Skocz do zawartości

Buster

Uczestnik
  • Posty

    2 537
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    31

Posty napisane przez Buster

  1. 19 godzin temu, vlad1431 napisał:

    Mnie z kolei coś takiego się marzy, ale w sumie nie rozmawaliśmy z żoną konkretnie na temat łazienki jeszcze:1aae15fc558199d76fb399dd929a53f8.jpg

    Wysłane z mojego SM-J530F przy użyciu Tapatalka
     

    Ale jak chodzić po takiej podłodze? Po białych? Po czarnych? Ruchem skoczka czy wieży? :icon_biggrin:

    No właśnie, teraz już nie, ale za młodu np liczyłem kafle chodnikowe gdy szedłem i miałem takie tam inne małe fobie :hahaha2:

  2. 4 godziny temu, podczytywacz napisał:

    Czytam te wspomnienia i zastanawiam się w jakim temacie jestem... przewijam do góry i patrzę: :icon_eek:Zmywarka i odpływ wody. :scratching:

    Właściwie to admin mógłby przenieść nasze nie mające związku z tematem wątku pogaduchy do popierdułkowa :scratching:

  3. 31 minut temu, podczytywacz napisał:

    A zmywarkę jak tu podłączysz? Odpływającą wodę wprost pod drzewem rozsączysz?

    Spoko,wszystko się da :D

    Gdy budowałem się a mieszkałem 3-4 lata w budynku gospodarczym obok budowy to pralkę automat miałem na zewnątrz. Zimy były łagodne więc wytrzymała tam chyba 2-3 lata. Potem budynek mieszkalny był już częściowo gotowy (łazienkę wykończyłem pierwszą) więc nową już tam umieściłem.

  4. 5 godzin temu, retrofood napisał:

    W młodych latach brałem udział w omłotach w pewnym gospodarstwie. A przy tej pracy kurzy się jak cholera. I jeszcze było gorąco.

     

    Na szczęści nic sobie nie odparzyłem tylko mysz mnie ugryzła w kciuka. Ale fakt co do potu i kurzu. Wyglądałem jak murzyn.

    Lata osiemdziesiąte.Załatwiłem sobie drewno z lasu na krokwie. Trzeba było je przetrzeć w wiejskim tartaku. Ale najpierw wyrzucić trociny spod komory pod trakiem po poprzedniku. No i wlazłem tam z łopatą i szuflowałem. Trocin było tyle że z początku prawie leżałem na nich, potem klęczałem itd. Trociny były ciemne. Ja w gumiakach, gołe nogi, koszulka i upał. Potem dowiedziałem się że to były trociny ze słupów  elektrycznych. Ledwo dojechałem do domu tak mnie wszystko piekło a zwłaszcza nogi. Polewałem się zimną wodą Oj jest co wspominać. :icon_biggrin:

  5. Dokładnie tak jak pisze retro. 

    Mieszkałem 17 lat w domu oddalonym od torów o ok. 40-50 m. Sypialnie miałem stroną na tory. Dodatkowo kilkadziesiąt metrów dalej był niestrzeżony przejazd więc "gwizdek" lokomotywy był głośny. 
    Przyzwyczajanie się trwało może kilka tygodni. Po tym czasie nie budziłem się nawet na gwizd o 4 rano.
    Gdy zrobisz okna dźwiękoszczelne i w miarę możliwości umieścisz niektóre pokoje po drugiej stronie budynku powinno być dobrze.

    Gdy po roku,dwóch ktoś mnie pytał czy pociągi mi przeszkadzają to nie wiedziałem co odpowiedzieć bo "nie słyszałem ich", nie rejestrowałem w głowie.

  6. Podczas budowy domu miałem sytuację że w okresie gdy nie zużywałem wody wskazania wodomierza rosły. Wystraszyłem się ale wszędzie było sucho. Doszedłem do wniosku że to wina wahań ciśnienia w sieci. I to był chyba słuszny wniosek bo przez 15 lat wszystko jest OK.
    Co do ewentualnego niewielkiego wycieku. Nie wiem jaki masz wodomierz, czy odczyt jest radiowy. Ja taki mam i niedawno same wodociągi na comiesięcznej fakturze zasugerowały malutki wyciek. I był, przyjechali i naprawili.

  7. 2 minuty temu, wojciech_pi napisał:

    Pytanie czy w trakcie kontroli inspektor może potraktować to wyposażenie jako dowód użytkowania domu przed skutecznym zgłoszenie o zakończeniu budowy i próbować nałożyć mandat karny ?

     

    To pewnie zależy od człowieka. W 2004 r oddawałem budynek po 17 latach budowy i żadnych sankcji nie było chociaż mieszkałem w nim wiele lat. Nowy projekt musiałem robić.

  8. Ale postów natrzepaliście :icon_eek:

     

    Ja stosuję dietę pewnej dietetyczki z Matki Polki.

    Powiedziała mi że mogę jeść wszystko,nawet boczek byle nie więcej niż 1800-2000 kcal rozłożone na 5 posiłków. Ale oczywiście boczku nie jem.
    Kierując się tym schudłem 55 kg ale potem jeszcze więcej odbiłem w górę. Po 10 latach ponownie schudłem równe 60 kg i na szczęście nie utraciłem tego w całości. Teraz znów odchudzam się i wiem że to ostatni raz w życiu. Więc mobilizacja jest. Ale nie ważę się. Mam schudnąć i już.

    Nie mam cierpliwości do robienia różnych wyszukanych potraw. Ale zawsze lubiłem warzywa i owoce więc nie jest źle. Talerz pomidorów z cebulką i ewent jogurtem to jest to. Plus kromka chleba albo i nie.

    Teraz dziennie jem 1000-1200 kcal w produktach bardziej kalorycznych plus kilkaset w warzywach. Nie czuję głodu.

     

    Córa odchudza się za pomocą diety jaką stosuje aaaa lub podobną. Skuteczność jej jest niesamowita. Nie ta dziewczyna. I to w krótkim czasie. Ale cały czas pod okiem dietetyczki.

     

    Diety są lekarstwem dla ciała.

    Gdy przed kilkunastu laty schudłem te 55 kg zrobiłem sobie mnóstwo badań. Bo wydawało mi się że ze mnie już niewiele będzie.  Lekarce trudno było uwierzyć w to jakie dobre mam wyniki, niektóre kazała powtórzyć.

  9. 12 minut temu, retrofood napisał:

    A skąd Ci "mobile"? Takie samo "mobile", chociaż w nieco większej skali, nazywa się Golfszrom, inaczej prąd zatokowy. 

    Spoko,to żarcik skierowany bardziej do aru :) 

    A jeśli chodzi o dziwne ruchy cieczy pamiętam jak z niedowierzaniem przed laty oglądałem chyba w TV zachowanie kondensatu Bosego-Einsteina. Ciecz bez żadnej siły przyłożonej z zewnątrz sama wypełzała z butelki i rozlewała się po powierzchni. Rozlewanie to rozumiem,często obserwujemy ale pełzanie do góry po wewnętrznych ściankach butelki już nie.

  10. Sądzę że nawet gdyby dom był wykończony hiper-super to po stwierdzeniu że w stropie jest woda kułbym. I kułby każdy inny.

    Po prostu obojętne jaki etap trzeba by tą wodę usunąć.

     

    Aha,dodam jeszcze że tej wody w stropie u córki nie widać było. Dopiero wyszło to podczas wiercenia. Sufit jest lekko opuszczony więc profile trzeba było przykręcić.

  11. Płyty stropowe kładzione były chyba we wrześniu a w styczniu okazało się że jest woda.

    Przed tą wodą a właściwie koniecznością nawiercenia od spodu dziur w kanałach mówił mi dźwigowy który kładł płyty. Związany był z wytwórnią prefabrykatów więc wiedział co w trawie piszczy.

    A że woda z kanałów powinna być usunięta to raczej jasne. 

×
×
  • Utwórz nowe...