-
Posty
16 346 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
420
Wszystko napisane przez bajbaga
-
Faktycznie ta PCi i inne w podobnej cenie, są tylko uzupełnieniem dla instalacji; albo obsługowej (kotły na paliwo stałe) w celach wygody przez większą część roku – albo instalacji ogrzewania prądem, w celu obniżenia kosztów eksploatacyjnych. Aby zrobić instalację grzewczą, opartą tylko na PCi, trzeba się liczyć z wydatkiem od 20.000zł dla PCi z kolektorem poziomym, od 30.000zł z kolektorem pionowym. Istnieje jeszcze możliwość zainstalowania dedykowanej do pracy całorocznej, powietrznej PCi, ale ceny takich zaczynają się od 25.000zł i nie wszędzie się nadają (pracują do temp. – 25 stopni) Jest jeszcze powietrzna PCi z bezpośrednim parowaniem Sopel Lodu (pracuje do temp. -33), ale moim zdaniem, cena jej jest zaporowa (od 40.000zł )
-
Ale sporo tańsze niż ogrzewanie samym prądem – a do tego było odniesienie. Akurat ta PCi, pracuje jeszcze przy -3 stopniach, z COP około 2, czyli i tak taniej niż ogrzewanie elektryczne w nocnej taryfie. Komina nie masz (do kotła), ale jak jest do kominka, to kominek z PW i PCi rozwiąże problem, dając (dla takich warunków) najtańsze (eksploatacyjnie) rozwiązanie. A jak nie będzie Ci się chciało palić w kominku, to pyk, chodzi grzałka – a że licznik dostanie kręćka, cóż za wygodę trzeba zapłacić.
-
To, że z Ciebie nietuzinkowy osobnik – wiedziałem. Ale że aż tak szalony – nie. Ps. Mnie takie rozwiązanie i takiej kotłowni w salonie, też pasi, ale niestety zbyt mało odważny jestem. A to że pod pantoflem – już nie wspomnę.
-
Tylko, po co zbiornik buforowy i to tak wielki – zwłaszcza przy grzaniu „czystą” elektryką? Podłogówka jest wystarczającym buforem i nie powoduje strat. Zamiast grzania tylko prądem zrób mix, z tanią powietrzną PCi (lub dwiema), np. taką: http://www.hewalex.pl/oferta/pompy-ciepla/...pla-pcwu38.html Zastosuj zbiornik (nie więcej niż 300l) z grzałką elektryczną i np. dwiema wężownicami (lub więcej) - dla podłączenia PCi i np: kominka z płaszczem, solarów, wstępnego podgrzania CWU, czy czegoś tam jeszcze. Powietrzna PCi będzie wstępnie podgrzewała CWU, a w układ (jak najbliżej miejsca poboru CWU), włączysz niewielki elektroniczny przepływowy podgrzewacz wody.
-
Małe sprostowanie, nie wydajności centrali, bo ta jest podawana od „0”, tylko o wydajności (cieplnej) wymiennika.
-
Toć już mechanizm wyjaśniałem: Czytamy uważnie: I na marginesie, skoro, tak jak to określiłeś wcześniej „projektant napisał nieprawdę”, to w kompetencjach nadzoru, należy ukaranie takiego projektanta (Art.83.). Tak dla treningu – rozpatrywałeś sytuację odwrotną ? Projektant wstrzymuje budowę ze względu na odstępstwo istotne (z katalogu), bo tak je zakwalifikował, a urząd stwierdzi, że odstąpienie nie jest istotne, w związku z czym nie jest potrzebna procedura związana ze zmianą PnB. Pytanie jest takie, urząd ma do tego prawo, czy też nie ma?
-
W tym co napisał Jani jest sporo racji, ale moim zdaniem, nawet jeśli poniżej jakiejś minimalnej wydajności, charakterystyka sprawności temperaturowej spada, to i tak jest (będzie) wyższa niż przy maksymalnej wydajności centrali. Zawsze jest coś, za coś.
-
Tupet i samouwielbienie dla swojej „wiedzy” to posiadasz. A dostrzegłeś, że art.51 obowiązuje tylko i wyłącznie dla jednej sytuacji – wstrzymania przez nadzór budowy ? Może wróć do postu #141, bo tam opisałem co jak i dlaczego. Dodam tylko, że jeśli PINB, zakwestionowałoby decyzję projektanta w zakresie kwalifikacji odstąpienia (nie wiem na jakiej podstawie), to zgodnie z posiadanymi uprawnieniami i obowiązkiem ustawowym (sejm, a podpisał Prezydent ) musi wszcząć postępowanie odpowiedzialności zawodowej, wobec projektanta. Dlaczego musi ? Bo inaczej będzie brak podstawy prawnej dla ważności decyzji urzędu. Warto o tym wiedzieć, bo to ostudza zapały urzędników.
-
Szczególnie autorskich ? Szaleju się obżarłeś ? Prawa autorskie nijak się mają do przepisów budowlanych. To nie PB jest tu „regulatorem” Projektant ma prawa, obowiązki i odpowiedzialność, ustanowione przez ustawodawcę (sejm, a podpisał Prezydent). W zasadzie jego odpowiedzialność; ustawowa, moralna, zawodowa – wygasa (kończy się) tylko w jednym przypadku – wraz ze śmiercią projektanta. Odpowiedzialność urzędnika – no cóż w zasadzie jej nie ma. Projektant ma obowiązkowe ubezpieczenie OC, co w przypadku jego błędów, może rekompensować poniesione przez inwestora straty i to w uproszczonym trybie, i dość szybko. Urzędnicy (urzędy) takiego ubezpieczenia nie posiadają, a dochodzenie wobec urzędu, roszczeń na pokrycie ewentualnych strat, związanych z błędną decyzją – tylko na drodze sądowej, czyli długiej, kosztownej i mocno niepewnej. A co do informacji z urzędu – nic na gębę, jak już korzystacie z tej drogi, to zapytanie na piśmie. Na piśmie, mimo, że to niczego nie zmienia (nie jest to wiążące ), ale urzędnik zanim coś palnie, zastanowi się i być może zajrzy do aktualnych przepisów.
-
Tak się zastanawiam, czy za tymi sformułowaniami, nie kryje się sfrustrowany urzędnik, któremu ustawodawca (sejm, a podpisuje Prezydent) zabrał uprawnienia co do orzekania, co jest zmianą istotną, a co nie jest, jeśli jest ocena (taka kwalifikacja) projektanta + w sposób systematyczny, wiele innych uprawnień decyzyjnych. Ps. Jak się buduje zgodnie z przepisami, to nie grożą nam sankcje ze strony nadzoru, a tym bardziej te z art.51. PINB nie ma takich uprawnień, aby nie brać pod uwagę decyzji projektanta, jeśli nie naruszają one przepisów odrębnych.
-
Powiem tak – zabawa była przednia, lubię prawo i jego niuanse. W zasadzie powinien zacząć od meritum sprawy, ale lubię się bawić prawem. A meritum jest zawarte w Art. 83 PB, w którym określono kompetencje PINB, a tam zonk - zaczynają się od art. 40 . Co więcej do noweli z 2005r był tam też art.36a, ale ustawodawca, czyli sejm (a podpisał Prezydent), zdecydował o jego wykreśleniu, czyli jedynym do kwalifikowania co jest zmiana istotną, a co nie jest, jest……. tadaaaaam – PROJEKTANT, bo ustawodawca, ustawowo (sejm a podpisał Prezydent) wykreślił z kompetencji PINB art.36a, czyli PINB nie już ma kompetencji do zmiany decyzji projektanta.
-
Spokojnie, nie bądź taki wyrywny. Oba te przepisy, dotyczą wstrzymania robót budowlanych przez urząd (a nie kwalifikacji ostatecznej „czynu”), w sytuacji (i słusznie) kiedy roboty są prowadzone niezgodnie z projektem budowlanym, czyli niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Ale jeśli inwestor ma na to „kwit”, czyli projekt z naniesionymi przez projektanta zmianami, które to projektant zakwalifikował jako nieistotne, to raczej urząd nie wstrzyma budowy, bo w takiej sytuacji nie będzie podważał kompetencji projektanta do kwalifikacji odstępstwa, udzielonego mu przez sejm i podpisanego przez Prezydenta. A nawet jak wstrzyma budowę, to nie zastosuje art.51.1.3. jeśli inwestor dostarczy „decyzję” projektanta, że zmiana jest nieistotna, też dlatego, ze tak uchwalił sejm i podpisał Prezydent. W podanych wcześniej wyrokach sądów dla tego typu spraw, jest wystarczające potwierdzenie takiego stanu rzeczy. Znasz orzeczenia inne ? Pisalem o tym wcześniej. Nowy projektant przejmuje całą odpowiedzialnośc za projekt - tyle, że bez zgody inwestora sie nie obejdzie. , i nie wiem czy inwestora bedzie stac na taki wybryk. I nijak nie odnosi się do zmiany istotnej, bo w przypadku tego okna, to urząd nic nie może, a projektant i owszem.
-
Oj, chyba mylisz przyczyny ze skutkami. Projektant wstrzyma budowę ze względu na „bezpieczeństwo”, bo ma takie prawo i taki obowiązek (ustawowy). Jak jest upierdliwy, albo inwestor mu podpadł, to zawiadomi o tym urząd, tyle, że urząd w takim przypadku nie jest decyzyjny. Po przeliczeniu i zaakceptowaniu przez projektanta, ustanie przyczyna i z budową można ruszać dalej – bez następstw w postaci zmiany PnB. Urząd tylko (znów) przyjmuje do wiadomości fakt, bo nie ma ustawowych uprawnień do ingerencji w tym zakresie (zgodność projektu architektoniczno-budowlanego z przepisami, w tym techniczno-budowlanymi i obowiązującymi Polskimi Normami) Powiem więcej, projektant może wstrzymać budowę na każdym etapie, z powodu niezgodności budowy z projektem, nawet jak zmiana dotyczy tylko np. wielkości okna i została wprowadzona bez jego „udziału”.
-
Ps. Jeszcze raz napiszę. Te moje rozważania dotyczą konkretnej sytuacji poruszonej w temacie. W szerszym zakresie, projektant kwalifikując zmianę, musi mieć na uwadze przesłanki zawarte w art.36a.5, a jego rozstrzygnięcia nie mogą naruszać dyspozycji ogólnej ustępu 5, ale także muszą być zgodne z pozostałymi przepisami prawa i (ewentualnie) uwzględniać wyroki sądów w tym zakresie. Ponawiam pytanie. Czy ktoś spotkał się z sytuacją (i ewentualnie wyrokiem sądu), kiedy urząd skutecznie zakwestionował, kwalifikację projektanta jako zmiany nieistotnej np. dotyczącej zmiany odległości sieci lub budynku na działce, zgodnej z przepisami odrębnymi – oczywiście przy spełnieniu wymogów art.57.2. ?
-
Tzn. jakie, powodujace skutki koniecznosci uzyskania nowego PnB, a nie jest zwarte w zamknietym katalogu art.36a.5 ?
-
To ostatni mój wpis akurat w tej (konkretnej) sprawie. Przepisy prawa czyta się w całości, a nie wyrywkowo. Przepisy prawa stosuje się do określonej sytuacji a nie do całokształtu – to ta kwalifikacja prawna (przeczytaj, doczytaj czego ten temat dotyczy). Ustawodawca, wskazał jedynego właściwego do kwalifikacji odstępstwa – projektanta, nie bez przyczyny (przeczytaj sobie uzasadnienie wprowadzenia tej zmiany w 2005r). Jednocześnie w noweli PB w 2005r. zawęził katalog możliwych zmian istotnych do 5 (też warto przeczytać uzasadnienie wykreślenia z katalogu 2 zmian)– z tego, tylko dwie pierwsze mogą mieć margines. Ktoś musi zdecydować, jaki to margines. Ponieważ temat dotyczy pierwszej (zakres zagospodarowania działki) zmiany istotnej, skupimy się na niej. Zakres projektu, to budynek mieszkalny, z siecią wewnętrzną; energetyczna i wodno-kanalizacyjna. Projektant usytuował budynek w odległości 5m od granicy, bo tak chciał inwestor, a możliwości „prawne” takie były. Gdzieś ktoś dał ciała i okazało się, że budynek jest posadowiony 4,6m od granicy. I teraz (pomijając definicję „zakres projektu”, bo to osobne zagadnienie) czy jest to zmiana istotna, czy też nie jest? Do 2005r bezapelacyjnie była, bo nikt nie miał prawa do kwalifikacji. Po 2005r. jest - jeśli uzna tak projektant. I zwracam Twoją uwagę na zapis w prawie budowlanym: Jeśli przepisy szczegółowe pozwalają na usytuowanie na działce budynku w odległości nie mniejszej niż 4m, do określonej granicy, to każde posadowienie, w takiej odległości, będzie zgodne z przepisami. A na deser: Czyli są zmiany istotne, powodujące zmianę PnB, o których nie wie ustawodawca ? Już raz pytałem, ale spytam jeszcze raz: Możesz podać na podstawie jakiego przepisu tak jest ? Kto im dał takie uprawnienia ?
-
Tu nie chodzi o konstrukcję prawną umowy, tylko o zupełnie inny aspekt – dla prawników jest to zrozumiałe.
-
Mistrzuniu kochany, jak może kwalifikować coś, co nie jest kwalifikowane ? A odstępstwa nieistotne nie są kwalifikowane, bo nie są wymienione (skatalogowane). Po co ustawodawca, czyli Sejm, wpisał na żywca, że to projektant dokonuje kwalifikacji odstępstwa, w przypadku kiedy chodziłoby tylko o odstępstwa nieistotne, skoro poprzednie brzmienie Art.36a.6 (cytowałem wyżej)dokładnie o tym stanowiło ? Prawa nie rozumieją również wszystkie instancje sądowe, które orzekają na podstawie tego zapisu po 2005r uznając prawo (ustawowe) projektanta do kwalifikacji co do zmiany istotnej bądź nieistotnej? Czy możesz wskazać jeden prawomocny wyrok sądu, podważający prawo projektanta do kwalifikowania co jest, a co nie jest zmianą istotną ? Na podstawie jakiego przepisu, twierdzisz, że to na urzędniku spoczywa obowiązek (prawo) do kwalifikacji co jest zmianą istotną ?
-
Błądzisz po omacku i nie czytasz ze zrozumieniem. Ustawodawca, czyli Sejm, w noweli w 2004r, zmienił Art.36a od ust.2 w całości, zamieszczając wykaz tych „o ile nie dotyczy”. Również dopisał ust. 6: Czyli intencja ustawodawcy, była wtedy zbieżna z tym co Ty uważasz, że obowiązuje nadal. Był zamknięty i nienaruszalny wykaz zmian istotnych, nieokreślonych co do „marginesów”. Wszystko co mieściło się w Art.36a ust.5. pkt. 1 – 7 było niepodważalną zmianą istotną, ustaloną przez sejm. Jednak już po niecałym roku (w 2005), ustawodawca zmienił nowelą PB, a w nim umieścił zmieniony Art.36a. ust.6 w brzmieniu obowiązującym dzisiaj, czyli: Widzisz różnicę w intencji ustawodawcy ? Dopisano uprawnienia dla projektanta! (na czerwono) Obecny zapis stanowi co może być zmianą istotną, ale o tym czy jest, decyduje projektant. Historycznie, chronologicznie i upraszczając to jest (było) tak: Do 2004r. o tym co jest zmianą istotną decydował właściwy organ. Od 2004r do 2005r. o tym co jest zmianą istotną zadecydował Sejm. Od 2005r (końca roku) Sejm dał prawo do ostatecznej decyzji (kwalifikacji) projektantowi. W założeniach nowego PB, jest to szczególnie pokazane, bo urząd (ustawowo) będzie miał możliwość ingerencji tylko w kubaturę obiektu. Dopisałem: Być może niezrozumienie sytuacji wynika z braku wiedzy co do definicji – tak więc podaję (uproszczona):
-
W pewnych warunkach – racja, ale: - mowa była o wentylacji, a rekuperacja jest tylko dodatkiem do niej - istotnym, ale dodatkiem, - jeśli centrala wentylacyjna nie będzie przewymiarowana, to raczej marginalnie to wpłynie na rekuperację, na dom o powierzchni około 150m2, a taki miałem na uwadze, dla przepływu około 50m3/h - cykliczność ma wiele zalet, ale i podstawowa wadę – każde uruchomienie, „skraca” żywotność silników, - przy działaniu awaryjnym, raczej nie będziemy mieli na uwadze rekuperacji, ani oporów, tylko szybkie przewietrzenie, Oczywiście to są uproszczenia, bo wszystko zależy od bardzo wielu czynników. Nie mniej jednak, i moim zdaniem, dobierając centralę tak, aby maksymalna wydajność wymiennika, zawierała się w wydajności „ustawowej”, możemy znacznie ograniczyć ewentualne skutki uboczne o jakich pisałes.
-
A kto decyduje czy dotyczą, czy też nie dotyczą? Czytaj całość, a nie sformułowania wyrwane z kontekstu. Ps. Co do nowego PB. Z założeń do nowego PB:
-
Chyba nie rozumiesz – gdyby kolega był prawnikiem, nie musiałby jej konsultować z innym prawnikiem. A z tego co mogłem doczytać, umowa była kiepsko skonstruowana, kiepsko dla inwestora. Prawda jest taka, że gdyby u nas usługi prawnicze były tańsze, to i rynek byłby lepszy – z pożytkiem dla inwestora i dla wykonawcy. Wszystkie śmiecie wykonawcze znikłyby bezpowrotnie z rynku – oczywiście nie mówię o rynku w szarej strefie. Ps. Przykład „wannowy” (wanna była tylko hasłem medialnym) jasno dowodzi, że można i należy bezwzględnie, upierdzielić wykonawcę za fuszerki w budowie domu i to skutecznie, tak aby spłacał swoje zobowiązania do skutku, bez względu na to, czy inwestor budował za swoje, z kredytu, czy też za kasę rodziców. Pieniądze należy szanować. Dokładnie tak samo należy postąpić w przypadku niesolidnego inwestora, który bezpodstawnie nie płaci wykonawcy. Puścić w skarpetkach w obu przypadkach, mając gdzieś, dobro społeczne, stosunki międzyludzkie, czy też społeczne.
-
I tu tkwi sedno sprawy. Co ma do łyknięcia nadzór, skoro to nie do niego należy kwalifikacja ? Nadzór, w takim przypadku będzie musiał podważyć kwalifikacje i uprawnienia projektanta – sądzisz, że odważy się ? Po drugie, nie on (projektant) będzie ewentualną stroną, w ewentualnym sporze z nadzorem – tylko inwestor. W razie ewentualnej drogi sądowej, też nie on będzie stroną, tylko inwestor. To czego obawia się ? Ps. Moim zdaniem, niech naniesie zmianę na projekt, przed odbiorem musi podpisać obok kiebuda, oświadczenie, że budowa jest zgodna z projektem. Jak przyjdzie co do czego, to najwyżej skończy się na bardzo szybkim uzyskaniu zmiany PnB w rzeczonym zakresie. Moim zdaniem ryzyko innego zakończenia jest niewielkie i warto „zaryzykować” rozwiązanie zgodne z intencją ustawodawcy.
-
Sam dom jako taki nie wytwarza niczego, zwłaszcza pary wodnej. Więc teoretycznie w okresie niebytu ludzi, wentylacja jest zbędna. Nie mniej jednak pozostają jakieś tam zaszłości, jakieś roślinki, itp. Biorąc to pod uwagę wentylacja powinna działać cały czas, lub załączać się okresowo. Sam jestem zwolennikiem aby działała cały czas, ale w trybie „urlopowym”, „dyżurnym”. Nie jest istotna nazwa, tylko istota, która polega na jak najmniejszym (najwolniejszym) biegu wentylatorów, tak między wydajnością 20 a 50m3/h. Dlatego twierdzę, że prawidłowo dobrana centrala wentylacyjna, powinna mieć następujące „biegi”: - dyżurny, do 50m3/h, - nominalny, obliczeniowy, - nocny, 60% wydajności nominalnej, - awaryjny, nie mniejszy niż kubatura domu (wentylacyjna).
-
Tyle, że te wyroki są słuszne i nie uwzględniają zagadnień poruszanych wcześniej. Cześć z nich dotyczy spraw rozpoczętych przed nowelą PB (2005r). W pozostałych, projektant nie dokonał klasyfikacji i nie naniósł zmian na projekcie i nie podpisał wymaganego w takim przypadku (przy zmianach) oświadczenia o zgodności projektu z budową. Pomijam już sprawy mniejszych odległości, które naruszały obowiązujące przepisy. I ostatnia kwestia. O ile zmiana odległości w przebiegu sieci wewnętrznej na działce, czy też „przesuniecie” budynku, zgodne z przepisami odrębnymi nie narusza pojęcia „zakres projektu”, to brak jakiejś części „składowej” projektu lub „nadmiar” budowli (może) zmienia zakres projektu – ale o tym decyduje projektant.