-
Posty
1 908 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
36
Wszystko napisane przez Baszka
-
Przeca nikt nie mówi o winie . Po prostu musisz teraz bardzo uważać i się oszczędzać żeby sobie w tej sytuacji samemu nie zrobić kuku. Najbardziej ze wszystkiego boję się właśnie takich wypadków. Zawsze jak możemy coś przewidzieć, jesteśmy mniej narażeni. Dobrze, że dodałeś info o zmianie nazwy, już myślałam, że mam zwidy .
-
Pozdrowienia dla Draagonowej i Szanownego Taty, a Ty nie pajacuj ze stemplami, tylko się oszczędzaj!!! O balu przebierańców pomyślisz, jak wrócisz do formy , to nie żarty. Mój komp znów świruje i nie wszędzie mogę wejść, ale do Ciebie mi się udało, więc pokazuj, pokazuj .
-
No, no, no widzę, że masz informacje, o których mi się nie śniło , ja myślałam raczej o aktywnym włączeniu lepszej połówki
-
Na pierwszym zdjęciu: wjazd na działkę. Te gałązki widoczne bez pnia z prawej strony to drzewko, które stoi przy samym wjeździe na rogu, zważywszy region, śmiało mogę dodać na winklu . Są to dwa rachityczne drzewka z dodatkiem sosenki. Te mogę bez problemu zostawić, choć mogą narzucać pewną dyscyplinę wjazdu . Zdjęcie obok: widok z salonu (hi,hi) na podjazd przed domem.Tu widać oba skupiska drzewek. Całkiem po lewej gałązki tej "wjazdowej". Ostatnie zdjęcie to sosenki niezgody, te które sąsiad chce wyciąć, a ja bym je zostawiła, ale są po jego stronie, więc nie mam nic do gadania. Te chaszcze obok sosenek już moje, ale że urodę mają głęboko ukrytą, wytnę bez żalu.Podobnie zresztą jak i te na wjeździe po lewej stronie. Wszelkie akcje drzewne na razie wstrzymane, bo primo: na drzewach jeszcze są liście, secundo: kolega dalej nie w formie.
-
, , To nie popisy , to dobre rady koleżanki, która w oparciu o niekonwencjonalne metody jest skuteczna . Byłam na działce i wklejam zdjęcia :
-
[quote name='Draagon' date='7.10.2013, 18:31 ' post='383323'] Solange bo bata wezmę ! Ale u Mnie niewiele się dzieje - można równie dobrze powiedzieć, że nic. Przynajmniej w zakresie budowy. Nie zazdraszczaj Solange postępów, nie strasz batem, tylko czerp z Jej doświadczenia. Gdzieś pisała, że zdjęła stanik i od razu budowa ruszyła z kopyta . Trzymam kciuki za jak najmniejsze skutki uboczne interferonu.
-
Z opisu sądząc- juści on . I po coś go do mnie słał? .
-
Jeśli ten kolega, co ma czynić łopatą zrobi przerwę w piciu i wróci do świata żywych, spróbujemy . Będę tam jutro lub pojutrze to zrobię zdjęcia, by Wam pokazać ten drzewostan.
-
Nie wstydź się . Nie chodzi o sosenki. To brzozy mają być przesadzone lub wycięte. Sosenka też jest między nimi, ale malutka z 1,20 m. Prace ziemne na razie w lesie, więc i o koziołka będzie ciężko. W świetle tego co piszecie coraz mniejszy sens widzę w tym moim pomyśle przesadzania.
-
Jaka pomocna rada? Dlaczego spalanie? Chcę je spróbować przesadzić. Znajomi mają piłę elektryczną, ale to ostateczność.
-
Zrobię jak radzisz. Ściągnę kogoś z łopatą. Jak się okaże, że korzenie boczne meandrują niemalże na drugą stronę jeziora, trudno. Może tak być, bo one w takim zagęszczeniu rosną, z 6 sztuk na kupie. Zastanawiam się tylko, kiedy lepiej to robić, teraz czy na wiosnę. Myślę, że lepiej by było na wiosnę, ale czas mam do połowy marca , a jak wtedy przywali śniegiem?
-
Super! widać, że te taktyczne działania z lipca ( przypomnę: ściąganie pewnych części garderoby ) nie poszły na marne .
-
Te drzewka, które muszę usunąć to brzozy i sosenka. Te pierwsze mają 5-6 m wysokości. Rosną w takich dwóch skupiskach. Z kolei między mną a sąsiadem rośnie w rzędzie bodaj 5 sosen. Tworzą naturalną ścianę między nami, między jego już istniejącym garażem i moim przyszłym. Są ładne i pięknie pachną. Nawet mu zaproponowałam, by się przesunął z ogrodzeniem na moją działkę, by ich nie wycinać. Można je przyciąć i jakoś prowadzić. Jednak po akcji" szambo w las" nie chce mi sie z nim nawet gadać. Już załatwione .
-
Udało się dodzwonić do pracowni i coś wiem więcej. Kasia ma 219 m. powierzchni dachu. Autor projektu mówi, że to dwa dachy dwuspadowe połączone i że to prosta konstukcja, która może być o 5 %droższa od zwykłego dwuspadowego. Póki co nie jestem w stanie tego zweryfikować.Jeszcze się dowiedziałam, że potrzeba 15 m. drewna. Wczoraj na działce był pan ogrodnik. Mówi, że przesadzać można spróbować, ale najpierw ja mam wykopać dziurę, by zobaczyć, czy się woda nie będzie się zbierała na poziomie 1.40 metra. Chodzi o to, żeby się ten sprzęt ciężki nie utopił. Obawiam się, że przy tym poziomie wód będzie się zbierała. Na dodatek na razie operacja jest niemożliwa, bo są liście. Z kolei jak już opadną, może być już bardziej mokro, więc ...Koszt pan wyliczył na 100 zł. za godzinę jednej maszyny, a mają być dwie, to przemnożone przez 8 godz. dniówki daje 1600 zł. I oczywiście najmniejszej gwarancji, że drzewka się przyjmą. Kasy za wykopanie dołu "sprawdzającego wody" już nie liczę. Nie wiem, czy nie lepiej pójść za radą leśników, czyli wyciąć i posadzić nowe. Inny news z działki. Mój najbliższy sąsiad, ten od sosen, które nas oddzielają, a które on chce wyciąć, wylewa szambo na działki , , . Przyuważyli go sąsiedzi. On korzysta z wody wodociągowej, ale obok ludzie mają studnie. Sama go latem nakryłam, ale dałam wiarę jego słowom, że coś tam przy ulewach przecieka. XXI wiek, a myślenie...
-
Sprawy się mają tak: jest zgoda na wycięcie drzew. Bardzo mi ich szkoda. Fachowe przesadzanie nie wchodzi w rachubę. Niefachowe- być może, jestem umówiona z panem z ogrodnictwa, który się wypowie. Termin decyzji do usunięcia- koniec lutego. Przesadzać -myślę- najlepiej na wiosnę. Kwadratura koła. Byłąm nawet w nadleśnictwie zapytać co i jak, ale tam poradzili wyciąć w pień i posadzić nowe. Projektant milczy, pani architekt, współautorka projektu również. Dobrze, żę Solange ma podobny dach i napisała co i za ile .
-
Punkt widzenia zależy od punktu perspektywy - jak zawsze . Też bym nie chciałą niepotrzebnie płacić albo się narażać, że materiały znikną. Wolałabym zrobić i dobrze zabezpieczyć folią.
-
Rzekłaś, niech się dzieje! Świetnie, że wychodzi to, co zaplanowane.
-
Jani, Ty to potrafisz podnieść na duchu inwestora Tekst-miodzio, spłakałam się ze śmiechu. Zakładam fanklub autora. A juź się cieszyłam, ze mam potencjalną ekipę do rankingu wykonawcy. A nawet kolejną na horyzoncie, gdyż górale kupili w tej samej miejscowości działkę i postawili chałupkę, by mieli gdzie koczować, jak pracują. Ekspansywni są.
-
Dziękuję za pomysł. Zadzwoniłam, mają coś przysłać, choć pani miała głos, odganiający natrętną muchę . Poprosiłam też projektanta, żeby chociaż coś w przybliżeniu. Chwalił się znajomą ekipą górali, nawet ich polecała do pracy, jak będę na tym etapie. To niech się chłopaki wysilą .
-
Tak, jak w projekcie- dachówką. O tej blasze myślałam, ale już dawno doczytałam, że ceny zbliżone. Zatem dachówka. Tupię nogami w miejscu. Żeby oszacować potrzebuję dać projekt do wyceny. A projektu nie kupiłam, bo nie wiem, czy mnie stać na ten dach. Paranoja. Pracownia nie podaje nawet powierzchni, do tego dochodzi cała reszta.
-
Wiem, adaptacja mnie nie minie chociaż z powodu balkonów ogrodowych, których na pewno nie będzie. Nie chcę jednak powiększać bardziej, z wiadomych względów . To godzenie, o którym piszesz jest poza moją wyobraźnią. Do tego światło jest ważne, mam "kota" na tym punkcie. Mam nową zagwozdkę. Zaczęłam się zastanawiać, czy przy moim napiętym budżecie nie powinnam szukać projektu z dachem typowym dwuspadowym. Nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, o ile dach w " Kasi" jest droższy od dwuspadowego. Czy to kwota rzędu - strzelam- 5 tys. na przykład. Projektant ma w nosie moje dylematy i mówi, że droższy, ale tyle to wiem sama.
-
O tę gustowność nieco się obawiam . Poza tym to oznacza mimo wszystko powiększenie bryły, a tego chcę uniknąć. Jeśli kupię ten projekt, dogadując się z właścicielami, musi pozostać w takiej formie. Może nie powinnam się przyznawać, ale te kolumny podobają mi się i chętnie je zostawię. Widziałam gdzieś taki mały daszek nad wejściem i rozważam to jako rozwiązanie. Tylko nijak nie staje mi wyobraźni do daszku na kolumienkach, przy próbach pękam ze śmiechu. W najgorszym razie przełknę jeden balkonik. Spróbuję dziś/jutro realnie powymierzać meble, przymierzyć się do tej krasnoludkowej kuchni i zobaczę. Ciąg mebli w obecnej zaprojektowałam sama i niczego bym nie zmienia, znaczy że jest funkcjonalna.
-
Dziękuję Jani. Ciągle mam dylematy z tą kuchnią, tym większe, że obecnie mam sporą i dużo działam w kuchni. Też myślałam o składanym stoliku. Doszła kolejna sprawa. Wiatrołap jest tak mały, że nic się w nim nie zmieści. Wymyśliłam, by zrobić wnękę kosztem pokoju, by stanęła w niej szafa, czy też została zabudowana.
-
Dziękuję za uwagi. Już odpowiadam. Tak, jak nie lubię balkonów,tak samo nie cierpię otwartych kuchni. Muszę mieć możliwość odizolowania tejże podczas smażenia np. placków ziemniaczanych. Założenie jest więc takie, że kuchnia ma być mała, służyć tylko do przygotowywania pyszności, a najwyżej będę "latać" do salonu (czego się nie robi dla figury ) lub też wpakuję jadalnię naprzeciw kuchni. Pod schodami ma być schowek/spiżarnia. Natomiast nie wiem jeszcze, czy połączę garaż przejściem z chałupą. Wracając do kuchni, też mam obawy, czy nie będzie zbyt mała. Lubię kuchnię i bliżej mi do rondla niż miotły, ale nie można mieć wszystkiego, a obawiam się, że nie zmieszczę moich starych mebli w zminimalizowanym pokoju. Tam musi być też awaryjne miejsce do spania.
-
Witam Szanownych Czytelników po dłuższym niepisaniu. Przedstawię pokrótce, jak się sprawy mają. Warunki zabudowy są. Pozwolenie na wycinkę drzew będzie w przyszłym tygodniu. Projekt jeszcze nie kupiony, ale już prawie . Opierając się na zdaniu projektanta wybrałam Kasię. Stwierdził, że bryła prostsza, a co za tym idzie, tańsza. Po długich rozważaniach w grę wchodzą następujące zmiany : - zamiana kuchni z gabinetem, by pokój był większy -wydłużenie o 1 m garażu, za nim kotłownia -w dawnym miejscu kotłowni powiększona łazienka z prysznicem -schody ze spocznikiem, a z nich wejście do pomieszczenia nad garażem -likwidacja balkonów nadtarasowych, może też zmniejszenie okien balkonowych -u góry likwidacja jednej łazienki -balkon od frontu też przeszkadza, ale nie mam pomysłu na zadaszenie wejścia Baaardzo proszę o uwagi.