podzielę się moimi prywatnymi doświadczeniami - może komuś się przydadzą? /a odchudzam się odkąd pamiętam, tylko, że jakoś do tej pory schudnąć nie mogłam - teraz wiem dlaczego/ podstawową sprawą /wg mnie, oczywiście/ jest konsekwencja - jeśli decydujemy się na jakąś dietę, to "wypadałoby" wytrwać - no bo po to przecież się odchudzamy, i w zasadzie nie jest istotne co to za dieta - jest ich tyle, że każdy znajdzie coś dla siebie... po drugie - jeśli zdarzy się nam jakaś "wpadka" - nie wolno od razu zrezygnować! a wiele osób tak robi /ja do tej pory również / mówi się trudno i działa dalej, przecież tak naprawdę to nic wielkiego się nie stało, w wielu dziedzinach życia trafiają się różne "wpadki" więc dlaczego tutaj miałoby być inaczej? przecież nikt nie zaniechał nauki chodzenia, bo się kilka razy przewrócił... uważam też, że nie wolno mówić: no, tak z 10 kg w 2 lub 3 miesiące to chciałabym zrzucić... waga jest zbyt duża i czas zbyt odległy czyż nie lepiej brzmi: w tym tygodniu zrzucę 1 kg... lub jak kogoś nawet ten 1 kg przeraża to może być 0,5 kg. od razu inaczej wtedy reagujemy - u mnie to się bardzo sprawdziło... a przecież ten 1 kg przez tydzień to ponad 4 w miesiąc na FM ktoś miał bardzo fajny podpis, często o nim myślę: "Nigdy nie rezygnuj z czegoś, co wymaga upływu czasu - czas i tak upłynie..."