Ja znam bardziej miejskie osiedlowe, Trójmiasto, cale stada z młodymi chodzą i trawniki nosem wywijają w drugą stronę.
Wychodzisz ze śmieciami wieczorem, a tu miejscówkę wykorzystują dziki.
Jak się rzuci jabłko, to zaczynają się bić, "piłują" ryja, zwłaszcza te młode.
Raz podjechałem powoli samochodem pod stado, wieczorkiem i locha zajęta ryciem mnie nie zauważyła, jechałem na napędzie elektrycznym, otworzyłem szybę, przejechałem ręką po jej sierści, odbiegła, a ja musiałem rękę myć niestety parę razy.
Na mazurach leśne są większe, zwłaszcza odyńce, mają wyższe łapy i szable długie, robią wrażenie.
Samochodu się boją, ale jak będziesz pieszo, a na drodze locha z młodymi to omijaj lepiej, nic nie wiadomo co mi do łba strzeli.