Skocz do zawartości

Budowa ze Słoneczkiem w tle


Recommended Posts

Widok na późniejszą łazienkę i kuchnię. A po prawej drzwi wejściowe.

DSC01446.jpg



Tu widać jak już ładnie jest gdy palety znikną i można przejść a nie przeciskać się. Okna dwóch sypialni od ogrodu.

DSC01446.jpg



Przykładowy obraz z czego składają się nasze ściany, czyli ceramika 12-ka, styropian 2x4cm na zakładkę po 4cm w górę i w bok oraz BK 24x24 na zaprawie cementowej.

DSC01446.jpg



A to już po nowej dostawie, znów chodzenie bokiem i nic nie widać icon_rolleyes.gif A trzeba jeszcze taczką z zaprawą manewrować icon_rolleyes.gif Tę czynność opanowałam do perfekcji :grin:

DSC01446.jpg



Zaczyna już pięknie wyglądać z zewnątrz.
Z boku widać jeszcze "okno dostawcze" ;)

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Poszły wszystkie mury do góry wraz z ociepleniem

DSC01446.jpg



I taras wreszcie widać i drzwi do niego. 180cm światło drzwi. Od prawej strony do ściany będzie 90cm, od lewej 200cm żeby duży narożnik, albo duży fotel się zmieścił.

DSC01446.jpg



Tu gdzie leży styropian na pustakach, będzie kiedyś komin i kominek

DSC01446.jpg



Wieczorny widok

DSC01446.jpg


...................


Teraz muszę przeliczyć ile jeszcze mam zapłaconych a nieprzywiezionych suporeksów i porotonu.
A to dlatego, że zostanie nam sporo i mogę sobie to wymienić na suporeksy 12-ki na ściany działowe i styropian, może nawet na papę.
Tak to jest, jak się nie odlicza okien i drzwi, i jeszcze daje naddatek materiałowy.


I na uwagę zasługuje fakt, że wstępnie mam przeliczone okna i drzwi tarasowe z roletami, i montażem i........nie zbankrutuję.
Gdyby je wyceniać w firmie to mogłoby braknąć 20 tys. a tak może wyjdzie 14-15 tys. Mogłoby być taniej, gdyby szyby wziąć gorszej jakości, ale nie przesadzajmy, jakiś poślizg finansowy i klapa. Do tego czasu ceny też się zmienią.
...................


Cały czas się zastanawiam, z którego metrażu zrezygnować. Chodzi o postawienie ściany między kuchnią a łazienką.

Zacznijmy od początku...

Zawołałam sobie odpowiedniego fachowca od kierownika budowy, i powiedział, że to nie dobrze, że terriva nie jest dozbrojona w miejscach stawiania ścian działowych.
Teraz po wymierzeniu albo będzie kuchnia szerokości 2,7m na 3,60 i łazienka szerokości 2,4 na 2,0. Będzie ciasno wstawić stół na 6 osób. Albo nie będę patrzeć gdzie są belki stropowe i wtedy kuchnia 2,90x3,60 a łazienka 2,2x2,0. Zastanawiam sie czy ta łazienka nie będzie za mała, zwłaszcza, że Duży chce dużą wannę, tak z 170cm. 4,4m2 łazienki to trochę skąpo...nawet gdy będzie okno.
Link do komentarza
Duży jakiś czas wcześniej kupił takie płyty, które podkładane są pod MDF, i inne płyty meblowe, na TIR-ach, do transportu.
Ich przeznaczenie, to szalunki wieńca. Szerokie toto na 60cm a długie na średnio 4m.
Montowaliśmy je na spore gwoździe a dodatkowo, żeby się nie rozeszły to skręcane były długaśnymi śrubami. Te śruby montowałam tak gdzieś co 70-80cm na ścianie nośnej. Na zewnętrznych ścianach były bodaj co 80-100cm.

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg



I siedzieliśmy tak do bardzo późnej nocy, żeby skończyć całe szalunki, bo to był piątek. Następnego dnia mieliśmy zalewać wieńce.

A do tego zdjęcia mam szczególny sentyment...
Kiedy szłam na budowę zobaczyłam taki widok, jakby dom był już zamieszkały... oj zakręciła się łezka i w żołądku przeleciały motylki...

DSC01446.jpg


Jeno po zrobieniu fotki lepiej szczegóły widać.../jak wypięty tyłek szwagra;) /
Link do komentarza
Sobota 16.10.2010

ZALEWANIE WIEŃCÓW


DSC01446.jpg


...od 7.30 do 23.00.
Mnie oczywiście nie było, bo praca. Ale po powrocie dzielnie do samego końca pracowałam.
Byli też inni...
szwagier A przy betoniarce
szwagier S wciągał wiadro na pięterko
szwagier R nosił i rozlewał
Duży rozlewał i wyrównywał
Teściu wciągał wiadro jak szwagier S zaniemógł, się tego po nim nie spodziewałam, dostał niezły wycisk, bo chłopaki mieli pod wieczór niezłe tempo, szacun Dziadek
dwóch sąsiadów M nosiło wiadra
ja...no cóż ładowałam do wiadra, przewoziłam taczki, a na koniec podawałam wiadra z kołowrotka.

System pracy wyglądał następująco:
Narobić betonu, wlać do taczki, podwieźć pod kołowrotek umieszczony na drągu na pieterku
władować1,5 sipy do wiadra, wciągnąć na górę, odebrać pełne i podpiąć puste wiadro
zanieść na miejsce docelowe, wylać i wyrównać
I na każdym z tych miejsc ktoś byłicon_smile.gif

Tu widać blachę od marków zatopionych w wieńcu

DSC01446.jpg


A ten mały narożniczek po lewej to wymuszona konstrukcja, dzięki której będzie toaleta dla gości. Salon po prawej, sypialnia po lewej i toaleta w dolnym prawym rogu.

DSC01446.jpg


Link do komentarza
Byłam w piątek, tj 22.10.2010 zamienić nieco towaru budowlanego.
Miałam do dyspozycji około 1450zł, wiec nabyłam styropian na szczyty i ...140 sztuk /całą paletę/ pustaka ceramicznego wentylacyjnego 18x18x24.
Duży mało się nie wściekł, bo umówiliśmy się, że zamiast suporeksu 24 będzie 12-ka na ściany. A ja wzięłam kominowe ceramiki.
Ale ja wiem, że gdybym tego nie zrobiła, to byłby w stanie zrobić wentylację z samej PCV-ki, bo tak mu koledzy powiedzieli :twisted:
Nie ma tak dobrze! Działówki poczekają a kominy będą już. Zresztą jeszcze trochę kasy zostało, więc chyba dobiorę tej 12-ki, żeby Duży nie pyszczył :wink:
Zapomniałam dodać, że te kominówki dostałam za 3,30 za sztukę
.................


23.10 Duży ze szwagrem zaczęli murować szczyt.
Widać już jak wysoki będzie nasz dom, bo linki są wyciągnięte.

Nawet widać poranny szron na ceramice:lol:

DSC01446.jpg


Wczoraj też Duży z sąsiadem przyspawali L-ki mocujące wywiązkę. Stoją teraz takie metalowe badyle metrowej długości na wieńcu.
Zastanawiam się jak my, znaczy Duży, będzie wiercił w nich otwory na śruby 16-ki do drugiej belki...
Na pierwszej belce otwory są na dole i były rozwiercane na 4 razy w garażu. Najpierw wiertło 5-ka, później 8-ka, 10-ka i 16-ka. Teraz trzeba będzie to samo zrobić stojąc na wieńcu...
Nasz pomocnik Kierownika Budowy powiedział, że na górnej belce nie musi być mocowania, ale my chcemy.
Ładny "lasek" prawda?

DSC01446.jpg


Tutaj widać dokładnie z jakich materiałów i w jakich proporcjach jest zbudowany nasz dom. A przy okazji jeszcze zatopione literki A czyli marki do mocowania wiązarów. To te płaskie blachy na środku wieńca:) Do nich będą przyspawane długie blachy mocujące bezpośrednio już wywiązkę. W tle już kilka z nich widać

DSC01446.jpg


Krótsze blachy są do mocowania brzegu wywiązki a dłuższe do tych miejsc, gdzie wywiązka będzie wystawać za mur i w części mocowania jest dużo wyższa.

DSC01446.jpg

Link do komentarza
A tak "cieplutko" było w październiku jak Duży murował pierwszy szczyt. Sam, samiusieńki...
No dobra, pomagałam, żeby nie było, że wredna żona jestem, to i zaprawy namieszałam, i pustaki donosiłam i podrzucałam na rusztowanie...ale nie przesadzajmy BK 24/24/59 nie ruszałam, prawie, wszak kobietą wątłą jestem;)

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg


I żeby mi nikt nie zarzucił, że na mrozach murowane było! To tylko poranny przymrozek, w ciągu dnia piękne słoneczko było!
Link do komentarza
Małe sprostowanie.
Pierwszy szczyt Duży ciągnął samiusieńki, z wyjatkiem pierwszego dnia przy wyznaczaniu szczytu.

Ileśmy się z Dużym nagimnastykowali, żeby podocinać pustaki do właściwych skosów. Kątówki to nie wychodziły nam z rąk. Ja miałam naszą małą kątówkę z małą tarczą do ceramiki, a Duży wielką i ciężką chol..ę do BK. Jak raz mi dał do cięcia /bo sam musiałby ze szczytu złazić/ to więcej już mnie o takie przysługi nie prosił. Porwało mnie, że aż się sam zdziwił. I ja też.

A wszystko to działo się na wysokości wieńca, gdzie na rusztowanie trzeba było wrzucić niezbędne do pracy materiały i sprzęt. I zaprawę wciągnąć. Po pracy oczywiście sprzęcicho, kable trza posprzątać, mundę, betoniarkę i inne drobiazgi umyć... I tak codziennie.

Dojście do takiego stanu zajęło Dużemu coś koło dwóch tygodni.

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Jakoś tak przypadkiem przegapiłam czas na impregnację wywiązki...A bo pogoda była superaśna do budowania, ale to pryskania, to już nie...za bardzo wiało.

No i stało się! Dzień przed stawianiem rzeczonej na miejsce musiałam /trafiło sie bezwietrznie/ biegiem przed pracą machnąć choć z wierzchu impregnatem. Tak więc od góry impregnat jest, ale pod spodem już nie.

Cóż, przyjdzie mi skakać po drabce w następnym roku latem i pryskać.


Link do komentarza
13.11 ZAKŁADANIE WYWIĄZKI

Zajęło to raptem 3 czy 4 godzinki. Zeszli się śwagry i sąsiedzi i pooooszłooo!!!!

Oczywiście byłam wtedy w pracy i niestety fotek nie mam, jak dźwig wciągał poszczególne przęsła.
Ale efekt końcowy jest pięęęękny icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg


Na każdym przęśle jest 10kg gwoździ. Tutaj widać je dokładnie :wink:

DSC01446.jpg


Rany!!! Gdzie ja nie właziłam, żeby te fotki porobić :wink: icon_rolleyes.gif Edytowano przez Redakcja (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Po zakończeniu Duży oczywiście wyskoczył z flaszeczką, co by opić wykonaną pracę.

Aleeee...cieśla /zapomniałam, że Duży ma zaprzyjaźnionego cieślę/ się zbuntował, że postawienie wywiązki i jej zamontowanie na miejscu, to nie koniec prac!

KONIEC BĘDZIE, JAK WIECHA BĘDZIE

Więc poleciał do sąsiadki z naprzeciwka i wycyganił dwa kfiotki z różanecznika.
Wiecha, licha, bo licha, ale jest!

DSC01446.jpg



Teraz można było opijać z czystym sumieniem ;)
Link do komentarza
W poniedziałek po oblewaniu wiechy nastąpiło ekspresowe murowanie drugiego szczytu. Nie ma się co dziwić, w końcu to połowa listopada...
Duży więc poszedł do szwagrów po prośbie i poszło z kopyta... W tydzień cały szczyt postawili icon_biggrin.gif ale rusztowanie do tego było gigantyczne.
Tu akurat sąsiad, jego 11-letni syn /chodzi z moją Najstarszą do klasy/ i Duży.

DSC01446.jpg


Należy oczywiście pamiętać, że wszystkie materiały i zaprawa dostawały się na te wysokości sposobem ręcznym ;) icon_rolleyes.gif
Link do komentarza
Do końca listopada cała wywiązka została pięknie obmurowana i wykończona. Tzn. szczytu wygładzone a między przęsłami zostały pociągnięte murki do wysokości dachu.
Spinaliśmy się nieziemsko, bo zima zbliżała się wielkimi krokami, a rok wcześniej o tej porze już był śnieg.
My mieliśmy piękną pogodę, słoneczko i w miarę nawet ciepło w ciągu dnia...narazie...

Tymczasem zamówione drewno na odeskowanie wywiązki przyjechało i grzecznie sobie czekało. Można powiedzieć, że zgrało się idealnie w czasie.
Niby tylko dwie paczki, ale za to długaśne na 5 i 6m.
Widać je na fotce na dole po lewej stronie.

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Edytowano przez Redakcja (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Jak wiele rzeczy, tak i w tym wypadku...

deskowanie wywiązki odbyło się w sobotę,
pierwszą sobotę grudnia 2010!


Przyszli sąsiedzi i szwagry, i nawet Dziadek. I szwagier G zawitał pierwszy raz do pomocy icon_eek.gif

Do nocy pracowali, ale mieli prawie cały dach zrobiony. Prawie, bo mogli pracować dłużej, ale niestety zaczął padać deszczyk i na górze było ślisko...
Duży zarządził koniec prac, ci na górze i tak ledwo zeszli tak ich nogi bolały po całym dniu na klęczkach. No i nie chcieliśmy, żeby któryś sobie krzywdę zrobił przez śliskie dechy;)

Został kawałek do zrobienia...tak ze 2,5 na 4m na samym środku od frontu. Duży chciał to w niedzielę dokończyć, ale mu nie pozwoliłam. Skończył w poniedziałek.

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Niestety nie wszystko poszło po naszej myśli...

Praktycznie zaraz po odeskowaniu przez kilka dni padał deszcz...niby odeskowane, ale odstępy były porobione celowo, dla cieśli...

Napadało go tyle, że nie mogliśmy z tą wodą sobie poradzić...za mało, żeby zatopić wąż od pompki, a za dużo by "wymieść" wodę miotłą podwórzową...odparować nie miało jak, bo za zimno...

Teraz wiemy, ze posadzka jest zróżnicowana o jakieś 2cm.

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg



W tygodniu podjechał kolega, który przyciął wystające deski do rozsądnego wymiaru. Ten ów kolega prawdopodobnie będzie nam kładł papę.
Link do komentarza
Dwa główne powody zadecydowały o tym, że w tym roku nie będzie kładziona papa.
Forsa i czas.

Nawet gdybyśmy mieli tą papę na miejscu, to i tak czasu, żeby ją położyć już brakło.
Codziennie jak na szpilkach sprawdzaliśmy pogodę, jakby nie patrzeć to grudzień już był ;)

Tak więc odgórnie zostało orzeknięte, że nasze Tyskie znów nam się przysłuży...

Do następnej soboty czekaliśmy z położeniem, a raczej wciągnięciem plandeki.

Dnia 11.12.2010 zakładanie plandeki


Sąsiad TUR-em podciągnął te 300kg a później Duży z sąsiadami i szwagrem A rozkładali na całości, znaczy rozwijali.

Później Duży sam dobijał dechy mocujące, żeby tej naszej reklamy nie wywiało na pola.

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg



Jeszcze Duży pracował na dachu /jak to fajnie brzmi...na dachu icon_biggrin.gif /
gdy spadł pierwszy płatek śniegu...
Link do komentarza
Następnego dnia, tj. niedziela poszliśmy z Dużym zabezpieczać okna.
Już było trochę biało więc znów ścigaliśmy się z czasem i zimą.

Na moje żądanie zostały wymurowane tzw. "węgarki" dzięki temu wkładanie płyt wiórowych w okna to była pestka.
I dzięki temu zamontowane później okna też będą bardziej stabilne i szczelne.
Opierało się płyty, klinowało kawałkiem deski z deskowania i przybijało gwoździem do BK.
Tylko trzeba było poucinać te wielkie płyty od szalunku wieńca, do szerokości 150cm, bo takie mamy okna.

Link do komentarza

W poniedziałek czekała nas wielka niespodzianka...

Przez całą noc napadało białego szaleństwa tyle, że musiałam sobie podjazd odśnieżyć, bo z garażu bym nie wyjechała. Ale wszystkie prace zostały wykonane przed śniegami. Z tego się bardzo cieszyliśmy i byliśmy bardzo dumni.

Tutaj, dokładnie w tym miejscu chciałam podziękować mojemu śp. Tatusiowi, który nie mógł na łożu śmierci odżałować, że nie ruszamy z budową. To było Jego marzenie, żeby postawić nam dom.

Jestem pewna, że czuwał cały czas nad nami.
Żebyśmy mury zdążyli postawić i położyć dach przed śniegami.

DZIĘKUJĘ TATUSIU

Świeczkę Ci zapalam w podziękowaniu

227eb60f52d242b9.jpg

Link do komentarza
Myślałam, że nic w tym roku robić nie będziemy, ale rzeczywistość lubi płatać figle.

Wiedzieliśmy, że prócz ścian nośnych, nic nie będzie miało 24cm szerokości. Ściany miały być 12-ki.
Została prawie cała paleta /41szt/ BK 24x24x59. Duży więc postanowił przeciąć wszystkie pustaki na pół wzdłuż naszą krajzegą.
I teraz praca wkołomacieju:

Pustak z palety zdejm, donieś na taras
spuść/zrzuć na dół, przetnij, połówki wrzuć/wnieś na taras /po drabinie, żeby było śmieszniej/
dotransportuj na miejsce murowania.

Tym sposobem dorobiliśmy się ponad 80 szt BK 12x24x59. Na dwie małe ścianki wystarczy.

Link do komentarza
Od początku kwietnia zaczęły się murować łazienki.

Znaczy oczywiście Duży nakazał ekspresowe wyznaczanie ścian, bo on chce już murować, bo ma zaprawę, a ja podobno miałam powiedziane, żeby to już zrobić wcześniej. Akurat...
Ale dzięki koledze TrzyLwy jakoś doszłam do konsensusu między tym, co chcę, a tym co mogę.

Fotek chwilowo nie będzie, bo przy okazji przeładowywania palety porotonu z przy murze na pięterko...w piękny sposób schodząc po drabinie z OSTATNIEGO stopnia, genialnie stąpnęłam, rozwalając sobie torebkę stawową w kostce.

Jutro sie dowiemy co i jak, ale i tak jestem uziemiona na minimum 3 tygodnie...

Chyba, że wyślę szpiega w postaci Najstarszej Córci... icon_wink.gif
Link do komentarza
Od jakiegoś już czasu zaczęliśmy się powoli rozglądać za papą na ten nasz daszek.

Powoli, bo jest plandeka, w końcu sie nie pali...do czasu...

Po niedzielnym oberwaniu chmury, dowiedzieliśmy się jak nasza plandeka pracuje...i nie był to przyjemny widok.
Wiedzieliśmy, że jest troszkę uszkodzona, w końcu nie młoda jest icon_wink.gif Spodziewaliśmy się kilku...kilkunastu plamek deszczówki w środku. Średnicy tak z 40-50cm max.

Co zastaliśmy?

Cały suchutki beton icon_lol.gif i jedną kałużę icon_wink.gif Jedną jedyną...





...ale 2,8x3,5m, bo tak ograniczały ściany. icon_rolleyes.gif icon_twisted.gif icon_eek.gif

Duży kazał rozejrzeć się na miejscu za papą, bo w necie znalazłam za 1440 najtaniej.
I w tym momencie muszę się pochwalić, że udało mi sie wydębić 14 rolek papy W 400/1200, po 15m, za 910zł.
Dwa dni temu przyjechała icon_biggrin.gif
Znów się przyoszczędziło icon_biggrin.gif

Dopisuję, że pape na miejscu ze starej zeszłorocznej dostawy kupiłam. Edytowano przez Afrodytaa (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Po wizycie u ortopedy rtg okazało się, że kości mam całe, ale jak przewidywałam, torebka stawowa pooooszła!

Dostałam szynę i za tydzień do kontroli.
Teraz już opuchlizna zaczęła chyba na dobre schodzić, bo gips mi lata na nodze. Mogę go sobie podciągnąć jak wysokie kozaczki. Nawet co jakiś czas muszę, bo bardzo ciąży, jak jest luźny.
Pierwsze L-4 na 3 tyg, tj do 29.04.2011. Później pójdę po jeszcze.
Link do komentarza
Se Ądź wczoraj orła wywinął i na kolanko ukląkł, kuśtykiem podpierając...kulasowi zamarzyło się wieczorkiem objętości zmieniać, że 4x bydlę bandażowałam, bo za ciasno beło. Aż se fotę pierdyknęłam tych kolorków, co mię się ukazały, że o wielkości nie wspomnę...

A tak wyglądała nóżka Ądzia, zaraz po założeniu szyny.

DSC01446.jpg



Po dzisiejszej wizycie u chirurga mam całkowity zakaz chodzenia, kuśtykania oraz innego rodzaju przemieszczania w pozycji pionowej. Łącznie z otrzymaniem zaświadczenia o nakazie leżenia z nogą ułożoną powyżej pozycji biodra!
Dobrze, że do kibla chociaż mogę dokuśtykać, bo inaczej kaczka byłaby niezbędna ;)
Link do komentarza
Nie sądziłam, że przybicie plandeki może tyle trwać.

Duży w dwa dni zrobił cały dach. Oczywiście pomagał szwagier S i R, ale wczoraj , tj. w Wielką Sobotę Duży od południa zasuwał samiusieńki.
Zmordował się biedak, że na prawdę mi go było żal. Gorąc był okrutny na dachu. A on tam sam...
Ale jak postanowił, że skończy, to nie ma bata, żeby żeby zrezygnował...taki typ...

Co prawda trzeba jeszcze podobijać w pionie, ale główna robota zrobiona. Jak dziś pogodę oglądałam, to się cieszę, że papa już jest położona, bo od jutra deszcze...w końcu lany poniedziałek icon_wink.gif

Mam fotkę jak zaczynali...doczłapałam się w piątek, ale już tego numeru nie zrobię. Ręce to mnie bolą do teraz...chodzenie o kulach jednak nie jest takie super jak sądziłam...
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
Jeżeli chodzi o chodzenie o kulach... chodziłam przez bite 5 miesięcy. Po miesiącu sobie tak wyrobisz mięśnie, że będziesz po schodach bez problemu skakała... ja skakałam przez ognisko... szaleńcza młodość icon_wink.gif

Jeżeli chodzi o budowę... to szybko Wam idzie... kiedy planujecie koniec??
Link do komentarza
PeZet od budowlanego wysiłku bolą nie tylko łapki.
Ale na wyrobienie pięknej pupy i ud /w tym miejscu to my kobitki mamy często problem/, to polecam wwożenie zaprawy po schodach. Działa wyszczupląjaco lepiej niż nie jeden basen, czy fitnes.

Ciril święte słowa, święte!!!

Tylko ciężko sie później przestawić na inne tory jak już kasy i roboty nie ma icon_wink.gif
Link do komentarza
Cytat

Jeżeli chodzi o chodzenie o kulach... chodziłam przez bite 5 miesięcy. Po miesiącu sobie tak wyrobisz mięśnie, że będziesz po schodach bez problemu skakała... ja skakałam przez ognisko... szaleńcza młodość icon_wink.gif
Dokładnie tak jak mówisz
Jeżeli chodzi o budowę... to szybko Wam idzie... kiedy planujecie koniec??


Koniec, to kochana będzie jak nam manna z nieba spadnie. Na ten rok limit prac dużych wykonany.
Jakieś drobiazgi jeszcze się pociągnie, ale nie dużo.

Liczę że za 4-5 lat będę mogła pomyśleć o przeprowadzce...
Link do komentarza
  • 4 tygodnie temu...
Trzeba by dziennik odkurzyć...choć najwięcej to się działo, jak byłam unieruchomiona, ale zawsze coś icon_wink.gif

Jednak facebook też odmawia posłuszeństwa, więc będzie na razie bez fotek.


Jeszcze jak byłam na chodzie, zrobiłam porządek z opałem na zimę, co to mi Duży pociął krajzegą.
Uzbierała się tego cała szopka i jeszcze trochę. Za to jak od razu działka zwiększyła swą objętość! Oj będzie gdzie ustawić tą komunijną trampolinę icon_biggrin.gif
Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...

Owszem, zaniedbałam dziennik niemiłosiernie. Teraz też bedzie mało budowlanie, aleee...


Jako, że na początku roku zapisałam sie na dotację i koleje losu tak się potoczyły, że ją dostałam...
...zostałam jakby odgórnie /przez sanepid/ zmuszona do posiadania własnego kąta, co by mieć gdzie sie z gratami podziać.

Stanęło na maluśkim lokaliku, za to na dużym osiedlu bloków i to w Klubie Fitnes, gdzie wieczorami jest pełno kobitek icon_lol.gificon_lol.gificon_lol.gif
Na razie wygląda toto tak:

IMG_0124.JPG

IMG_0125.JPG

IMG_0128.JPG

IMG_0130.JPG

Caluśkie 7,3m2 /3x2,6-kominy/..................przydałoby się choć po metrze więcej z każdej strony, ale nie obowiązują mnie WC i poczekalnia dla klientek, bo to ma już fitnes.

No i beże to nie mój pomysł, tak już było. Tylko rudo-kremowo-brązowe ściany kominów obleciałam na biało i jedyną gładką ścianę na wprost wejścia. Później stwierdziłam, że może już tak zostać...te zawijasy nad półką też nie moje dzieło.

Meble też już tu były i na powrót wróciły

Link do komentarza
  • 2 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...
  • 4 tygodnie temu...
Tak więc wracamy do spraw budowlanych icon_biggrin.gif

Cytat

Jeszcze jak byłam na chodzie, zrobiłam porządek z opałem na zimę, co to mi Duży pociął krajzegą.
Uzbierała się tego cała szopka i jeszcze trochę. Za to jak od razu działka zwiększyła swą objętość! Oj będzie gdzie ustawić tą komunijną trampolinę icon_biggrin.gif



DSC01446.jpg


Reszta się w kadrze nie zmieściła, ale szopka po sam dach i do drzwi pełniuśka.
Rzecz jest nietykalna i możliwa do użycia wyłącznie w przyszłym kominku...znaczy się sezonuje...częściowo...bo częściowo to jest wysezonowane z dobrych 30-50 lat;)
No chyba, że dzieci chcą kiełbaski z ogniska ;) Edytowano przez Redakcja (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
Cytat

Duży w dwa dni zrobił cały dach. Oczywiście pomagał szwagier S i R, ale wczoraj , tj. w Wielką Sobotę Duży od południa zasuwał samiusieńki.
Zmordował się biedak, że na prawdę mi go było żal. Gorąc był okrutny na dachu. A on tam sam...
Ale jak postanowił, że skończy, to nie ma bata, żeby żeby zrezygnował...taki typ...

Co prawda trzeba jeszcze podobijać w pionie, ale główna robota zrobiona. Jak dziś pogodę oglądałam, to się cieszę, że papa już jest położona, bo od jutra deszcze...w końcu lany poniedziałek ;)



i tak oto dorobiliśmy się czarnego pokrycia dachu

DSC01446.jpg


icon_lol.gif icon_redface.gif icon_rolleyes.gif
Link do komentarza
  • 6 miesiące temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Dom podpiwniczony. W wykuszu pod jednym oknem mam rysę pęknięcie idącą od pierwszego do ostatniego bloczka betonowego, praktycznie na samym środku okna. Pod ostatnią warstwą bloczku na pewno nie ma zbrojenia pod okiennego bo w sumie nie wiedziałem że przy betonowych bloczkach się to daje. Chciałbym to wzmocnić żeby już więcej nie pękało i to co przyszło mi do głowy to zdjąć górną warstwe bloczka, wkleić startery po obu stronach bloczka z prętów 12mm czy 8 mm i połączyć długimi prętami + strzemiona i zalał betonem czyli zrobił takie jakby nadproze przy parapetowe. Co o tym sądzicie.     
    • Proszę przede wszystkim zaobserwować jak w czasie deszczu spływa woda po zewnętrznej krawędzi tego balkonu, który ma Pan nad głową. Bardzo możliwe, że ten balkon od góry nie ma żadnej (lub żadnej sensownej) obróbki blacharskiej. Jeżeli tak jest, to woda po prostu cieknie po krawędzi płyty balkonowej i wszystko od niej nasiąka. Później zaczyna się łuszczyć, szczególnie ta nieszczęsna gładź, która najpewniej spuchła i częściowo została wymyta pod pasem nieprzepuszczalnej farby.  Farbę i warstwę gładzi trzeba w całości usunąć. Gładź zastąpić warstwą gładzi na bazie cementu. Ewentualnie nawet zaprawą cementową, ale to już wymaga wyczucia co do jej proporcji i konsystencji. Potem być może nawet dobra farba do betonu, taka której producent dopuszcza użycie nawet na schodach zewnętrznych i tarasach, Trzeba nią pokryć cały sufit.  Ponadto mam poważne wątpliwości, czy ta jednostka zewnętrzna klimatyzatora nie została założona zbyt blisko przegród (ściany i sufitu). Proszę sprawdzić w instrukcji, jakie wymagania stawia producent.  
    • Trudno się ostatecznie wypowiadać nie znając szczegółów, w tym tych technicznych. Jednak co do zasady instalacje nie powinny być wykonane w taki sposób, że ich naprawa wymaga naruszenia elementów konstrukcyjnych. Ale w starych budynkach bywa z tym różnie, nie sposób powiedzieć jaka jest faktyczna sytuacja i możliwości naprawy.  Ostatecznie jednak, jeżeli zarządca budynku (spółdzielnia mieszkaniowa) decyduje się na dokonanie napraw od strony Pani lokalu to podstawowym jego obowiązkiem jest przywrócenie wszystkiego do stanu pierwotnego. Czyli jeżli jakikolwiek element w mieszkaniu zostanie zniszczony lub uszkodzony to spółdzielnia musi go wymienić lub naprawić. Nie ma przy tym znaczenia cy spółdzielnia ma ubezpieczenie od takich zdarzeń losowych.
    • Ja ze Stalowej Woli. A bloki takie same. 
    • O widzisz, u mnie to Armii Krajowej a miasto niewielkie Głogów Co do farby poczytam, najlepiej jakby była odporna na wysoką temperaturę
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...