Skocz do zawartości

Fundusz mieszkań na wynajem - opinie


Redakcja

Recommended Posts

Napisano
Dostałem informację prasową ze"Stowarzyszenie Mieszkanicznik".

Cytat

Fundusz Mieszkań na Wynajem to ryzykowny eksperyment polskiego rządu. Mieszkania z dofinansowanymi, czyli de facto zaniżonymi stawkami czynszów, mogą prowadzić do tworzenia się slumsów -ostrzegają eksperci Stowarzyszenia Mieszkanicznik, największej w Polsce organizacji zrzeszającej prywatnych właścicieli mieszkań na wynajem. Powstaje też pytanie, czy podatnicy na pewno powinni płacić za wspieranie wybranej grupy firm i rządową nacjonalizację zasobów mieszkaniowych?

Wdrażany obecnie rządowy projekt uruchomienia specjalnego Fundusz Mieszkań na Wynajem, wzbudza spore kontrowersje wśród prywatnych właścicieli mieszkań. W ramach Funduszu którego inicjatorem jest Bank Gospodarstwa Krajowego - w największym skrócie - rząd za kwotę 5 miliardów złotych kupi 20 tys. nowych mieszkań i przeznaczy je pod wynajem na preferencyjnych warunkach. Choć teoretycznie to niewiele w skali ok. 700 tys. wszystkich wynajmowanych w Polsce mieszkań, to jednak nie sposób przewidzieć, jak projekt ten realnie wpłynie to na funkcjonowanie rynku.

Zdaniem ekspertów Stowarzyszenia Mieszkanicznik - największej w Polsce organizacji zrzeszającej właścicieli mieszkań przeznaczonych pod wynajem - niższe o ok. 30% stawki mogą go potencjalnie zdestabilizować i spowodować efekt odwrotny do zamierzonego przez rząd oraz dodatkowo wyeliminować z rynku rzesze prywatnych właścicieli wynajmujących swoje mieszkania.

-Teoretycznie pomysł ten ma aktywizować młodych ludzi, którzy w poszukiwaniu nowej pracy będą mogli łatwiej przeprowadzić się do innego miasta mając do dyspozycji tanie mieszkanie. Naszym zdaniem taki cel jest dobry, ale kierunek realizacji dość dyskusyjny -mówi Robert Kuliga, Członek Zarządu Mieszkanicznika.

-Po pierwsze zamiast tworzyć atrakcyjniejsze warunki inwestowania w mieszkania na wynajem na polskim rynku i w ten sposób zwiększyć podaż tanich mieszkań na wynajem, funduje się indywidualnym inwestorom państwową konkurencję, która może zaoferować dumpingowe ceny najmu. Po drugie faworyzuje się tylko wybraną grupę, czyli kilku deweloperów, nie biorąc pod uwagę setek tysięcy Polaków, którzy też byliby pewnie zainteresowani inwestowaniem w nieruchomości i zarabianiem na ich wynajmie, jako stosunkowo pewnej inwestycji , jako stosunkowo pewnej inwestycji -podkreśla Robert Kuliga.

Dodaje, że jednocześnie nie widać żadnych działań rządu w kierunku zmian w ustawie o ochronie lokatorów, które mogłyby zrównoważyć prawa najemców i wynajmujących i w ten sposób pobudzić rynek najmu w Polsce. Nierozwiązana pozostaje również sprawa niszczejących zasobów komunalnych na których utrzymanie samorządy nie mają ani pieniędzy ani pomysłu.

-Naszą misją jest cywilizowanie rynku nieruchomości, zależy nam na poruszaniu tych nierozwiązanych dotychczas problemów i dialogu ze wszystkimi partnerami na tym rynku -mówi Robert Kuliga. Dlatego też temat ten będzie omawiany z Mieszkanicznikami 22 listopada na Kongresie, który Stowarzyszenie organizuje w Łodzi. Podczas panelu dyskusyjnego wynajmujący będą mogli podzielić się swoimi spostrzeżeniami z przedstawicielami m.in Funduszu Mieszkaniowego BGK, Związku Banków Polskich, czy Deweloperów.

Zafundują Polsce dzielnice biedy?

Co w rządowym projekcie budzi największe kontrowersje wśród Mieszkaniczników? Jest przynajmniej kilka pytań, na które trudno znaleźć odpowiedź przeglądając oficjalną stronę funduszu.

-Na przykład za pomocą jakiego klucza Fundusz zamierza wybierać partnerów, czyli deweloperów od których będzie kupować mieszkania. Czy też jak poradzi sobie z największą "zmorą" naszej branży, ściągalnością czynszów -mówi Jacek Kusiak, współzałożyciel i Prezes Mieszkanicznika, który sam od 14 lat działa na rynku najmu. Jego zdaniem projekt ten jest obarczony ogromnym ryzykiem, jakie wynika z oferowania mieszkań po dużo -bo o około 30% niższych stawkach, niż rynkowe.

-Miałem okazję obserwować realizację podobnych pomysłów w Niemczech i Francji. W obu tych krajach mieszkałem po kilka lat i widziałem, jak całe dzielnice zamieniały się w slumsy dlatego, że dzięki pomocy państwa mieszkańcy mogli w nich płacić za wynajem 200 euro, zamiast normalnej stawki, która była dwukrotnie wyższa -opowiada Jacek Kusiak.
Co więcej, "opiekuńcze" przepisy związane z wynajmem powodowały, że wielu wynajmujących nie było zainteresowanych uiszczaniem nawet tego symbolicznego czynszu.

-Nie dość, że ci mieszkańcy nie dbali o czystość i porządek tych nieruchomości, to jeszcze w praktyce mieszkali tam na koszt podatników, bo prawo praktycznie uniemożliwiało ich eksmisję -dodaje.
Zdaniem założycieli Stowarzyszenia Mieszkanicznik podobny scenariusz może rozegrać się w Polsce za sprawą Funduszu Mieszkań na Wynajem.

Dla dobra obywateli, czy wybranej grupy firm?

Właściciel mieszkań na wynajem są też rozczarowani faktem, że polski ustawodawca zupełnie nie myśli o pomocy prywatnym właścicielom, którzy działają już na rynku mieszkań na wynajem. Takim gestem byłoby choćby tworzenie preferencyjnych kredytów typu "buy to let", który umożliwiałby rozwój tego rynku.

-Stałe, minimalne oprocentowanie, które dawałoby osobom kupującym mieszkania pod wynajem długoterminowe bezpieczeństwo inwestycji, czy umożliwienie klasyfikowania przychodów z najmu jako zabezpieczenia ich zakupu to narzędzia dobrze już znane na Zachodzie. W Polsce wciąż możemy o nich tylko pomarzyć -mówi Robert Kuliga.

-Inną alternatywą byłoby też np. przywrócenie ulgi budowlanej, która kilka lat temu dała impuls do rozwoju sektora prywatnego najmu w Polsce, ale niestety została przez rząd szybko zlikwidowana -dodaje.

Za to z pomocy Funduszu, któremu w zupełności wystarczy zysk na poziomie 4% (dla prywatnego właściciela mieszkania, który musi spłacać zaciągnięty kredyt hipoteczny, jest to stawka absurdalna) skorzystają jedynie nieliczne firmy wybrane przez BGK.

-Trudno nie pomyśleć, że idea funduszu zrodziła się we współpracy, czy wręcz pod wpływem silnego lobbingu, podobnie jak ostatnia ustawa "Mieszkania dla młodych". Dodatkowo jak w wielu rządowych pomysłach również i w tym w projekcie brakuje transparentności i trudno doszukać się precyzyjnych informacji np. kto i na jakiej podstawie będzie zarządzał zakupionymi przez fundusz mieszkaniami. To także nas niepokoi jako Mieszkaniczników, ale również jako podatników, którzy de facto mają finansować ten projekt -mówi Robert Kuliga.



Kto straci? Kto zyska? Czy rynek "wchłonie" nowe mieszkania, bez większego wpływu na wysokość czynszu dotychczasowych mieszkań na wynajem?

Pozdrawiam
Marcin
Napisano
Moim zdaniem zbadziewi to rynek mieszkaniowy, który jeszcze nie zdążył złapać oddechu.

Za komuny też mieszkania były "niskoczynszowe" - efekty znane i do przewidzenia.

Nie rozwiąże to żadnego problemu.

Jedynym zadowolonym beneficjentem mogą być gminy, bo im mogą się skrócić kolejki do "budownictwa komunalnego" a w zasadzie zasobów tego budownictwa i w pewnej części spadnie ciężar utrzymania niepłacących lokatorów.
Napisano
Cytat

-Miałem okazję obserwować realizację podobnych pomysłów w Niemczech i Francji. W obu tych krajach mieszkałem po kilka lat i widziałem, jak całe dzielnice zamieniały się w slumsy dlatego, że dzięki pomocy państwa mieszkańcy mogli w nich płacić za wynajem 200 euro, zamiast normalnej stawki, która była dwukrotnie wyższa -opowiada Jacek Kusiak.
Co więcej, "opiekuńcze" przepisy związane z wynajmem powodowały, że wielu wynajmujących nie było zainteresowanych uiszczaniem nawet tego symbolicznego czynszu.

-Nie dość, że ci mieszkańcy nie dbali o czystość i porządek tych nieruchomości, to jeszcze w praktyce mieszkali tam na koszt podatników, bo prawo praktycznie uniemożliwiało ich eksmisję -dodaje.


Nie wiem jak we Francji, ale w Niemczech na pewno tak nie jest.
Nawet budynki socjalne mają swoich hausmajstrów, a przy narastających zobowiązaniach czynszowych po 6-ciu miesiącach max delikwent wylatuje.
Co więcej, niektóry ichniejsze gminy potrącają sobie czynsz z "socjalu" który wypłacają przelewem na konto delikwenta nie dopuszczając tym samym do zadłużeń czynszowych.

Ta cześć wypowiedzi jest dla mnie tendencyjna.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Komentarz dodany przez artinen: 7 dni bez prądu na Podkarpaciu. U naszych klientów domy działały bez przerwy. Pełna energia. Klęski żywiołowe, niestabilna sytuacja geopolityczna, przerwy w dostawach prądu i rosnące ceny energii stają się dziś realnym problemem, a nie odległą wizją. Coraz częściej pojawia się pytanie: czy nasz dom poradzi sobie bez zasilania z sieci? I co będzie za 10, 15 czy 20 lat, gdy koszty energii będą jeszcze wyższe? Prognozy są jednoznaczne. Ceny energii rosną i będą rosły dalej. Już dziś prąd i ogrzewanie stanowią poważne obciążenie dla domowych budżetów, a koszty dystrybucji systematycznie się zwiększają. Dlatego niezależność energetyczna przestaje być luksusem — staje się rozsądnym zabezpieczeniem przyszłości. Projektujemy i modernizujemy budynki tak, aby działały jako wyspy energetyczne, czyli w standardzie OFF-GRID, niezależnie od sieci zewnętrznych. Nasze systemy są elastyczne i współpracują z dowolnym źródłem ciepła. Może to być pompa ciepła, pellet, ekogroszek, drewno czy gaz. Integrujemy rozwiązania z istniejącymi instalacjami lub projektujemy cały system od podstaw. Kompleksowy system OFF-GRID obejmuje nowoczesne solary termiczne do centralnego ogrzewania i ciepłej wody użytkowej, instalację fotowoltaiczną o mocy około ośmiu kilowatów, magazyn energii o pojemności od piętnastu do dwudziestu kilowatogodzin oraz turbinę wiatrową o mocy od dwóch do pięciu kilowatów. Przy temperaturach zewnętrznych do około pięciu–sześciu stopni Celsjusza system grzewczy często w ogóle nie musi się uruchamiać. Solary podnoszą temperaturę czynnika grzewczego do trzydziestu–czterdziestu stopni, co przy dobrze zaprojektowanym i ocieplonym budynku w zupełności wystarcza. Ciepła woda użytkowa przez większość roku jest praktycznie darmowa. Zimą system automatycznie łączy energię z fotowoltaiki, magazynu energii i turbiny wiatrowej. Budynki realizujemy w oparciu o niepalne bloki konstrukcyjne w technologii ISOTEX, produkowane we Francji. Zapewniają one wysoką izolacyjność termiczną i akustyczną oraz stabilne parametry przez dziesięciolecia. Ocieplenie wykonujemy w technologii niskowarstwowego polimeru firmy Bauter. To rozwiązanie bezpieczne dla zdrowia, odporne na wilgoć, eliminujące kondensację i punkt rosy, niewrażliwe na degradację biologiczną oraz rozwój grzybów i pleśni. Najlepszym testem nie są katalogi, lecz rzeczywistość. Podczas ostatniej klęski żywiołowej na Podkarpaciu przez siedem dni nie było prądu. Dla wielu osób oznaczało to brak ogrzewania i ciepłej wody. U naszych klientów domy działały normalnie. Energia była. Ciepło było. Ciepła woda była dostępna przez cały czas. Koszt realizacji całego systemu jest prosty i przewidywalny. Średnio maksymalnie do około tysiąca złotych netto za każdy metr kwadratowy powierzchni użytkowej budynku, przy stawce VAT osiem procent. Podana kwota dotyczy kompletnego systemu energetycznego. Dodatkowo każda inwestycja jest pomniejszana o dostępne i przyszłe dofinansowania, w tym program Moja Elektrownia Wiatrowa, Czyste Powietrze oraz programy regionalne. Dom OFF-GRID jest możliwy. Jest sprawdzony. I jest realny finansowo. To inwestycja w spokój, bezpieczeństwo i niezależność energetyczną na długie lata. Jeśli chcesz zaprojektować nowy dom lub zmodernizować istniejący budynek pod realną niezależność energetyczną — skontaktuj się z nami.
    • Komentarz dodany przez artinen: Brakuje im jednego zestawu w tej części filmu i dlatego ludzie potem myślą, że to takie proste. A prawda jest taka, że to jest wielkie kłamstwo, tak samo jak kiedyś wciskali piece na pellet, że spalanie na rok to 3 tony, a w realu wychodzi 6 ton i jeszcze od cholery roboty przy obsłudze pieca. Dom off-grid jest możliwy, tylko trzeba mówić uczciwie jak to działa i że dużo zależy od temperatur zimą. U mnie to działa w praktyce. Do instalacji CO z pompą ciepła dołożyłem dwa nowe solary i całość z montażem, osprzętem i sterownikami kosztowała około 14 tysięcy złotych. Przy temperaturach na zewnątrz do około 5–6 stopni pompa ciepła w ogóle się nie odpala, bo solary potrafią podgrzać wodę w CO do 30–40 stopni i przy dobrze ocieplonym domu to wystarcza, żeby w środku było ciepło, a ciepłą wodę mam praktycznie za darmo przez prawie cały rok. Jak temperatura spada niżej, to resztę dogrzewa pompa ciepła, a ona chodzi na prąd z turbiny 2 kW i paneli 8 kW, wszystko idzie do baterii 10 kW. Za prąd płacę praktycznie tylko za przesył, gaz jeszcze mam, ale bardziej z przyzwyczajenia i na wszelki wypadek. Takie solary można podłączyć praktycznie do każdego pieca CO sterowanego elektronicznie, gdzie są czujniki temperatury. I najlepsze jest to, że to już przeszło test w realu, bo mieszkam na Podkarpaciu i w tym roku po klęsce żywiołowej u nas w okolicy prądu nie było 7 dni. U mnie w domu było wtedy 9 osób, bo wziąłem sąsiadów, bo oni mieli zimno, nie mieli prądu, nie mogli nawet kawy czy herbaty zrobić ani się wykąpać, bo nawet piec na pellet bez prądu nie ruszy. My oszczędzaliśmy energię jak się dało i przez cały ten czas prądu nie mieliśmy tylko dwa razy, raz około 45 minut i raz około półtorej godziny. Pierwszy raz w życiu byłem mega zadowolony, że nie posłuchałem żony i zrobiłem to wszystko, bo to naprawdę działa i da się żyć normalnie, tylko trzeba liczyć się z tym, że zimą wszystko zależy od tego, jakie będą temperatury na zewnątrz. Jak ktoś chce kontakt do firmy, co robi takie domy off-grid, to numer: 505 915 046.
    • Warto patrzeć na temat czyszczenia paneli PV praktycznie: w wielu miejscach sam deszcz nie poradzi sobie z usunięciem osadów, zwłaszcza gdy instalacja stoi przy drodze, na terenie rolniczym albo w pobliżu przemysłu. Zabrudzenia potrafią realnie ograniczać wydajność, a regularne, profesjonalne mycie przywraca panelom pełną sprawność. I ważna rzecz — jeśli instalacja pracuje w naprawdę trudnych warunkach, to żadne powłoki „samoczyszczące” ani dodatkowe zabezpieczenia tak naprawdę nie rozwiążą problemu. One mogą pomóc na początku, ale przy dużym zapyleniu i tak konieczne jest okresowe czyszczenie. Z mojego doświadczenia: jeśli komuś zależy na stabilnej produkcji i długiej żywotności modułów, regularne mycie po prostu się opłaca.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...