Łosiu Napisano 18 lipca 2013 Udostępnij #1 Napisano 18 lipca 2013 (edytowany) Witam wszystkich.Ta część dziennika to historia. Dom już częściowo stoi, po prostu nie przewidywałem prowadzenia żadnej relacji. W sumie, tak sobie przypomniałem że jak zaczynałem to nie znałem tego działu Forum tzn szukałem dużo np. o wentylacji mechanicznej, ale dzienników nie zauważyłem jakoś ) Żałuję, bo parę rzeczy bym inaczej zrobił... Pewnie każdy budujący ma liste rzeczy które "inaczej by zrobił".Zakładam relacje z wielu powodów. Po pierwsze – to nie jest dla mnie nowość, jestem modelarzem i prowadzenie relacji z budowy czegośtam nie jest dla mnie nowością, czymś dziwnym i abstrakcyjnym (jak dla niektórych którym mówiłem o tym forum)Kolejna sprawa to ludzie – jest tu naprawdę świetna obsada, przyjazna, pomocna, inspirująca. Nie marudzą, mało się kłócą, jest fajnie (takie to nie „polskie”..). Aż się chce człowiek znaleźć w takim doborowym towarzystwie. Do tej pory przeczytałem w ciszy parę relacji, teraz chciałbym aktywniej w tym uczestniczyć. No i na końcu – dobre rady. Nie jestem budowlańcem, hydraulikiem, cieślą, dekarzem, (to wpisz kolejne xdziesiąt profesji potrzebnych do wybudowania domu) i każda rada się przydaje (nawet jak nie wykorzystana!) Nie będzie chyba zbyt często aktualizowana, bo tempo budowania nie jest wysokie, a ma jeszcze spaść, ale będę starał się regularnie coś tam pisać. Ale od początku.Mieszkamy sobie z Żoną i córeczką w jednej z niedużych wiosek na trasie S6 od Wejherowa na zachód. W sumie same domki i zero gospodarki, więc to właściwie takie osiedle domków (często to prostuje, bo jak znajomym albo dalszej rodzinie mówię gdzie się przeprowadziłem z Gdyni, to pytają się czy krowy i świnie tez mamy ) Na razie mieszkamy u rodziny żony (zwanej dalej Inwestorką), dom się buduje - ale to chyba oczywiste, inaczej by mnie tutaj nie było Jak wspomniałem mieszkałem w mieście, w bloku i wcale mi się to nie podobało. Mało miejsca w środku, dużo sąsiadów na zewnątrz. Do ludzi oczywiście nic nie mam, w większości fajni są i w ogóle, ale dobijała mnie myśl że mieszkając na kupie można np stracić cały swój dobytek przez głupotę kogoś obcego (a dwa razy wbijałem się do sąsiadki zakręcać kurki, więc to nie takie Sci-Fi. Siedziała sobie w oknie i nic nie czuła, a cała klatka schodowa w gazie...). Chyba to jakaś fobia . Zamiast chodzić do psychiatry żeby się jej pozbyć, postanowiłem przenieść się do domku, pieniądze te same ;) Teraz będę mógł mieć straty co najwyżej przez swoją głupotę Życie różnie się układa i wierzę że jak czegoś bardzo chcemy to to może do nas w końcu przyjść. Dom zaczął się powoli pokazywać na horyzoncie Pozycja startowa - mamy działkę budowlaną (od rodziców) i chęć budowania. Rodzina się deklaruje że pomoże, więc przepełnieni optymizmem zaczynamy szukać projektu.Po kilku latach, zażegnaniu kilku kryzysów małżeńskich z tym związanych ;), wybraliśmy projekt Na nasze nieszczęście mieliśmy dość sprecyzowane wymagania. - Prosta bryła, tzn dach dwuspadowy, obrys prostokąta co najwyżej z niedużym wykuszem – dopuszczaliśmy lukarny- na parterze salon, kuchnia osobno, spiżarka, dodatkowy pokój, łazienka z oknem- jak najmniej okien dachowych- garaż z przejściem do domu- metraż 120-150max.- kotłownia na paliwo stałeplus parę rzeczy które chcieliśmy ale bez których byśmy przeżyli.Chcieliśmy też bardzo piwnicę, ale Plan Zagospodarowania nie dopuszczał podpiwniczania.AleWiedzieliśmy że gmina jest w trakcie zmiany Planu na naszą miejscowość, więc szukaliśmy projektu bez piwnicy, ale taki który można łatwo przerobić na podpiwniczony. Wybraliśmy projekt Zoja Lux 2G z Archetonu. Upierałem się na podwójny garaż z uwagi na kotłownię w garażu. Normalnie to może bym malucha zaparkował, a przy braku piwnicy też trzeba gdzieś graty trzymać. Projekt daliśmy do adaptacji, przy okazji sporo go zmieniając.O j dłuuugo nas popamiętają w tym biurze Lista zmian-przedłużenie jednego wymiaru o 0.9m (długość, uznaliśmy że kuchnia jest za mała, a ze spiżarki nie chcieliśmy rezygnować, to był jeden z priorytetów)-wykasowaliśmy okna dachowe, w zamian zwiększając te na szczytach (jedno dachowe zostało)-wykopaliśmy połowę kominów. Chciałem wentylację mechaniczną z reku, więc zostały dymne i wentylacyjny z garażu i kotłowni-zwiększyliśmy taras, dodaliśmy zadaszenie, zwiększyliśmy balkony (a właściwie wyprostowaliśmy, bo miały kształt trapezu)-chyba coś tam z wyjściem na taras z salonu kombinowaliśmy, ale już nie pamiętam -przerobiliśmy okno w kuchni-dodaliśmy przedsionekCzyli grubo. Po zmianach metraż ze 133 bodajże skoczył do 149m2. Budujemy z porothermu (miałem dobrą cenę), stropy monolityczne, reszta się zobaczy. W przyszłości będzie GGWC podpięte do reku.poniżej plany PRAWIE w wersji ostatecznej, ale o tym dalej.Projekt wentylacji przygotowała znana firma z Częstochowy na literę „T” ;)Załatwiliśmy pozwolenie, zgłosiliśmy, już chcieliśmy wbić szpadel (2012) ale dowiedzieliśmy się że nowy plan zagospodarowania, rodzony w bólach przez chyba 3 lata, lada moment będzie obowiązywał. Wstrzymaliśmy cugle, poszliśmy do architektów od adaptacji i przeróbek i kolejne zmiany -dorysowana piwnica-kotłownia przeniesiona do piwnicy-dodany kanał w garażu z przejściem do piwnicy. Z uwagi na różnicę poziomów w przejściu trzeba się schylać.rzut piwnicyDodatkowe pomieszczenie koło kotłowni wychodzące poza obrys to pomieszczenie na opał. O góry schowane pod tarasem. Kolejny potencjalny mostek (i kolejna kasa – szkoda że przez opieszałość naszej gminy nie udało się od razu zrobić projektu z piwnicą – ale dobre i to, wcale nie było powiedziane że opracowanie nowego planu im się w ogóle uda)Szybka zmiana w pozwoleniu jak tylko plan zaczął obowiązywać (krócej to trwało niż PNB) i mogliśmy zacząć robić z piwnicą.No i zaczynamy.Plan pierwotny – budowa TYLKO własnymi (i rodziny) rękami. W trakcie trochę niestety skorygowaliśmy ten plan.Budują ja, Inwestorka, z dolotu rodzina - teść, ojciec i trójka szwagrów (każdy ma jakieś tam doświadczenie na budowach, jedni mniejsze, drudzy duże). Jest w rezerwie brat, ale na razie buduje swoje i jak się ogarnie to może przy instalacjach pomoże. Niestety ojcowie już nie mają za bardzo sił pomagać na pełen etat, a szwagrowie nie mają czasu za bardzo więc nie jest to tak że ta ekipa na co dzień robi w komplecie. Po prostu jak jest coś co wymaga większej ilości osób to się dzwoni i wzywa ekipę. Dużo oczywiście pomogli i bez nich nie dali byśmy rady dojść do tego etapu, ale czasu mają niestety coraz mniej. No cóż, każdy ma swoje obowiązki, to normalne, takie życie. Nieocenioną pomoc daje też nam kolega Kierbud. Oprócz dobrych rad i pilnowania żeby lipy nie było, mamy czasem możliwość okazyjnie pożyczyć przez niego trochę sprzętu potrzebnego na budowie.Finansowanie – na razie własne środki, potem się zobaczy. Zależy do kiedy starczy kasy... Kredytów wystrzegam się jak ognia, ale pewnie to nieuniknione..Jedziemy z koksemStan pierwotny. Działka z naniesionymi profilami. Badylkami zaznaczyłem sobie dokładny obrys. Tak żeby wiedzieć ]Przed nami dużo potu i krwi do wylania i browarów do wypicia.Wjeżdża koparka – nie jakaś popierdółka, tylko prawdziwa, porządna kopara na gąskach Zaczyna machać łychą, ja tylko się modlę żeby dziura za blisko blaszaka i stempli nie wyszła. Bo z jednej strony nie będzie jak chodzić do garażu, a z drugiej mogą stemple się zwalić na dół. Przynajmniej mniej do noszenia będzie Dziura wykopana. Sąsiedzi myślą że budujemy podziemy parking Jak widać na zdjęciach pod cienką warstwą ziemi jest jasny piasek. Nawet do murowania się nadaje Woda jest jakieś metr niżej wykopu. Jeden wielki drenaż Woda momentalnie znika w piachu.Ławy fundamentowe – jest piach, więc trzeba szalować. Szwagier się śmiał, że on swój budował na takiej ziemi że wystarczyło wykopać i lać. No ja muszę deskować. Wprawa przed stropami przed ostatnimi poprawkami. Tu parę drutów, tam deseczke i będzie okZalewanie ławzacieraniegotowePo wyschnięciu pomalowałem podkładem pod papę, szwagier ją przykleił i w tym samym czasie przywieźli bloczki. W związku ze zmianą pozwolenia straciliśmy trochę czasu, to dla podgonienia czasu ściany piwnicy postanowiliśmy postawić za pomocą ekipy. Musieliśmy zdążyć przed przepowiednią Majów z budową schronu, więc zależało nam na tempie. Niestety rodzina miała za mało czasu żeby pomóc murować, ponoć sami zaczęli stawiać schrony i bunkry mimo tłumaczeń że u mnie miejsce się znajdzie w zamian za pomoc. No i te bloczki też takie cholernie ciężkie... Same bloczki były dość tanie (w porównaniu do konkurencji) , ale w praniu wyszło że o ile pierwszy transport OK, to kolejne były mocno nierówne (w pierwszym miałem wyselekcjonowane po znajomości, kolejne szły jak leci).Ja, czyli Pan Inwestor roznosze bloczki ekipie Ekipa załatwiona po znajomości, za nieduże pieniądze (tylko dlatego się zdecydowaliśmy), powiedzieli że mniej skasują jak nie będą musieli nosić bloczków to noszę (oczywiście bez przesady, sami też nosili, tylko na start im ponosiłem bo HDS nie dał rady wszystkiego do dziury wsadzić.Szwagier pali pape, drugi pomaga mi nosić (bo niby ja sam bym to ponosił? Zwykły zabiurkowiec jestem padłem na ryj po połowie palety )Ekipa już lada dzień ma wpaść, a ja nie zdążyłem chudziaka wylać. Zrobi się jak postawią mury.Co znaczy ekipa. W środę zaczęli, czwartek, piątek na full obrotach, w sobotę wpadło dwóch na poprawki i już koniec.zalewanie chudziaka Zabrakło betonu.. jedno pomieszczenie dokręcone betoniarką. Zaraz po tym tłumnie zajęliśmy się stropem. Stawiam las w środku Teść ze szwagrem zajeli się schodami. Schody zabiegowe, więc wyższa szkoła jazdy. Ogromny szacunek za tą rzeźbę! Dwa dni drapałem się po głowie jak im to wyszło. Strop zazbrojonyi zalany Inwestor, czyli ja, z wibratorem ;)betonu starczyło w sam raz Wpadł kolega. Jak na razie to jego jedyny wkład w budowę, ale mam wielkie plany co do Niego ;) podlaliśmy na dwa sposoby i nie popękał Później posmarowałem całość jakimś czarnym g..nem, od ziemi przykleiłem pas papy i heja na to przykleiłem styropian odporny na wilgoć (kolor to cecha tego styropianu, nie kwestia mojego gustu ;) )na to folia (ale nie kubełkowa, tylko taka gruba gładka) i zasypujemy. Przed zimą zdążyliśmy Od strony garażu udało się wjechac sprzętem, ale od strony salonu niestety przez jesień/zimę taczkowaliśmy ręcznie z żoną.Pozostały czas w zimę to czyszczenie desek ze stropu i sprzątanie piwnicy.2013 Przyszła wiosna, zaczął się sezon budowlany, koniec opieprzania się i symulowania pracy.Wiosna przyszła późno, więc na starcie jesteśmy z miesiąc do tyłu. Okazało się, że mogę pożyczyć komplet szalunków na strop ze stemplami, ale mam termin do którego muszę go zdać. Nie dość że termin naprawdę krótki, to jeszcze tak naprawdę mam dwa stropy do wylania i przez to będzie to jeszcze długo trwało. Wynikiem tego jest to że musimy znowu wziąć ekipę. Ludzie ci sami, dużo nie wezmą to jakoś przeżyje... Wszyscy, z Guru Netbetem twierdzą że to najlepszy moment w życiu inwestora-samoroba bo naprawdę widać jak robota idzie, ale niestety muszę. Nie powiem że zalewam się łzami na myśl o tym że będzie szybciej zrobione i może nawet prościej, ale mimo wszystko plany były inne. Ekipa ta sama co przy piwnicy. 3 dni i parter stoi jak zwykle nie zdążyłem z czymś przed ekipą i jak ostatnio to był chudziak. Tym razem w garażu (garaż nie jest podpiwniczony, tylko ma kanał z małym łącznikiem z piwnicą. Po wyjściu ekipy położyłem kanalize w garażu – od rekuperatora, odpływ + wyjście z łazienki przy sypialni nad garażem)Zajeliśmy się na szybko stropem. Jak wspomniałem szalunki i stemple pożyczone, trzeba szybko oddać. Całe szczęście szybko je się stawia. W pierwszej kolejności garaż. Zaczęliśmy jednak od próby na części mieszkalnej (chudziak schnął). Największy problem dla mnie to brama, schody (sam robiłem tym razem, ale za to te są proste) i balkon. Z tymi schodami (i tymi do piwnicy) to w ogóle były jaja. Górne koniecznie chciałem proste (tzn Inwestorka groziła różnymi rzeczami, karalnymi i nie ;) że mają być proste i już) i żeby do piwnicy wygospodarować miejsce na drzwi o odpowiedniej wysokości i szerokości musieliśmy obniżyć podest. Stad z domu jak się idzie do garażu to najpierw parę schodków w dół, potem w górę. A w tym obniżeniu drzwi do bunkra.zalewanie stropuniestety beton na styk. Starczyło, ale musieliśmy wiaderkami donosić to co w koszu zostało...początek roszalowywania. Brama – niezła zabawa była przy szalowaniu Trzeba domurować parę pustaków żeby wyrównać poziom i dalej szybko szalować.Dalsze szalowanie.Przy okazji – Inwestorka w akcji. Wzięła aktywny udział w „wyścigu zbrojeń” Dzielnie wiąże, zarówno do tego jak i poprzednich stropów. Zbrojenie prawie gotowe. Zalewanie w sobotę, w piątek do 1:30 jeszcze gięłem druty na słupki, w sobotę rano je wiązaliśmy, robiliśmy przepusty pod kanalize i wentylacje mechaniczną (sobie o przepustach w ostatniej chwili przypomniałem..). Całe szczeście się spoźnili, nie wiem czy bym wyrobił ZalewanieStarczyło betonu, nawet zostało i grubiej jest (szkoda że nie równomiernie grubiej ) Edytowano 18 lipca 2013 przez Łosiu (zobacz historię edycji) Link do komentarza
Łosiu Napisano 18 lipca 2013 Autor Udostępnij #2 Napisano 18 lipca 2013 Po zalaniu i rozszalowaniu, stan na dzisiaj (w sumie jedyna różnica to taka że już stemple i szalunki oddane)Z szalowaniem pierwszego z tych stropów wystartowaliśmy 6 maja (miałem tydzien wolnego). Jeden strop łącznie ze schodami długimi na 11 stopni zaszalowany, zazbrojony, wylany, drugi (większy i bardziej skomplikowany, ale schodków tylko 4) zaszalowany, zazbrojony, wylany, przerwa technologiczna, rozszalowany i szalunki oczyszczone – koniec tego na 29 czerwiec. Wyrobiłem się Oprócz pierwszego tygodnia kiedy miałem wolne, robiliśmy w weekendy (choć można powiedzieć że właściwie same soboty) i po pracy (18-22). Kolega jak zameldowałem mu gotowość wydania sprzętu, przyznał się że nie wierzył że się wyrobimy Ma doświadczenie z budowami, w sumie z Jego ust to komplement Zajebiste uczucie jak się coś takiego uda teraz nosze pustaki i będę startowal ze ścianą kolankową, potem wieniec i dach (pewnie sam)Problem będzie jak chata stanie. Co dalej?Nie mam pojęcia jakie ogrzewanie (grzejniki czy podłogowe), podłogi bym chciał drewniane, deski, ale ogrzewanie podłogowe mnie kusi.. oj i to mocno... Piec na paliwo stałe, myślę o buforze. Trochę się tu naczytałem, fajna sprawa. Ładujesz na maksa i powoli korzystasz. Ale to gdybym miał podłogówkę chyba, nie wiem jak z grzejnikami. No i jaki duży i gdzie go wcisnąć.. Piwnica niska, 2,1m ma mieć na gotowe, nie wiem też jak by go wsadzić przez te nieduże wejście i kręte schody.. Może zakopać w tym narożniku który tworzy garaż i komora na opał? Połączenie do kotłowni ekstremalnie krótkie, ale zakopanie to dla mnie troche hardcorowe podejście. Coś docieplić, poprawić, coś przecieka i problem z dojściem. Poza tym całkiem możliwe że najpierw wykończe dół, przeprowadzka i potem reszta. Boje się że z ogrzewaniem takiej nieukończonej chałupy może być problem jeżeli się robi na styk (a uważam że ogrzewanie niskotemperaturowe jest takie właśnie na styk – jeżeli nie da się dopalić większą temperaturą przy niewykończonym ociepleniu np. to będzie problem z hałasem. Będziemy zębami szczękać. Kominek w planach był na później. Podobny problem będe miał z WM). Gdybym miał bufor, pewnie się szybko rozładuje..Nie wiem z czego instalacje – u mnie wszyscy mówią „miedź to miedź, a nie jakiś tam plastik”. Ale parę rzeczy i tak już robie po swojemu - „po co ci tyle styropianu” już słyszałem. Będzie 20cm na ściany i 10cm na podłogę na parterze. Garaż i piwnica po 5cm. Na górę pewnie 7-8cm, byle przewody WM ukryć.ASOLT zrobił mi OZC, ale naprawdę nie miałem czasu omówić wyników.. Może to coś rozjaśni..Nie wiem ile dać wełny, ale to pewnie jak znajdę chwile zadzwonić do ASOLTA się wyjaśni. Nie wiem jak ocieplę strop nad poddaszem. Naczytałem się o bieda-domkach krytych watą (mam ogromny szacunek do wiedzy Adama_MK, ale mojej sytuacji na wiele Jego podpowiedzi i rozwiązań jest chyba za późno, a inne mogą być za drogie – np. teraz bym się zastanawiał nad lanymi skosami) i chciałbym to zrobić z głową. Ktoś miał patent na zmielony styropian zmieszany z wodą i cementem, może to zamiast wełny na stropie? Z drugiej strony mówią że powinna być wełna bo niepalna... głowa mnie boli Ale mam nadzieje że przestanie i znajdzie się rozwiązanie. Z WM tez miałem taki dylemat, nawet temat tu założyłem, ale już mam wymyślone, więc może to też się jakoś wspólnie wymyśli Zapraszam do komentowania (i radzenia ). Link do komentarza
Łosiu Napisano 4 sierpnia 2013 Autor Udostępnij #3 Napisano 4 sierpnia 2013 Witam wszystkich w nowej odsłonie naszych przygód Na budowie cały czas się czegoś uczymy. Ściany piwnicy i ściany parteru jak wspominałem stawiała nam zaprzyjaźniona ekipa. Ale "Nadejszła wiekopomna chwila" kiedy SAM chwyciłem za kielnię Do ściany kolankowej nie zawołam przecież ekipy. Pierwszy raz miałem ją w ręku, ale jakoś dałem radę. Kolejna umiejętność dopisana do listy Dopiero teraz wydać jak krzywo boki stropu wyszły. W większości szalunki za mocno pościągane drutami i pustaki lekko wystaje poza linię stropu.po skończeniuGaraż ma na górze połówkę pustaka. Nie miałem czym pociąć, a te co miałem to pozostałość po ekipie. Braki zastąpiłem białym.zadowolony z dobrze wykonanej roboty inwestor Link do komentarza
PeZet Napisano 5 sierpnia 2013 Udostępnij #4 Napisano 5 sierpnia 2013 Witaj, Łosiu,pięknie budujesz, z piwnicą."miedź to miedź, a nie jakiś tam plastik”. Mam i zgrzewany PP-R i już nawet fragment lutowałem.Miedź droga jest, powiem Ci, ale piękna.Choć PP-R zdrowszy.Jak masz niedużo instalacji rób z miedzi, a jak dużo - zgrzewaj.Instalacja z pex i skręcanych złączek wg mnie jest za droga. Trochę "teraz bym się zastanawiał nad lanymi skosami"Myślę podobnie.Drewno butwieje, robactwo się lęgnie. Walczę obecnie z robalami w więźbie.A co trumna to trumna.Trzymam kciuki. Narka. Link do komentarza
Łosiu Napisano 6 sierpnia 2013 Autor Udostępnij #5 Napisano 6 sierpnia 2013 (edytowany) CzescMieć miedź - taki film kiedyś nam na materiałoznastwie puszczali. Kazdy mówi miedź to miedź, a nie jakieś plastiki, ale to też można źle zlutować.. Choć z tym to mniejszy problem, bo szwagier troche na miedzi w domu robił, ja sie kiedyś lutownica bawiłem więc to nie abstrakcja. Ot, kolejna rzecz do nauczenia. Z drugiej strony.. brat u siebie zgrzewał. Sam jeszcze nie wiem ile będzie podłogówki, bardziej chodzi o przekonanie Inwestorki. Bo ja już bym w sumie był przekonany na 100%, a z tego co widzę to najczęstrzy model - podłogówka to "plastiki", grzejniki zazwyczaj miedziane..Teraz się tym aż tak nie martwię (co nie znaczy że wcale), mentalnie do dachu się szykuje Edytowano 6 sierpnia 2013 przez Łosiu (zobacz historię edycji) Link do komentarza
PeZet Napisano 6 sierpnia 2013 Udostępnij #6 Napisano 6 sierpnia 2013 Łosiu,może mentalnie Cię to wesprze:tak żem stawiał dach bez ekipyDasz radę, jak żeś strop monolit zaszalował i zazbroił! Link do komentarza
Łosiu Napisano 6 sierpnia 2013 Autor Udostępnij #7 Napisano 6 sierpnia 2013 Dzieki, Twój dziennik mam od deski do deski przeczytany Dzieki takim dziennikom nie trace nadziei na efekt końcowy Link do komentarza
PeZet Napisano 6 sierpnia 2013 Udostępnij #8 Napisano 6 sierpnia 2013 Masz piwnicę, garaż. Super. I bezkredytowo. Rewelacja.Jeśli masz książeczkę mieszkaniową (wiesz, PRL-owskie książeczki) niewykorzystaną, zostaw na samiuśki koniec.Ja za nią dach postawiłem.A na wykończeniówce chyba bardziej by mi się przydała i pieniądze rozsądniej bym wydał.Może Ci się przyda, Animus mi podesłał, jeszcze nie czytałem, ale zapowiada się zajmująco:poradnik audytora Link do komentarza
Łosiu Napisano 6 sierpnia 2013 Autor Udostępnij #9 Napisano 6 sierpnia 2013 jak kolega zawsze mówi "trza być twardy Kozak a nie mientka Ninja", damy rade.Dzieki za materialy, poczytam w wolnej chwili. Link do komentarza
Łosiu Napisano 31 sierpnia 2013 Autor Udostępnij #10 Napisano 31 sierpnia 2013 (edytowany) CzescChciałęm zalewać wieniec dwa tygodnie temu, ale się nie wyrobiłem, tydzień temu trochę się trzeba było rozerwać i z Inwestorką sobotę zamiast roboczą, zrobiliśmy sobie wyjazdową Takie cosie oglądaliśmy Zaszalowałem i zazbroiłem uczciwie, jak dla siebie. PODOBNO niektórzy tylko nabijają belkę na słupki i nie wiążą eLkami (takie rady słyszałem), ale ja robie dla siebie i miało być porządnie. na górze 20 słupków, na garażu 12, w każdym 4 pręty w kształcie "L" wsadzone do środka. Troche ich było, ponad 15 całych prętów na to poszło. Jak mawia KierBud, "kto biednemu zabroni żyć bogato" To zrobiłem jeszcze przed Air Show w RadomiuW tym tygodniu kończyłem szalowanie i dzisiaj wreszcie zalewaliśmy wieniec. Chciałem to zrobić do końca sierpnia i się udało Ekipa (ja, gość od pompy, Teść, szwagra nie ma na fotce)(mało zdjęć bo karta była full a fotografka nie przeszkolona w usuwaniu fotek)I finalny produkt Edytowano 1 września 2013 przez Łosiu (zobacz historię edycji) Link do komentarza
Trzylwy Napisano 31 sierpnia 2013 Udostępnij #11 Napisano 31 sierpnia 2013 [quote name='Łosiu' date='31.08.2013, 22:47 ' post='377517']Za nicka dostaniesz w ucho. Aleeeeeeeeee ...... Pisz Stary dalej, bo styl masz bajeczny ...... Link do komentarza
Łosiu Napisano 31 sierpnia 2013 Autor Udostępnij #12 Napisano 31 sierpnia 2013 Dlaczego w ucho? To od nazwiska, ta ksywa ciągnie się za mną od podstawówki, na większości for(ów) na których jestem jej używam. Link do komentarza
PeZet Napisano 31 sierpnia 2013 Udostępnij #13 Napisano 31 sierpnia 2013 Cześć, Łosiu.Sugeruję, byś te drewienka na których mocowałeś kotwy wyciągnął najwcześniej jak się da.U siebie robiłem identycznie, ale zostawiłem drewienka na dłużej. No a potem jak beton stężeje na amen to idzie się zesrać, a nie wyrównasz betonu w miejscu gdzie była/jest ta listewka. Chyba, że Ci nie wadzi, że będzie pofałdowane. Gorzej, że papę można przetrzeć.PzdrTrzylwy, ... Łosiu ma takiego nicka, on nie obraża, spokojnie. Link do komentarza
Łosiu Napisano 1 września 2013 Autor Udostępnij #14 Napisano 1 września 2013 Cześć PeZetZ drewienkami nie będę się spieszył. Szpilki są w nich dość ciasno osadzone i bym musiał użyć trochę siły żeby je zdjąć. Szwagier zalewał dwa tyg wcześniej wieniec ze szpilkami, chciał w miarę szybko je usunąć ale okazało się że mimo że beton "wyglądał twardo", to szpilki zaczęły się luzować. Wolę skuwać nierówności niż zaryzykować poluzowanie szpilek Link do komentarza
PeZet Napisano 1 września 2013 Udostępnij #15 Napisano 1 września 2013 Cześć Łosiu.No i super. Racja.Podstawa to wiedzieć, że się wie co się robi. Link do komentarza
Moose Napisano 1 września 2013 Udostępnij #16 Napisano 1 września 2013 Cytat Za nicka dostaniesz w ucho. Pomocna porada Cytat Trzylwy, ... Łosiu ma takiego nicka, on nie obraża, spokojnie. Piotrek, to żart był Link do komentarza
Łosiu Napisano 1 września 2013 Autor Udostępnij #17 Napisano 1 września 2013 A co ja mogę że w dowodzie mam zamiast nazwiska wpisaną nazwę tego pięknego szlachetnego zwierzęcia (a właściwie zawsze mówiłem że samolotu - taki przedwojenny bombowiec polski ) Link do komentarza
Moose Napisano 1 września 2013 Udostępnij #18 Napisano 1 września 2013 Spoko Na mnie Oś mówią i stąd te żarciki...Pozdrawiam Link do komentarza
PeZet Napisano 1 września 2013 Udostępnij #19 Napisano 1 września 2013 Cytat Piotrek, to żart był Tak???Na pewno?Bo jam się już szykował do mediacji by zapobiec ewentualnemu przelewowi juchy. Link do komentarza
Trzylwy Napisano 2 września 2013 Udostępnij #20 Napisano 2 września 2013 Cytat Tak???Na pewno?Bo jam się już szykował do mediacji by zapobiec ewentualnemu przelewowi juchy. Moose ma rację. A ja nie mam wyczucia. Pozdrawiam Link do komentarza
Łosiu Napisano 2 września 2013 Autor Udostępnij #21 Napisano 2 września 2013 (edytowany) Dobra, juz koniec droczenia się w tym temacie Edytowano 2 września 2013 przez Łosiu (zobacz historię edycji) Link do komentarza
Łosiu Napisano 8 września 2013 Autor Udostępnij #22 Napisano 8 września 2013 wieniec na gotowo Zamówilem drzewo na konstrukcje, ma przyjść w tygodniu. Co potem?? Nie mam pojecia, jakoś to do kupy złożyć Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 8 września 2013 Udostępnij #23 Napisano 8 września 2013 Łosiu,czy ten wieniec kolankowy robiony wg projektu?po pierwsze nad oknem miedzy słupami które łączą wieniec stropowy z kolankowym jest duży odstęp,nie symetryczny do pozostałych (może to nie błąd) a po drugie nie widzę aby wieniec kolankowy był zakończony połączeniem z wieńcem stropowym ( a tu już taki mały błąd).Wrzuć jeszcze jak masz fotki od zrobione od szczytów aby było widać zakończenie tego wieńca kolankowego bo na tych co dałeś nie za bardzo wszystko widać. Link do komentarza
Łosiu Napisano 8 września 2013 Autor Udostępnij #24 Napisano 8 września 2013 CzescWieniec nie jest wg projektu, tzn jest, ale nie wg pierwotnego ;)Pierwotnie były same słupy, bez wieńca, z KierBudem ustaliliśmy żeby przy adaptacji dorobić wieniec. W miejscu tej przerwy jest lukarna. Stąd brak słupka. W sumie głupio zrobiliśmy z tymi słupkami, mogliśmy ich dać o wiele mniej (w sumie 32 słupki )Nie za bardzo wiem o co chodzi z tym zakończeniem i połączeniem z wieńcem stropowym. Wieniec zakończony jest na ścianach kolankowych słupem łączącym ze stropem. Widać to na zdjęciach w poście #3 i #10 (z samolotami ) po wymurowaniu ściany kolankowej i po zalaniu. O to chodzi? Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 8 września 2013 Udostępnij #25 Napisano 8 września 2013 Cytat CzescNie za bardzo wiem o co chodzi z tym zakończeniem i połączeniem z wieńcem stropowym. Wieniec zakończony jest na ścianach kolankowych słupem łączącym ze stropem. Widać to na zdjęciach w poście #3 i #10 (z samolotami ) po wymurowaniu ściany kolankowej i po zalaniu. O to chodzi? Sory nie zauważyłem, sugerowałem się ostatnimi fotkami ,a na nich tego połączenia nie widać.Tak o to połączenie mi chodziło. Link do komentarza
Łosiu Napisano 9 września 2013 Autor Udostępnij #26 Napisano 9 września 2013 Dzieki za reakcje, m.in właśnie po to prowadzę relacje w necie żeby właśnie czujność innych uchroniła mnie zawczasu od jakiegoś wielbląda. Tym razem faszywy alarm, ale lepiej 10 razy zasygnalizować możliwy błąd który nie okaże się błędem, niż raz przegapić prawdziwy i potem %$@%^$^%#! rzucać. Link do komentarza
Łosiu Napisano 22 września 2013 Autor Udostępnij #27 Napisano 22 września 2013 Cześć wszystkim Mimo ograniczonych zasobów ludzkich jakoś działam dalej. Dach robimy od poprzedniej soboty. Szaleńcze tempo to to nie jest Poprzedniej soboty pomagał szwagier i w ograniczonym zakresie teść (w ograniczonym bo z racji wieku nie poproszę Go o dźwiganie krokwi przecież..). Udało nam się założyć murbelki i posegregować to co przywiózł tartak. Poza tym zrobiliśmy szablon do krokwi nad garażemWczoraj, do szwagra doszedł kolega z podwórka. W trójkę można coś zacząć działać. Zainwestowałem w tanią elektryczną łańcuchówkę i zaczęliśmy. Nie udało się skończyć garażu, postawiliśmy 5 par krokwi (brakuje 4), płatwie pomocnicze i porobiliśmy tymczasowe zastrzały żeby się nie wychrzaniło.Za tydzień może będę miał więcej ludzi, jak będzie pogoda to ułożymy do końca nad garażem i zaczniemy nad resztą. Link do komentarza
Łosiu Napisano 29 września 2013 Autor Udostępnij #28 Napisano 29 września 2013 Prace powoli posuwają się do przodu.Ludzie dopisali, pogoda nie za bardzo... 5 osób to już konkretna ekipa, niestety musieliśmy czasem przerywać z powodu deszczu.Najpierw dwie fotki z dzielną ekipą - gorące podziękowania za pomoc dla Andrzeja, Benka, Krzyśka i Marcina (kolejność alfabetyczna), bez Nich nic bym nie zrobił. Na początek trzeba było przesunąć jedną krokwie, krokiew czy jak to się tam odmienia. Poszła na zewnątrz domu. Trochę było z tym gimnastyki bo już były zbite docelowymi 10 calowymi gwoździami, potem szybko dokończyliśmy garaż.Później zaczęliśmy dach nad częścią mieszkalną. Na rysunkach nie wydawało się tak wysoko Słowo "dzielna" nie jest przesadą. Okazało się że mam większy lęk wysokości niż myślałem, szczerze mówiąc to byłem posr..ny od samego patrzenia jak oni skakali między krokwiami Kolejne foty są z dzisiaj z inspekcji z Inwestorkami.Stropy niestety nie są idealnie proste i po deszczach stoi na nich trochę deszczu. Ale jak widać nie każdy uważa że to coś złego Link do komentarza
Łosiu Napisano 6 października 2013 Autor Udostępnij #29 Napisano 6 października 2013 Kolejna pracowita sobota. Skład ten sam, pogoda lepsza Dokończyliśmy długie krokwie, zostały lukarny i krótkie krokwie nad nimi. Został jeszcze daszek nad przedsionkiem, ale nie mam koncepcji na niego.. Opróćz tego uzupełnić i podocinać jętki, dorobić zakładki, poskręcać gdzieniegdzie, oraz odeskować i opapić Fotki z dzisiaj, wczoraj nie miałem czasu robić a fotoreporterka była w pracy.. Link do komentarza
Łosiu Napisano 14 października 2013 Autor Udostępnij #30 Napisano 14 października 2013 Takie tam sobie powiesiliśmy Link do komentarza
PeZet Napisano 16 października 2013 Udostępnij #31 Napisano 16 października 2013 Krokwy-ście postawili, to jużeście z robotą jakby w domu są. Link do komentarza
Łosiu Napisano 16 października 2013 Autor Udostępnij #32 Napisano 16 października 2013 No tak jakby.Wmawiałem sobie że jak postawimy konstrukcję to będzie z górki. Się pomyliłem Teraz murujemy z teściem szczyty (tzn On muruje, ja mieszam, nosze, podaje etc), potem deskowanie i papa (w sensie że na dach, a nie na "do widzenia"). Myślałem że to mniej roboty Link do komentarza
PeZet Napisano 16 października 2013 Udostępnij #33 Napisano 16 października 2013 Skoro murujecie szczyty, to pamiętaj, Łosiu, żebyście nie dojechali do samych desek ino niżej o 10cm. Między wierzch ściany a deski wklejasz 10cm styropianu. W przeciwnym razie mostek termiczny miał będziesz i grzybicę w rogach i kątach. Link do komentarza
Łosiu Napisano 17 października 2013 Autor Udostępnij #34 Napisano 17 października 2013 spoko, zostawiam na 20cm.Zastanawiam się czym/jak przewiązać szczyt do konstrukcji, co by wiater nie wypierdzielił jak w budowanym kościele w sąsiedniej wiosce ze 2-3 lata temu.. Jakoś taka stojąca sobie samotna, niepodparta ściana nie wzbudza mojego zaufania.. Link do komentarza
PeZet Napisano 17 października 2013 Udostępnij #35 Napisano 17 października 2013 Mojego zaufania taka samopas niepodparta ściana też nie wzbudzała, do czasu. Jak już ją postawiłem i zasłoniłem dach dechami, zapomniałem o temacie. Płatew oparta na murze (tak było w moim projekcie i u ciebie - z tego co widzę - płatew też oprze się na murze, a przynajmniej z murem zwiąże) związała konstrukcję.A też i same trójkąty jakieś szczególnie wielkie nie są, tylko wrażenie takie robią.To nie kościół, inne siły działają, ziemskie. Link do komentarza
Łosiu Napisano 24 listopada 2013 Autor Udostępnij #36 Napisano 24 listopada 2013 CzescNic nie piszę, ale to nie znaczy że nie robię. Po prostu nie miałem okazji porobić zdjęć. Wczoraj trochę zrobiliśmy, a Inwestorka wreszcie wzięła aparat i coś tam pstryknęła. W rzeczywistości jest pare desek i pas papy więcej.ja na dachuEkipa, Teściu, szwagier i kolega. No i ja Rzut oka na całośćTrzeba dokupić papy, trzymać kciuki za pogodę i w następną sobotę wreszcie może skończymy Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 24 listopada 2013 Udostępnij #37 Napisano 24 listopada 2013 Cytat CzescNic nie piszę, ale to nie znaczy że nie robię. Po prostu nie miałem okazji porobić zdjęć. Wczoraj trochę zrobiliśmy, a Inwestorka wreszcie wzięła aparat i coś tam pstryknęła. W rzeczywistości jest pare desek i pas papy więcej.ja na dachu No bo tak to jest, jak sie pracuje to nie ma sie czasu na głupoty Ja znowu chciałby zwrócić uwagę na mały szczegół,to co widać na fotce. Masz o ile dobrze widze kleszcze ,a kleszcze powinny byc podwójne. Jakie dlugie są te kleszcze? i jak masz w projekcie, bo ostatniuo był bardzo elektyzująco poruszony temat kleszczy w więźbie Link do komentarza
Irbis Strzecharstwo Napisano 24 listopada 2013 Udostępnij #38 Napisano 24 listopada 2013 Cytat No bo tak to jest, jak sie pracuje to nie ma sie czasu na głupoty Ja znowu chciałby zwrócić uwagę na mały szczegół,to co widać na fotce. Masz o ile dobrze widze kleszcze ,a kleszcze powinny byc podwójne. Jakie dlugie są te kleszcze? i jak masz w projekcie, bo ostatniuo był bardzo elektyzująco poruszony temat kleszczy w więźbie Też zauważyłem, ale nie chciałem zanudzać towarzystwa Skoro jednak poruszyłeś temat, to rozwinę: W zasadzie to jętki, ale w ich miejsce zamontowano (projektowano?) "kleszcze" - widać na zdjęciu z zewnątrz. Bywa, że kiedy chce się wzmocnić konstrukcję na każdej parze krokwi projektuje się "kleszcze", czyli dwie cieńsze jętki Zauważ, że nie widać na zdjęciach słupów stolcowych, a w tradycji konstrukcji drewnianych kleszcze spinają tylko wiązary pełne, czyli te ze słupami. Taka konstrukcja ma do siebie to, że na pozostałych wiązarach (parach krokwi) nie ma ani jętek, ani kleszczy!!! We współczesnym budownictwie, które często wykorzystuje poddasze jako część mieszkalną, jest potrzeba ograniczenia elementów konstrukcji w przestrzeni mieszkalnej (słupy), a zwiększenia ilości elementów na których można oprzeć strop - stąd skrzyżowanie zawierające elementy układu płatwiowo-kleszczowego z układem płatwiowo-jętkowym i w zasadzie krokwiowo-belkowym (strop)To dlatego tradycyjna terminologia nie jest jednoznaczna w tym przypadku (bo niby dwa, ale pracujące na ściskanie) - płatew w zasadzie jest tu dla stężenia dachu, a nie przeniesienia obciążenia ze ścian na wewnętrzną konstrukcję, a tylko wtedy możemy z całą pewnością nazwać układ płatwiowo-kleszczowym.. Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 24 listopada 2013 Udostępnij #39 Napisano 24 listopada 2013 Cytat Też zauważyłem, ale nie chciałem zanudzać towarzystwa Skoro jednak poruszyłeś temat, to rozwinę: W zasadzie to jętki, ale w ich miejsce zamontowano (projektowano) "kleszcze" - widać na zdjęciu z zewnątrz. Bywa, że kiedy chce się wzmocnić konstrukcję na każdej parze krokwi projektuje się "kleszcze", czyli dwie cieńsze jętki Zauważ, że nie widać na zdjęciach słupów stolcowych, a w tradycji konstrukcji drewnianych kleszcze spinają tylko wiązary pełne, czyli te ze słupami. Taka konstrukcja ma do siebie to, że na pozostałych wiązarach (parach krokwi) nie ma ani jętek, ani kleszczy!!! Nie ma co się wstydzić każde uwagi mile widziane (tak mi się wydaje ) Łosiu na pewno nie będzie krytykował za to.Słupów nie widać bo być może zamiast slupów będzie płatew podparta ściankami działowymi.Kleszczy czy jetków nie ma na każdej parze krokwi bo zapewne zdjęcia były robione w trakcie prac, a nie po zakończeniu,ale to takie moje gdybanie.'Najbardziej pełny obraz tego będziemy mieli jak autor tego dzieła się ustosunkuje do naszych uwag Link do komentarza
Irbis Strzecharstwo Napisano 24 listopada 2013 Udostępnij #40 Napisano 24 listopada 2013 Cytat Nie ma co się wstydzić każde uwagi mile widziane (tak mi się wydaje ) Łosiu na pewno nie będzie krytykował za to.Słupów nie widać bo być może zamiast slupów będzie płatew podparta ściankami działowymi. Podstawowy błąd, choć podobnie jak przewężenie wentylacji pionu kanalizacyjnego, praktykowany.Wszystko co ma grubość poniżej ściany nośnej nie nadaje się do podparcia elementu konstrukcji!!!To, że się na tym płatew da oprzeć nie znaczy, że jest to rozwiązanie zgodne z zasadami sztuki budowlanej.Z doświadczenia jednak wiem, że projektanci ulegają naciskom a w końcu to i tak inwestor poniesie konsekwencje... Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 24 listopada 2013 Udostępnij #41 Napisano 24 listopada 2013 Cytat Podstawowy błąd, choć podobnie jak przewężenie wentylacji pionu kanalizacyjnego, praktykowany.Wszystko co ma grubość poniżej ściany nośnej nie nadaje się do podparcia elementu konstrukcji!!!To, że się na tym płatew da oprzeć nie znaczy, że jest to rozwiązanie zgodne z zasadami sztuki budowlanej.Z doświadczenia jednak wiem, że projektanci ulegają naciskom a w końcu to i tak inwestor poniesie konsekwencje... Sam widziałem kilka domów co zamiast słupów podpierających płatew jest podparcie poprzez ściankę działową, i stoją już kilka lat i się nie rozpadły Co do grubości to słup nie jest taki gruby jak ściana nośna a mimo to się nadaje do tego Link do komentarza
Łosiu Napisano 24 listopada 2013 Autor Udostępnij #42 Napisano 24 listopada 2013 (edytowany) Tytułem wstępu chciałem tylko napisać że jestem po paru piwach i mam nadzieje że nie wpłynie to na jakość mojej wypowiedzi ale do rzeczy - jak każdy Polak, jestem specjalistą od wielu rzeczy, w tym od budowania (jak i skoków narciarskich, piłki nożne - której nie trawie tak wogóle, leczenia, katastrof lotniczych i paru innych rzeczy) ale takim raczej googlowym. Wiem to co w projekcie i jak potrzebuję to co na forum i w necie. Czyli - nie mam pojęcia o czym piszecie, co to np te kleszcze . To po pierwsze - ale po zdjęciu zacytowanym wydaje mi się że to ta długa jętka łącząca lukarny. Po drugie - dach jest z grubsza wg projektu. Tzn z grubsza, bo pare szczegółów jest inna, ale nie robiące różnicy, np brak wymianów, bo adaptujący projekt zostawił w miejscu gdzie były zlikwidowane kominy, a są niepotrzebne (dodałem pełną krokiew), oraz np odsunięcie krokwii od ścian na grubość izolacji, bo były centralnie na ścianach szczytowych. Ale układ krokwiowo-jętkowy jest zachowany, żadnych słupów nie było w projekcie. Kierownik, ktory ma też sporą wiedzę praktyczną (firma budowlana), mówi że tak się robi.Mówicie że tak nie powinno być??Edit: Jeszcze jedno sobie przypomniałem, wg projektu były pojedyncze jętki, dałem podwójne. Edytowano 24 listopada 2013 przez Łosiu (zobacz historię edycji) Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 24 listopada 2013 Udostępnij #43 Napisano 24 listopada 2013 Cytat Mówicie że tak nie powinno być??Edit: Jeszcze jedno sobie przypomniałem, wg projektu były pojedyncze jętki, dałem podwójne. Naświetliłeś sprawę dość jasno tylko jeżeli to są jętki to powinny być nad płatwią a nie pod, a e są podwójne to nie przeszkadza. Link do komentarza
Irbis Strzecharstwo Napisano 24 listopada 2013 Udostępnij #44 Napisano 24 listopada 2013 Cytat Naświetliłeś sprawę dość jasno tylko jeżeli to są jętki to powinny być nad płatwią a nie pod, a e są podwójne to nie przeszkadza. Mhtylu masz zacięcie, a w poglądy Barbossy uwierzyłeś tak mocno, że długo jeszcze będziesz się trzymał tej obrazowej alegorii którą Ci sprzedał (i nie tylko Tobie). Powtarzam - element pracujący na ściskanie (a tak jest w tym przypadku) to jętka!!! Można przybić je dwie (względy wykonania stropu), ale to nie zmienia w ogólnym zarysie jej pracy (poza ściskaniem, dochodzi obciążenie stropem), więc de facto nawet dwie jętki, to nie jedne kleszcze, choć potocznie tak się ten układ nazywa. Skasuj tę kalkę w umyśle - pod czy nad płatwią nie ma żadnego znaczenia - to bzdura! Kleszcze (ściągi) mogą być umieszczone zarówno pod jak i nad płatwią, tak samo jak i jętki (rozpory)!!! Inaczej mówiąc - czy koło samochodu, umieszczone na dachu helikoptera staje się śmigłem! No nie, tak samo jest z jętką i kleszczami. Link do komentarza
Łosiu Napisano 24 listopada 2013 Autor Udostępnij #45 Napisano 24 listopada 2013 Aż sprawdziłem w projekcie czy nie pochrzaniłem, ale nie, w projekcie jest tak jak ja mam. Link do komentarza
Irbis Strzecharstwo Napisano 24 listopada 2013 Udostępnij #46 Napisano 24 listopada 2013 Cytat Tytułem wstępu chciałem tylko napisać że jestem po paru piwach i mam nadzieje że nie wpłynie to na jakość mojej wypowiedzi A ja tu siedzę o suchum ... tymczasem gąsiorek (tym razem Mc Illroy) "stygnie" - nadrabiam napełniając szklanicę Cytat ale do rzeczy - jak każdy Polak, jestem specjalistą od wielu rzeczy, w tym od budowania (jak i skoków narciarskich, piłki nożne - której nie trawie tak wogóle, leczenia, katastrof lotniczych i paru innych rzeczy) ale takim raczej googlowym. Wiem to co w projekcie i jak potrzebuję to co na forum i w necie. Czyli - nie mam pojęcia o czym piszecie, co to np te kleszcze . To po pierwsze - ale po zdjęciu zacytowanym wydaje mi się że to ta długa jętka łącząca lukarny. Jętka zwykle łączy każdą parę krokwi, a na zdjęciu też dodatkowo usztywniają lukarnę. Cytat Po drugie - dach jest z grubsza wg projektu. Tzn z grubsza, bo pare szczegółów jest inna, ale nie robiące różnicy, np brak wymianów, bo adaptujący projekt zostawił w miejscu gdzie były zlikwidowane kominy, a są niepotrzebne (dodałem pełną krokiew), oraz np odsunięcie krokwii od ścian na grubość izolacji, bo były centralnie na ścianach szczytowych. Ale układ krokwiowo-jętkowy jest zachowany, żadnych słupów nie było w projekcie. Kierownik, ktory ma też sporą wiedzę praktyczną (firma budowlana), mówi że tak się robi.Mówicie że tak nie powinno być??Edit: Jeszcze jedno sobie przypomniałem, wg projektu były pojedyncze jętki, dałem podwójne. Z Twoją konstrukcją wszystko jest OK! My zaś nadal toczymy dyskusję z innego wątku, a tam łamałem dogmat stworzony na potrzeby forum, a z nauką o konstrukcjach drewnianych nie mający wiele wspólnego. Link do komentarza
Gość mhtyl Napisano 24 listopada 2013 Udostępnij #47 Napisano 24 listopada 2013 W żadne poglądy nikogo nie uwierzyłem . A to ,że jętki mogą być pod czy nad płatwią to decyzja wykonawców bo wg wszelakich projektów i rysunków poglądowych jętka jest to element nad płatwią a kleszcze są pod płatwią.Projektantem nie jestem i raczej nie będę, a to ,że ktoś zrobi tak czy siak to już jego sprawa.Co do przybicia stropu na jętkach to raczej ze względu na szerokość i wysokość pomieszczenia to nie widzę sensu, chyba ,że masz na myśli sufit. Link do komentarza
Irbis Strzecharstwo Napisano 24 listopada 2013 Udostępnij #48 Napisano 24 listopada 2013 Cytat A to ,że jętki mogą być pod czy nad płatwią to decyzja wykonawców bo wg wszelakich projektów i rysunków poglądowych jętka jest to element nad płatwią a kleszcze są pod płatwią. Mhtylu - Internet kłamie, a co najmniej upraszcza, tak aby przeciętny użytkownik mógł zrozumieć.Aby ogarnąć rzeczywisty obraz rzeczy należy sięgnąć do źródeł, znaczy publikacji naukowych, a nie "redaktorów" Wikipedii, czy innych "opinii fachowych". Możesz też udawać, że tak jak jest, jest dobrze - Twój wybór...ale chyba zanudzamy gospodarza - sorry Link do komentarza
Łosiu Napisano 25 listopada 2013 Autor Udostępnij #49 Napisano 25 listopada 2013 Prowadzę relację nie żeby się chwalić (no nie tylko ) ale głównie po to żeby się czegoś dowiedzieć nt tego co robię. Żeby mi potem nikt po fakcie błędów nie wytykał, kiedy już nic nie można poprawić.Dobrze by było tylko aby ta dyskusja nie była wyrwana z kontekstu i napiszcie może coś o tym "dogmacie stworzonym na potrzeby forum, a z nauką o konstrukcjach drewnianych nie mający wiele wspólnego" i generalnie konstrukcjach, najczęstrzych błędach itp. Link do komentarza
Irbis Strzecharstwo Napisano 25 listopada 2013 Udostępnij #50 Napisano 25 listopada 2013 Nie, no tak całkiem nie odrywamy się od rzeczywistości - "forumowy" dogmat to zasada, że to co łączy krokwie pod płatwią to kleszcze, a wszystko co ponad nią to jętki. Ja przekonuję, że element określa jego funkcja, rozpora to jętka, a ściąg to kleszcze. Rozpierać musisz każdy komplet krokwi (układ krokwiowo-jętkowy, płatwiowo-jętkowy), a ściągasz krokwie w wiązarach głównych (tych które są tworzone przez słup, miecze, płatew - układ płatwiowo-kleszczowy). Przy tym ostatnim układzie pomiędzy wiązarami głównymi występują wiązary puste, wolne - bez jętek ani kleszczy, bo krokwie opierają się tam na płatwi, która z kolei jest stężona i podparta wiązarami głównymi. Może to i zawiłe, dla kogoś kto przypadkiem słucha rozmowy, ale jak się pracuje z drewnem na co dzień to elementarz. Jeszcze raz pokażę przykład układu kleszczowego: Link do komentarza
Recommended Posts
Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować
Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz
Utwórz konto
Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!
Zarejestruj nowe kontoZaloguj się
Masz już konto? Zaloguj się.
Zaloguj się