-
Posty
1 908 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
36
Wszystko napisane przez Baszka
-
A ja odkryłam, że grafitowy może mieć kiepską lambdę i tak naprawdę kolor nie ma nic do rzeczy. Może kiedyś tak było. Trzeba patrzeć na parametry. O Lesiu pisze podobnie . Wnęk przy oknach nie tynkowałam, mam płytę. Sola nas za chwilę pogoni, Ciebie za żarty niewczesne,( chyba, że to marketing ), mnie za to, że się poddaję wesołości, niedobrze...
-
Na drutach sweterki dla rodziny na zimę . I się przydadzą, bo zima nadciąga i nerwy skołatane uspokoisz . A tak serio. Robiłam elektrykę i stał dom przez zimę . Nawet dechami nie były otwory zatkane. Potem tynki w środku, elegancko Ci przeschną. I jak masz wolny czas, to wybieraj, bo potem nagle trzeba wszystko szybko wybrać i kaplica.
-
Zadzwoniłam do tego gościa, co go Arturek nadał. Umówiliśmy się na środę. Facet na wstępie mi się podoba, bo mówi, że wycenę robi po pomiarach całościową, żeby inwestor dokładnie wiedział ile i za co, że nie mówi tak, jak niektóre firmy od metra, bo to nic nie daje. Coś pięknego. Mając dokładną wycenę, będę wiedzieć, czy robię taras , czy podjazd, czy ścieżkę, czy tylko fontannę na środku , z aniołkiem, żeby nie było . W związku z podjazdem przypomniała mi się rzecz następująca. Chcę , by do garażu podjazd był z powierzchni biologicznie czynnej, czyli ażury. Ten jeden misio ( spodobało mi się określenie Joksa, choć użył je w stosunku do innego wykonawcy; do tego to określenie pasuje wybornie, bo chłop prawie dwa metry, brzuszek jak u misia i w adresie mailowym ma" bartuś") ten który ciągle myśli i się nie odzywa, powiedział, że ażurów nie można ciąć pod kątem, bo coś tam. Jest to prawdą? Bardzo by mi pasowało ułożyć je po lekkim łuku. Są minusy ażurów? Podobają mi się, ale nie chciałabym przy użytkowaniu kląć jak szewc, jakby coś.
-
Swoje zdanie na temat mojej budowy już raz przedstawiłeś, u mnie w dzienniku. I sądzę, że raz wystarczy. Każdy organizuje sobie budowę tak, jak potrafi. Jestem też przekonana, że dziennik Pe Zeta nie jest miejscem do tych roztrząsań. To bardzo miłe, że chcesz mi pomóc , choć we właściwy sobie sposób.
-
W mojej sytuacji brak piwnicy muszę sobie wyobrazić, ale jeśli chodzi o pomieszczenia gospodarcze, uważam, że one tak naprawdę decydują o komforcie mieszkania. W iluż to mieszkaniach na przykład odkurzacz "straszył" za drzwiami , bo nie było gdzie go schować. Heniu, coś pięknego, jesteś mistrzem metafory . Hmm, to ja ze swoją kozą będę "ciecią malinową"? Coś pięknego, Heniu przechodzisz samego siebie .
-
Frez asfaltowy, ależ Ty masz pomysłów, wystarczyłoby jeszcze na niejeden domek . Gościem się nie chwal, tylko podziel . Pomysłami się nie przejmuj, zobaczę, co się ostatecznie wykluje.
-
Zwróciłeś mi już, Leszku, na to uwagę . Na razie orientuję się w temacie. Dawno do mnie dotarło, że wierzch, to wierzchołek kosztów tarasowych, w przypadku kostkowego. Dlatego też nie skreśliłam jeszcze drewnianego. Odpada podbudowa. Zostają tylko bloczki betonowe i legary. A mam parę elementów więźby w ogrodzie. A to pech, przestanie się Arturek ekscytować . Na gruz już mnie Orle uczulałeś . Jeśli jednak zrobię kamienny, to koszty ciut spadną o ten łącznik i drugi tarasik, zwany przez Lesia nader pieszczotliwie piździkiem. Nie wiem, czy Lesiu doczytał. Zostanie 30 m tarasu, a w miejscu tego drugiego- placyk kostkowy, na który się zejdzie schodami.
-
Mam wrażenie, że cenę krawężników pan podał rozglądając się po okolicy. Nie podoba mi się ta wycena, choć chłop wiedział, o czym mówi. A może był tylko pewny siebie? W każdym razie sprawiał takie wrażenie. Podoba mi się Twój pomysł z ziemią. Niezależnie od tarasu z kostki, czekam na wycenę robocizny tarasu z drewna. Owszem mają towar "wygospodarowany" , ale nie w moim guście. Zatem odpada. Gdyby mi to ktoś strugał w prezencie, nie grymasiłabym, jako że darowanemu... Ponieważ jednak za to płacę, ma mi się podobać. A przecież Ty dobrze wiesz, że to można zrobić znacznie taniej . Dobrze, że przyleciałeś . Natomiast jest już - to nie aluzja, więc nie bierz tego do siebie- po ptokach . Taśma jest na blasze i na ścianie przyklajstrowana. W słońcu bym nie robiła, czytałam o tarasie Mr Tomo. Odradzałeś dłubanie w wysokich temperaturach. To nie szczęście, to skutek czytania . Skoro się czepiasz, że blachy na betonie, to na czym miały być? Pytam na wszelki wypadek, jakbym budowała dom dla przyjaciela ( hi, hi ). Jak mnie coś zaniepokoi, zadzwonię, dzięki . Kubełki w takim razie zostawiam ze śniadaniem Lesia, ale niepokoi mnie to, co napisał Animus , o tych płytkach, by dołożyć, chyba, że źle zrozumiałam. A Animus zamiast tłumaczyć, gdzieś zniknął. Może jest na swojej ulubionej stronie?
-
Też mnie nie zachwyciła Co do cen.Już się nauczyłam, że ceny sprzedaży mają się tak do cen katalogowych, jak Orkiestra Filharmonii Wiedeńskiej do dowolnej orkiestry dętej. W jakim celu są podawane, nie odkryłam. Może dla odstraszenia klienta. Bowiem, o ile zrobię taras z kostki, to dobrze się zastanowię, czy kupić betonową płytę po około 100 zł/m, czy kostkę granitową , która wychodzi taniej, a jest naturalnym , pięknym surowcem. Co do wzornictwa, uważam tak, jak Ty. Wiele jest produktów podobnych , różnią się nazwami. Oczywiście na all też będę grzebać.
-
W takim razie zmiana planów. We wtorek zaczniemy działania nie od balkonu, ale od nadlania ganku. Jak wyleje, to potem balkon i łazienka. Dobrze Cię rozumiem, że mam dać jeszcze jedną warstwę na cokół? Przecież ja to za chwilę obsypię ziemią. To już prościej odkopać i wpakować paski folii zachodzące na tę część folii, która jest. Prościej i taniej . Dzięki za namiar . Jutro do nich dzwonię.
-
Baszce spod Gór Tarnowskich humor wolno wraca. Nie myślała, że budowa to tak ciężka praca, że się zmierzyć trzeba z wielu potworami, co jeden zgoła większy, ogłupia i mami, a niby ludzie- jak mówią-wszyscy tacy sami.
-
PeZet się zaczął wymądrzać we własnym dzienniku i czynił to odważnie, jakby robił siku. Mr Tomo znienacka zrobił wielkie oczy, a już myślał, że tu go nic już nie zaskoczy. Twórczych wymądrzeń Pe Zet ma w sumie bez liku.
-
Może, bo milczy nadal. Za to dostałam wycenę dużej, profesjonalnej firmy. Może pojęcie"wycena" jest nieco na wyrost, ale powtarzam je za osobą, która ją sporządziła: wycena prac związanych z wykonaniem nawierzchni z kostki brukowej -cena ułożenia 1m/2 kostki brukowej - 130zł -cena ułożenia 1m/b krawężnika - 95zł -cena ułożenia 1m/2 płyty tarasowej - 165zł podane wyżej ceny zawierają -wykonanie projektu -koszt pracy użytych w trakcie realizacji maszyn -koszt użytych w trakcie realizacji materiałów -koszty transportu -koszt przygotowania terenu -koszt wykonania podbudowy -koszt utylizacji powstałych w trakcie realizacji odpadów taras może też być wykonany np z kostki brukowej i wtedy cena ułożenia 1m/2 tarasu będzie wynosić 130zł. podane ceny są cenami netto. Udało mi się też nawiązać kontakt drogą polecaną przez Lesia. W środę mamy się zdzwonić.
-
A tak wygląda mój cokół po ulewie. Wyraźnie widać obciętą folię. Mógłby Orzeł przylecieć i się wypowiedzieć w temacie uzupełniać ją czy też nie. Skoro o cokole, to nie może się obyć bez tarasu ( Lesiu, wiem, jak się cieszysz, gwarantuję Ci, że ja bardziej ). Jak widać, na kolejnej fotce panowie położyli płytki tam, gdzie miała być nasypana ziemia i potem łącznik międzytarasowy. Skoro jednak położyli, to szkoda mi tej wydanej kasy i wracam do pomysłu jednego tarasu. Wówczas od południa muszą być szerokie schody i taki placyk z kostki. Kostka to jest dopiero temat do omówienia. Karnisze mogą się schować . Byłam na wycieczce i oglądałam kostki i płyty tarasowe firmy Bruk-Bet. Nie wiem jak to się dzieje i dlaczego, ale jest tak, że to , co mi się podoba, jest zazwyczaj przeraźliwie drogie. Wychodzi na to, że za metr kostki musiałabym zapłacić więcej niż za metr kostki granitowej. Wydaje mi się to chore. Została mi jeszcze blacha z tych obróbek. Animusie, mógłbyś narysować, jak to powinno wyglądać? Ano nie obmieciony. Balkon przygotowałam ja, ganek fachman. Zwróciłam na śmieci uwagę, ale nie wiedziałam, że to ma znaczenie. Wymiecenie czegoś z tej konstrukcji, hmm, niemożliwe, chyba że odkurzaczem. A może wężem zleję i te paprochy uciekną szparami? Można coś zrobić, by skrócić ten czas miesiąca? Oni nie bardzo chcą to płytkować i boję się, że uciekną i nie wrócą. Oczywiście ci fachowcy to odrębna historia, ale o tym może potem .
-
Jak widać nadlanie betonu będzie wg tego, co Animus wyrysował. A i jeszcze nadleję po bokach, by ta część z kolumną była na jednym poziomie. Ile od wylania musi to cudo stać, by można było kłaść płytki?
-
Wklejam fotki. Dołączam też ganek. Muszę jeszcze dokupić jedną siatkę. I proszę, jak znakomicie się przydały drzwi techniczne. A tyle razy już je chciałam spalić. To akcja w stylu tej, co podarowanie całego zwoju drutu wiązałkowego panom złomiarzom, o prętach nie wspominając. No to sobie kupiłam te parę prętów i już.
-
Nie mam obróbek pod oknem, tylko ten ciepły parapet. Podłoże odpylone nader starannie, blacha też posmarowana. We wtorek będą układane płytki.
-
Wersji turbo nie mieli. Temat wody dotyczył świeżej wylewki. Użyto określenia :" matowo wilgotne" . Szalenie ciekawe określenia w tej branży budowlanej. W życiu bym nie pomyślała, że coś może być matowo wilgotne. Nie wiem, co z tą gumą będzie. Po pierwsze wczoraj było gorąco. Zaryzykowałam to pacykowanie, balkon był wówczas w zupełnym cieniu. Po drugie później lało. Teoretycznie warstwa wierzchnia była już związana. To ja czegoś nie rozumiem. Jeśli folia jest zbędna , to po co się ją daje. A skoro dałam i wycięli, to można uzupełnić. Teraz mi wychodzi na to, że dałam, by mieli co obciąć. Nie wiem, nie zarzekam się , ale póki co nie wyobrażam sobie tego, bym miała je wyciąć.
-
Teraz krótko, bp pędzę do Casto po płytki i na budowę. Zobaczę, czy tam nie mają tej wersji turbo, o której pisze Animus. Z całą pewnością ta , którą kupiłam taka nie jest, bo na opakowaniu napisano o pięciu dniach schnięcia. A jeszcze co do gumy, chłopcy napisali, by przed użyciem zwilżyć podłoże wodą, jeno tak dziwnie tookreślili, doczytam.
-
Jeszcze jedno, producent gumy pisze, że powinna schnąć około pięciu dni, ale w sprzyjających warunkach ten proces się skraca. Jak rozpoznać, czy się skrócił? Kiedy można na tym cudzie układać płytki? Mam też zagwozdkę, jak zrobić pod oknem. Aparat się zbiesił, mam nadzieję, że chwilowo. Muszę napisać, jak najjaśniej. Wylewka dochodzi do pewnego miejsca pod oknem. Stamtąd wychodzi też w kierunku krawędzi balkonu folia. Ta folia sięga ciepłego podkładu podokiennego. On jest wyprofilowany lekko w górę. Już wymyśliłam, żeby pierwszy rząd płytek ułożyć w całości na tej "górce" , zrobi się naturalny spad w kierunku krawędzi. Zastanawiam się tylko, czy klej złapie się tego podłoża, co z tym zrobić?
-
A teraz o balkonie. Kupiłam tę " gumę" ( Arturku, bez skojarzeń, jak na poprzednich stronach, proszę ) . Nie nabyłam gruntu. Producent nie zaleca żadnego gruntu pod to cudo. Wręcz przeciwnie. Sprzedawca powoływał się na maile, wymieniane z producentem, bo mieli tam w Casto różne zdania w tej kwestii. Balkon pięknie przygotowałam, oczyściłam, zdrapałam zgrubienia. Rano jadę po gres. Być może izolację nałoży fachowiec. W każdym razie w sklepie też radzili kupić taśmę. Drogie te systemowe rozwiązania. Banalna taśma, a 10,50 zł/ m. Może Animus doradzi, czy ją brać, jak wdepnie. A czym moje ostatnie odkrycie wykonawcze mi podpadło? Ano tym, że poobcinali folię kubełkową pod cokołem. Jest zatem tak: cokół, ściana fundamentu bez folii, folia . Nie byłam z nimi, gdyż byłam w pracy. Za to jest ciekawą kwestią fakt, że tego nie zauważyłam przy odbiorze cokołu. Dopiero następnego dnia. Przypomniało mi się, jak onegdaj szukałam działki i rozmawiałam z sympatyczną sąsiadką z niedalekiej okolicy. Narzekała na hałas dzwonów. Zapytałam, jak to się stało, że nie zwrócili przed kupnem uwagi na fakt, że ich działka sąsiaduje z kościołem. Pani odpowiedziała, że jakoś nie zauważyli kościoła . Tak sobie myślę, idąc tropem analogii , że mogłam nie zauważyć, iż obcięli folię . Nie mniej nie jest to aż tak śmieszne, bo nie wiem, ile ziemi nasypię, ale już wiem, że to trzeba nadrobić. Odkopać ziemię i wpakować jakieś rozsądne paski tej folii. Jakiej wysokości, by to miało sens?
-
Ech, nie wiesz nic. Balkon ma być dla Romea, żeby serenady mógł śpiewać. Dawno temu Preziu napisał, że jaki balkon, taki Romeo, więc się staram . Jednakowoż w najgorszym scenariuszu nie przewidziałam, że będzie uciekać i to po mojej brzozie, hmm...
-
Tylko się zastanawiam, bo Animus nic o taśmie nie wspominał. Gumy jeszcze nie kupiłam, wydzwaniam za nią teraz.
-
Stachu, wolałabym, żeby to zrobili miszcze, tylko nie wiem, czy oni kiedykolwiek kładli hydroizolację. Zaskoczyli mnie ostatnio paskudnie, napiszę potem czym. Nawet jeśli będą to robić oni ( najwyżej będą mieć swój pierwszy raz u mnie na balkonie ) będę im patrzeć na ręce, więc dokładnie muszę wiedzieć, na co zwrócić uwagę. Ja nie kładłam nigdy, ale, jak już kiedyś pisałam, jestem dokładnym i najsolidniejszym pracownikiem swojej budowy . Radźcie coś proszę, bo za chwilę muszę jechać, a nie mam tam sieci. Ta cholerna poczta po zmianie interfejsu, nie zawiadamia mnie o listach. Muszę się wylogowywać i logować powtórnie, ech te dobre zmiany ... . Pytania wypunktowałam na poprzedniej stronie.
-
A co z tą taśmą, o której mówił facet od obróbek? Dawać? Pytania kolejne: 1. Czy na blachę też kłaść gumę, tak z dwa centy od brzegu, jak będzie linia płytek, czy na blachę się nie daje? 2.Po jakim czasie od gumy można kleić płytki? Tak pytam na wypadek, gdybym chciała się z tego działania wymiksować , żeby to miszcze robili jutro. 3. grunt plus?