Skocz do zawartości

Jak zrobiłem kominek z płaszczem wodnym.


Robertu

Recommended Posts

Witam,

Śledzę tematy z kominkiem w tytule i trochę jestem zdziwiony tym co wyczytałem.
Gdybym przed budową zasięgnął tutaj informacji miałbym spory kłopot lub wydatek.
Uwarunkowania budowy mojego domu były takie, że miałem zastosować ekologiczne źródło ogrzewania. Po wielu analizach postanowiłem, że będzie to kominek z płaszczem wodnym, wtedy to była nowość, na rynku był tylko jeden firmy GODIN. Dopiero później pojawiły się CTM i inne polskie produkcje. Sprzedaję stal i wiem jaka grubość ścianek jest stosowana w piecach, i ile taka blacha wytrzymuje, dlatego łatwo mogłem porównać techniczne "wartości" poszczególnych produktów.
Wybrałem kominek CTM, ponieważ miał wszystko, czego oczekiwałem: wężownicę do C.W.U. i całą aparaturę do regulowania dopływu powietrza.
Zbudowane jest to tak:
- pod kominek doprowadzone jest powietrze połączone szczelnie z przesłoną pod kominkiem w taki sposób, że kominek nie czerpie powietrza z domu tylko z zewnątrz.
- w kominku jest wężownica, w której płynie C.W.U., w lecie jest zamknięty obieg na grzejniki, a otwarty tylko na C.W.U;
palę w komiku i jednocześnie ogrzewam tyko C.W.U. - kominek nie przegrzewa się;
- w zimie otwieram cały obieg i ustawiam temperaturę na "piecu" na 40 st.C.

Wynik zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, do uzyskania 140 l ciepłej wody, w lecie spalam 3 kg brykietu, czyli w moim przypadku 1 zł.

Producent podaje, że kominek utrzymuje żar do 8 godzin, po małej (własnej) zmianie załadowany "do pełna" kominek pali się 12 godzin żar jest utrzymywany do 16 godzin. Dobrze zaizolowany dom nie traci szybko ciepła, więc palę na dzień dzisiejszy co 17 - 20 godzin.

I jeszcze słowo na temat rozszczelniania kominków, ponieważ taką informację też znalazłem.
Mój kominek jest ustawiony na temperaturę 40 - 45 st.C jedyne zmiany jakie obserwuję w komorze spalania, to zniekształcony ruszt i trochę sadzy. Żart polega na tym, że rozszczelniają się kiepskie produkty lub nieprawidłowo używane, czyli przegrzewane. Ruszt wodny wytrzymuje w piecu ok. 15 lat, ale jest poddany bardzo wysokim temperaturom (najwyższym), więc nie wyobrażam sobie żeby kiedykolwiek ściany uległy przepaleniu. Dla czepialskich, mam na myśli połączenia (spawy) itp. najbardziej wrażliwe miejsca w budowie kominka.
A jeżeli wydarzy się coś złego, to kominek stoi niżej od podłogi, a w podłodze jest otwór doprowadzający powietrze, który doskonale może posłużyć do odprowadzenia wody.

W kominku z płaszczem wodnym należy się nauczyć palić, mnie zajęło to rok.
Do dzisiaj pamiętam, jak glazurnik zagotował wodę i cieszył się, że teraz, to ciepło, tylko że, to nie jest zwykły piec C.O. tutaj trzeba pomyśleć, a nie ładować ile fabryka wytrzyma.
Podsumowując - jestem zadowolony i każdemu mogę polecić takie rozwiązanie.

Pozdrawiam
Link do komentarza
  • 3 lata temu...
Też jestem zwolennikiem kominków z płaszczem wodnym. Teraz pojawiają się coraz to nowe koncepcje - na przykład można zamówić kompletne systemy ogrzewające dom, w skład którego może wchodzić solar, kominek i kocioł gazowy. Wprowadzili ostatnio nawet system, dzięki któremu kominek staje się buforem i można do niego przekazać energię z kolektorów.
Link do komentarza
Zdania zawsze, w każdym temacie, są i będą podzielone, tylko dlatego, że każdy jest inny i oczekuje po własnym domu spełnienia określonych, dla siebie, wymagań. Ja zawsze chciałem mieć kominek i mam. Nikogo nie będę przekonywał do słuszności tej decyzji, dla mnie i mojej żony jest super i tak ma być.
Ogrzewanie przystosowane jest do wpięcia innych źródeł ciepła, ale po co mi one skoro kominek doskonale się sprawdza, nawet w największe mrozy jest zapas mocy. Jak będę stary i schorowany, albo będę miał dość "kotłowni w salonie", to odpalę inne źródło energii. W moim przypadku "innym" źródłem może być wszystko, co jest powszechnie dostępne: olej, prąd, gaz, pompa ciepła, kolektory (powiedzmy), wszelkiego rodzaju piece na paliwo stałe. Na starość swój dom, bez żadnych ingerencji w jego konstrukcję, mogę odpowiednio doposażyć, żeby dziadkom sił i czasu nie brakowało na wnuków. icon_biggrin.gif
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Nie widać żeby siadał. Przynajmniej patrzę po chudziaku że jest na tym samym poziomie
    • Duży błąd. Moja zona przez lata prowadziła tematy remontów w spółdzielni i mówi, że w takiej sytuacji winniście wszyscy iść na zebranie najpierw osiedlowe, a później Walne i wyrzucić zarząd na zbity pysk. U nas w mieście miałbyś o zrobione za darmo.   Przede wszystkim balkon najczęściej traktowany jest jako element elewacji, a więc część wspólna, dlatego niezależnie od własności mieszkania, zarządza nim ten, kto zajmuje się elementami wspólnymi. A to o czym Ty piszesz, to są bardzo rzadkie przypadki i raczej nie w spółdzielniach a w wyjątkowych wspólnotach. Dlatego pytałem o zarządzającego budynkiem. W spółdzielni to niemożliwe.
    • Przyjrzyj się jak mają zrobione to zabezpieczenie, porozmawiaj z właścicielami balkonu...   Rozmawiaj w spółdzielni... może planują jakieś remonty i może to uwzględnią w swoich planach...   Balkon - o ile nie jest to inaczej w akcie notarialnym sformułowane - jest własnością spółdzielni i ona powinna wadę usunąć...   Nie bardzo wiem dlaczego nie ma na tych balkonach okapników blaszanych zamontowanych pod wylewką na balkonie... A na Twoim balkonie, za balustradą widać obróbkę blaszaną?   Wszystkie  balkony, które remontowałem u nas, mają obróbkę blaszaną i co najwyżej była potrzeba wymiany blachy, co wiązało się z ingerencją w płytę balkonową, dodatkowym doszczelnianiem, nową - albo fragmentem nowej wylewki i ponownym układaniem płytek na podłodze balkonu... Tym powinna zająć się firma, zatrudniona przez spółdzielnię, albo inny wykonawca, który wystawi fakturę, a spółdzielnia rozliczy tę fakturę... W moim przypadku spółdzielnia miała jakieś ryczałty, zwracane mieszkańcom...   O ile Spółdzielnia nie będzie chciała z jakichś tam powodów zadziałać, i jak będziesz już tam na własną rękę coś kombinował - po zakomunikowaniu tego zarządcy budynku - możesz zamontować (lub to zlecić) kapinos - pas blachy wzdłuż krawędzi "sufitu" balkonu, wystający na zewnątrz balkonu, z małym spadkiem i doszczelniony od zewnątrz silikonem dekarskim...  Do tego potrzebna będzie dość długa drabina, z której dostaniesz się na wysokość balkonu na drugim piętrze... albo zwyżka - tak byłoby najbezpieczniej...  
    • Spółdzielnia mieszkaniowa, podejrzewam że będą mieli gdzieś, u mnie w bloku większość balkonów tak wygląda że są łuszczenia na sufitach , to samo na osiedlu, raczej mieszkańcy sami ogarniają we własnym zakresie 
    • A więc najlepiej byłoby leczyć przyczynę, a nie objawy. Tak jak wspomniałem w poście #2. Trzeba uniemożliwić napływ wody na powierzchnię sufitu balkonowego. Kto administruje budynkiem?   Być może jest to temat do rozwiązania przez Administratora.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...