, jak mnie ktoś traktuje jak złodzieja. Zatem miał zadzwonić z wyliczeniem ile i nie zadzwonił. Wracając do listew, nie wiem, czy mnie nie zeżrą finansowo. Te plastiki tańsze zdecydowanie i łatwiejsze w żenieniu z kabelkami, jakby co. Tylko ktoś mi mówił, że jak się kładzie panele trzeba od razu dawać listwy. Prawda to? Wolałabym stopniowo, a panele muszę od razu wszędzie, żeby stolarek mógł działać.
-
W imieniu własnym i wróbli dziękuję . A jeśli chodzi o lubienie , to gdybym dostała żywotniki, też bym je sadziła. Mam mimo wszystko naturę optymisty i staram się dostrzec pozytywy. Nie znaczy to jednak, że nie będę soczyście marudzić, jak kiedyś przyjdzie mi ligustra podcinać. Idąc za Twoją radą podlewam.
-
To super, u mnie sadzę go od strony południowej, będzie słonecznie. Może i jest odporny, ale primo przy wykopywaniu troszkę naruszono korzenie, nie dostałam tych krzaków z bryłą ziemi, jak by należało. Secundo z H2O pewien problem, bo dopiero w tym tygodniu ma być podłączona, nie wiem, czy wytrzyma, tertio jest spory, z 1.50 wzrostu jak nic. Nudny i oklepany powiadasz. Może w mieście tak. Za to na wsi tam , gdzie przejeżdżam, to tylko przy dwóch domach rośnie. Za to żywotniki... ho, ho ile tego .
-
W to akurat nie wątpię , . Jeszcze jedno , caps lock Ci padł? Musisz naprawić koniecznie, no wiesz, żeby było słodko . Strach myśleć, co Ty tym prysznicem kuchennym będziesz wyczyniał . Resztę Twego wpisu nie skomentuję, dyplomatycznie. Widzę, że uparliście się teraz prawie wszyscy na tę wyciąganą wylewkę. Głupio. Bo okazja dotyczy takiej typu retro ( to nie o Tobie Retro ) bez wyciągania. Ależ pracowicie dzisiaj spędziłam dzień. Tylko źle się do tego machania ubrałam . U mnie było z 20 stopni jak nic. Śmiało można było w krótkich gatkach paradować. Obserwacja temperatury poddasza. Nie wiem, ile w stopniach, ale jest wyraźnie cieplej niż piętro niżej na poddaszu użytkowym. Mimo ocieplenia. Podejrzewam, że to z powodu tych dwóch otworów w ścianach szczytowych. Zmierzyłam je. Te wystające rury mają średnicę 11 cm. Anegdotycznie. Przedpokój jest zafugowany. Za to w jednym miejscu brakuje takiej wstawki 3 x 6 cm. Nie mam pojęcia dlaczego. Dla odmiany brakujące trzy płytki w kuchni zostały uzupełnione. Skoro o płytkach to nasunęło mi się pytanie. Są one takie udające drewno. Czy wykończyć listwami w kolorze drzwi, czy tez robić cokoliki z tych płytek? Jak to zwyczajowo inwestorzy robią?
-
Obsadzić jakimiś pnączami i będzie ok. U mnie sąsiedzi dwa domy ode mnie po próbie włamania wpakowali taki piękny, wysoki betonowy płot.
-
Ależ mnie zaskoczyłeś. Miałam Cię za osobę niemyślącą stereotypami . W mojej wsi jest taki piękny nowoczesny dom z płaskim dachem. Od ulicy działka obsadzona ligustrem właśnie, już takim wysokim, ponad dwumetrowym. Wygląda elstra i rasowo. Jedyny minus dla mnie tego krzaczora to ten, że nie jest zimozielony. Poważny plus: kochają go wróble, które z kolei kocham ja. Dodatkowy plus tego konkretnego egzemplarza jest taki, że go dostaję w prezencie i jest już spory. Nie wiem, ile dokładnie będzie tych krzaków, ale jest szansa , że mnie w naturalny sposób odgrodzą od sąsiada. O ile się przyjmą. Machonie mi się podobają, mam nawet jedną , nader mizerniutką nawiasem, ale nie bardzo sobie wyobrażam mahoniowy płot. Berberysy też mi się podobają, ale te zimozielone. Sąsiedzi od południa mają, ale niestety tracą liście. Ostrokrzew też piękny. A ten krzaczor, o którym marzę od dawna nie został przez Ciebie wymieniony. To ognik. Na przemian z czerwonymi i pomarańczowożółtymi owocami przy zielonych liściach, bajka dla oka . I w odróżnieniu do męża Soli lubię bluszcze. Mam gdzieś spisane te różne gatunki, nie pamiętam ich wszystkich. Przygoda z ogrodnictwem dopiero przede mną . I tak jak Solka nie chcę się ponadnormatywnie przemęczać.
-
Nie utrzymuje się na rynku. Nie działa sam, tylko pracuje u kogoś na umowę. Najpierw nie mogłam zrozumieć, dlaczego nie chce działać na swój rachunek, teraz rozumiem. Mam ewidentnego pecha do kafelkarzy. Wiele lat temu, bo 18 trafiłam na takiego, który rozwalił wszystko, tak jak piszesz i zniknął na dwa tygodnie. Rzecz się działa wprawdzie nie w bloku , ale w kamienicy, co ma znaczenie o tyle, że mniej sąsiadów do wykorzystania w zakresie kibelka . Zniknął wtedy na dwa tygodnie, taki miał ciąg. A ja miałam wówczas maleńkie dziecko...Jak widać niewiele się zmieniło w sposobie myślenia niektórych wykonawców.
-
Ależ Joksiu też uważam, że to nie jest dużo. Natomiast próbuję tylko dociec, o co chodzi temu mojemu "cudowi". Tempo jest takie, jak napisałam, a płacę, ile sobie zażyczył. Będąc wykonawcą takiego inwestora jak ja , nosiłabym na rękach, hołubiła ile się da. Tymczasem rzeczywistość jest inna. Najpierw Małpa, teraz jędzowata i jeszcze siostrę wmieszał , . Ty lepiej te swoje peany Idze układaj Mądralo . Może Ci się odwdzięczy .
-
To tak jak ja. I też nie przepadam za żywotnikami, choć niektóre z gatunków przyjemne dla oka. Zwłaszcza te w cieplejszym odcieniu i szerzej rosnące. A musisz mieć wszędzie zimozielone? Pytam, bo dostaję w spadku ligustra, takiego podhodowanego. I wsadzam go z nadzieją, że się przyjmie. Wyszłam z założenia, że część działki może być bezlistna zimą. Idzie w to miejsce, gdzie onegdaj rosły piękne sosny, które sąsiad wyciął, czego do dziś żałuję. A jakieś zimozielone najwyżej posadzę gdzie indziej i ewentualnie jako drugi szereg przed tym ligustrem.
-
No to my zgodne, jak to siostry . Tak to właśnie wyglądało .
-
No chyba walnę , ale Ciebie, jak się tylko okazja nadarzy .
-
Zapraszam, jak nie będziesz śpiący . Nie wiem, jaki jest zasięg takiej wylewki, ale u mnie, by sięgnąć do gara, musiałaby mieć, hmm nie wiem ile, dziś zmierzę, ale obstawiam orientacyjnie, że metr może być za mało. Zaintrygowały mnie te zastosowania poza wymienionymi. Baaaardzo . Jedyne, co mi przychodzi do głowy to to, że być może taka wylewka (spekulacje teoretyczne, bo nawet nie czytałam) ma regulację siły wody i takie truskawki, czy zieleninę można płukać delikatniej? Taka mnie myśl dopadła w związku z tym, co Joks napisał w dzieńdoberkowie. Może ten mój miszcznadmiszczami tak mnie traktuje, bo za mało płacę? TYLE , ILE SOBIE ZAŻYCZYŁ. Spojrzałam na fakturę zakupu płytek. Był to 12 marca. Następnego dnia miał zacząć łazienkę dolną. Nie zaczął do dziś. Przez te dwa tygodnie poczyścił i zafugował podłogę w kuchni, holu, wiatrołapie i kotłowni. Mam niewielkie te powierzchnie.
-
Te talerze wyglądały na czyste. Chyba, że to jak z nowymi ścierkami, które przed użyciem pierzesz .
-
Rozwalił mnie ten chłop z naczyniami. Co on robi? Przecież nie myje. Zrasza czy co? . Odnośnie baterii.Koleżanka ma tego typu, ale na razie myłam u niej kubek, więc jeszcze nie przetestowałam możliwości. Ten argument o myciu garów jest sensowny. Natomiast wodę do podłóg naleję pod prysznicem. Czyli odnośnie nieproszonych gości miałam dobre przeczucie. Jutro zerknę na średnicę tych dziur w ścianie szczytowej.
-
Też bym tak wybrała. U mnie już po zawodach.
-
Żadnych pierdółek. Gadżety też niekoniecznie. Sola jest praktykiem, więc jak pisze, że się przydaje, to pewnie ma to sens. Ale... Też w kuchni różne rzeczy wyczyniam i jakoś jak do tej pory obywałam się bez. Była kiedyś okazja na taką porządną, ale nim się zdecydowałam, to ktoś inny kupił. A w regularnej cenie nie zapłacę 2000 za wylewkę. Teraz pytam o tę umywalkową, bo też jest swego rodzaju okazją. Ewo, napisz do czego jeszcze poza osławionymi truskawkami? No dobrze, wiechcie zieleniny do mrożenia, zlew właściwy łatwo opłukać, co jeszcze? Bardzo lubię truskawki i spodobał mi się pomysł Rysia. Prysznic, truskawki, ja i on...rozmarzyłam się . Ale to jeszcze trochę, jadam krajowe, o czasie. aaaa każdy coś lubi. I wszystko w jakimś sensie jest gadżetem.Zależy jak się do przedmiotów podchodzi. Lubię używać, nie posiadać. Z żywego ognia w domu bym nie zrezygnowała, bo lubię ogień nawet za cenę palenia, brudzenia, kupowania drewna. A taka wylewka? Uczucia mam mieszane. Arturo, jestem cudakiem. Żyję bez zmywarki, a podprowadzenie pod takową zrobiłam 18 lat temu, że jak zatęsknię , to się zainstaluje. To, co rzeczywiście chętnie bym wpakowała do zmywarki to porcelana, której z kolei w zmywarce się nie myje. Nie zatęskniłam, nie zainstalowałam. Oczywiście w domu też jest podprowadzenie pod zmywarkę, ale czy zrobię? Dlatego też chcę zlew dwukomorowy. Zawsze w drugiej komorze układam umyte naczynia. A może to złe myślenie utartymi schematami własnych doświadczeń? Ądziu, żeby to takie proste było. Poza tym to miszczom ma dobrze zrobić to moje ewentualne zwrednienie . Z innej beczki całkowicie. W ścianach szczytowych są dziury. Niezatkane niczym , wentylują sobie poddasze. Moje myślenie idzie tropem szerszeni, które w ubiegłym roku rezydowały u sąsiadów. Czy nie byłoby słusznym jakąś siatkę tam dać blokującą wejście nieproszonym gościom?