Skocz do zawartości

Irbis Strzecharstwo

Uczestnik
  • Posty

    1 697
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    40

Wszystko napisane przez Irbis Strzecharstwo

  1. Sprawdziłem i Cerambycidae to kózkowate - właśnie ubiegły sezon zszedł mi na zapoznawaniu się z tym gatunkiem. Chmarami próbowały zająć nowy, smakowity dla ich larw teren - jakieś 6 TIR-ów modrzewia. Atak był na tyle zmasowany, że musiałem sprawdzić co to i dlaczego tak się pcha. Zwykle notuję podobne zachowania u samic spuszczela, a tym razem różnorodność była spora - najwięcej przylatywało samic podobnych do nadobnic alpejskich, ale nie były niebieskawo szarawe tylko raczej pomarańczowo czarne. Przyszły chłody i skończył się nalot. Całe drewno dość mocno zakonserwowane przed szkodnikami, ale zawsze jakieś pęknięcie mogą znaleźć.
  2. Oleica Fioletowa - intuicja podpowiedziała mi że może być groźna, choć tak figlarnie wygląda z tymi za krótkimi skrzydełkami :-) W każdym razie przepraszam za zawracanie głowy i dzięki!
  3. Wyczyszczenie historii pomogło - dzięki I niech tak zostanie :-)
  4. [quote name='daggulka' date='17.02.2013, 19:54 ' post='338908'] tak, ale ... Nie ma ale - jest jak mówię, w naszych głowach mieści się nasz wszechświat i możemy go kształtować - jest taki jakim chcemy aby był, chcesz aby był pogodny i jest :-) Trzeba wyglądać błękitu nieba z najgłębszego doła! I co z tego że wokół ciemność i beznadzieja - tam jest błękit, tam chcesz być i ....... jesteś! Trzymam kciuki
  5. Tak mi się porobiło dziś od rana. Początkowo tylko w Mozilli kiedy wchodziłem na stronę główną forum. Mogłem tylko poruszać się po podstronach. Explorer bez problemu wczytywał w tym czasie stronę. Później i ta możliwość ustała - nie mogę wejść na forum z żadnej przeglądarki, a teraz wszedłem z wyszukiwarki Google - szukając przyczyny komunikatu 404 Z innego kompa wchodzę bez problemu... Nic nie przestawiałem w ustawieniach! A tak w ogóle to zaczęło się od drastycznego zmniejszenia limitu na zdjęcia - 4MB czy coś koło tego....
  6. Korzystam z okazji, bo często natykam się na interesujące egzemplarze - możesz powiedzieć mi co to za chrząszczyk? natknąłem się na niego kiedy wycinałem olchowe zarośla na swojej działce. Był na tyle piękny (a może była?) że cyknąłem fotkę. Wiem, wiem że tu o pająkach, ale i takie coś możecie spotkać przy domu więc warto wiedzieć czy nie ugryzie
  7. Bywa i tak, że nie podejmuję się zabezpieczenia strzechy bo... wszystkie sposoby jej zabezpieczania opracowane zostały w odniesieniu do norm jakie przy realizacji strzechy obowiązują w Niemczech, Danii czy Holandii (w Polsce nie ma żadnych!). Efektem zastosowania się do tych norm jest w miarę gładka, równa powierzchnia strzechy, mocno zagęszczona (ubita) warstwa trzciny czy słomy, a tu zgłasza się klient, któremu strzechę położył rolnik z sąsiedniej wsi i owszem nawet całkiem swojsko ona wygląda, ale wiązana jest nie wiadomo czym, o pacy strzecharskiej, którą wbija się materiał pomiędzy pręt dociskowy a łatę nie słyszał, no i powierzchnię można czesać "strzecharskim grzebieniem, którego tak naprawdę używa się do czesania słomy przy wykonywaniu angielskiej kalenicy, przed utkaniem jej leszczynowymi gwoździami (mam temat na kolejny odcinek błędów wykonawczych). Impregnacja powierzchni takiej strzechy dostępnymi środkami i w sposób przewidziany przez producenta będzie zupełnie bezskuteczna. Owszem zwiększam w takim przypadku normę zużycia impregnatu o 100% (oj drogo to wychodzi!), ale to i tak jest skuteczne jak impregnacja powierzchniowa stogu siana. Bywa, że pomaga dresowanie (mechaniczne wygładzanie) powierzchni, ale wtedy zwykle okazuje się, że luźne źdźbła trzciny czy słomy uległy już degradacji, bo są po prostu moczone wodami opadowymi na większej długości - przy prawidłowym wykonaniu moknie jedynie końcówka źdźbła 1-3 cm. Tak to te dwa światy - unormowane strzecharstwo zachodniej i północnej Europy i improwizacje "na temat" niektórych polskich strzecharzy nie przystają do siebie, choć nazwa jest ta sama.
  8. Hej, Daggulko! Ja Ci powiem tylko jedno - człowiek to taka istota, przed którą nawet rzeczywistość ustępuje - po prostu może być tak jak my zechcemy, kwestia zrozumieć, że chcieć to móc i tego się trzymajmy Pozdrowienia
  9. Co byście powiedzieli na kilka tysięcy pająków? Przy dachu krytym strzechą skutecznie chronią dom przed komarami i innymi potencjalnie natrętnymi owadami. Rankiem cały dach srebrzy się kropelkami rosy rozwieszonymi na tysiącach pajęczynek. Co ciekawe - nie zauważam ich w domu - na zewnątrz mają naturalne miejsca gdzie mogą polować i mieszkać
  10. Wąska to specjalizacja, bo wąska, ale bywało już, że awaryjnie musieliśmy odtwarzać budynek włącznie z fundamentami. Zanim podejmę się zlecenia zwykle zaczynam od wizji lokalnej, po której, pomijając marzenia inwestora, wiem czego się spodziewać. Na filmie poświęconym wykonaniu izolacji wewnętrznej dachu przed ogniem widać np. realizację w duńskim Sollested, gdzie jechałem wg. inwestora wymienić tylko strzechę. Wcześniej, podczas wizji lokalnej przekonałem się, że konstrukcja po zdjęciu starego pokrycia nie będzie się nadawała do dalszej eksploatacji, murłata zmurszała a ściany w systemie "plecionka i glina" nie pozwolą zakotwić nowej. Tylko fundament mnie zaskoczył, bo go nie było - zamiast tego po głazie na rogach. W terminie który zobowiązywał mnie do wymiany pokrycia wykonaliśmy gdzie się dało tylko nowe wieńce i konstrukcję dachu, a część rozebraliśmy i postawiliśmy od nowa (mur pruski z konstrukcją dębową) oraz zmieniliśmy pokrycie. Z jednej strony dla inwestora to był szok kiedy nadzór budowlany zadecydował o rozbiórce, a zdrugiej że ja byłem na to przygotowany i zmieściłem się w zadanym na remont dachu terminie z całością. W każdym razie za gratulacje dziękuję :-)
  11. Firma ochroniarska bywa droższa niż 50 zł/mc (u mnie bierze ok. 150 - odludzie, daleko od cywilizacji), ale aby uniknąć szkód wyrządzonych przez tych zdesperowanych, których tabliczka nie zniechęca, zastosowałem system mieszany własnego pomysłu: czujki wyłapują intruza kilka metrów od domu i system informuje go, że jego obecność została wykryta i włączam zasilanie paralizatorów. Kiedy i to go nie zniechęci i spróbuje wejść dostaje drugie ostrzeżenie, tym razem bez ogródek uprzedzam go o możliwych konsekwencjach zdrowotnych i system aktywuje paralizatory. Tabliczka zawiera też informację, że jeśli ktoś zauważy na terenie posesji potrzebującego pomocy proszę o wezwanie.... pogotowia Była jedna próba, zaraz po oddaniu systemu do użytku i teraz mam spokój. Delikwent uszedł z życiem, ale za to jaką reklamę mi zrobił!
  12. Kiedyś obiecywałem, w którymś z wątków poświęconym strzechom, kilka filmów z naszych realizacji. Korzystając z wolnego czasu zmajstrowałem tymczasem dwa nowe. Pierwszy z realizacji strzechy trzcinowej w miejscowości Vrist w Danii: Realizacja strzechy trzcinowej - Vrist Dania całkiem przyjemny domek wakacyjny dla kilku osób i za przystępne pieniądze (taniej niż w Polsce) drugi to przegląd naszych realizacji strzech z zabezpieczeniem wewnętrznym zwiększającym odporność ogniową: Realizacje strzech z wewnętrznym zabezpieczeniem przeciwpożarowym Zainteresowanych zapraszam do obejrzenia.
  13. I mamy przykład nowomowy - azbestowe rury czynnych wodociągów pod ziemią nieszkodliwe więc nie ma konieczności ich utylizacji! To że środkiem płynie woda i podobnie jak wiatr na dachu tak prąd wody w rurze odrywa włókna, to wypadek przy pracy, o którym nie warto wspominać, a już o nawiercaniu otworów na przyłącza nie wspomnę (przecież cała zawartość zmielonego wiertłem azbestu pozostaje w rurze!!!) Nie wiem czy jest ich 90%, bo wodociąg o którym mówię oficjalnie nie istnieje (ciekawe dlaczego nie został odebrany???) choć gmina kasuje za wodę aż miło. Z powszechnie dostępnych informacji wynika, że azbest jest materiałem biologicznie czynnym, a więc oddziaływuje na wszystkie żywe tkanki - skąd więc ekspercki podział na płuca i resztę? A zapomniałem - poprawność. Mniemam, że tak jak pisałem wyżej, nie ważne jest zdrowie człowieka, a tylko jeszcze jeden sposób na wyciągnięcie z prywatnych kieszeni trochę (dużo) kasy! To przestaję go męczyć - nie ma dyskusji, nie ma reklamy... choć czasem z dyskusji wynika poziom reklamującego, co zniechęca go do dalszego spamowania.
  14. Żadna siatka, żaden klej do wyrównywania. Piaskowiec kładzie się na specjalnym kleju grubowarstwowym. Tylko, żeby nie zapomniał dobrze zagruntować podłoża. Jeśli kładziesz na większą wysokość (powyżej 160 cm) to warto dać podstawę z kątownika nierdzewnego (chyba, że na całej wysokości dajesz kotwy systemowe. Niestety prace można zacząć dopiero kiedy prognozy na noc nie będą przewidywały przymrozków. Sam też stoję i czekam aż zima odpuści - zostało mi do zrobienia jakieś 20m2.
  15. Warto skorzystać z obecności eksperta... Moje pytanie dotyczy wodociągów azbestowych. Może nie wszyscy wiedzą, ale funkcjonują takie w Polsce zaopatrując ludność w wodę pitną. Jakoś nie słyszałem deklaracji ich likwidacji, bo przecież należą w pewnym sensie do administracji, a skubanie tejże niepoprawne jest, politycznie. W pewnym sanepidzie uzyskałem nawet opinię, że woda z takiego wodociągu spełnia normy Unii Europejskiej, ale kiedy zacząłem drążyć temat okazało się, że tylko dlatego, że wytyczne unijne nie przewidują w ogóle badania na obecność azbestu w wodzie. Moje wnioski - czyżby dlatego że nikt przy zdrowych zmysłach nie robi wodociągu z rur azbestowych czy też dlatego, że cząsteczki azbestu w wodzie nie mogą zaszkodzić na płuca
  16. Pod podanym linkiem akurat były przykłady jak targować się z Redakcją o limit ale naprowadziło mnie na dobry trop, bo gdzieś w pamięci błąkał się obraz ikonki z edycji posta - wstaw obrazek.
  17. Do rzeczy! Kolejny błąd - niemal powszechnie popełniany w Polsce (choć za granicą też zauważalny na nowo budowanych domkach) to niewłaściwy dla strzechy kąt nachylenia dachu. Tym razem kamyczek do ogródka architektów. Zawsze wydawało mi się, że o warunkach zastosowania poszczególnych pokryć uczą na pierwszym roku architektury (niech mnie poprawią ci, którzy mieli przyjemność ją kończyć), tymczasem mogę Wam tygodniowo pokazać kilka projektów, które trafiają do mnie do wyceny, projektowanych z kątami zupełnie nie przystającymi do strzechy. Doszło do tego, że przerywam rozmówcy zapytanie o cenę stwierdzeniem, że o cenie będziemy mogli rozmawiać wtedy, kiedy okaże się iż dach nadaje się do pokrycia strzechą. Tu chwila konsternacji inwestora i zdziwienie - jak to, przecież budynek był projektowany do pokrycia strzechą?! Trzeba oddać jednak sprawiedliwość architektom - bywa i tak, że to inwestor w trakcie radosnej twórczości zmienia pokrycie i jest przekonany, że skoro strzecha tak mu się podoba, to nie powinno być problemu. Dochodzimy do działki przeznaczonej dla strzecharzy - każdy z nich powinien uzmysłowić inwestorowi jakie będą konsekwencje takiej zmiany... ale to w końcu dodatkowa kasa, więc niech inwestor się buja później z problemem - chce to ma! Wykonane w taki sposób widziałem już (nawet miałem nieprzyjemność zapaść się w gnijące pokrycie) np. pokrycie prawie płaskiego dachu nad garażem (nomen-omen Grabina), czy karczmę z dachem ok. 30 stopni (Legnica). Problem nie tylko w tym, że pokrycie gnije w zastraszającym tempie. Bywa, że pod ciężarem nasiąkniętej wodą trzciny konstrukcja dachu nie wytrzymuje i "siada" (perełka z przykładów to garaż z podporą w postaci słupa na środku). Duży problem w szybkim czasie powstaje w przypadku konieczności zabezpieczenia przeciw pożarowego takiego dachu. Praktycznie wykonane zabezpieczenie będzie nieskuteczne, o czym informuję zleceniodawcę przed przystąpieniem do pracy, ale on chce tylko "papier" - w którym i tak muszę napisać, że z uwagi na nie zachowanie kątów nachylenia dachu zgodnych ze sztuką budowlaną a tym samym nie spełnienie warunków w jakich skuteczność środka była badana nie biorę jakiejkolwiek odpowiedzialności za skuteczność zabiegu.
  18. I nie daj sobie wcisnąć pompy której studniarze używają do pompowania płuczącego. Zwykle wytrzymuje ona kilkadziesiąt takich pompowań i na złom, bo pompuje z wodą dużo piasku. Bywa nawet, że jeszcze ma gwarancję, ale jest tak wyeksploatowana, że nie będzie z niej wielkiego pożytku.
  19. Jeśli się nie pomyliłeś i koszt wykonania wodociągu to 150 tys zł, to może studnia będzie bardziej ekonomiczna, ale musisz wziąć pod uwagę fakt, że niekoniecznie dokopiesz się do wody nadającej się do picia. Na swojej posesji wykopałem studnię tak dla pewności, gdyby wodociąg miał przerwę to zasilę budynek z niej właśnie. Wszędzie wokół woda na głębokości do 30m, słodka, smaczna, zdrowa. Z tego co pamiętam studniarze wzięli 200 zł za 1m głębokości studni. Wodę znaleźli coś koło 20m, przewiercili się jeszcze kilka metrów w głąb (studnia ma 28m), wpuścili 4m filtra, wykonali obsypkę i zaczęli pompować. Okazało się, że wody jest pod dostatkiem (wypompowali jakieś 10m3 na godzinę i poziom lustra praktycznie się nie obniżył). Pod koniec pompowania płukającego leciała krystalicznie czysta woda więc uznałem, że jest OK. Zatopiłem własną pompę (tu w grę wchodzi praktycznie tylko Grundfos) i co się okazało? Z kranu popłynęła mi krystalicznie przeźroczysta solanka. No może nie aż gorzka od soli, ale zupy to małżonka nie musiałaby już solić Przez jakiś czas chodziłem zmartwiony, bo kasy trochę jednak wydałem, ale kiedy znajomy "wodnik" usłyszał o solance rzekł: "No popatrz, a pobliskie sanatorium wydało 3 mln złotych aby się do solanki dokopać..." Teraz przemyśliwuję jak ujęcie wykorzystać, ale w kwestii wody pitnej jestem skazany na wodociąg, bo uzdatnienie wody ze studni było by raczej nieekonomiczne.
  20. Więc do rzeczy! Błąd polegający na użyciu do wiązania strzechy zwykłego drutu stalowego ocynkowanego, zamiast drutu chromoniklowego! Zacznijmy od rzeczonego drutu do wiązania. Drut "wiązałkowy" odpowiada za kilka rzeczy. Po pierwsze ma zapewnić maksymalnie mocne dociśnięcie trzciny do łaty. Rozwiązuje to skręcanie dwóch jego końców ponad prętem dociskowym. Wystarczy sprawdzić wytrzymałość tych dwóch materiałów aby stwierdzić, że w porównaniu z chromoniklem (popularną nierdzewką) zwykła stal ocynkowana ma gorsze właściwości w tym względzie, a więc luźno dociągnięta (ściśnięta pomiędzy łatą a prętem dociskowym) trzcina będzie się przemieszczała w dół. Są jeszcze tacy "artyści" którzy drut wiązałkowy mocują do wkrętów do gipsu (fosfatowanych - czarnych), które raz że mają nacięcie krzyżyk, a dwa są za cienkie dla sił jakie tam działają. I jeszcze w kwestii "krzyżyka" - to po prostu nie da się wkręcić takiego wkręta przez 20cm grubość trzciny z pewnością 100% - wkręta z nacięciem TORX czy ASSY tak, ale "fachowiec" zapewni Was, że dla niego to żaden problem. Idźmy dalej - kolejna właściwość chromoniklu, której nie posiada stal ocynkowana, to odporność na wysokie temperatury. Drut ocynkowany podczas pożaru uplastycznia się i pod naciskiem trzciny (naturalnie chce się ona rozprężyć) rozwiązuje się zapewniając dopływ tlenu do płonącej trzciny. Działa tu zasada zamkniętej książki - taką trudno szybko spalić, poluzowanie drutu "otwiera" tę książkę i zapewnia dostęp tlenu do każdej kartki - efekt jest taki, że temperatura pożaru skacze o kilkaset stopni w górę, a czas potrzebny na dojazd strażaków już się skończył! Na koniec pozostaje odporność na korozję, co do której nie muszę chyba nikogo przekonywać. Wielokrotnie natykałem się na ten błąd wyłącznie w Polsce, a nawet jak raz zdarzyło się w Szwecji, to okazało się, że to "krajanie" tu byli - to apropo's "czego to Polacy nie wymyślą".
  21. Ha... to rozgoryczenie w glosie i zarzut o nachalną kampanię reklamową ciut mnie ubodło... Rozumiem, że Adam_50 sprzeciw wobec publikacji inżyniera doktora architekta o wykonywaniu ścian murowanych za pomocą wody i piasku (bez użycia cementu) skwitowałby podobnie? Czy też kierują tobą jakieś inne przesłanki? Chciałbym widzieć jak wytłumaczyłbyś to ludziom którym wykonana za kilkadziesiąt tysięcy strzecha zjeżdża po trzech-czterech latach z dachu. Może podobnie do Ciebie jestem patriotą, ale też wydaje mi się, że jakoś trzeba wstrząsnąć towarzystwem aby dotarło, że sztuka budowlana nie znosi kompromisów, takich kompromisów! Nigdzie w Europie nie spotkałem się z podobnymi wynalazkami jak tu w Polsce. Zwykle jednak po prostu naciągacze wykonywali fuchę, a później znikali i tylko inwestor zostawał z "wesołym miasteczkiem" na dachu. W ostatnim zaś czasie, wobec tego, że coraz więcej informacji na temat prawidłowej realizacji strzech można znaleźć w sieci, próbują zmieniać rzeczywistość na taką, która jest dla nich wygodna. Kilkanaście dni temu nawet na moim forum próbowali udowadniać, że to co piszę o strzechach to moje prywatne wymysły a dziś wchodzę na BudujemyDom i widzę dokładnie to samo z podpisem doktora inżyniera i jeszcze okazuje się, że nie można bzdury skorygować. No może nosi mnie trochę (jeszcze nie sezon, a ręce świerzbią) i dlatego aktywność na forum, ale zaraz nachalna reklama??? Staram się przede wszystkim podawać konkrety, a jestem zdania, że zrównoważyć to co piszę z szumem informacyjnym w stylu doktora inżyniera można tylko udostępniając informację kto to pisze - tyle reklamy nachalnej. Pozdrawiam Powieść pod tytułem "życie" absorbuje mnie bardziej, a strzecharstwo to tylko jej ułameczek. Zaczyna się, zaczyna, ale przecież dziś Walentynki - niby obyczaj obcy, ale weź i wytłumacz to kobiecie
  22. Sprowokowany rosnącą ilością publikacji prezentujących nieprawdziwe informacje na temat sposobu wykonywania strzech czuję się niejako wywołany do tablicy aby zabrać głos w materii, która jest moją pasją ale także źródłem satysfakcji zawodowej. Zacznijmy zatem od tła problemu, którym jest brak formalnego unormowania w polskim prawie zagadnień dotyczących strzechy. Przyczyną jest stereotyp niestety jeszcze pokutujący w społeczeństwie, a wynikający z założeń programowych minionego systemu, w którym, tak jak poszanowanie tradycji, strzecha stała się synonimem ubóstwa, zacofania i wiejskiej zaściankowości. Dlatego nie opracowywano norm, nie unowocześniano technologii tylko opracowywano plany wyeliminowania strzechy z polskiego krajobrazu. Listkiem figowym, mającym przesłonić wstydliwą kwestię stał się bohater postępu i osiągnięć technologicznych tamtego okresu - azbestowy eternit. c.d.n.
  23. Problem leży w tym, że od jakiegoś czasu w Polsce powstało sporo ekip "strzecharskich", które lansują obniżenie jakości używanych materiałów - zamiast używanego aktualnie na całym świecie do wiązania strzechy drutu chromoniklowego (nawet w Chinach) wiążą strzechę drutem ocynkowanym, którego trwałość jest kilkunastokrotnie krótsza. Mówiąc obrazowo: drut chromoniklowy przetrwa dłużej niż sama strzecha, drut ocynkowany skoroduje po kilku latach, powodując zniszczenie w zasadzie dobrego poza tym pokrycia. "Fachowcy" ci nie robią tego pokątnie, a próbują różnymi manewrami wprowadzić tę informację do świadomości powszechnej, bo strzecha jako taka nie jest w Polsce (w przeciwieństwie do wielu krajów europejskich) unormowana prawnie. Podając tę informację oficjalnie niemal na forum BudujemyDom wpisuje się Pan, chcąc nie chcąc w tę tendencję, a myślę, że nie taki był Pana zamiar. Idąc dalej - większość czytelników nie zwróci uwagi na komentarze tylko na treść artykułu i będzie powielało tę nieprawdziwą, a wręcz szkodliwą informację dalej, popierając ją Pana autorytetem. Sądzę, że warto jednak skorygować treść artykułu, a jeśli to niemożliwe uzupełnić o nazwisko fachowca, nazwę firmy w której uzyskał Pan tę błędną informację. Zapraszam Pana do swojego serwisu poświęconemu strzecharstwu jako takiemu - znaleźć tam można w zasadzie kompendium wiedzy na temat wykonania strzechy w wielu jej wariantach jak i zabezpieczenia przeciwpożarowego czy zwiększającej odporność ogniową izolacji konstrukcji. Jeśli byłby Pan zainteresowany tematem to chętnie uzupełnię tę wiedzę i osobiście odpowiem na pytania - z tego co zauważyłem Pana pracownia mieści się we Wrocławiu, a nominalna siedziba mojej firmy w Trzebnicy, gdzie często, poza sezonem bywam.
  24. Cóż... ja mam wątpliwości nawet co do autorstwa - a może to objaw włamania na serwer Budujemydom.pl? Już mówię dlaczego - w jednym zdaniu poświęconym strzesze i tematowi jak ją wykonać, autor popełnia kardynalny błąd (chyba, że to trend wpisujący się w otaczającą nas bylejakość) twierdząc autorytatywnie że strzechę mocuje się drutem galwanizowanym, czyli przekładając z polskiego na nasze - zwykłym stalowym drutem ocynkowanym. Cóż dziwić się półinteligentnym "strzecharzom" którzy również tak twierdzą, kiedy podobne bzdury płyną z ust architekta!!! Zapraszam do wątku zatytułowanego Galeria Fuszerki gdzie pokazuję jak to dokładnie wygląda. Mam nadzieję, że zarówno redakcja jak i sam autor przede wszystkim błyskawicznie sprostują tę informację. W przeciwnym razie wiarygodność, z co za tym idzie prestiż portalu spada lotem koszącym do poziomu zero, co jest chyba niezgodne z dotychczasowym wizerunkiem!!! Galeria Fuszerki https://forum.budujemydom.pl/Galeria-fuszer...762#entry336762
  25. Prawdą jest, że drewniane elementy konstrukcyjne więcej zyskują na wytrzymałości dzięki wysokości niż szerokości, ale i tę szerokość powinno się dopasować do pozostałych elementów, czyli 10 cm
×
×
  • Utwórz nowe...