Wiem wiem. Nie nadaję się na hodowcę takiego psa. Suczy właściwie. Już wyczytałem w necie, że z oczekiwań wobec posiadacza takiego źwierza, to mam tylko ogród zapuszczony .... Ale przylazło pod bramę miesiąc temu .... głodne, zapchlone, zagubione i z kupą kleszczy ... I tak patrzyło bieeeeednie .... Co było robić? Popytalim trochę, czy ktoś nie zgubił ... zapytalim w lecznicy, czy ktoś nie szukał ... i ... zostało ... póki co. Wabi się fatalnie: Fika ... ale tradycji stało się zadość - imię "wymyśliły" dzieci ... Ot: