-
Posty
21 731 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
144
Wszystko napisane przez daggulka
-
egoista ....
-
masz rację ..... a masz osobę która zajmie się organizacją w "rejonie"? bo jeśli miałby to być Koniaków, to organizacją zajmie się Cieszka .... może tam jechać, ustalić co i jak .... poinformować nas o tym .... a jeśli miałoby to być "cokolwiek" "gdziekolwiek" byle termin grał .... to czy mamy osobę która się tym na miejscu zajmie ? już piszę do Cieszki na priv , żeby dograła czy termin jest wolny i ustaliła choć w przybliżeniu koszty .... jeśli ktoś ma jakieś konkretne oferty i mógłby zająć się organizacją - zapraszam do zaprezentowania ...
-
mnie też by pasował, ale nie mogę teraz nic zagwarantować .... miejmy nadzieję, że okaże się wolnym terminem .... kiedy nadejdzie czas decyzji ...
-
może to "chyba" powiązane było ze słowem "My" ... niekoniecznie "Ja"
-
Raczej ostateczna .... chyba , że się okaże że ten akurat termin jest już zajęty w miejscu imprezy ... to weźmiemy ten późniejszy .... do końca listopada czekam na propozycje miejsca imprezy .... po podjęciu decyzji , z początkiem grudnia podamy ostateczny termin i koszty ...
-
jeśli chodzi Ci o czas teraźniejszy i bieżącą pogodę - tylko wietrzyć..... dużo wietrzyć .... jeśli tynki wyschną zbyt szybko to popękają.... dlatego nie ryzykowałabym z grzaniem ...
-
Piotr .... zeszłam do 60,5 .... przy wzroście 166cm - nie była raczej za niska ... choć wedle testu dukana powinnam ważyć kole 62,5 .... zejdę do tych 60 na proteinach .... i przejdę do 3 etapu nieco zmodyfikowanego .... dla mnie kontrola jedzenia jest trudna ... trudniejsza niż dla innych - po bulimii na którą chorowałam wiele lat temu - zostały mi zaburzenia jedzenia ... nie chcę się wdawać w szczegóły ..... powiem tylko, że kontrola jedzenia i wagi jest w takich przypadkach cholernie trudna ... ale - trzeba sobie jakoś radzić ..... raz lepiej , raz gorzej - najważniejsze, żeby podnieść się po upadku .....
-
trzeci etap jest bardzo trudny - na psychikę siada ..... ja "popłynęłam" .....
-
wytrwałam - pierwszy dzień proteinkowy .... wątróbka gotowana , jogurt duży z aromatem rumowym i słodzikiem, bułeczka otrębowa, 3 jajka na twardo ... i woda - jak zwierzęta ....
-
a jak jest z ciśnieniem wody w kontekście wanny z hydromasażem ? czy to podawane z sieci wystarczy? bo po to , żeby sie posmyrać strumieniem to se mogę słuchawką prysznicową po ciele pojeździć .... dla mnie hydromasaż musi mieć dużą siłę, żeby spełnił swoje zadanie .... nie ma z tym problemu? nie wydałabym takiej kasy tylko po to, żeby hydromasaż okazał się tylko nic nie znaczącym i nic nie wnoszącym gadżecikiem ... tak okazało się u mnie w kabinie prysznicowej - z hydromasażem notabene ..... pic na wodę fotomontaż , a nie hydromasaż....
-
Mamy połowę listopada .... czy ktoś ma jeszcze jakieś propozycje w sprawie miejsca gdzie odbędzie się KulKA?
-
też tak myślę.... to jest właśnie najlepsze .... wchodzę do sklepu i nagle nie interesuje rozmiar .... biorę to co mi się podoba , a rozmiar zawsze jest chyba dlatego dotąd nie lubiłam zakupów ciuchowych .... bo jak już mnie sie coś w oczy rzuciło i od pierwszego spojrzenia spodobało, to nigdy rozmiaru nie było ...
-
masz bardzo zdrowe podejście do tego trzeciego etapu .... spróbuję w ten deseń który proponujesz .... dziś pierwszy dzień proteinek .... śniadanka nie zdążyłam pochłonąć , bo sie błyskawicznie zebrałam na ten basen (ależ se tłuszcz wytrzęsłam w jacuzzi , popływałam też trochę - jutro będą zakwasy jak nic ) .... a na obiadek właśnie zażeram gotowaną wątróbkę .... ugotowałam sobie 5 jajek coby w razie napadu głodu mieć cokolwiek pod ręką .... w zasadzie byłoby - z 10 serków wiejskich ostatnio kupiłam, ale mi się Kasica podpięła bo lubi i dziś nie został ani jeden ... ... a za chwilę jak napasę rodzinę (frytki, buuuuuuu.....) ... to se upiekę serniczek i może zamiast piernika, to ciacho jogurtowe... nie poddam się bez walki .... zważę się w piątek ....
-
przyszłam po karę .... ostatnie 2 tygodnie chyba nie robiłam nic innego tylko siedziałam i żarłam .... zażerałam stresy pracowe i jesienną deprechę.... boję się stanąć na wagę .... ale widzę po sobie , że nie jest dobrze .... na pewno z 2 kilo jak nic więcej na zadku ..... trza się wziąć w garść .... tak na serio ... od jutra 2 tygodnie protein , a potem jak bozia przykazała - trzecia faza do końca stycznia .... nie ma że boli .... trza sie trzymać zasad bo kilosy wrócą w szybszym tempie niż mi się wydaje ... niniejszym wracam na łono wewontku - diety ciąg dalszy .... zaraz jadę na basen ..... a po powrocie upiekę sobie słodkości dukanowskie : serniczek, zrobię prasie mleczko , może pierniczek (córze podrzucę przy okazji) ... rybkę sobie przyrządzę na teflonie .... czyli powrót marnotrawnej pełną gębą.... trzymajcie kciuki , bo motywacja u mnie teraz słabiutka ....
-
Piotruś .... Ty wiesz .... powiem tylko - REWELACJA ..... kiedy patrzyłam na Ciebie kiedy widzieliśmy się ostatnio - to myślałam, że spoko wyglądasz i dziwiłam sie z czego chcesz się odchudzać ...... ale teraz - zbieram szczękę ze stołu , Piotr ....
-
bo to przede wszystkim Piotruś od sera zależy ..... musi być jak najbardziej wilgotny ..... też se dziś upiekę .... wskoczę na tydzień na proteiny .... bo widzę , ze płaski brzuszek poszedł się paść ....
-
koniecznie ... nie widzę innej opcji ..... zresztą .... sami powiedzcie ... zawsze jest tak, że większość ludzisków przyjeżdża już w piątek ... i to jest fajne rozwiązanie .... ponieważ : w piątek można się zaaklimatyzować, rozpakować , wieczorkiem pozwiedzać, czy pojeździć na nartach ... czy po prostu odstresować w fajnym gronie .... a w sobotę - wiadomo , impreza oficjal z jedzonkiem - bardziej lajtowo, kurturarnie (bo foty ).... według mnie po prostu warto wziąć urlop i zrobić sobie cały weekend wyjazdowy w fajnym gronie .... i to jest odstres ... a nie w sobotę , z daleka , z wywieszonym jęzorem coby zdążyć ... wszystko na szybko - to jest dopiero stres ... ale to moje zdanie jest własne osobiste , nie każdy się z nim musi zgadzać ... biorę też pod uwagę, że nie wszyscy mogą od piątku zaszaleć .... tak też bywa .... wtedy tylko sobota musi wystarczyć....
-
mi się nie zmieniło ... nadal mam jak kajak - 40 .... kompatybilną z rozmiarem ciała....
-
oj tam, nie przesadzaj ....
-
DLA KOGO POMOC z pieniędzy zebranych ?
daggulka odpisał daggulka w kategorii Letni Zlot Forumowiczów 2010
Cześć , Agusia Fajnie Cię znowu poczytać . Ciesze się, ze Franio robi takie postępy ..... wiem jaki ogrom pracy , czasu i finansów cała Twoja rodzina wkłada w to, aby rozwój Frania w tych najważniejszych dla Niego miesiącach życia był jak najwłaściwszy. Życzę powodzenia Franiowi w walce o dalsze postępy .... a Tobie , Glizdeczce i mężowi dużo zdrowia Pozdrawiam i ściskam -
no co Ty gadasz? wytarły Ci sie? a moje czarno srebrne sie nie wytarły .... może dlatego, że nie nosze... znaczy mam Cię , słoneczko na listę obecności nanosić, tak?
-
super ...
-
u mnie nadal 61,5 .... BMI 22 .... znaczy ponoć w normie ... spotkałam na mieście dziś koleżankę która nie widziała mnie od kilku miesięcy .... wytrzeszcz Jej oczu - bezcenny a Wam jak idzie? Gawel ... czekam na obiecana fotę w nowych ciuchach ...
-
suuuuuupeeeeer...... do kolekcji ...... już zmykam zamawiać .... moja propozycja nadal aktualna ....