aha, no to teraz moj przyklad. znowu z Danii, bo tu mieszkam i jestem na biezaco. mamy opakowania wielokrotnego uzytku; wiekszosc butelek plastikowych (wszystkie po napojach). kupujac cole, za 20 koron, przy kasie masz naliczana kaucje za butelke (+3 korony). po wypiciu napoju butelke musisz w domu przechowac (lub do tego domu doniesc jesli pijesz w trasie), nie moze byc zgnieciona. by odzyskac kaucje nalezy z butelka udac sie do sklepu, wrzucic do maszyny skupujacej. ona wypluje nam paragon- 3 korony, ktory mozemy zrealizowac w kasie sklepowej. no i moje pytanie; wtedy by Ci sie chcialo? w koncu wychodzisz na zero, a ile sie trzeba przy tym nachodzic... to chyba latwiej wypic napoj, zgniesc butelke i wrzucic do stosownego pojemnika. przy okazji napisze: pomimo wszystkich "niedogodnosci" dunczykom i tak sie chce, biegac z butelkami do sklepu. dla mnie problem nie lezy w zle skonstruowanych przepisach, a w ludzkiej mentalnosci.