Skocz do zawartości

Baszka

Uczestnik
  • Posty

    1 908
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    36

Wszystko napisane przez Baszka

  1. Wieści budowlane z ostatniej chwili. Dzwonię do producenta gruntu i pytam, gdzie jest dostępny. Uzyskuję odpowiedź, że w Sewerze , w T. G. Tam się okazuje, że absolutnie nie mają. Znów łączę się z producentem. I słyszę, jak pani mówi, kto powiedział, że w Sewerze? . Podają mi jakiś numer i ...katastrofa. Rozmawiam z gostkiem. Zaczęliśmy od gruntu, zeszliśmy na tynk właściwy. Dochodzimy do ceny. I wyszło szydło z worka. Powiedział zdanie , które mi dało do myślenia, a mianowicie, że musiałabym sprawdzić w karcie technicznej, ile jest silikonu w tym tynku. Przedstawiciel, u którego zamówiłam tynk powiedział, że produkuje go Arsanit pod nazwą Magnetic, specjalnie dla nich. Z kolei ten gostek mówi, ze Arsanit nie produkuje, tylko rozlewa, w sumie nie do końca wiadomo co. Logicznie rzecz biorąc tynki silikonowe są znacznie droższe. Z czegoś to wynika. Pytanie tylko z czego. Czy z ilości silikonu właściwego, wtedy kiepsko, czy z nakładów marketingowych na promowanie marki , wtedy dobrze. Tynk ma do mnie wyjechać dopiero koło 13. Radźcie , co robić.
  2. Eee tam, mało wiesz. Radocha z palenia jest zawsze . Myślisz, że wtedy logistykę kibelkową łatwiej opędzę? Pokaż lepiej, jak zamontować tę siatkę, by wróble zniechęcić do rezydowania pod dachem.
  3. Jeszcze mały kroczek do przodu. Kupiłam wczoraj kibelek do dolnej łazienki. I go sobie wożę. Mam wprawdzie sprytny patent na wywalanie z bagażnika worków z zaprawą, ale nie nadaje się on do zastosowania z kibelkiem. Teraz jeszcze pokombinować z umywalką i łazienka będzie prawie gotowa. Koziarz odradził mi taką montowaną do ściany, z tego względu, że jest to ściana kominowa. I tak się tam sporo dzieje. Wpakuję zatem do łazienki stolik spod maszyny, który onegdaj pokazywałam i umywalkę wpuszczę w blat. Muszę tylko gdzieś znaleźć odpowiedni blat. Chcę czarny marmur. Są takie płytki z Casto z marmuru, ale mają wymiar 30 x 60. Trzeba by kombinować. Macie jakiś pomysł?
  4. Jutro dzwonię w sprawie sezonowanego drewna. Kupiłam wprawdzie wczoraj brykiety, ale nie zachwycają mnie one. Mam wrażenie, że drewnem się lepiej pali. Może to złudne wrażenie, bo pogoda wyraźnie niżowa, ale takie mam. Palę od popołudnia i zaczyna być względnie przyjemnie. Nie lubię nadmiaru ciepła, ale 14 stopni do funkcjonowania, nie mówię tu o spaniu, to nawet dla mnie zbyt mało. W kozim jest już ciepło, ale tam z kolei nie mam warunków relaksowych. Tynk zamówiony. Tynkowanie będzie od czwartku lub poniedziałku, bo na jutro tynk nie dotrze. Jutro mają przewieźć rusztowanie. Jeśli mi się uda kupić rano grunt, bo może zaczną. Wykonawca mówi, że może być jakikolwiek, a spec od tynku, że tej samej firmy, co tynk. Ma przestać mżyć, wprawdzie oni mają jakieś osłony, ale mimo wszystko lepiej będzie bez deszczu. Chcę , by zakleili dziury między ociepleniem a podbitką. Wychowało się tam tego lata sporo pokoleń wróbli, wystarczy . Postaram się o jakieś krzaczory dla nich. Muszę jeszcze dopilnować takiego drobiazgu jak kabel nad garażem. Był wypuszczony symetrycznie nad samą bramą. Przy ocieplaniu został przesunięty na bok. Pewnie trzeba jakoś nawiercić i go przełożyć, nawiercenie zakleić. Co jeszcze przy tynkowaniu? Rynny po wszystkim. Tak mi się jeszcze nasunęło, by wpakować do rynien te ustrojstwa do zatrzymywania liści, które pokazywał Animus Lesiowi. Gdzie to kupić? Oglądałam wczoraj te ustrojstwa do cięcia. Elektryczne są lżejsze od spalinowych. .Ale te i tak są dla mnie zbyt ciężkie. Inna sprawa, że mam kontuzjowane kopytko, może dlatego źle mi się to podnosiło. Jeden model, firmy nie pamiętam, ale to nieistotne, miał stosunkowo zwartą budowę. I ta jedna pilarka była łatwiejsza do operowania. Te pozostałe, im bardziej wydłużone o to ramię do cięcia, tym trudniejsze do pracy. Nożyce do cięcia mam porządne, może na dobry początek kupię fiskarsa. Korzystałam kiedyś i dobrze mi się tym łupało. Przecież masz przy tych francuskich balkonach. Jak chcesz znad ganku, to też cyknę.
  5. Nie napisałam o najważniejszym, o akcji, która onegdaj tak bardzo rozpaliła wyobraźnię i pomysłowość niektórych forumowiczów. Chodzi mi tu oczywiście o wyrko. Ta akcja się nie odbyła. Pewnego dnia wpadł mąż koleżanki i po dokładnych oględzinach stwierdził, że jest rozkręcalne. Czyli Pirat miał rację . Jenak nie żałuję własnej gapiowatości,bo uświadomiła mi ona, jak bardzo potraficie być twórczy .
  6. Relacja z akcji barierki. Tu dziury jeszcze nieobrobione, za to jak widać z wpisu Lesia ,barierki z perspektywą, że znajdą się w miejscu zupełnie do tego nieprzeznaczonym. Może takie działanie nauczyłoby czegoś wykonawcę, ale dla mnie oznaczałoby znów szukanie kolejnego i czekanie. Wolałam je jednak zostawić, choć korciło, nie powiem...
  7. Doczytałam, jasno tłumaczysz . Forum mi troszkę fiksuje.
  8. To może jednak wiosną? Choć wolałabym już mieć to z głowy. Nie wiem, jak pomosty niszczą tynk, ale Ty pewnie wiesz, o czym piszesz.
  9. Teraz są takie anomalia, że nie sposób wiedzieć, jaka pogoda, póki nie nadejdzie. Te przymrozki aż takie nie były na Tarnowskie Góry zapowiadane. To nie Zakopane. A przyszły. Deszcz też jest zapowiadany. To co wtedy? Mają przerwać , jak pada? W jaki sposób pomosty niszczą rusztowania?
  10. Muszę to wziąć do ręki , jak będę gdzieś i wtedy zobaczę, czy się dla mnie nadaje. Pytam jeszcze raz o tynkowanie. Sprawdziłam teraz, co zapowiadają. W dzień 8-10, w nocy 4 na plusie.
  11. Dobrze, wezmę ten z normalnym terminem, i tak jest atrakcyjny cenowo. Ile liczyć m z wiaderka? 9, 10? Facet mówi, że mogę odesłać, jakby zostało. Wolę taką opcję ,niż by miało braknąć. W dzień są dodatnie. Z 15 , ale tak na wyczucie, nie mam termometru zewnętrznego.
  12. Na zdjęciu wygląda niewinnie. Nie może być za ciężkie. Ile takie cudo waży?
  13. Za młoda . Jednak obśmiałam się przed snem . Jedno , co wiem na pewno, to to , że sprzęt jest ważny. Onegdaj łupałam drewienka pożyczoną siekierą porządnej firmy i szło mi całkiem nieźle. Oszalałeś? Ja nie chcę tyle rżnąć! To co mi zostało z budowy i potem jakieś gałęzie co najwyżej. Kozie będę kupować gotowe. Siekiery elektrycznej nie znam. Retro, ale to właśnie mają być tynki zewnętrzne.
  14. Może taka piła elektryczna by się nadała najbardziej. Teraz tynki. Rozmawiałam z gostkiem, którego ofertę kiedyś mi podlinkowałeś. I namieszał mi trochę. Powiedział , że zwykła baza silikonowa biała jest w odcieniu lekko szarawym. Myślę że to odcień. Oprócz niej ma jeszcze w ofercie tynk, który kiedyś ktoś zamówił i zrezygnował. Też biały, ale jakby cieplejszy odcień. Cena atrakcyjna bardzo, ale tynk jest po terminie, który upłynął w czerwcu. Gostek mówi, że wszystkie aprobaty są ważne, on wystawia fakturę itp. I sama nie wiem. Muszę się dość szybko zdecydować, bo górale mają być w środę lub czwartek.Zatem musiałabym jutro zamówić. Swoją drogą też mam dylemat, bo w nocy z czwartku na piątek, akurat tu nie koczowałam, temperatura spadła do -9 stopni. Czy to nie zaszkodzi tynkowaniu. Muszę wziąć pod uwagę, że znowu może tak spaść.
  15. Ciekawe, jutro sprawdzę, bo już mi się nie chce schodzić. A jak powinien? W każdym razie ta obręcz, nie wiem jak to ustrojstwo nazwać, jest luźno, bym mogła zeszlifować i dać gładź.
  16. Koza sikała na zewnątrz, nie w środku. Pewnie, że by było więcej ciepła, tylko jakby to wyglądało. Chyba, że są jakieś małe radiatorki, żeby je wpakować w tę rurę. Wątpię. Relacja z dzisiejszego palenia. Mimo wolnego rozpalania w pewnym momencie zrobiło się gorąco. Na calutkim parterze ciepło się rozchodziło. A na górę też wędrowało. Jednak zwarta bryła budynku ma swoje plusy. I było to nie bardzo długie palenie. Natomiast gostek od drewna mnie oszukał. Nie, nie chodzi o ilość, bo to jest jakby jest wkalkulowane w te zakupy, chodzi o ten suchy dąb. On tak suchy, jak żabka w jeziorze. Wpakowałam w ramach eksperymentu jeden klocek i syczy . Muszę kupić coś suchego rzeczywiście. Mam sporo suchych palet i innych takich jeszcze z budowy, ale nie mam czym tego pociąć. Próbowałam wczoraj porąbać siekierą kozią paletę, ale mi nie wyszło. To najwyraźniej nie jest moje powołanie. Fakt, że siekiera badziewiasta, ale mimo wszystko liczyłam, że się uda. Trudno. Muszę kupić jakiś sprzęt do cięcia. Skuteczny i niedrogi. Swoją drogą to się zastanawiam, czy warto w coś takiego inwestować, bo jak zużyję to , co mam, to co będę ciąć? Przy koziej akcji wyszła jeszcze jedna atrakcja, a mianowicie wyczystka. Była o niej mowa, kiedy budynek był stawiany, ale potem mi umknęło. Na szczęście koziarz przytomny. Nie dość , że przytomny, to jeszcze pomocny. Wyrzeźbił swoim sprzętem takie oto cudo w łazience i nie uszkodził płytek. Jeden z nielicznych fachowców, których będę miło wspominała. Na fotce obok moje drewno z trochę innej perspektywy.
  17. Arturkujesz od rana, czy to pozostałości od wczoraj? Heniu, a już myślałam, że mi napiszesz, jak się usuwa zdjęcia . Nie przejmuj się aż tak bardzo Dniem Papieskim, nie jesteś papieżem . Ważne, może się komuś przyda. Nie wolno pierwszego palenia robić zbyt intensywnie. Pan tak powiedział, ale się nie dostosował. Nie dość, że śmierdziało okrutnie, to jeszcze koza się posikała. Jakieś smarowidło. Dobrze, że pan był przy tym, bo byłabym spanikowana. Wieczorem nie powtórzyłam tego błędu. Rozpalałam wolniutko. Paliłam mało intensywnie. Nawet już tak bardzo nie capiło, jak za pierwszym razem.
  18. Wczoraj nastąpił ważny dzień.Było mi żal, że Lesiu ma Igunię, więc wzbogacony został nasz trójkącik Została przywieziona moja kozunia . Na fotkach po kolei. Najpierw w aucie, potem miejsce właściwe puste, przygotowane na godne przyjęcie i już zapełnione po przyjęciu. Potem pierwsze palenie dokonane przez koziarza i wieczorne, nastrojowe poczynione już przeze mnie. Miło było po tym ułożeniu drewienek siedzieć i gapić się w ogień. Wprawdzie byłam tak zmęczona, że wolałabym leżeć i się gapić, ale ...Przyjdzie czas i na leżenie, i gapienie się . Jak się usuwa zdjęcia? Wybrałam kozę o niższej mocy. Żeby się nie ugotować, bo nie lubię.
  19. Czyli po ptokach. Drewnem drzew owocowych nigdy nie paliłam, nie mam zupełnie doświadczenia. Z gatunków , które znam najbardziej lubię palić bukiem. Brzozę też lubię, bo pali się w każdych warunkach, nawet jak jest bardzo niżowo, ale jak Arturek napisał, najlepsza jest do rozpalania, bo z kalorycznością wiadomo.
  20. Nie obróciłam zdjęcia. Jak to się robi, jak już jest wrzucone na forum? Można edytować zdjęcie?
  21. Najpierw jeszcze dwa słowa o drewnie. Nie wiem, jak to będzie z paleniem, ale wiem, że jak PeZet bardzo lubię ogień. Mam od paru lat kominek, który eksploatuję. I to ciepło jest nieporównanie przyjemniejsze od tego z kaloryferów. Jest porównywalne z ciepłem pieca kaflowego. I nie przeszkadza mi proces rozpalania, czyszczenia itp.Najbardziej uciążliwe było wnoszenie drewna na trzecie piętro. Tu nie będzie tego problemu. Podobnie jak Prezes uważam, że o tej porze roku, grzanie kominkowe wystarcza. Oczywiście jest to kwestia indywidualnego zapotrzebowania na temperaturę. Sąsiedzi obok, którzy lubią jak jest bardzo ciepło, włączyli już ogrzewanie. Idąc za Waszymi radami pooglądałam ogłoszenia. Można kupić drewno sezonowane, oczywiście za odpowiednio wyższą cenę. Paliliście kiedyś akacją? Słyszałam, że jest najlepsza. To było słowo. Teraz drugie. Wczoraj u mnie się działo, oj działo. Przyjechało drewno. Jakoby cztery metry. Dwa dębu, najbardziej suche i po metrze brzozy i buka. Tak wyglądało, jak panowie zrzucili. Ponieważ Wam ufam, postanowiłam je ułożyć wg wskazówek Animusa. No nie powiem, że wyszło mi tak pięknie, jak na fotce, którą załączył. To fotka nr jeden. Zrobię lepszą, już wczoraj nie zdołałam, bo aparat padł. A ponieważ jestem też trochę niedowiarką i lubię empirycznie, w ramach eksperymentu ociupinkę wpakowałam do blaszaka. Faktem jest, że ta empiria wynikła z tego, że już nie miałam siły, by targać kolejną paletę i przenosić to drewno. Garaż był najbliżej. Będę prowadzić codzienne obserwacje, jak się zachowuje. Nabiorę sił, wywalę na zewnątrz.
  22. Postawiłam, taaak, z pewną pomocą . Lesiu użył swego uroku osobistego i przekonał pana.
  23. Tak wygląda mój obecny piekarnik. Zdjęcie z listewką i bez. Są one nakładane na takie kołki. Ta przestrzeń między piekarnikiem a ścianką jest wystarczająca dla wentylacji, o której pisze Heniu. Wiem, że piekarnik jest upaćkany, a czajnik dawno nie miał intymnego kontaktu ze ściereczką do szorowania, trudno, w końcu buduję.
  24. O, Retro się wyraźnie ożywił Mnie też zastanowiła ta ilość cegieł, ale że się nie znam , to siedziałam cicho. A pomyślałam, czy nie dałoby się w takim razie zrobić tego piekarnika z czegoś, co można potem obkleić ciętą cegłą? Tylko że pewnie to cięcie żmudne.
  25. Draagonku, jesteś artystą. Piękny, cudny i nie wiem, co jeszcze. A na dodatek może być czynnikiem wspomagającym niełatwy proces wychowawczy: jak nie będziesz grzeczna, nie będzie dziś siedzenia na piecu . Nie dziwota, że się PeZet zaraził.
×
×
  • Utwórz nowe...