Teraz takie phony Ludziska mają, że szkoda aparatu na karku dźwigać. My dotarliśmy z Marcinem jakoś za kwadrans 13:00 do Wawki. Marcin jeszcze potem 60 km na Swoje śmieci jechał. Jeszcze raz dziękuję za super zabawę, tańce, Biesiadników przesympatycznych, Nowe Twarze, uginające się stoły itp.