Skocz do zawartości

Problem po zerwaniu tapet


broda112

Recommended Posts

Jako, że jestem tu nowy, najpierw się przywitam - witajcie! 

Spróbuję w miarę konkretnie - stary znajomy poprosił mnie o pomoc w remoncie przedpokoju i małego pokoju. Niestety dom jest starego budownictwa i wszystkie rogi, kanty ścian i sufitu są zaokrąglone (to pierwsza wada), następna jest taka, że kumpel w celu odświeżenia mieszkania naklejał nową tapetę na starą i teraz podczas zrywania naliczyliśmy ze 3 warstwy. Zerwaliśmy tapety do gołej ściany i w niektórych miejscach z tapetą odchodził też tynk (tak ze 2-3mm gruby).
Na jednej ze ścian od wysokości 150cm. do podłogi ukazała sie piękna lamperia (chyba tak to się nazywa - jak kiedyś w szkołach była taka śliska farba). No i oczywiście ściany są dosyć krzywe. AHA - powodem zerwania tapety był grzyb.

Kumpel za kilka tygodni szykuje grubą impreze, bo okragłe urodziny, więc czasu jest mało.

Kolega nie chce już tapety, więc padł pomysł na gładź, ehh.
Ja sam nigdy nie miałem styczności z gładzią, więc nie mam zielonego pojęcia co i jak.
Jedynie mogę napisać, wziąłem szpachelkę do łapy i skrobałem tam gdzie tynk luźno trzymał, później oczyściłem z pyłu i zagruntowałem ściany, wziąłem gips szpachlowy i wygładziłem to ile mogłem i jak potrafiłem najlepiej. Efekt po gipsowaniu jest wg. mnie ok, ale boję się, że pod gładź to zdecydowanie zbyt krzywe i "pofalowane" ściany. Także pytanie - co teraz z tym zrobić?

Wpadłem na pomysł, żeby zostawić gładź w spokoju i po prostu dogipsować jeszcze tam gdzie można poratować, a później pomalować farbą emulsyjną (wcześniej farbą podkładową). 

Ja sam mieszkam w domu starego budownictwa, więc że tak powiem przywykłem do nieidealnych ścian, więc wg mnie efekt takiej operacji byłby zadowalający.
Co sądzicie?

Z góry pięknie dziękuję za pomoc!

Link do komentarza

Gładź z założenia nakłada się bardzo cienką warstwą 1-2 mm. To ma być tylko ostatnia warstwa i tak równego tynku na ścianach.

Te ściany najpierw trzeba więc wyrównać, żeby zastosowanie gładzi miało sens. Pytanie czy warto, bo gładź ujawnia wszelkie nierówności i krzywizny ścian znacznie bardziej niż nieco chropowaty zwykły tynk.

Jest jeszcze problem zagrzybienia, właściwie najważniejszy z całej sprawy. Skąd on się wziął? To efekt zalania, braku wentylacji, niewłaściwego sposobu docieplenia ścian zewnętrznych? Czy ognisko zagrzybienia udało się całkowicie zniszczyć?

 

Link do komentarza

Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź! :)

Też tak pomyślałem, że gładź nie będzie dobrym rozwiązaniem na te ściany. Więc lepiej starać się wyrównać gipsem szpachlowym i później malować?

Hm, grzyb, nie rozmawiałem z kolegą na temat jego powstania, ale tak, udało się go usunąć jakąś chemią i nie ma po nim śladu. Z tego co wiem, to kolega już kupił farbę z... czymś antygrzybicznym

Link do komentarza

Można te ściany "zagłaskać", oszczędnie oświetlić i tę imprezę zorganizować - kto tam będzie na ściany patrzył :icon_rolleyes:...

Ale, jeśli chce się zrobić porządnie, to nie tędy droga...

Należałoby wziąć kogoś kumatego w budowlance, te ściany  po zagruntowaniu położyć  - tak jak pisze mhtyl - Knaufa na umiejętnie położonych listwach - przede wszystkim narożnych. Te kanty ściany na pograniczu z sufitem, przez niektórych nazywane "butelkami", należałoby skuć na tyle, żeby po położeniu knaufa uzyskać równiutkie kanty.

Znający sie na rzeczy uzyska powierzchnię nie potrzebującą równania gładzią.

A w to, że kolega ostatecznie usunął grzyba i że nie ma po nim śladu - nie wierz!

Jeśli porządnie nie skuł tynku w zagrzybionych miejscach, to na 100% zachował tam - mimo chemii - wystarczająco dużo zarodników, żeby, szczególnie po zastosowaniu gipsu (który grzybki i pleśnie uwielbiają, jako miejsce do rozmnażania się), grzyb szybko pojawił się znowu za jakiś czas

11 godzin temu, Budujemy Dom - porady budowlane i instalacyjne napisał:

To efekt zalania, braku wentylacji, niewłaściwego sposobu docieplenia ścian zewnętrznych?

To są ważne pytania, na które nie odpowiedziałeś! Szczególnie - BRAKU WENTYLACJI!

Link do komentarza

Ślicznie dziękuję za podpowiedz! :)

Za nami kolejny dzień gipsowania - powierzchnia tak jakby zaczęła się słuchać i nie wygląda źle.

Ten Knauf MP75, to tynk maszynowy, a my ręcznie jedziemy. Chyba, że możemy go nakładać bez maszyny?

Tynku po grzybie nie kuliśmy, tak jak kantów (nie czuję się na siłach, w dodatku pod presją czasu niestety).

Jutro wypytam o przyczyny powstania tego grzyba.

 

Dzięki raz jeszcze!

 

AHA - lamperię zmatowiliśmy i przelecieliśmy gipsem.

Kumpel powiedział, że "z tego się nie strzela", więc nie musi być perfekto i zdaje sobie sprawę, że w przyszłości przy podobnych remontach trzeba będzie użyć ciężkich narzędzi :)

Edytowano przez broda112 (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...

Szanowny Panie,

tynk maszynowy można również nakładać ręcznie (chyba, że producent zaleca inaczej). Jeśli chodzi o powstawanie zagrzybienia, to trzeba zlokalizować i zlikwidować jego źródło. W innym przypadku problem może powracać. Korzystne będzie z pewnością wietrzenie pomieszczenia i zapewnienie jego prawidłowego ogrzewania.

W przypadku powierzchni pokrytych lamperią ich zmatowienie, a następnie oczyszczenie jest dobrym rozwiązaniem. Można również zastosować grunt szczepny (np. ACRYL-PUTZ® GK 42 Grunt polimerowy kontakt), który tworzy powłokę szczepną dla nakładanych później wyrobów na podłożach gładkich i śliskich.

Pozdrawiam serdecznie,
E-rzecznik FFiL Śnieżka

Link do komentarza
7 godzin temu, Eksperci Śnieżka napisał:

 tynk maszynowy można również nakładać ręcznie

Zgadza się, wpadłem na to kiedyś dość przypadkowo, właściwie z konieczności, ale się udało. Nakładało się lepiej niż masy szpachlowe grubowarstwowe, a i koszty spadły niemal o połowę. Nie było też problemów z późniejszym położeniem gładzi i jej wyszlifowaniem. Nazw nie będę podawał, aby nie reklamować, ale mam wrażenie, że nie ma to wiekszego znaczenia.

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Naturalny wygląd Podkreśla strukturę drewna – słoje i naturalne usłojenie stają się bardziej widoczne i wyraziste. Matowe lub satynowe wykończenie – wygląda bardziej naturalnie niż połysk lakieru. Oddychająca powierzchnia Drewno zachowuje zdolność do oddychania, co pomaga w regulacji wilgotności w pomieszczeniu. Mniejsze ryzyko wypaczeń przy zmianach temperatury i wilgotności. Łatwa konserwacja i naprawa Nie trzeba cyklinować całej podłogi przy uszkodzeniu – można punktowo odnowić fragment. Regularna konserwacja (np. środkiem do pielęgnacji olejowosków) wydłuża żywotność wykończenia. Przyjemność użytkowania Ciepłe i przyjemne w dotyku – idealne dla osób chodzących boso lub z małymi dziećmi. Mniej śliskie niż lakierowane podłogi. Ekologia i zdrowie Produkty olejowoskowe są często na bazie naturalnych olejów i wosków – bezpieczne dla zdrowia. Brak intensywnego zapachu chemii, przyjazne alergikom.   Osmo to jedna z najbardziej znanych marek oferujących wysokiej jakości olejowoski do podłóg drewnianych (i nie tylko). Produkty tej firmy są bardzo cenione zarówno przez profesjonalistów, jak i osoby samodzielnie wykańczające wnętrza.
    • Zgadza się, dlatego uważam że w skrajnych przypadkach, czyli pewnie dwie noce w roku lepiej dogrzać grzałką, niż przepłacać za większą pompę i martwić się o taktowanie. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka
    • Mam człowieka na miejscu. Będzie obserwował.
    • Dziś po południu test obciążeniowy z tego co mi tutaj alert pogodowy wysyła.  
    • To nie do końca tak. Po pierwsze T-CAP nie są jedynymi pompami na rynku, które utrzymują nominalną moc grzewczą w skrajnie niskich temperaturach (-20°C lub mniej). Ale inne o takiej charakterystyce są od nich wyraźnie droższe.  Po drugie, zdolność do utrzymywania mocy nominalnej w trudnych warunkach nie oznacza większej skłonności do taktowania. W praktyce jest wręcz odwrotnie. Taka pompa jest w stanie utrzymać moc nominalną w całym przewidywanym zakresie pracy (mniej więcej od -20 do +15°C). Ale równocześnie to i tak są pompy inwerterowe, czyli z możliwością automatycznego dostosowywania mocy do chwilowych potrzeb. Dla większości pomp powietrze/woda minimum to 30%. Czyli pompa nominalnie np. 9 KW jest w stanie działać w sposób ciągły już z mocą ok. 3 kW.  Natomiast w typowych pompach, których moc spada wraz ze spadkiem temperatury zewnętrznej, też mamy nominalnie np. 9 kW. Ale osiągane dopiero np. przy +7°C na zewnątrz. Natomiast przy -10°C taka pompa będzie miała np. 5-6 kW mocy. Właśnie wtedy będzie potrzebne użycie grzałek. Natomiast przy wysokiej temperaturze zewnętrznej i tak potrzebne będzie wykorzystanie funkcji inwertera. Ale co się stanie, jeżeli wiedząc o spadku mocy wraz z temperaturą zewnętrzną, zdecydujemy się na pompę nominalnie już nie 9 lecz 12 kW? Wtedy powyżej 0°C zakresu regulacji mocy może już zabraknąć.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...