I to jest argument , z którym nie da się dyskutować
Najwyraźniej Do końca zycia nie zapomnę, jak któregoś pięknego słonecznego dnia siedząc w pracy zadzwoniła mi komórka , odebrałam i słyszę zdyszaną sąsiadkę , która dyszy mi w słuchawkę : " Daga ... jassssna cholera .... właśnie gonię Twojego psa po wsi bo zrobiła podkop i zwiała!" Innym razem rozwieszając pranie na balkonie poddasza Jaga jak gdyby nigdy nic weszła za mną na ten balkon , po czym zauważyła córę moją osobistą biegająca pod domem i Jaga tak jak stała - tak wyskoczyła .... zmroziło mnie w sekundzie - se myślę : "no nic , jeno kopyta połamała " ... wyglądam za ten balkon kolokwialnie rzecz ujmując cała zdrętwiała ... a ta łajza jeno sie otrzepała i pobiegła mi wykopywać kwiatka ze skalniaka . To kolejne jej hobby - skopywanie posesji , która wyglądała swego czasu jak po przejściu huraganu Zabawne czasy to były Dziś Jaga ma 6 lat i ustatkowała się wreszcie na blokach . Aczkolwiek kiedy jadę z nią w odwiedziny do mojej mamy na wieś - to mama już ma przygotowana łopatę do zasypywania dziur które Jaga namiętnie wykopuje nie baczac na babcię biegającą ze ścierą i groźnymi okrzykami . Stare czasy sie przypominają od razu Ech .... ale jakże smutne byłoby życie bez naszych braci mniejszych