Skocz do zawartości

Budowa ze Słoneczkiem w tle


Recommended Posts

Duży wpadł na pomysł, żeby "klatkę schodową" wymurować z pustaków żużlowych. Chodzi o te same pustaki, które oddawaliśmy z rok wcześniej szwagrowi. Stoi toto u niego na działce i niszczeje /stoją żużelki od 3 lat, za następne 3 wszystko się posypie/ a wymiar akuratni do podmórówki z cegieł wokół otworu na schody.

Tak więc znów zaczęło się wożenie taczkami...tym razem ze względu na kontuzję mnie ominęła ta harówka. icon_redface.gif icon_biggrin.gif

Link do komentarza
Duża łazienka została wymurowana w całości z porozcinanego BK, ale na małą już kilku sztuk brakło...

Trudno...czekało toto sobie na decyzję...w końcu decyzja zapadła.
Te kilka brakujących białych pustaków, zastąpiły czerwone. Trudno, że wymiar o centymetr się nie zgadza, ale toaleta jest wymurowana cała icon_biggrin.gif

Jakoś wydaje mi się strasznie malutka...1,40x0,8 drzwi na dłuższej ścianie 80-ki. Edytowano przez Afrodytaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Początek roku 2012

Czyli refleksja nad tym, co zostało zrobione i jakim to kosztem się odbyło.
Tak finansowym, jak i fizycznym.


w roku 2006 na budowę poszło 5 380,00zł

w roku 2007 na budowę poszło 14 860,00zł

w roku 2008 na budowę poszło 21 085,00zł

w roku 2009 na budowę poszło 7 677,00

w roku 2010 na budowę poszło 21 091,00

w roku 2011 na budowę poszło 1 110,00



ŁĄCZNIE ZAINWESTOWALIŚMY 71 203,00zł Edytowano przez Afrodytaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Oczywiście kiedy przyszły roztopy, nie obyło się bez przygód...

Tak więc przez bite dwa tygodnie zapylałam na budowę rano /przed pracą/ w południe /w przerwie pracowej/ no i zaraz po powrocie...Dlaczego?

Ano dlatego, że gigantyczne ilości, gwałtownie topniejącego śniegu wytwarzały takie ilości wody, że 80l beczka wkopana tuż przy bramie nie była w stanie ich przyjąć. Trza było wylewać..a, że pompkę mi popsuli, więc machałam ręcznie... icon_rolleyes.gif
Oj bolało ramię, bolało jak nie powiem co...a jeżdżenie tam i z powrotem tylko po to, żeby wylać wodę z piwnicy, żeby nie zalało, też nie należało do przyjemnych...

Pytanie dodatkowe...dlaczego beczka nie przyjmowała tyle wody?

Bo do połowy była zamarznięta icon_evil.gif

Jak już łaskawie trochę podtopniało to wyjęłam taka kluchę z beczki
mój kaloszek dla porównania;-)

739.jpg

Link do komentarza

No i zapomniałam o jednej zasadniczej rzeczy icon_redface.gif

Jeszcze zimą, pod koniec 2011 roku Duży zaczął rozprowadzać kable w piwnicy.
5 idzie na górę a 3 na dół.
No i przy okazji zrobił oświetlenie w piwnicy, w środkowej części i na zewnątrz od strony ogrodu.
W końcu nie trzeba z kablami latać i żarówką icon_wink.gif

A, że sam osobiście nakazał mi uwiecznić rzecz dla celów informacyjnych, to uwieczniam icon_biggrin.gif

IMAG1896.jpg

IMAG1894.jpg

IMAG1895.jpg

Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...
Po nowym roku, ze względu na pracę, Duży zmienił miejsce zamieszkania.

Roboty szły ale żółwim tempem...

Może to ze względu na to, że murował się komin z cegiełek icon_wink.gif
Duży przyjeżdżając stawiał warstwa po warstwie. Koło wysokości stropu zabrakło rozbiórkowych cegieł i trzeba było zamówić. Duży określił, ze potrzebuje ponad paletę cegieł, zamówił wiec dwie.
A jak przyjechały to pociągnął komin prawie pod sam dach.
Link do komentarza
Cytat

Widok z salonu na kuchnię
IMAG1904.jpg


Czytam uważnie twoje poczynania z budową od dłuższego czasu ,ale do tej pory głosu nie zabierałem do chwili jak zobaczyłem tą fotkę, czyżbyś trenowała na tym worku :hahaha2:
Link do komentarza

To już widok spod okna kuchennego na przyszłą skrytkę.
IMAG1902.jpg


Nawiasem mówiąc jej przyszłość stoi pod znakiem zapytania...
Bardzo chcę mieć skrytkę, ale obawiam się, że zabraknie mi miejsca w kuchni na blat roboczy.
Do samego przygotowywania potraw starczy 120cm, ale jak już postawić tam toster i mikrofalę to kiepsko to widzę.

Jakoś tak się w życiu złożyło, że lodówkę mam po prawej stronie, później 180cm blat, kuchenkę 60-kę i szafkę na butlę 40-kę, po lewej. Zlew na przeciwległej ścianie, w odległości 140cm... To za daleko, bo często mam wychapaną ścieżkę między zlewem a kuchenką. Niemniej jednak sam układ jest ok.

Przy wymiarach kuchni /po odliczeniu tynków/ 2,70x 4,30 do tej właśnie ściany, i meblach wyłącznie na ścianie między oknem a skrytką, jakoś słabo to widzę. Zwłaszcza, że marzy mi się jeszcze stół "wolnostojący" i bezpośredni dostęp do okna, a wnęka na skrytkę wynosi jakieś 75-80cm głębokości.

Wnęka ta idealnie nadawałaby sie do zabudowy pod sam sufit i wtedy lodówka, cargo i piekarnik mogłyby tam być...

Muszę to zrobić w kilku wersjach na programie do projektowania...inaczej się chyba nie da.


Edytowano przez Afrodytaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Cytat

Czytam uważnie twoje poczynania z budową od dłuższego czasu ,ale do tej pory głosu nie zabierałem do chwili jak zobaczyłem tą fotkę, czyżbyś trenowała na tym worku :hahaha2:


Synuś mój icon_biggrin.gif a i mamusi zdarza się czasem walnąć i dziewczynom... icon_wink.gif

Trza było jakoś upuszczać mu nadmiar energii, to się i sprzęt znalazł...ale za letki troszku, sama pianka w środku icon_wink.gif

I sie odzywać też czasem trza, co bym wiedziała, ze kogoś to wogóle interesuje, bo tak, to myślę, że ktoś tu zabłądził przypadkiem i dlatego tyle odwiedzin na liczniku jest icon_wink.gif

Tylko, że od gadania to mam drugi wątek w stopce, bo lepiej mi później szukać czegoś w tym budowlanym.
...hmmm..pewnie dlatego nikomu się nie chce gadać, bo przechodzić się nie chce...
Link do komentarza
Cytat

Synuś mój icon_biggrin.gif a i mamusi zdarza się czasem walnąć i dziewczynom... icon_wink.gif

Trza było jakoś upuszczać mu nadmiar energii, to się i sprzęt znalazł...ale za letki troszku, sama pianka w środku icon_wink.gif


Dobre toto jest na rozluźnienie nerwów i nadmiernego zdenerwowania (tak delikatnie to ujmując) icon_lol.gif
Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...
Jako, że nic, ale nic kompletnie nie było ruszone...dobra komin w gorę poszedł, 2 palety cegieł zanabylim i parę worków cementu, za nijak nie pamiętam jaką kwotę. Pozwolę sobie skopiować podsumowanie roku 2011, jako teraźniejsze i poniesione koszty, odgórnie ustalić na niebagatelną sumę 500zł. Tak więc:

Rok 2012 - podsumowanie


w roku 2006 na budowę poszło 5 380,00zł

w roku 2007 na budowę poszło 14 860,00zł

w roku 2008 na budowę poszło 21 085,00zł

w roku 2009 na budowę poszło 7 677,00

w roku 2010 na budowę poszło 21 091,00

w roku 2011 na budowę poszło 1 110,00

w roku 2012 na budowę poszło 500,00



ŁĄCZNIE ZAINWESTOWALIŚMY 71 703,00zł

Link do komentarza
Od dłuższego czasu zastanawialiśmy sie nad oknami...

Były pytania, na które odpowiedzi od firm były mało konkretne, wręcz beznadziejne, albo nie było ich wcale...
Były także wyceny w sezonie i zimą, gdy są promocje.
A promocje były tak interesujące cenowo, że się przeraziłam.
Dla przykładu okna + rolety + montaż z Oknoplastu wyceniony w lipcu na 13 820 a w zimowej promocji te same parametry wyliczone na nowo...uwaga...14 210

Rozważania okienne Edytowano przez Afrodytaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
Wypadałoby zapisać, że w styczniu 2013r. zamówiliśmy okna.

Skoro nigdzie nie dostałam takich informacji, o jakie pytałam, to wybrałam firmę, która jest "pod nosem"
Byliśmy z Dużym i dziećmi w siedzibie, palcem pokazałam co chcę, mnie pokazano jak to wygląda i czy się da.
Suma summarum chyba wcale nie ma różnicy w wycenie zimowej, w stosunku do letniej z ub. roku.
Drobna różnica wynika z tego, że domówiliśmy silnik do rolety od drzwi tarasowych, uszczelka w białych oknach będzie szara, ale o ile pamiętam bez dopłaty i chyba coś zmienialiśmy w klamkach.

Najważniejsze to:
3 szyby,
białe okna i kasety do rolet
antracyt roleta
silniczek

Wyceniono toto na kwotę coś 11 700zł +- 100zł z montażem. Poprzednia wycena bez silniczka kole 11 400zł. Proszę wybaczyć...starość na zwoje mózgowe szron rzuciła...dokładniej już nie pamiętam icon_wink.gif



Z tego też tytułu jesteśmy ubożsi o kwotę równiutkich 8 kółeczek zaliczki. Edytowano przez Afrodytaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 1 rok temu...
Na jesień, czytaj początek października, został ustalony montaż zamówionych okienek.
Oczywiście firma od okien nie omieszkała przekładać kilkukrotnie owego montażu, twierdząc, że okna dopiero w produkcji, albo coś im wypadło, albo pogoda nie taka itp.

Ostateczny termin został ustalony na 2 grudnia na 8 rano. W dniu pogrzebu mojej matki.
Już miałam przekładać na inny termin, ale biorąc pod uwagę, że to grudzień i mrozy wraz ze śniegiem mogły nas zaskoczyć, zostało, co było ustalone.
Duży z rana naginał na budowę, bo już któryś miesiąc nie mieszkaliśmy obok, i czeka...czeka...czeka...a montażystów i okien ani widu, ani słychu.
On za telefon do mnie, bo czas nas goni, ja do firmy. Jest 9 z groszem a zostałam poinformowana, że ekipa już jedzie, ale mają jeszcze kawałek. To ja pytam, skąd oni są, bo firma 20km od budowy. Zza Wrocławia. Czyli ponad setka kilosów do przejechania.
Zapowiedziałam, że w związku z tym, jeśli nikt nie dojedzie na czas, budowa zostanie zamknięta na czas pogrzebu, bo mąż nie będzie czekał w nieskończoność.

Nic to. Przyjechali. Po 10-tej. Sami montażyści. Okien brak.
Więc ja zaś za telefon. Okna ładują na auto. Normalnie bosko!
Zostawiliśmy sprawę rozgrzebaną.

Gdy się koło 16-tej stypa kończyła, Duży dostał telefon, że można odebrać, bo wszystko gotowe.
Pojechalim, obejrzelim, przy lampach oczywiście.
Panowie grzecznie powiedzieli, że okna przyjechały 2h po nich, a zanim zaczęli montować, to była prawie pierwsza. Mało tego, jakichś części im nie zapakowali i musieli dowozić, a i tak osłonek na zawiasy nie mam. No masakra jakaś.
Ale okna już są ii domek inaczej się prezentuje

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Były oczywiście babole typu klamki nierówno, ale serwicant przyjechał i wszystko ponaprawiał.
okazało się, że wystarczyło odpowiednio wyregulować skrzydła. Ale gadzina, osłonek na zawiasy już nie zostawił. icon_evil.gif
Pozrywaliśmy na następny dzień po widoku trochę folii, ale że było sakramencko zimno bez rękawiczek, to polegliśmy.
Tyle, że za dnia szło dokładniej obejrzeć co i jak się prezentuje.
Wszystkie okna zamontowane są w warstwie ocieplenia, ponieważ mamy tzw węgarki.
Niestety drzwi balkonowe tego już nie mają.
I teraz zastanawiam się, czy dobrze jest zrobione, bo owe drzwi są zamontowane po wewnętrznej stronie ocieplenia, tj styropian jest na zewnątrz. Na ostatniej fotce widać. Jakieś sugestie?

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
A bo na czwartym zdjęciu nie widać izolacji i myślałem że to ściana 1W.
Za to na zdjęciu nr 9 (jak pisałem pierwszą część posta to ich jeszcze nie wkleiłaś) widać cała izolację między warstwami, więc się zastanawiam jak ten montaż w warstwie ocieplania został wykonany.
Wygląda to bardziej na z licowanie okna z płaszczyzną ściany nośnej, a to co "wystaje" to prowadnica rolety.
Okno zamontowane w warstwie ocieplenia powinno wyglądać tak


Link do komentarza
Bo akurat zdj 9 to są drzwi balkonowe, które węgarka niestety nie posiadały.
Wszystko inne jest tak jak na Twoim przekroju, tyle, że nie mam klinkieru a ceramikę.
Na 7 i 8 zdjęciu są te boczne wsporniki. Takie blaszki srebrne, przykręcone po 3 szt po każdej bocznej stronie okna.

No i montując drzwi balkonowe wykonano jak to zauważyłeś, licowanie ze ścianą nośną.
Mam nadzieję, że jest to dobre rozwiązanie, bo trochę za późno na poprawki.
Link do komentarza
Napisano (edytowany)
Rok 2013 - podsumowanie


w roku 2006 na budowę poszło 5 380,00zł

w roku 2007 na budowę poszło 14 860,00zł

w roku 2008 na budowę poszło 21 085,00zł

w roku 2009 na budowę poszło 7 677,00

w roku 2010 na budowę poszło 21 091,00

w roku 2011 na budowę poszło 1 110,00

w roku 2012 na budowę poszło 500,00

w roku 2013 na budowę poszło 11 750



ŁĄCZNIE ZAINWESTOWALIŚMY 83 453,00zł


Coś czuję, że w tym żółwim tempie dobijemy z czasem do 200 000 zanim będzie można zamieszkać... Edytowano przez Afrodytaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
I przypomniało mi się, że w ubiegłym roku miałam przyjemność poznać bardzo fajnych dwóch jegomości, ojca i syna.
Ale nie to jest najważniejsze.
Najważniejsz jest to, że wymyślili, zaprojektowali, skonstruowali, przebadali i opatentowali rozwiązania, bądź też już całość, prywatną elektrownię. Czyli tzw wiatraka.
Ale wiatrak ów jest inny niż dotychczasowo proponowane, ponieważ nie potrzebuje masztu. I to jest to, co mnie się najbardziej podoba icon_mrgreen.gif
I przy najmniejszym powiewie wiatru zaczyna pracować.
Widziałam skubańca pracującego. Widok zadziałał mi na wyobraźnię...
Link do komentarza
Gratuluję icon_biggrin.gif ale i współczuje 9 rok budować dom icon_eek.gif , toż to zanim się wprowadzisz to część wykończeniówki się zdewastuje trzeba by robić remont kapitalny przed parapetówką. Tak czy siak trzymam kciuki icon_wink.gif
Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...
No specjalnie to się nie dzieje nic...
Niby są jakieś zapędy dachowo-kominowe, ale co z tego będzie...nie wiadomo...

No fakt...lepiej te 10 czy więcej lat budować i wiedzieć, że dom jest mój, a nie w 2 latka pobudować, w trudach i znojach, i przez następne 30 lat mieszkać w cudzym...tj bankowym domu.


Link do komentarza
Gość mhtyl
Cytat

No fakt...lepiej te 10 czy więcej lat budować i wiedzieć, że dom jest mój, a nie w 2 latka pobudować, w trudach i znojach, i przez następne 30 lat mieszkać w cudzym...tj bankowym domu.


No tu się pozwolę nie zgodzić icon_biggrin.gif albo mieć odmienne zdanie. Bo, jeżeli ktoś nie ma gdzie mieszkać (znaczy się mieszkać gdzieś musi ale np w domu wielorodzinnym gdzie wszystko wszystkim przeszkadza) to budowa przez 10 lat mija się z sensem albo jeżeli wynajmuje się mieszkanie. Tak więc na budowę za własne pieniążki można patrzeć w dwojaki sposób.
Pewne jest, że lepiej się żyje bez kredytu trzydziestoletniego niż nim icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Gdyby było inaczej, mhtylu, to połowy kredytów budowlanych by nie było. Pisałam o sobie. Choć w pewnym momencie o kredyt się staraliśmy, ale za mało wkładu własnego wówczas mieliśmy, a pani w banku policzyła nam jak do mieszkania a nie domu i się wszystko rozjechało. Dlatego jest jak jest.
Link do komentarza
Gość mhtyl
Cytat

Gdyby było inaczej, mhtylu, to połowy kredytów budowlanych by nie było. Pisałam o sobie. Choć w pewnym momencie o kredyt się staraliśmy, ale za mało wkładu własnego wówczas mieliśmy, a pani w banku policzyła nam jak do mieszkania a nie domu i się wszystko rozjechało. Dlatego jest jak jest.


Wiem o sobie icon_biggrin.gif przeca czytam od jakiego czasu dziennik icon_smile.gif
Ja gdybym mógł też bym się budował za swoje, ale jest jak jest i teraz nie dość ,że 30 lat spłacać to jeszcze prawie raz tyle trza oddać dla banku.
Link do komentarza
Cytat

30 lat spłacać to jeszcze prawie raz tyle trza oddać dla banku.

O to to


Cytat

Żeby tylko raz... - nie powiem stoję przed podobnym dylematem - ale mam stracha, że kredyt nie wystarczy na całość. Jakby tak chociaż mi na dach i okna kasy przybyło icon_smile.gif

Zawsze można odpuścić sobie jakość i detale...ale nie po to człek sobie wymarzony domek buduje, by rezygnować z tych małych i czasem dużych rzeczy, które czynią go pięknym.
Przykład...szwagrostwo 5 lat mieszka w domu bez parapetów. Listwy do paneli zakładali na szybko po roku, jak im zaczęły fale wychodzić a ściany do dziś tylko o zwykłym tynku są, jak w starym budownictwie. I żyją.

Też bym chciała, żeby manna z nieba spadła, niestety Duży w totka jeszcze nie wygrał... icon_wink.gif
Link do komentarza
Cytat

Żeby tylko raz... - nie powiem stoję przed podobnym dylematem - ale mam stracha, że kredyt nie wystarczy na całość. Jakby tak chociaż mi na dach i okna kasy przybyło icon_smile.gif


ooooooooo to to!

nam oszczędności na mury starczyło. Miały stać 2 lata, ale moi rodzice się uparli, że dom nie może być bez dachu, bo zniszczeje, pustaki się rozsypią, itp., itd. icon_rolleyes.gif summa summarum dach robimy za "ojcowiznę"... a później się będzie oddawać...
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • To jedna z najprzyjemniejszych chwil jak do tej pory Podlewanie powierzchni płyty fundamentowej. Zajmujemy się tym równe 10 dni - być może niepotrzebnie tak długo ale ciepłe i słoneczne dni powodują szybkie schnięcie betonu. Ponadto odkuwamy zabetonowane kielichy rur kanalizacyjnych, gdyż chcemy je mieć wyciągnięte już na wierzch tak aby w przyszłości bez problemu podpiąć w nie poszczególne punkty sanitarne.    
    • Faza 1.     Książka to są palety i na nich położone  dwie warstwy paneli naprzemiennie, z przesunięciem z lewej od osi budowanej bryły.      Faza 2.   Książka to są palety i na nich położone  dwie warstwy paneli naprzemiennie, z przesunięciem do prawej od osi budowanej bryły.      Nie ma problemu, na parterze będzie  lepiej schło.
    • Koniecznie! Jeśli tylko podparty panel się ugnie, to należy natychmiast wszystko rozebrać i zwiększyć ilość podkładek.  I jeszcze jedna uwaga techniczna. Podkładki należy układać w miejscach podparcia, czyli nad sobą! Albo inaczej podkładki mają wyznaczać linię pionową. Tego się należy trzymać jak się nie ma doświadczenia.
    • Nie szukałem rozmiaru paneli, ale moim zdaniem koniecznie musisz podeprzeć od samego podłoża na którym będziesz suszyć panele nie tylko na końcach paneli, ale i w dwóch, trzech miejscach na ich długości... A porada co do przekładek, którą tu wrzucił @retrofood jest dobrym wyjściem!!!     Z tym że ciąłbym raczej WZDŁUŻ...          
    • Bardzo Wam wszystkim udzielającym się dziękuję. Poprosiłem o pomoc na 4 forach, tylko tutaj wywiązała się szeroka dyskusja, która pozwala mi nabrać wiedzy i wyklarować dalszy sposób działania.   Wasza pomoc jest porównywalna do konsultacji z profesjonalnym rzeczoznawcą, to bardzo budujące, że jeszcze istnieją ludzie, którzy chcą się podzielić wiedzą i pomóc innemu człowiekowi, tak po prostu.  Bardzo możliwe, że uchronicie mnie i moją małżonkę od dotkliwych szkód, jeszcze raz serdecznie dziękuję zarówno redakcji jak każdemu kolejnemu z Was który zechciał wziąć udział w dyskusji.   Ubolewam nad tym głęboko, że jako konsument, muszę teraz świecić oczami na każdym etapie za wszystkich, poczynając od dewelopera, dostawców materiałów, a kończąc na robotach wykończeniowych i błędach w projekcie kuchni. Na każdym kroku jest babol na babolu.      1/ Wiem, że to może być trochę komiczne, ale prośba o zerkniecie, czy dobrze rozumiem jak mam tą bryłę budować z paneli do suszenia, czy nie zrozumiałem źle, bo jak już ułożę to będzie po sprawie:   FAZA pierwsza:   Na samym dnie podłoże z legarów lub palet i taką konstrukcję powiela, jedna na drugiej (końce równo do siebie dolegają nic nie wystaje poza bryłę:     FAZA DRUGA (po tygodniu?):     2/  Jest jeden mankament, muszę to suszyć w nowym lokalu nie ma innej opcji. Robiąc proces wygrzewania, zacznie posadzka parować skoczy wilgotność powietrza. Planuję ułożyć to na parterze, bo tam jest posadzka 2-3x bardziej sucha od piętra, po pierwsze suszyli ją miesiąc po zalaniu i to tak bardzo grubo suszyli, po drugie od miesiąca było centralne włączone i tam nie ma podłogi położonej więc dodatkowo odparowywało swobodnie.    3/ Czy Panowie macie może jakąś rekomendację dla podkładu oraz foli jaką po wygrzaniu powinienem zastosować?   Z wypowiedzi Pana redaktora zrozumiałem, że przy moim ogrzewaniu, może zostać ten podkład co mam:   https://www.obi.pl/podklad-pod-panele/home-inspire-podklad-pod-panele-xps-floor-protect-2-mm/p/6963565?wt_mc=gs.pla.Mieszkać.Podłogi.Panelepodłogoweipodłogidrewniane&wt_cc1=17619245192&wt_cc4=c&wt_cc9=?wt_cc1=17619245192&wt_cc4=c&wt_cc9=&wt_mc=gs.pla.smart.mieszkac.&gad_source=1&gclid=Cj0KCQiAire5BhCNARIsAM53K1gNgPjmuvVrz-nH2cpsIg-II41wX4Q1sZEezCCQIwwLe3X36eW7gBoaApk7EALw_wcB   Teraz pytanie jaką folię tam zastosować.     PS. (ciekawostka) Wczoraj strawiłem cały dzień nad zachodzeniem w głowę braku prądu w jednym z pomieszczeń. Dzięki przypadkowi, że sąsiad na swoim segmencie zrobił zdjęcia instalacji elektrycznej na etapie stanu surowego (deweloper nie udostępni jej bo nie) i ślęcząc z detektorem kabli nad ścianami, ustaliłem, że deweloper zagipsował w ścianie jedną z puszek tzw. gniazda rozgałęźnego, gdzie jest faza i trzeba to zarobić, aby zamknąć obwód i puścić prąd na to konkretne pomieszczenie....brak słów, do dłubania dziura w ścianie, która jest wykończona w 100% pomalowana i wszystko.  Detektorem znalazłem w ścianie kabel z fazą dokładnie w miejscu w którym sąsiad ma gniazdo i zweryfikowałem na projekcie instalacji elektrycznej, że jest tam przewidziane, u mnie ściana. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...