Skocz do zawartości

Kominek w salonie


zetski

Recommended Posts

Napisano
Cytat

Biokominki to po prostu ersatz prawdziwego kominka.


Ja też używam określenia "ersatz",ale tutaj aż sie prosi użycie słowa "proteza". Innymi przykładami są np: sztuczna choinka oraz wibrator itp icon_mrgreen.gif
Napisano
Cytat

Popiół ?? Tak już jest.... ale przy marnym po każdym paleniu, a przy dobrym...no może bardzo dobrym to raz na miesiąc... i to przy ciągłym paleniu icon_wink.gif


Zależy jak duże jest naczynie, które zapełnia się popiołem i ile tego popiołu raz na miesiąc się-wynosi-się. Bo moja mała tacka wymaga opróżniania co trzy dni przy ciągłym paleniu.
Napisano
Na chwilę obecną doszedłem do takich wniosków:
Po przeczytaniu uwag i pomysłów jakie padły w tym wątku (i nie tylko w tym), zrezygnowałem z PW, jako niewiele wnoszącego wartości dodanej w stosunku do znacznego wzrostu komplikacji i samego wkładu i jego podłączenia do istniejącego CO. Uważam, że najzwyczajniej w świecie nie jest dla mnie ekonomicznie opłacalne przy planowanym sposobie eksploatacji kominka. Podobnie wychodzi mi z DGP. Przy okazjonalnym paleniu nie mają sensu, przynajmniej w aspekcie ekonomicznym. A w dodatku przy okazjonalnym używaniu ponoć są siedliskiem patogenów, a oprócz tego "lubią" śmierdzieć.
Biorę pod uwagę dwie pozostałe możliwości, czyli przede wszystkim zwykły wkład powietrzny, ewentualnie dołożenie masy akumulacyjnej. O ile w pierwszym przypadku wystarczy mi zwykły montażysta (choć poczułem się zmotywowany i może jednak sam to zrobię) to w drugim przypadku na pewno potrzebuję dobrego fachowca a nie tylko montażysty.
Wybór podstawowy, czyli kominek z wkładem niesie za sobą pewne potencjalne niedogodności, jak chociażby możliwość przegrzania salonu w którym będzie zamontowany. Pewnym remedium ma ten problem może być właśnie poprawnie zamontowana owa wzmiankowana wyżej masa akumulacyjna, bynajmniej nie idealnym, ale jak sądzę wystarczającym. Poprzez retencję ciepła w swojej masie może ona rozładować maksima temperatur w możliwie mało uciążliwy sposób, bez nadmiernego marnotrawstwa już wytworzonej energii cieplnej. Nie idealna, bo przy większym zlekceważeniu zasad palenia w kominku można ją przegrzać. Oczywiste jest, iż jeżeli ją przeciążymy nadmierną emisją energii cieplnej to nawet natychmiastowe wygaszenie i ostudzenie samego wkładu niewiele da. Jest to bufor wolnirozładowujący się i niestety nie ma możliwości jego szybkiego rozładowania. Po prostu jest niesterowalna.
Tym niemniej zachowując reżym poprawnej obsługi kominka problem takowy uważam za pomijalnie mały. Oczywiście, masa akumulacyjna nie jest za darmo i zasadnym jest pytanie czy ma to sens w aspekcie ekonomicznym. Licząc wprost raczej się nie kalkuluję, ale uwzględniając w rachunku ciągnionym korzyści natury niematerialnej jak bardziej równomierne oddawanie ciepła i rozłożenie go na dłuższy czas (co jest też wadą przy okazjonalnym paleniu - dłużej się nagrzewa sam kominek i później i wolniej zacznie się nagrzewać salon) może być jednak lepszym rozwiązaniem. Inna jej wada to znaczny ciężar, choć akurat w moim przypadku jest ona nieistotna, ponieważ salon jest na parterze, a przy remoncie podłogi został wylany fundament pod kominek, zazbrojony jak pod czołg..
Oczywiście najtańszym i najprostszym rozwiązanie jest zwykły kominek powietrzny
Napisano
Na chwilę obecną doszedłem do takich wniosków:
Po przeczytaniu uwag i pomysłów jakie padły w tym wątku (i nie tylko w tym), zrezygnowałem z PW, jako niewiele wnoszącego wartości dodanej w stosunku do znacznego wzrostu komplikacji i samego wkładu i jego podłączenia do istniejącego CO. Uważam, że najzwyczajniej w świecie nie jest dla mnie ekonomicznie opłacalne przy planowanym sposobie eksploatacji kominka. Podobnie wychodzi mi z DGP. Przy okazjonalnym paleniu nie mają sensu, przynajmniej w aspekcie ekonomicznym. A w dodatku przy okazjonalnym używaniu ponoć są siedliskiem patogenów, a oprócz tego "lubią" śmierdzieć.
Biorę pod uwagę dwie pozostałe możliwości, czyli przede wszystkim zwykły wkład powietrzny, ewentualnie dołożenie masy akumulacyjnej. O ile w pierwszym przypadku wystarczy mi zwykły montażysta (choć poczułem się zmotywowany i może jednak sam to zrobię) to w drugim przypadku na pewno potrzebuję dobrego fachowca a nie tylko montażysty.
Wybór podstawowy, czyli kominek z wkładem niesie za sobą pewne potencjalne niedogodności, jak chociażby możliwość przegrzania salonu w którym będzie zamontowany. Pewnym remedium ma ten problem może być właśnie poprawnie zamontowana owa wzmiankowana wyżej masa akumulacyjna, bynajmniej nie idealnym, ale jak sądzę wystarczającym. Poprzez retencję ciepła w swojej masie może ona rozładować maksima temperatur w możliwie mało uciążliwy sposób, bez nadmiernego marnotrawstwa już wytworzonej energii cieplnej. Nie idealna, bo przy większym zlekceważeniu zasad palenia w kominku można ją przegrzać. Oczywiste jest, iż jeżeli ją przeciążymy nadmierną emisją energii cieplnej to nawet natychmiastowe wygaszenie i ostudzenie samego wkładu niewiele da. Jest to bufor wolnirozładowujący się i niestety nie ma możliwości jego szybkiego rozładowania. Po prostu jest niesterowalna.
Tym niemniej zachowując reżym poprawnej obsługi kominka problem takowy uważam za pomijalnie mały. Oczywiście, masa akumulacyjna nie jest za darmo i zasadnym jest pytanie czy ma to sens w aspekcie ekonomicznym. Licząc wprost raczej się nie kalkuluję, ale uwzględniając w rachunku ciągnionym korzyści natury niematerialnej jak bardziej równomierne oddawanie ciepła i rozłożenie go na dłuższy czas (co jest też wadą przy okazjonalnym paleniu - dłużej się nagrzewa sam kominek i później i wolniej zacznie się nagrzewać salon) może być jednak lepszym rozwiązaniem. Inna jej wada to znaczny ciężar, choć akurat w moim przypadku jest ona nieistotna, ponieważ salon jest na parterze, a przy remoncie podłogi został wylany fundament pod kominek, zazbrojony jak pod czołg..
Oczywiście najtańszym i najprostszym rozwiązanie jest zwykły kominek powietrzny
Napisano (edytowany)
Cytat

Na chwilę obecną doszedłem do takich wniosków:
Po przeczytaniu uwag i pomysłów jakie padły w tym wątku (i nie tylko w tym), zrezygnowałem z PW, jako niewiele wnoszącego wartości dodanej w stosunku do znacznego wzrostu komplikacji i samego wkładu i jego podłączenia do istniejącego CO. Uważam, że najzwyczajniej w świecie nie jest dla mnie ekonomicznie opłacalne przy planowanym sposobie eksploatacji kominka. Podobnie wychodzi mi z DGP. Przy okazjonalnym paleniu nie mają sensu, przynajmniej w aspekcie ekonomicznym. A w dodatku przy okazjonalnym używaniu ponoć są siedliskiem patogenów, a oprócz tego "lubią" śmierdzieć.
Biorę pod uwagę dwie pozostałe możliwości, czyli przede wszystkim zwykły wkład powietrzny, ewentualnie dołożenie masy akumulacyjnej. O ile w pierwszym przypadku wystarczy mi zwykły montażysta (choć poczułem się zmotywowany i może jednak sam to zrobię) to w drugim przypadku na pewno potrzebuję dobrego fachowca a nie tylko montażysty.
Wybór podstawowy, czyli kominek z wkładem niesie za sobą pewne potencjalne niedogodności, jak chociażby możliwość przegrzania salonu w którym będzie zamontowany. Pewnym remedium ma ten problem może być właśnie poprawnie zamontowana owa wzmiankowana wyżej masa akumulacyjna, bynajmniej nie idealnym, ale jak sądzę wystarczającym. Poprzez retencję ciepła w swojej masie może ona rozładować maksima temperatur w możliwie mało uciążliwy sposób, bez nadmiernego marnotrawstwa już wytworzonej energii cieplnej. Nie idealna, bo przy większym zlekceważeniu zasad palenia w kominku można ją przegrzać. Oczywiste jest, iż jeżeli ją przeciążymy nadmierną emisją energii cieplnej to nawet natychmiastowe wygaszenie i ostudzenie samego wkładu niewiele da. Jest to bufor wolnirozładowujący się i niestety nie ma możliwości jego szybkiego rozładowania. Po prostu jest niesterowalna.
Tym niemniej zachowując reżym poprawnej obsługi kominka problem takowy uważam za pomijalnie mały. Oczywiście, masa akumulacyjna nie jest za darmo i zasadnym jest pytanie czy ma to sens w aspekcie ekonomicznym. Licząc wprost raczej się nie kalkuluję, ale uwzględniając w rachunku ciągnionym korzyści natury niematerialnej jak bardziej równomierne oddawanie ciepła i rozłożenie go na dłuższy czas (co jest też wadą przy okazjonalnym paleniu - dłużej się nagrzewa sam kominek i później i wolniej zacznie się nagrzewać salon) może być jednak lepszym rozwiązaniem. Inna jej wada to znaczny ciężar, choć akurat w moim przypadku jest ona nieistotna, ponieważ salon jest na parterze, a przy remoncie podłogi został wylany fundament pod kominek, zazbrojony jak pod czołg..
Oczywiście najtańszym i najprostszym rozwiązanie jest zwykły kominek powietrzny


O ile z prawie całą wypowiedzią się zgadzam o tyle to co pogubiłem to bzdura wynikająca z braku pojęcia o paleniu w kominku.
1) Wkład akumulacyjny tylko pogorszy "przegrzanie salonu" gdyż dopóki kominek się nie rozgrzeje to proces spalania przebiega niestabilnie i musi przebiegać przy maksymalnym ciągu, po zagrzaniu sie kominka i opaleniu drewna można zmniejszyć dopływ powietrza i wtedy palenie staje się dopiero ekonomiczne. Łatwiej i szybciej rozgrzać kominek bez wkładu akumulacyjnego. Rozgrzewaniu kominka towarzyszy mocne nagrzewanie się szyby i intensywne grzanie przez szybę.
2) Rozpalanie kominka przy małym ciągu powoduje zakopcenie szyby lub częściej oblepienie jej mokrą mazią podobnie staje się z czopuchem i rurą spalinową. W zwykłym kominku te zanieczyszczenia wypalają się po jednym cyklu w kominku z wkładem akumulacyjnym też pod warunkiem intensywnego palenia , tylko czy jest taka potrzeba?
3) Jeżeli w salonie jest za ciepło można otworzyć drzwi na korytarz i do sąsiednich pomieszczeń. Lub rozszczelnić okno.
4) sporadyczne przegrzanie salonu to nie ebola są na to środki nie wiem skąd ten sztuczny problem icon_eek.gif Edytowano przez gawel (zobacz historię edycji)
Napisano
Ja mam zwykły kominek, bez płaszcza, wkładów akumulacyjnych itp. Używam go okazjonalnie i w okresach kiedy w domu jest zbyt chłodno, a na dworze na tyle ciepło, że "solary" dogrzewają mi wodę i odpalanie pieca jest jeszcze bez sensu. Po rozpaleniu w ciągu dnia ok godz 21 przytłumiamy go i przez całą noc nie dokładamy do niego, rano ok. godz 7-8 czasem nawet 10 jest w nim jeszcze żar i w domu przyjemnie ciepło. Mam go 5 lat i jeszcze nigdy pomieszczenie się nie przegrzało, ale to może dlatego, że mam cały parter otwarty i ciepło spokojnie unosi się do góry na piętro. Pewnej zimy gdy przy piecu od CO i CWU walną mi programator grzaliśmy przez okres ok tygodnia (święta, nowy rok) tylko kominkiem i oprócz niedogodności z ciągłym rąbaniem drewna i noszeniem go do salonu było ok. To tak na marginesie icon_wink.gif
Napisano (edytowany)
Cytat

O ile z prawie całą wypowiedzią się zgadzam o tyle to co pogubiłem to bzdura wynikająca z braku pojęcia o paleniu w kominku.
1) Wkład akumulacyjny tylko pogorszy "przegrzanie salonu" gdyż dopóki kominek się nie rozgrzeje to proces spalania przebiega niestabilnie i musi przebiegać przy maksymalnym ciągu, po zagrzaniu sie kominka i opaleniu drewna można zmniejszyć dopływ powietrza i wtedy palenie staje się dopiero ekonomiczne. Łatwiej i szybciej rozgrzać kominek bez wkładu akumulacyjnego. Rozgrzewaniu kominka towarzyszy mocne nagrzewanie się szyby i intensywne grzanie przez szybę.
2) Rozpalanie kominka przy małym ciągu powoduje zakopcenie szyby lub częściej oblepienie jej mokrą mazią podobnie staje się z czopuchem i rurą spalinową. W zwykłym kominku te zanieczyszczenia wypalają się po jednym cyklu w kominku z wkładem akumulacyjnym też pod warunkiem intensywnego palenia , tylko czy jest taka potrzeba?
3) Jeżeli w salonie jest za ciepło można otworzyć drzwi na korytarz i do sąsiednich pomieszczeń. Lub rozszczelnić okno.
4) sporadyczne przegrzanie salonu to nie ebola są na to środki nie wiem skąd ten sztuczny problem icon_eek.gif



No widzisz, a specjaliści na innym forum twierdzą, iż masa akumulacyjna to "lek na całe zło" i idealne rozwiązanie dla mnie...

I bądź to człowieku mądry... Edytowano przez zetski (zobacz historię edycji)
Napisano
Nie oni będą hakać=czyścić zasraną czarną sadzą szybę. Palę w kominku 11 lat i mam żeliwną Trnavę i bez wkładu jest ona dość niewolno się nagrzewająca jak również dobrze akumulująca ciepło. Moc kominka zależy od ilości i jakości drewna. Trnava większość ciepła oddaje przez konwekcję mniej przez promieniowanie. Nie nałożysz za dużo nie przegrzejesz.
Napisano
Cytat

Nie oni będą hakać=czyścić zasraną czarną sadzą szybę.



Cytat

No widzisz, a specjaliści na innym forum twierdzą, iż masa akumulacyjna to "lek na całe zło" i idealne rozwiązanie dla mnie...

I bądź to człowieku mądry...


Może nie jest to antidotum na wszelkie dolegliwości, ale coś tam wnosi.
Patrząc na Twoje rozterki wychodzi mi że nie doczytałeś, lub nikt Ci nie powiedział że masa akumulacyjna dla paleniska zaprojektowanego na ten sposób palenia, to nie dosmarkanie "kilku" cegieł szamotowych.
Chodzenie na skróty może tu przynieś więcej straty niż pożytku.
Dowcip z takim paleniskiem polega na tym, że akumulacja powinna mieć możliwość odłączenia.
Przyłączenie akumulacji następuje dopiero po rozgrzaniu paleniska do odpowiedniej temperatury i ustabilizowaniu procesu spalania.
Innymi słowy, aby uniknąć niedogodności o których pisze Gaweł i przed którymi słusznie Cię ostrzega, należy najpierw dobrze rozpalić w kominku, a dopiero później na zasadzie - "Mateusz wajchę przełóż" icon_biggrin.gif skierować nadprodukcję ciepła do akumulacji.
W innym przypadku zasmarkasz wszystko... począwszy od szyby, poprzez sam wkład, a skończywszy na przewodach dymowych.

Przy używaniu kominka bardzo okazjonalnie na zasadzie "rozpalę sobie żeby nacieszyć oko widokiem ognia" i podłożeniu kilku szczapek drewienka akumulacja powinna być poza zasięgiem niedogrzanych gazów... strata kominowa jest strata kominową i basta. icon_smile.gif
Napisano
Cytat

A przy dogrzaniu bo plucha i 3 stopnie Celsjusza?


Dogrzewanie to palenie przeważnie dłuższe niż na jedno podłożenie. Jeśli zrobisz to tak że, najpierw rozpalisz, później rozgrzejesz wkład, rurę dymową i komin, to wtedy możesz pościć spaliny w akumulację.

Tak prze analogię - obsługa takiego kominka ma wiele wspólnego z obsługą parowozu. icon_biggrin.gif
I jedno i drugie nie jest zdolne do pełnej pracy od samego początku. Ale jak się rozgrzeje to...
Tylko czy dla takich kilku okazji w roku warto inwestować w cały parowóz? icon_lol.gif
Napisano
Pogłębiona, ale jednocześnie szybka analiza icon_biggrin.gif mówi, że optymalnym rozwiązaniem będzie:
- wkład powietrzny z możliwością podłączenia powietrza zewnętrznego (jeśli będzie taka możliwość),
- moc/wielkość wkładu dobrana do zapotrzebowania na ciepło domu
- ciepła obudowa dla przesunięcia w czasie oddawania ciepła i zapanowania nad ewentualnymi pikami (nadmiarami) mocy
- DGP grawitacyjne dla rozproszenia ciepła na większą ilość pomieszczeń/na większej przestrzeni z możliwością odcięcie każdego pomieszczenia indywidualnie (zamykane kratki nawiewne),
- drzwiczki z podwójna szybą (ewentualnie) - (system Glass czy jakoś tam) dla obniżenia o kilka procent ilości oddawanego przez nie ciepła do pomieszczenia.
Napisano
Cytat

Pogłębiona, ale jednocześnie szybka analiza icon_biggrin.gif mówi, że optymalnym rozwiązaniem będzie:
- wkład powietrzny z możliwością podłączenia powietrza zewnętrznego (jeśli będzie taka możliwość),

z tym się zgodzę

- moc/wielkość wkładu dobrana do zapotrzebowania na ciepło domu

raczej lepiej mniejsza moc


- ciepła obudowa dla przesunięcia w czasie oddawania ciepła i zapanowania nad ewentualnymi pikami
(nadmiarami) mocy

może być.... ale.... umiejętne i delikatniejsze dokładanie opału wystarczy icon_wink.gif

- DGP grawitacyjne dla rozproszenia ciepła na większą ilość pomieszczeń/na większej przestrzeni z możliwością odcięcie każdego pomieszczenia indywidualnie (zamykane kratki nawiewne),

grawitacja owszem ale zamykane kratki...? w większości przypadków są to anemostaty sufitowe i zakręcanie ich jest troszkę upierdliwe.

- drzwiczki z podwójna szybą (ewentualnie) - (system Glass czy jakoś tam) dla obniżenia o kilka procent ilości oddawanego przez nie ciepła do pomieszczenia.

Wystarczy często same ciepło promieniujące od szyby do ogrzania salonu... więc wystarczy kratka zamykana w kominku, tylko pamiętać aby w innych pomieszczeniach były otwarte...




może się znowu czepiam icon_wink.gif
Napisano
Cytat

raczej lepiej mniejsza moc

To miałem na myśli. Dobranie mocy pojedynczego źródła ciepła do zapotrzebowania domu na ciepło powinno przy ogrzewaniu biwalentnym właśnie to uwzględniać.

może być.... ale.... umiejętne i delikatniejsze dokładanie opału wystarczy.

I tak i nie. Ciepła obudowa ograniczy oddawanie ciepła do pomieszczenia pozostawiając tą rolę głównie promieniowaniu ciepła od szyby, jednocześnie wydłużając czasookres w jakim komik będzie ciepło oddawał.

grawitacja owszem ale zamykane kratki...? w większości przypadków są to anemostaty sufitowe i zakręcanie ich jest troszkę upierdliwe.

Oczami wyobraźni widziałem raczej kratki nawiewne na piętrze. A te już niekoniecznie muszą być w suficie. Ba, przeważnie, jeśli dobrze zaprojektowane, są na wysokości około 30cm od podłogi jeśli nie w niej.
Anemostaty sufitowe to dla parteru.


Wystarczy często same ciepło promieniujące od szyby do ogrzania salonu... więc wystarczy kratka zamykana w kominku, tylko pamiętać aby w innych pomieszczeniach były otwarte...

O tym mówię. Ograniczenie promieniowania ciepła od szyby + ciepła obudowa + zamykana kratka w kapie kominka pozwoli dojść dobrze kontrolować ilość ciepła jak będzie się z niego wydostawać do pomieszczenia.



I czepiaj się, czepiaj. Mi np. ta zamykana kratka w kominku umknęła jak pisałem tamten tekst. icon_biggrin.gif
Napisano
icon_biggrin.gif A najbardziej wybór zależy od tego ile kasy możemy przeznaczyć na budowę kominka... icon_wink.gif Na okazjonalne palenie można zrezygnować z akumulacji, podwójnej szyby...
Napisano (edytowany)
Hmmm.... żona.... miałem dwie.... wiem coś o tym... więc niech płaci icon_biggrin.gif
Sama akumulacja (odbiór ciepła ze spalin.... wtedy ma sens) i względnie dobre palenisko + rozprowadzenie ciepła przekroczy dość znacznie 10 tyś.... zostaje jeszcze obudowa icon_wink.gif Edytowano przez an-bud (zobacz historię edycji)
Napisano
Byłem skłonny wejść w akumulację, jednak informacje od potencjalnego wykonawcy okazały się być co najmniej niedokładne. Najprawdopodobniej wrócę do pierwotnego pomysłu z kominkiem z PW.
Napisano
Cytat

Oglądąłem Zibiego z kratek.pl u znajomego, on twierdzi, że przeciętnie popiół usuwa co 4-5 tygodni.



Co 4-5 tygodni?! To chyba pali w nim co 4-5 tygodni. U mnie popiół po 1-2 paleniach wyjeżdża z wkładu.

zetski Dodam swoje pięć groszy jako początkujący użytkownik kominka. Myślę, że "napaliłeś się" na kominek i zaczynasz wymyślać. Miał być tylko okazjonalny, a Ty przymierzasz się już do kotłowni w salonie, mimo że kiepsko raczej u Ciebie z wentylacją.

Mieszkam pół roku w nowej chacie, palę okazjonalnie w kominku od 2 miesięcy. Taki był zamiar od początku. Dla mnie okazjonalnie, to sobota i niedziela palone od rana (razem w ciągu dnia z 6-7 szczap zeszłorocznego jesionu) i w tygodniu może raz lub dwa, czasami ..wcale (3 szczapy, od godz. 17). Czy to okazjonalne palenie? Dla mnie tak, na więcej brak czasu i chęci. Główny dostawca ciepła to piec kondensacyjny, podłogówka na parterze i częściowo na górze + 2 grzejniki. To daje nam komfortową temperaturę 20- , max 21st.

Kominek podnosi szybko temperaturę do nawet 24 st. w salonie. Jest jednak blisko schodów (otwarta przestrzeń) i ciepło rozchodzi się do góry.
Jestem zadowolony z tego nieskomplikowanego rozwiązania do okazjonalnego palenia. Co bym zmienił, bo w moim przypadku nie generowałoby to kosztów? Jeden kanał z dystrybucją na górę. Szybciej odprowadziłoby to ciepło z dołu.

Dodam Ci, że wkład Zibi z kratki.pl jest szczelny, dedykowany pod wentylację mechaniczną. I powietrze koniecznie z zewnątrz.
  • 4 tygodnie temu...
Napisano
Cytat

Co 4-5 tygodni?! To chyba pali w nim co 4-5 tygodni. U mnie popiół po 1-2 paleniach wyjeżdża z wkładu.

zetski Dodam swoje pięć groszy jako początkujący użytkownik kominka. Myślę, że "napaliłeś się" na kominek i zaczynasz wymyślać. Miał być tylko okazjonalny, a Ty przymierzasz się już do kotłowni w salonie, mimo że kiepsko raczej u Ciebie z wentylacją.

Mieszkam pół roku w nowej chacie, palę okazjonalnie w kominku od 2 miesięcy. Taki był zamiar od początku. Dla mnie okazjonalnie, to sobota i niedziela palone od rana (razem w ciągu dnia z 6-7 szczap zeszłorocznego jesionu) i w tygodniu może raz lub dwa, czasami ..wcale (3 szczapy, od godz. 17). Czy to okazjonalne palenie? Dla mnie tak, na więcej brak czasu i chęci. Główny dostawca ciepła to piec kondensacyjny, podłogówka na parterze i częściowo na górze + 2 grzejniki. To daje nam komfortową temperaturę 20- , max 21st.

Kominek podnosi szybko temperaturę do nawet 24 st. w salonie. Jest jednak blisko schodów (otwarta przestrzeń) i ciepło rozchodzi się do góry.
Jestem zadowolony z tego nieskomplikowanego rozwiązania do okazjonalnego palenia. Co bym zmienił, bo w moim przypadku nie generowałoby to kosztów? Jeden kanał z dystrybucją na górę. Szybciej odprowadziłoby to ciepło z dołu.

Dodam Ci, że wkład Zibi z kratki.pl jest szczelny, dedykowany pod wentylację mechaniczną. I powietrze koniecznie z zewnątrz.



Zaszła zmiana koncepcji, dość zasadnicza.
Napisano
Cytat

(...) Najprawdopodobniej wrócę do pierwotnego pomysłu z kominkiem z PW.


Jeśli kominek z pw, to pomyśl o zasobniku akumulacyjnym czyli bańce o pojemności nie mniejszej niż 400dm3.
Napisano (edytowany)
Z grubsza ujmując.
Kominek będzie podstawowym źródłem ciepła, kocioł CO jako wspomaganie.
Ostatecznie nie przekonałem się jednak do akumulacji. DGP nie mam jak poprowadzić.
Pozostaje zatem kominek z płaszczem pod tytułem ZUZIA.
Wersja tunel, czyli ładowanie od strony przedpokoju, aby w salonie nie śmiecić. Edytowano przez zetski (zobacz historię edycji)
Napisano
Cytat

Z grubsza ujmując.
Kominek będzie podstawowym źródłem ciepła, kocioł CO jako wspomaganie.
Ostatecznie nie przekonałem się jednak do akumulacji. DGP nie mam jak poprowadzić.
Pozostaje zatem kominek z płaszczem pod tytułem ZUZIA.
Wersja tunel, czyli ładowanie od strony przedpokoju, aby w salonie nie śmiecić.



Zuzia ok, tylko 2x zastanów się zanim ją kupisz, rozumiem, że to najtańszy piec z płaszczem wodnym obecnie na rynku z takim stosunkiem cena+jakość, ale mimo wszystko kominek z płaszczem wodnym to piec staje się jeszcze ważniejszym elementem niż w przypadku kominka powietrznego, będziesz o wiele bardziej zadowolony z Arysto lub Hajduka, rozwiązania z kurtyną powietrzną i paleniskiem szamotowym o wiele lepsze. Znam kilka przypadków, gdzie przy wyborze kratek powstawał lekki niedosyt, że nie zdecydowało się na piec mimo wszystko lepszej firmy.
Napisano
To spytaj Pezeta jaki ma wkład a zobaczysz że tani wkład również jest OK.
Napisano
mam ten wkład u siebie - i powiem tylko tyle - wkład jak wkład.Nieporozumieniem jest dla mnie moc tego wkładu - biorąc pod uwagę, że ma być zabudowany w nowym domu
Dla zobrazowania - cały dom ogrzewam PC 7,6kw a w salonie mam kominek o mocy 16kw icon_lol.gif
No i tak sobie stoi, najdroższy mebel w moim domu...od 2 lat palone w nim nie było.
Napisano
Zetski, wybierając wkład z płaszczem popatrz ile ma rur płomieniówek w komorze. One w dużym stopniu decydują o mocy grzewczej.

I skalkuluj sobie cenę płyt szamotowych. Ja kupiłem wkład bez szamotu, a płyty dokupiłem osobno na allegro.

Cytat

To spytaj Pezeta jaki ma wkład a zobaczysz że tani wkład również jest OK.



Mam Cezara 15kW z polskiej firmy produkującej kotły. Ekocentr. Castorama czyściła półki i akurat na mnie trafiło, że kupiłem - za... 1100zł. Grzechem byłoby nie kupić. Mankament: nie miał dolotu powietrza. Dorobiłem tracąc gwarancję.
Napisano
Cytat

Zetski, wybierając wkład z płaszczem popatrz ile ma rur płomieniówek w komorze. One w dużym stopniu decydują o mocy grzewczej.

I skalkuluj sobie cenę płyt szamotowych. Ja kupiłem wkład bez szamotu, a płyty dokupiłem osobno na allegro.



Mam Cezara 15kW z polskiej firmy produkującej kotły. Ekocentr. Castorama czyściła półki i akurat na mnie trafiło, że kupiłem - za... 1100zł. Grzechem byłoby nie kupić. Mankament: nie miał dolotu powietrza. Dorobiłem tracąc gwarancję.


No Piter ja nigdy nie przestane być w szoku nad twymi rozlicznymi talentami icon_eek.gif icon_eek.gif

Czekam tylko aż zaczniesz robić operacje zmiany płci i Anki G nie będą musiały jeździć do weterynarza do Tajlandii :biggrin:
Napisano
A tak może być, oj może.
Daję głowę, swoją prywatną - osobistą, że po ulicach chodzi bardzo dużo zdolnych chirurgów, którzy o tym sami nie wiedzą - bo nigdy nie spróbowali icon_mrgreen.gif
Napisano
Cytat

Czekam tylko aż zaczniesz robić operacje zmiany płci i Anki G nie będą musiały jeździć do weterynarza do Tajlandii :biggrin:


Choćbym nawet potrafił, nie mógłbym. Kroić to ja mogę kurczaka albo kotleta.
Napisano
Cytat

mam ten wkład u siebie - i powiem tylko tyle - wkład jak wkład.Nieporozumieniem jest dla mnie moc tego wkładu - biorąc pod uwagę, że ma być zabudowany w nowym domu
Dla zobrazowania - cały dom ogrzewam PC 7,6kw a w salonie mam kominek o mocy 16kw icon_lol.gif
No i tak sobie stoi, najdroższy mebel w moim domu...od 2 lat palone w nim nie było.


Nie martw się.
Przyjdzie epoka lodowcowa to się przyda.
Będzie w sam raz icon_biggrin.gif
  • 2 miesiące temu...
Napisano
Mam postawiony w salonie kominek "otwarty" bez wkładu, w środku wyłożony szamotem, potem cegła i na zewnątrz piaskowiec. On nie jest do ogrzewania domu, tylko do ładnego wyglądania. Do palenia okazjonalnie się nadaje idealnie. A generalnie jakbym chciała ogrzewać dom kominkiem to bym wybrała model na pellet. Może to stać nawet w środku salonu, wystarczy podłączyć rurę dymową, programuje się jak ma działać, ile stopni itd. zasypuje pellet i spokój na kilka-kilkadziesiąt godzin. A ciepło daje nieźle, miałam styczność już z takimi kominkami u znajomych. Co prawda worek pelletu 15 kg = 16 zł, ale z tego popiół się wynosi raz na miesiąc. I nie trzeba się praktycznie brudzić, nie śmierdzi i biorąc pod uwagę walory estetyczne pellet można sobie do jakiegoś wielkiego wazonu wsypać, żeby było ładniej niż wystawiać worki po salonie ;) Zero trocin, zero drzazg z drewna, no i zero dymu, bo tam się nie otwiera paleniska w ogóle.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • 2.   Sander Standard Alu (płyta z folią aluminiową): W tym systemie rura grzewcza leży w styropianowym rowku, a na całej powierzchni płyty znajduje się cienka warstwa laminowanej folii aluminiowej. Folia ma za zadanie rozprowadzić ciepło z rury na boki, aby ogrzać powierzchnię między rurami. Jej skuteczność jest jednak ograniczona przez jej grubość – jest bardzo cienka. Działa, ale transfer ciepła z rury do płyty i na jej powierzchnię nie jest idealny.   System z radiatorami (płytami aluminiowymi): W tym rozwiązaniu w rowkach styropianu umieszcza się specjalnie wyprofilowane, znacznie grubsze (ok. 0,5 mm) płyty aluminiowe. Rura jest w nie wciśnięta, co zapewnia niemal idealny, maksymalny styk na dużym fragmencie jej obwodu. Taka płyta działa jak radiator – bardzo skutecznie "wysysa" ciepło z rury i rozprowadza je na swojej dużej powierzchni. Taki system jest w stanie przekazać do wylewki i podłogi trochę więcej ciepła przy tej samej temperaturze zasilania. Jest to rozwiązanie po prostu wydajniejsze.     Trudny temat, chyba nieopłacalne i prawdopodobnie nie przyniesie oczekiwanych rezultatów.   Nie powinien Pan traktować zakupu płyt Sandera jako błędu. To jest standardowy, popularny system, który w ocieplonym budynku sprawdza się dobrze. W Pana przypadku jego niższa (w porównaniu do radiatorów) efektywność jest po prostu brutalnie obnażana przez ogromne zapotrzebowanie budynku na ciepło.   Patrząc na przedstawiony problem z perspektywy ekonomicznej, optymalna strategia działania wydaje się jasna.   Należy zakończyć montaż ogrzewania podłogowego w oparciu o zakupiony system płyt Sander, a w następnej kolejności potraktować priorytetowo termomodernizację budynku. .   Takie podejście przynosi podwójną korzyść: po pierwsze, unika Pan strat finansowych, wykorzystując posiadany materiał. Po drugie, inwestycja w termomodernizację szybko się zwróci dzięki znacznemu ograniczeniu strat ciepła.      
    • 1.   Różnica temperatur (delta T) na poziomie 3°C na belkach rozdzielacza. W teorii, dla ogrzewania podłogowego za optymalną uznaje się deltę w przedziale 5-8°C. Pana wynik jest poniżej tego zakresu i wbrew pozorom, w tej konkretnej sytuacji, nie świadczy to dobrze o pracy instalacji.   Niska różnica temperatur między zasilaniem a powrotem oznacza, że woda przepływająca przez pętlę grzewczą nie zdążyła oddać wystarczająco dużo ciepła do podłogi. Woda wraca na rozdzielacz prawie tak samo ciepła, jak z niego wypłynęła. Może to wynikać z dwóch głównych przyczyn, zbyt szybkiego przepływu czynnika grzewczego oraz podłoga nie była w stanie "odebrać" więcej ciepła.   W Pana przypadku najprawdopodobniej mamy do czynienia z połączeniem obu tych czynników.   System grzewczy "próbuje" wtłoczyć więcej ciepła w podłogę (stąd wysoka temperatura zasilania), ale ta, z powodu dużych strat, nie jest w stanie go zakumulować. Woda krąży więc w obiegu, oddając tylko niewielką część swojej energii, a reszta wraca do kotła.   Proszę spróbować delikatnie zmniejszyć przepływ na rotametrze dla tej  pętli. Należy to robić stopniowo, np. o 0,2-0,4 l/min i odczekać kilka godzin na stabilizację systemu. Celem jest sprawdzenie, czy delta T wzrośnie (np. do 5-7°C). Jeśli tak, oznaczać to będzie, że woda ma więcej czasu na oddanie ciepła. Proszę jednak pamiętać, że w warunkach dużych strat ciepła efektem może być niewielki spadek temperatury.   1.5-metrowy odcinek do pokoju jest cieplejszy, to jest normalne. Na tak krótkim odcinku strata ciepła z  rury PEX jest minimalna. Dopiero na dużej powierzchni w pokoju następuje właściwa wymiana ciepła.   Zasadą, której należy się trzymać, jest utrzymywanie optymalnej różnicy temperatur (ΔT) w przedziale 5-8°C. Jeśli pomieszczenie wciąż pozostaje niedogrzane, jest to jednoznaczny sygnał, że wydajność systemu podłogowego jest zbyt niska, by pokryć straty ciepła generowane przez budynek. W tej sytuacji niezbędne jest przeprowadzenie termomodernizacji (izolacja ścian, wymiana okien), która ograniczy ucieczkę ciepła i sprawi, że istniejący system podłogowy bez problemu poradzi sobie z ogrzaniem budynku.       
    • Przepisy narzucają minimalny przekrój kanału (np. 196 cm², co odpowiada kanałowi 14x14 cm). Nie można więc po prostu zbudować węższego kanału, wentylacyjnego, równoważąc przepływ średnicą.    Poprzez częściowe przymknięcie (zastosowanie dławika) w kanale o zbyt silnym ciągu, zwiększylibyśmy opór w tym kanale. Skutkowałoby to zmniejszeniem ilości przepływającego powietrza i teoretycznie pozwoliłoby na zrównanie jego wydajności z kanałami słabszymi murowanymi.   Mimo że teoria brzmi sensownie, w praktyce stosowanie dławików do  regulacji wentylacji grawitacyjnej jest zdecydowanie odradzane i uznawane za błąd w sztuce budowlanej.   Kluczem jest projektowanie zrównoważonego systemu, a nie dokładanie jednego bardziej sprawnego przewodu wentylacyjnego.
    • Zgodnie z polskimi przepisami, zawartymi w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, minimalna długość kanału wentylacji grawitacyjnej, liczona od kratki wentylacyjnej do wylotu ponad dach, powinna wynosić od 2,5 do 3 metrów. Źródła podają również, że dla zapewnienia optymalnej wydajności, wysokość ta powinna wynosić co najmniej 4 metry.   Przepisy dotyczące minimalnej wysokości kominów wentylacyjnych  powstawały w czasach, gdy dominującą technologią były murowane, nieocieplone kominy. Inżynierowie i prawodawcy opierali się na dekadach obserwacji i obliczeń dla tych właśnie, "klasycznych" rozwiązań. Minimalna wysokość została ustalona jako bezpieczny margines, który gwarantował wytworzenie minimalnego, stabilnego ciągu w różnych, także niesprzyjających warunkach:   Należy pamiętać, że wszystkie kanały wentylacyjne w jednym systemie grawitacyjnym powinny mieć zbliżoną długość. Znaczne różnice mogą prowadzić do zakłóceń w działaniu, gdzie dłuższe kanały o silniejszym ciągu mogą "wysysać" powietrze z krótszych, powodując ciąg wsteczny.   Wentylacja grawitacyjna w domu to system naczyń połączonych, potrzebny jest też nawiew świeżego powietrza, żeby można było usunąć zużyte. Zasada równowagi: Aby system działał poprawnie, wszystkie kanały wywiewne powinny mieć zbliżoną siłę ciągu. Zastosowanie jednego, bardzo sprawnego (ocieplonego, z mniejszymi oporami przepływu) kanału w systemie z innymi, (murowanymi) mniej sprawnymi, może pogorszyć działanie w tej części  wentylacji! Przepisy nie nadążają za technologią: Prawo budowlane często jest aktualizowane wolniej, niż rozwija się technologia. Minimalna wysokość pozostaje w przepisach jako uniwersalna, bezpieczna wartość gwarantująca działanie systemu w każdych warunkach, niezależnie od użytej technologii.  Ocieplony kanał jest sprawniejszy, ale przepisy pozostają konserwatywne. Co więcej, jego wysoka sprawność, jeśli nie będzie  zrównoważona w całym systemie, może prowadzić do problemów z działaniem wentylacji.
    • Raz jeszcze dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.    Chciałbym jeszcze poruszyć dwie kwestie związane z tym tematem:   1. Rozdzielacz mam na korytarzu, umiejscowiony w takim miejscu, że rura po podłodze od rozdzielacza do pokoju ma ok. 1.5m długości. Na tym odcinku także nie zauważyłem aby podłoga była dużo cieplejsza niż w pokoju, mimo że korytarz jest w centralnym punkcie domu. Jednakże w tym miejscu nie ma żadnego grzejnika i przechodzi tylko 2x1.5 metra rury (zasilenie i powrót). Mimo to mam jednak obawy, że nieocieplony dom to tylko 1 z kilku powodów dla których podłogówka słabo grzeje. No i ostatecznie, woda w rurze też drastycznie się nie wychładza. Nakleiłem taśmę malarską na belki rozdzielacza aby precyzyjniej zmierzyć ich temperature za pomocą pirometru i wyszło że różnica między nimi to ok 3*C. Delta T wydaje się być w normie, ale specjalistą nie jestem.  Tak jak pisałem, jest to pierwsze pomieszczenie z uruchomioną podłogówką. Niejako cieszę się że tak wyszło, bo w kolejnych pomieszczeniach jest jeszcze szansa na ew. poprawki aby grzało to lepiej.   2. Ostatnio usłyszałem że Sander Standard Alu to był kiepski pomysł i lepiej było wziąć styropian bez aluminium, i powkładać w rowki aluminiowe radiatory które lepiej odbierają ciepło z rury. Niestety nie wiem ile w tym prawdy, a płyty Sandera zostały juz zakupione na całe piętro (poza łazienką i korytarzem, gdzie pójdzie XPS pozwalający na zagęszczenie rur co 10cm). Chyba że jakiś radiator by pasował do nich, to mógłbym jeszcze dodatkowo dokupić o ile miałoby to pomóc. Nie wiem niestety na ile mogłoby to pomóc i czy ma to jakikolwiek sens?   Raz jeszcze dziękuję za odpowiedzi i cierpliwość do laika.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...