Skocz do zawartości

Czy zatynkować puszki ?


Recommended Posts

Napisano
Elektryk który mi skończył instalację , kazał aby tynkarze zatynkowali puszki. Z jednej strony ładniej by wyglądało , z drugiej w razie co trzeba będzie kuć i szukać. Powiedział, że nie ma prawa nic się stać w puszcze ponieważ przewody są skręcone , zalutowane i zaizolowane. Wiem, że są złączki WAGO ale wolałem skrętkę a on jeszcze zalutował. W domu rodzinnym z lat 70 jest na skrętkę bez lutu i do dziś nie było problemu.

Czy u siebie zostawiacie na wierzchu czy tynkujecie ?
Napisano
Ja u siebie zatynkowałem puszki, bo jakby na to nie patrzeć wygląda to dużo ładniej.
Przewody mam też skręcone i zaizolowane, ale nie zalutowane.
Ja w razie czego porobiłem sobie zdjęcia całej instalacji i wszystkich puszek, także wiem gdzie się one znajdują.
Napisano
Cytat

Elektryk który mi skończył instalację , kazał aby tynkarze zatynkowali puszki. Z jednej strony ładniej by wyglądało , z drugiej w razie co trzeba będzie kuć i szukać. Powiedział, że nie ma prawa nic się stać w puszcze ponieważ przewody są skręcone , zalutowane i zaizolowane. Wiem, że są złączki WAGO ale wolałem skrętkę a on jeszcze zalutował. W domu rodzinnym z lat 70 jest na skrętkę bez lutu i do dziś nie było problemu.

Czy u siebie zostawiacie na wierzchu czy tynkujecie ?


Nie skręca się i nie lutuje. To nie czasy komuny, a ważniejsze jest chyba bezpieczeństwo. Kto nie widział co się dzieje ze skręconymi drutami to nie wyobrazi sobie tego.
A wracając do tematu to są specjalne zaślepki pod puszki po to abyś po tynkowaniu nie szukał puszek.
Wygląda to tak


Napisano
Moze i nie czasy komuny ale takie skrętki od komuny są w domach i nic im się nie dzieje, zobaczymy ile czasu wytrzymują kostki których teraz się używa. A poza tym pytanie było czy tynkowac. Zawsze musicie na tym forum odpowiadać nie na temat i robić zamęt?

Te wąsy potem się obcina czy tak wystaja po tynkach?
Napisano
Cytat

1. Elektryk który mi skończył instalację , kazał aby tynkarze zatynkowali puszki.
2. (...) w razie co trzeba będzie kuć i szukać.
3. (...) przewody są skręcone , zalutowane i zaizolowane.
4. Czy u siebie zostawiacie na wierzchu czy tynkujecie ?



ad 1 i 4
Najpierw puszki miałem otynkowane. Potem musiałem wydłubać je, żeby skończyć elektrykę. Długi czas potem miałem puszki na wierzchu. Syfiasto to wygląda.

ad 2
Obfotografuj i zatynkuj. To ewentualne kucie to raczej będzie polegało na dłubaniu.

ad 3
I bardzo dobrze, że zlutowane. Bez tego lutu byłoby kiepsko. Choć i tak - złączka lepsza.


A jak przyjdzie Ci wstawiać takie zaślepki, jak na tych fotografiach, to przynajmniej obetnij te wąsy. Po grzyba ci to ma sterczeć ze ściany i kurz zbierać? I farbę.
Napisano
Cytat

Moze i nie czasy komuny ale takie skrętki od komuny są w domach i nic im się nie dzieje, zobaczymy ile czasu wytrzymują kostki których teraz się używa. A poza tym pytanie było czy tynkowac. Zawsze musicie na tym forum odpowiadać nie na temat i robić zamęt?


Jesteś w błędzie, że nic się nie dzieje, ale to nie o tym temat
Żeby nie robić zamętu było trzeba o tym nie wspominać icon_cool.gif


Cytat

Te wąsy potem się obcina czy tak wystaja po tynkach?


Te wąsy są po to aby po otynkowaniu znalazł puszkę. Te zaślepki po otynkowaniu się wyciąga, masz wtedy równiutkie kółeczko po wyciągnięciu zaślepki.

Cytat

A jak przyjdzie Ci wstawiać takie zaślepki, jak na tych fotografiach, to przynajmniej obetnij te wąsy. Po grzyba ci to ma sterczeć ze ściany i kurz zbierać? I farbę.


icon_eek.gif
Nie wierzę, że piszesz o tym na serio.
Napisano
Ponad 50lat stoi dom i nic się nie dzieje, ale niech tyle wytrzyma to i tak mnie przeżyje :-) u znajomych tak samo jest zrobione, a złączki już widziałem jak są stopione w puszkach. Taki był wybór i jak będzie problem to będę się martwić, teraz pytam o co innego.


Czyli jak wyciągne te zaslepki to będę miał puszkę na wierzchu?

Napisano
Cytat

Ponad 50lat stoi dom i nic się nie dzieje, ale niech tyle wytrzyma to i tak mnie przeżyje :-) u znajomych tak samo jest zrobione, a złączki już widziałem jak są stopione w puszkach. Taki był wybór i jak będzie problem to będę się martwić, teraz pytam o co innego.


Czyli jak wyciągne te zaslepki to będę miał puszkę na wierzchu?



Pięćdziesiąt lat Twoja prababka chodziła bez butów, dlaczego Ty je zakładasz? Pewnie jeszcze instalację masz na dwóch drutach i sznurku.
1. Współczesne instalacje wykonuje się jako bezpuszkowe, tak jest pewniej. Elektryk który wykonał Twoją instalację powinien gęsi pasać i pójśćsć do szkoły, a nie pieprzyć robotę.
2. Co z wykonywaniem obowiązkowych przeglądów pięcioletnich instalacji przy zatynkowanych puszkach z polutowanymi przewodami? Nie licz na wyrozumiałość ze strony ubezpieczyciela w przypadku nieszczęśliwego zdarzenia i braku takiego protokołu. A pioruny różnie trafiają...
3. 50 lat temu nie było komputerów ani zasilaczy impulsowych. Policz sobie też obciążenie mocą. I nie porównuj siermiężnej Syrenki do współczesnego auta. A instalacje tamta i współczesna (dobra) różnią się jeszcze więcej. Ty zaś zrobiłeś sobie skansen. Cóż, jak ktoś lubi...
Napisano
Nie na temat to jest, niestety, tylko dla Ciebie. Gdybyś nie czekał włącznie na przyklasnięcie swoim pomysłom, może byś wtedy odczytał jakąś informację.
Ale to Twój cyrk i Twoje małpy.
Napisano
Gdybyś był elektrykiem, potrafiłbyś ocenić to co piszę. Dyletanci nie są w stanie. Czekają natomiast na oklaski, a jak ich nie ma - to się obrażają niczym przedszkolaki. Pa!
Napisano
Cytat

Czyli jak wyciągne te zaslepki to będę miał puszkę na wierzchu?


Doprecyzuje pytanie. Czy łączenie tych kabli masz w osobnych puszkach czy w puszce w której będzie montowany osprzęt?

Cytat

Taki był wybór i jak będzie problem to będę się martwić, teraz pytam o co innego.


Ten wybór był Twój czy elektryka?
I nie złość się, że ktoś pisze nie na temat, bo doradzają Ci w dobrej wierze.
Napisano
Wybór czego ? aby było skręcane i lutowane ? Jeżeli to to tak, popytałem parę osób i każdy mi odradzał złączki.
Jeżeli chodzi o puszki to nawet nie wiedziałem, że można bezpuszkowo.
Jeżeli chodzi o tynkowanie to tutaj zadałem pytanie czy zostawić je na wierzchu czy chować pod tynkiem.

nie bardzo rozumiem jaki ma być montowany osprzęt ? są puszki gdzie są poskręcane kable np nad gniazdkami, włącznikami itd, o te mi chodzi.
Napisano
Cytat

Wybór czego ? aby było skręcane i lutowane ? Jeżeli to to tak, popytałem parę osób i każdy mi odradzał złączki.
Jeżeli chodzi o puszki to nawet nie wiedziałem, że można bezpuszkowo.
Jeżeli chodzi o tynkowanie to tutaj zadałem pytanie czy zostawić je na wierzchu czy chować pod tynkiem.

nie bardzo rozumiem jaki ma być montowany osprzęt ? są puszki gdzie są poskręcane kable np nad gniazdkami, włącznikami itd, o te mi chodzi.


Na temat wyboru przez dobre wychowanie nie odpowiem.
Widzisz, pytałeś jakiś mądrzałków o skręcanie kabli a o puszki już nie. Otóż powiem Ci i to wcale się nie przemądrzając, że kable łączy się w puszkach tych samych co potem będą w nich gniazdka czy wyłączniki. Jedyny warunek to taki, że te puszki musza być głębokie.
Puszki powinny wystawać ze ściany na taka odległość jaki gruby będzie tynk, a te zaślepki są po to aby syfu do środka się nie napchało.
Te puszki na zdjęciu zostały osadzone źle, za głęboko.


Mniej więcej tak powinny byc osadzone puszki pod tynk.



Osprzęt jakiej firmy byś nie kupił będzie pasował do puszek, jest standardowy.
Napisano (edytowany)
Cytat

Elektryk który mi skończył instalację , kazał aby tynkarze zatynkowali puszki. Z jednej strony ładniej by wyglądało , z drugiej w razie co trzeba będzie kuć i szukać. Powiedział, że nie ma prawa nic się stać w puszcze ponieważ przewody są skręcone , zalutowane i zaizolowane. Wiem, że są złączki WAGO ale wolałem skrętkę a on jeszcze zalutował. W domu rodzinnym z lat 70 jest na skrętkę bez lutu i do dziś nie było problemu.

Czy u siebie zostawiacie na wierzchu czy tynkujecie ?



Lutował bo bał się, że źle poskręcał?

Daj namiar na tego elektryka.
Sprawdzimy jakie ma uprawnienia...


Ja mam na wierzchu i nie wyobrażam sobie aby to zatynkować.

Hm, trochę poszperałem i muszę przyznać, że trochę się chyba zagalopowałem icon_redface.gif

Nie wiem czy coś się zmieniło (pewnie tak) ale mnie w szkole uczyli, że przewodów się nie lutuje...
No cóż.


Szczerze mówią trudno mi to sobie wyobrazić, jak to facet z lutownicą w pocie czoła pod sufitem...
Jeszcze pewnie transformatorówka.

Ale ja jestem staroświecki
Edytowano przez MrTomo (zobacz historię edycji)
Napisano
po pierwsze to nie jest nic lutowane w puszkach gdzie będą włączniki czy gniazdka, tylko w tych przy suficie i o te mi chodzi. widzę, że nie o tych puszkach mówimy patrząc na zdjęcia.

nie transformatorówka tylko dużą kolbową. Chyba nie lutowałeś nigdy skoro myślisz , że takie przewody transformatorową lutować.
Napisano
Cytat

po pierwsze to nie jest nic lutowane w puszkach gdzie będą włączniki czy gniazdka, tylko w tych przy suficie i o te mi chodzi. widzę, że nie o tych puszkach mówimy patrząc na zdjęcia.

nie transformatorówka tylko dużą kolbową. Chyba nie lutowałeś nigdy skoro myślisz , że takie przewody transformatorową lutować.



Ano nie lutowałem i nie będę.
Jak masz polutowane dobrze - to dobrze.
Zostawmy już to lutowanie bo nie to było tematem.

Co do puszek - też nie tynkowałem i też nie będę icon_biggrin.gif

Napisano
Cytat

po pierwsze to nie jest nic lutowane w puszkach gdzie będą włączniki czy gniazdka, tylko w tych przy suficie i o te mi chodzi. widzę, że nie o tych puszkach mówimy patrząc na zdjęcia.

nie transformatorówka tylko dużą kolbową. Chyba nie lutowałeś nigdy skoro myślisz , że takie przewody transformatorową lutować.


No widzisz, teraz nie daje się puszek pod sufitem tylko w puszkach tam gdzie osprzęt.
Nie zmienia to faktu, że twojego elektryka wiedza skończyła się na czasach prlelu.

A co to za różnica lutowania transformatorówką czy kolbową to i tak jest lut męki.
Napisano
Cytat

A co to za różnica lutowania transformatorówką czy kolbową to i tak jest lut męki.




Cytat

Dobrze powiedziane - też uważam że to męka straszna icon_mrgreen.gif


Miało być oczywiście, że miękki icon_biggrin.gif
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
Cytat

po pierwsze to nie jest nic lutowane w puszkach gdzie będą włączniki czy gniazdka, tylko w tych przy suficie i o te mi chodzi. widzę, że nie o tych puszkach mówimy patrząc na zdjęcia.

nie transformatorówka tylko dużą kolbową. Chyba nie lutowałeś nigdy skoro myślisz , że takie przewody transformatorową lutować.



Rustin pewnie poniewczasie ale:
zdjęcia masz albo ich nie masz , nim uruchomisz program - przeszukiwanie dokumentacji foto to już ktoś 1 dzień roboczy straci szukając tego co na wierzchu być powinno .
instalacje puszkowe od dłuższego już czasu nie są w modzie , bynajmniej są tacy inwestorzy dla których instalacja bez puszek to nie instalacja icon_smile.gif
najczęściej popełnianym błędem przy remontach jest nakładanie gładzi bez zdejmowania kapsli po remoncie już nie wiadomo gdzie co .
A Ty chcesz zatynkować / zatynkowałeś czyli nawet przez opukiwanie będzie ciężko głuche znaleźć .
dokąd się nic nie wysła będzie ok jak się wysła to demolka ścian bo trzeba znaleźć problem.
takie jest moje zdanie w tym zakresie.
Napisano
MTW Orle jeszcze nie zatynkowane. Ale chyba innego wyjścia nie mam. Kiepsko będzie wyglądać salon gdzie jest chyba 8 puszek , jeżeli nie będą po tynkiem.
Instalacja jest już zrobiona, nic już nie zmienię. Radzisz nie zatynkować tylko zostawić na wierzchu ?
Napisano
Cytat

MTW Orle jeszcze nie zatynkowane. Ale chyba innego wyjścia nie mam. Kiepsko będzie wyglądać salon gdzie jest chyba 8 puszek , jeżeli nie będą po tynkiem.
Instalacja jest już zrobiona, nic już nie zmienię. Radzisz nie zatynkować tylko zostawić na wierzchu ?



Póki nie tynkowane to jeszcze idzie nawet instalacje przerobić.
Unikam puszek jak ognia - zgadnij czemu ?
Szukanie zaginionych puszek możesz mi wierzyć żadną przyjemnością nie jest .
Ryje się ściany bo między od - do jeszcze coś musi być, a akurat jest grubiej i wykrywacz kłamie ze nic nie ma.



Czyli dokąd działa to spoko ale jak się zaczyna coś dziać to spokój mija.
Plastiki pokryte emulsją aż tak w oczy nie kolą - kwestia przyzwyczajenia.
Bynajmniej osobiście nigdy nie wtapiam ich w ścianę, zawsze zostają na wierzchu.
  • 2 lata temu...
Gość elpapiotr
Napisano
Dnia 12.06.2015 o 17:17, mhtyl napisał:

Te puszki na zdjęciu zostały osadzone źle, za głęboko.

4488640500_1404515895_thumb.jpg

 

Kolega chociaż wie, gdzie i u kogo zostało zrobione to zdjęcie ?

Napisano
8 minut temu, elpapiotr napisał:

Kolega chociaż wie, gdzie i u kogo zostało zrobione to zdjęcie ?

Fotki brałem z netu, jedynie co mogę podpowiedzieć to pochodzi ona z elektrody:icon_biggrin:  https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwjEiavfvvnVAhVmOpoKHXpiCRcQjhwIBQ&url=http%3A%2F%2Fwww.elektroda.pl%2Frtvforum%2Ftopic2859473-30.html&psig=AFQjCNFR8tKMiKDuof4Pbo1zrECdcsO2HA&ust=1503994560527198

Napisano

Ha! Zaraz Heniu będziesz miał po uszach, że wykorzystałeś zdjęcia pytającego bez odpowiedniego komentarza i podania autora - znalazł swoje dzieło po dwóch latach poszukiwań :icon_mrgreen:

Napisano

Nie będzie tak źle, zrobiłem to w końcu w dobrej wierze:icon_biggrin:

A gdzie i kto to zdjęcie wkleił dopiero teraz sie dowiedziałem:icon_biggrin: wklejałem je z wyszukiwarki grafiki z netu a nie ze stron z których pochodzą.

Gość elpapiotr
Napisano (edytowany)
53 minuty temu, uroboros napisał:

Ha! Zaraz Heniu będziesz miał po uszach, że wykorzystałeś zdjęcia pytającego bez odpowiedniego komentarza i podania autora - znalazł swoje dzieło po dwóch latach poszukiwań :icon_mrgreen:

Po uszach to ty będziesz miał, a wyszukiwarka zdjęć (grafika) z hasłem elpapiotr jest dostępna dla wszystkich, tam jest tego mnóstwo. (nie wszystkie mojego autorstwa, wina wyszukiwarki)

Oczywiście powyższa fotka wykonana po uzgodnieniu z tfu-murarzami, na jakiej głębokości osadzić puszki, by było właściwie.

Niestety, z racji tego, że murarz i leśnik, tynkarz-akrobata, to paproki całą gębą, efekty zostały uwidocznione.

 

Swoją drogą tematem jest tynkowanie puszek łączeniowych o średnicy nie mniejszej niż 70 mm, a nie puszek fi 60 służących do osadzania osprzętu typu łączniki, gniazda itd.

Edytowano przez elpapiotr (zobacz historię edycji)
Gość elpapiotr
Napisano (edytowany)
8 minut temu, duda_info napisał:

Tynkować i tyle. Ile razy w życiu zdarzyło się wam tam zajrzeć? 

(Stwierdził specjalista od rajbetki)

Im nie, ale elektrykom bardzo często się zdarza, po wezwaniu na awarię instalacji.

Edytowano przez elpapiotr (zobacz historię edycji)
Napisano
Dnia 8.08.2015 o 18:04, MTW Orle - osuszanie budynków napisał:

Bynajmniej osobiście nigdy nie wtapiam ich w ścianę, zawsze zostają na wierzchu.

słusznie - skoro są niech będa  dostępne 

2 godziny temu, duda_info napisał:

Tynkować i tyle. Ile razy w życiu zdarzyło się wam tam zajrzeć? 

wystarczy raz i ściana wygląda gorzej, niż jak się puszkę pomaluje.

 

2 godziny temu, elpapiotr napisał:

elektrykom bardzo często się zdarza, po wezwaniu na awarię instalacji.

właśnie

a tak prawdę mówiąc, co wam te puszki przeszkadzają? gniazdka nie przeszkadzają, kaloryfery nie, nawietrzniki nie, wentylacje nie - nagle puszki tak. Jak estetycznie założone i wykończone, to co, że widoczne. Starałbym sę najwyżej żeby byly np. pionow nad gniazdkiem, wyłącznikiem, na jednej wysokosci - jakaś konsekwencja i wystarczy. 

 

Napisano
3 godziny temu, zenek napisał:

 

a tak prawdę mówiąc, co wam te puszki przeszkadzają? gniazdka nie przeszkadzają, kaloryfery nie, nawietrzniki nie, wentylacje nie - nagle puszki tak. Jak estetycznie założone i wykończone, to co, że widoczne. Starałbym sę najwyżej żeby byly np. pionow nad gniazdkiem, wyłącznikiem, na jednej wysokosci - jakaś konsekwencja i wystarczy. 

 

Ty nie wiesz o czym piszesz.  Spróbuj założyć gniazdko do tak "obrobionej" puszki jak pokazano powyżej na zdjęciach, życzę powodzenia jak zrobisz to i będzie wyglądało to estetycznie a gniazdko będzie sie trzymało.

Napisano
1 godzinę temu, mhtyl napisał:

Spróbuj założyć gniazdko do tak "obrobionej" puszki jak pokazano

ja się odniosłem do tego czy zatynkować puszki czy nie -  czy mają być widoczne.

A jak są źle osadzone - no to trzeba poprawić. to nie jest jakaś wielka robota, choć pracochłonna.

Napisano
1 godzinę temu, zenek napisał:

ja się odniosłem do tego czy zatynkować puszki czy nie -  czy mają być widoczne.

A jak są źle osadzone - no to trzeba poprawić. to nie jest jakaś wielka robota, choć pracochłonna.

Toszto przecież już zostało wyjaśnione jak puszki mają być osadzone i co robi sie przy tynkowaniu aby potem je odnaleźć. Tynkarze na pewno nie poprawią osadzenia puszek bo to nie ich broszka.

Gość elpapiotr
Napisano
27 minut temu, mhtyl napisał:

 Tynkarze na pewno nie poprawią osadzenia puszek bo to nie ich broszka.

Oczywiście. Ich broszka to spartolić robotę. Jak zwykle.

Napisano
3 godziny temu, MTW Orle - osuszanie budynków napisał:

no z całą pewnością kuć nie będą , ale jak zostawisz im luźne to nie mają innego wyjścia jak je osadzić a i tak jeszcze potrafią je utopić pod 3-5 cm tynku bo tam im linia wyszła

No dobrze - ale jeśli utopią - nie ma innego sposobu poprawienia tego - tylko wydłubanie puszek i osadzenie na nowo, już odpowiednio w licu tynku?

Napisano

Jak zadbasz tak będziesz miał, a to czy utopią czy zakleja czy sam jeszcze nie wiem co to jak inwestor sam nie przypilnuje to potem może mieć zal tylko do samego siebie. Elektryk jest w tym przypadku jak najmniej winny, dodam że kumaty elektryk a nie taki co wydaje mu się że jest "elektrykiem" bo na YouTubie naoglądał się jak sie to robi:icon_biggrin:

Gość elpapiotr
Napisano
13 minut temu, zenek napisał:

No dobrze - ale jeśli utopią - nie ma innego sposobu poprawienia tego - tylko wydłubanie puszek i osadzenie na nowo, już odpowiednio w licu tynku?

Są sposoby - pierścienie przedłużające, ale tylko do puszek mających możliwość przymocowania tych pierścieni.

Mimo wszystko osadzanie puszek powinno się odbywać PO tynkowaniu, ze względu właśnie na tych ... fahofców.

Napisano
1 minutę temu, elpapiotr napisał:

Są sposoby - pierścienie przedłużające, ale tylko do puszek mających możliwość przymocowania tych pierścieni.

w razie czego doklejenie uciętej "obrączki"- taki "awaryjno domowy" sposób jest dopuszczalny?

Gość elpapiotr
Napisano

Jest dopuszczalny.

W końcu producenci osprzętu elektrycznego też zrozumieli, co paproki potrafią, dlatego wymyślili "wyjście awaryjne" dla elektryków.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Według dewelopera - cytat z maila, pod którym podpisał się "Inspektor nadzoru", imienia i nazwiska nie podam, bo mnie jeszcze jakieś RODO dopadnie: "Paragraf (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie),  na który Pan się powołuje, dotyczy wewnętrznego dostępu z min 1 klatki schodowej w przypadku budynku wielorodzinnego posiadającego więcej klatek schodowych. Nie ma tu mowy o drabinie zewnętrznej,  którą sugeruje Pan na przesłanych zdjęciach. W naszym przypadku występują budynki jednorodzinne nie posiadające wydzielonej klatki schodowej ,a jedynie schody wewnętrzne. Dostęp do urządzeń na dachu (kominy) zapewniony jest przez dostawienie drabiny mobilnej umożliwiającej wejście na dach bez konieczności użycia dodatkowych ław kominiarskich z uwagi na płaski dach." Wspomniana drabina mobilna nie jest na wyposażeniu naszego małego osiedla oczywiście. W wiadomości skierowanej do dewelopera zasugerowałem montaż stałej drabiny zewnętrznej, ponieważ dostęp przez wyłaz z jednego segmentu nie będzie dostępem stałym. Wystarczy przecież, że mieszkaniec segmentu z wyłazem wybierze się na podróż dookoła świata, misję, czy inny długotrwały wyjazd służbowy i już mamy kłopot z dostępem. Drabina załatwia sprawę i oczekiwałbym takiego właśnie rozwiązania (przykład na foto - budynek oddany w podobnym terminie ulicę dalej). Nie przekonuje mnie tłumaczenie dewelopera a także ten fragment wiadomości a szczególnie podkreślona jej część końcowa: "W celu rozwiania Pańskich wątpliwości informuję, że budynek wybudowany został zgodnie z projektem oraz obowiązującymi przepisami na 2022 rok, a zatem „papiery” i stan faktyczny są zgodne. Ponadto został odebrany przez Nadzór budowlany i dopuszczony do eksploatacji" bez uwag", a zatem na dzień oddania spełniał wszystkie wymogi dla takiego obiektu. Od tego czasu niektóre przepisy zostały zmienione lub podejście służb i interpretacja wytycznych spowodowane jakimiś wydarzeniami, zmieniły się." "Niektóre przepisy", podejście służb i interpretacja się zmieniła... tak skonstruowane bardzo ogólne zdanie mogę zrozumieć tylko w taki sposób, treść przepisów można interpretować szeroko - w zależności od tego kto jakie ma potrzeby. Dla mnie - laika w przepisach budowlanych - nie ma różnicy między klatką schodową a schodami wewnętrznymi. Jedno i drugie ma taką samą funkcję, a stosowanie wydzielonej klatki schodowej nie ma przecież sensu w szeregowcu. Ma sens w budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) i nie rozumiem dlaczego "inspektor" wciska tą wydzieloną klatkę schodową do budynku będącego budynkiem niskim (do 12m). Kierując się jego interpretacją wychodzi, że również budynki średniowysokie (czyli do 25m) obsłużyłby drabiną mobilną (która ma być na wyposażeniu każdej firmy kominijarskiej ???). Na koniec wiadomości od dewelopera dostałem tak jakby... ostrzeżenie, żółtą kartkę?: "Proszę również nie podważać decyzji (oświadczenia) jaką wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego.  Jeżeli ma Pan inne zdanie proszę skierować skargę właśnie do tej jednostki" Przecież nie sugerowałem, że decyzja PINB jest niewłaściwa. Wysłałem po prostu zapytanie po rozmowie i wizycie pracownika firmy kominiarskiej, według którego brak stałego dostępu do dachu jest niezgodny z obowiązującymi przepisami. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i oczywiście jestem otwarty na wszelkie sugestie. Jeżeli racja jest po stronie mieszkańców - nie będziemy odpuszczać tematu, ważne jest jednak, żeby mieć pewność, że warto dalej naciskać dewelopera w kwestii dostępu do dachu.
    • To prawda, zachowanie przy zwarciach pozostaje identyczne pod względem czasu wyzwalania, ale w praktyce  zareaguje "szybszy".
    • Deweloper dokonuje tu dość dziwnej nadinterpretacji przepisów zawartych w warunkach technicznych (WT).  przede wszystkim mamy tam bowiem następujący zapis § 146. 1. Wyloty przewodów kominowych powinny być dostępne do czyszczenia i okresowej kontroli, z uwzględnieniem przepisów § 308. Ten warunek musi być koniecznie spełniony. Przede wszystkim trzeba więc zadać deweloperowi pytanie, w jaki sposób jest on spełniony w tym konkretnym budynku.    Kolejna sprawa to sam § 308. § 308. 1. W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych należy zapewnić wyjście na dach co najmniej z jednej klatki schodowej, umożliwiające dostęp na dach i do urządzeń technicznych tam zainstalowanych.   2. W budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) wyjścia, o których mowa w ust. 1, należy zapewnić z każdej klatki schodowej.   3. Jako wyjście z klatki schodowej na dach należy stosować drzwi o szerokości 0,8 m i wysokości co najmniej 1,9 m lub klapy wyłazowe o wymiarze 0,8 x 0,8 m w świetle, do których dostęp powinien odpowiadać warunkom określonym w § 101.    Proszę zwrócić uwagę na konstrukcję tego przepisu. Zaczyna się on od określenia jakich obiektów dotyczy (W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych). W logiczny sposób wskazano tu liczbę kondygnacji, jako kryterium stosowania przepisu. Kwestia obecności lub braku klatki schodowej jest drugorzędna.  Ewentualnie można powoływać się na jeszcze jeden zapis z WT, jako dopuszczający zastosowanie drabin zewnętrznych.   § 101. 1. W wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych względami użytkowymi, jako dojście i przejście między różnymi poziomami mogą służyć drabiny lub klamry, trwale zamocowane do konstrukcji.   To jednak już tyko dopuszczenie pewnego rozwiązania w szczególnym przypadku. Pozostaje kwestia oceny, czy jest tu uzasadnione.  Osobiście upierałbym się, że w budynku szeregowym, który ma przynajmniej 2 kondygnacje naziemne (np. parter i poddasze użytkowe) wymagane jest wykonanie wyłazów dachowych w każdym z segmentów, ewentualnie wspólnej przymocowanej na stałe drabiny zewnętrznej. Przecież, jeżeli zrobimy tylko jeden wyłaz, to i dostęp do niego będzie tylko z tego jednego segmentu. To zaś nie zapewnia spełnienia zakładanych funkcji - możliwości czyszczenia kominów i konserwacji dachu każdego segmentu.  Niestety, to wszystko jest jedynie interpretacją. Wiążącą interpretację może dać tylko wyrok sądu.
    • Jednak musiało zadziałać któreś z zabezpieczeń, które obejmowało całą instalację. Najczęściej problemem jest właśnie brak selektywności pomiędzy zabezpieczeń pomiędzy rozdzielnicą domową i zabezpieczeniami przy liczniku. Które z nich zadziała to w większości przypadków loteria.  Ale opis problemu jest dziwny. Wyłącznik różnicowoprądowy musiał jednak zadziałać, skoro potem manipulacje tylko przy nim wystarczyły, żeby przywrócić zasilanie.
    • Powłoka poliuretanowa to obecnie najlepszy stosunek ceny do jakości dla osób, które chcą mieć dach  w prawie niezmienionej postaci "na lata". Pamiętaj, że  robocizna też jest ważna, chyba że sam pokryjesz  ten dach. Dodać trzeba też, że blacha blasze nierówna. Blachodachówka zazwyczaj teraz produkowana jest z blachy stalowej ocynkowanej o grubości niecałe 0,4 mm, a jeszcze parę lat temu  najczęściej spotykanym rozmiarem było 0,55 mm 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...