Skocz do zawartości

kdd

Uczestnik
  • Posty

    551
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    4

Wszystko napisane przez kdd

  1. Zużycie niemałe jak na mieszkanie ale jest kilka pytań na które musisz sobie odpowiedzieć: - jaka temp panuje poniżej ciebie - piszesz o ocieplonym stropie ale jak? - nie piszesz nic o wodzie do mycia - pewnie z 1m3 gazu dziennie idzie, może więcej (zmywarka jest?) - czy wszystkie grzejniki są gorące jak nagrzewa się instalacja - właściwa regulacja - jaka wysokość pomieszczeń - parowanie okien świadczy o kiepskiej wentylacji, a powietrze zużyte gorzej się nagrzewa - może wprowadź regulację temp i czasowo ją obniżaj do 18 stopni (np w nocy) a w pozostałym czasie gdy ktoś jest w domu podnoś do 20 (przyjmuje się że wzrost temp o 1 stopień pow 18 powoduje wzrost zuzycia gazu o 6% na każdy stopień) - jaką masz temp na grzejnikach ustawioną? może za wysoka i często się załącza? - jeżeli to kocioł Logamax U042K ma min moc 8,9 kW więc nieco dużo, ja mam w domu 165 m2 kocioł o min mocy ok 7-8 kW i w zupełności wystarcza Moim zdaniem sporo pytań, szukaj dalej. Mam nadzieję że coś podpowiedziałem.
  2. Sagi ciąg dalszy i niestety nie jest to jeszcze szczęśliwe zakończenie. W dniu 3 stycznia był u mnie po raz 5 serwisant z serwisu fabrycznego Bosch, wymienił pompę i ... niestety po jednym umyciu znów sprzęt padł. Zalał się wodą i zamilkł. Niestety sytuacja już jest tak absurdalna, że nie wiem czy coś jeszcze może być w tej sytuacji bardziej śmieszne. Dla przypomnienia: - wydane na naprawę ponad 530 zł - czas bez zmywarki prawie 2 miesiące - kompletny brak kompetencji i umiejętności naprawy sprzętu przez serwis fabryczny (!) który sprzedają w firmie BOSCH - 5 wizyt serwisantów - umówiona kolejna wizyta na 14 stycznia Jakby nie mogli powiedzieć na początku, że nie sprzęt Bosch jest nienaprawialny i powiedzieli proszę kupić sobie nową zmywarkę (oczywiście nie Bosch bo to nienaprawialny sprzęt) więc lepiej kupić taniznę chińską przynajmniej wiadomo, że tego się nie naprawia tylko wyrzuca.
  3. Był u mnie w dniu wczorajszym 4 serwisant do zmywarki, ale za to pierwszy który się znał na temacie. Zanim zmontował nowy panel sterujący obadał całą zmywarkę i znalazł przyczynę palenia panelu. Okazało się, że był to silnik rozdzielający wodę na górny i dolny kosz. Silnik został odłączony i na razie zmywarka myje tylko w górnym koszu (lepsze to niż nic). Po wymianie silnika (oczywiście nie mam zamiaru za to płacić) wszystko powinno być ok. Dodam że człowiek pracuje w zawodzie bardzo długo i wiedział od czego zacząć szukanie problemu. Czyli to był prawdziwy serwisant, a nie wymieniacz części uszkodzonych. Przy okazji okazało się że moja zmywarka była jeszcze jako jeden z ostatnich modeli wyprodukowana w Niemczech i warto ją naprawiać. Nowsze modele z Chin tylko się wymienia na nowe i nie naprawia. W sumie serwisowi fabrycznemu naprawa mojej zmywarki: - zajmuje już 4 tydzień - 4 serwisant zdiagnozował problem Coś w tej liczbie 4 jednak jest W końcu to moja szczęśliwa liczba.
  4. Akurat dzisiaj sprawdzałem - mam 2,75 m3 na dzień (okres od 04.12 - do 15.12), w tym ok 1 m3/dobę to gaz do podgrzewania cwu. Pozostałe 1,75 m3 to ogrzewanie domu (125 m2 + garaż). Temperatura w domu przez ok 10 - 12 h/dobę pomiędzy 20 - 22 stopnie. Pozostały czas utrzymuje się na poziomie 19 - 20 stopni. Dodatkowo spalam dziennie 4-6 dużych polan drewna w kominku. Jak na razie chwalę sobie tą jesień za temperatury
  5. W moim przypadku naprawa poza serwisem fabrycznym nie byłaby tańsza gdyż sam moduł można kupić za ok 400 zł więc 530 za naprawę jest realne też poza serwisem fabrycznym, a przynajmniej mam gwarancję 2 lata na część i teraz oni się martwią co dalej. Ja nie zamierzam dołożyć ani grosza do tej naprawy a sprzęt chcę mieć sprawny choćby i musieli wszystko w niej wymienić. Po to zawołałem serwis fabryczny aby za 120 zł powiedział mi co jest zepsute i wówczas oceniam czy mi się opłaca naprawiać czy nie. Zdecydowałem się na naprawę po oszacowaniu kosztów i teraz muszą się wywiązać z umowy. Jakby nie było gość z serwisu przyjechał i obejrzał, nie zagłębiał się w szczegóły i nie szukał przyczyny uszkodzenia panelu więc teraz piłeczka po ich stronie. Czekam na rozwój wypadków. I dlatego jednym z moich nieśmiertelnych pojazdów w domu jest VW Golf II 1.6 benzyna. Młotkiem go naprawiasz i jeździ dalej. Ostatnio zakupiłem 2 Ogary 200 z silnikiem Jawki i stawiam do przyzwoitego stanu. Pojeździ dłużej niż niejedna chińszczyzna.
  6. Mam jeszcze z Boscha pralkę, płytę kuchenną i piekarnik. Jak coś padnie wyrzucam i kupuję nowe, nie ma co inwestować w naprawy, ale niestety kłóci się to z moim poczuciem zachowań ekologicznych. Nie tego mnie uczono i nie tak postępuję, ale z ciężkim sercem będę musiał zaśmiecać świat kolejnymi sprzętami żyjąc nadzieją, że odzyskają z tego możliwie dużo surowców wtórnych. Wnioski z tej całej afery mam dwa: - nie korzystać po okresie gwarancji z serwisu fabrycznego Bosch-Siemens bo jest drogo i słabo - nie kupować drogich i uznanych za dobre sprzętów AGD - Bosch bo nie pożyje toto dłużej, a jak się popsuje i tak trzeba wyrzucić Jeżeli serwis nadal nie będzie w stanie naprawić zmywarki będę domagał się zwrotu kasy za nieudaną naprawę. Ma ktoś może jakieś doświadczenia w tej kwestii, może ktoś coś podpowiedzieć? Jaka ścieżka? Zakładam, że najpierw skontaktuję się z serwisem, a następnie do rzecznika praw konsumentów.
  7. Serwis fabryczny odpowiedział mi że opóźnienie w naprawie wynika z tego iż 8 letnia zmywarka nie jest już "od dawna produkowana" w związku z czym części zamienne trzeba było sprowadzać aż z Niemiec. Swoją drogą mogli powiedzieć od razu że nie ma sensu naprawiać tylko wyrzucić, zaśmiecić środowisko, i kupić sobie nową. A nie powiedzieli i bujam się z zepsutą zmywarką 3 tydzień. Pamiętajcie - sprzęt Bosch to jednorazówka. Nienaprawialna, bez dostępu do części, na której serwis fabryczny się nie zna. Nie kupujcie sprzętu, który jest wyraźnie droższy od średniej rynkowej bo w razie awarii i tak na złom. Taniej wyjdzie kupić chiński badziew nawet co 5-6 lat. Taka zmywarka jak moja kosztuje dziś ok 1100 zł. Naprawa po prawie 8 latach użytkowania min 600 zł czyli razem 1700 w okresie 8 lat i pewnie pochodzi ze 3 lata jeszcze. Zakup nowej zmywarki za ok 850 co 5 lat jest równie opłacalny co Bosch. Nie warto przepłacać. Tym bardziej że sam serwisant mi powiedział, że te nowsze Bosche to jednak nic specjalnego. Zeszli na psy, wciskają ludziom kiepski sprzęt z dobrą nazwą i tyle.
  8. Opiszę mój przypadek współpracy (niestety, jeszcze nie zakończonej) z serwisem fabrycznym urządzeń AGD firmy Bosch-Simens. Historia zaczyna się tak... Pod koniec 2005 zakupiłem zmywarkę do zabudowy firmy Bosch mod SRV33A13/28 - taka mała 45 cm szerokości. Została zamontowana i jest użytkowana od stycznia 2006. Działała sprawnie do 23.11.2013 roku czyli lat 8 od zakupu. Średnio można powiedzieć raz na 2 dni, czasami codziennie. Środki do mycia ogólnie dostępne - woda miękka. Nagle 23.11.2013 w sobotę zmywarka odmówiła posłuszeństwa, a dokładnie panel sterujący go odmówił. Pierwsze co chciałem zrobić to dzwonić po jakiegoś fachowca z okolicy, ale jako że nie miał czasu zgłosiłem - niestety - sprawę do serwisu fabrycznego Bosch - Simens. Pomyślałem sobie - znają się, mają części - szybko naprawią i będzie zmywarka jak ta lala. O w jakim błędzie byłem! Ale po kolei. Zgłosiłem ślicznie usterkę poprzez serwis internetowy Bosch z dokładnym opisem modelu z tabliczki znamionowej, usterki jaka ma miejsce i czekałem na odzew. Zgłoszenie w dniu 24.11.2013 oznaczało wizytę serwisanta w dniu 26.11.2013 w godzinach popołudniowych. Myślę sobie - opisałem dokładnie model i uszkodzenie gość będzie miał komplet części i szybko naprawi i po sprawie. Niestety poza kompletem ... kluczy do odkręcania sprzętu nie miał nic! Oczywiście stwierdził to co ja - uszkodzony panel. Jako że wcześniej wiedziałem że cudo kosztuje ok 350 zł i doliczając koszty robocizny w wys. 123 zł postanowiłem zamawiać sprzęt. Pan skasował 123 zł i zamówił panel. Planowane koszty naprawy miały wynieść ok 50% wartości nowego porównywalnego sprzętu tej samej firmy. Uznałem że warto. Następna wizyta została zaplanowana już na 02.12.2013! Cały tydzień później. Pan (inny niż za 1 razem) przyjechał, wymienił co trzeba przepuścił program płuczący w celu sprawdzenia, skasował 409 zł za wymianę i pojechał. Zmywarka po dwóch praniach umarła dokładnie tak samo jak poprzednio w dniu 03.12.2013. Oczywiście standard zgłoszenie reklamacji i już w dniu 05.12.2013 kolejna wizyta w ramach reklamacji. Myślę sobie naiwnie, że pewnie człowiek przyjedzie z nowym panelem, ale może tym razem zagłębi się co jest przyczyną kolejnej takiej samej awarii. Pan (jeszcze inny serwisant) nie za bardzo wiedział jak toto się rozbiera więc dobrze, że miałem co nieco wiedzy w tym zakresie i pomogłem. Stwierdził uszkodzenie panelu sterującego i w ramach gwarancji zamówił część. Dziś dostałem telefon, że kolejna wizyta w celu naprawy/wymiany uszkodzonego panelu jest planowana na 17.12.2013! Do tej pory moje koszty wyniosły: - 123 zł pierwsza wizyta serwisanta i stwierdzenie usterki - 409 zł druga wizyta i wymiana panelu sterującego - trzeci tydzień bez zmywarki Podsumowując - jeżeli chcecie skorzystać z serwisu fabrycznego Bosch-Simens dla sprzętu AGD to lepiej od razu idźcie do sklepu i kupcie nowy sprzęt, będzie niewiele drożej ale za to szybciej. Oczywiście nie kupujcie już sprzętu AGD firmy BOSCH lub Siemens bo serwis działa - ociężale. Boję się bo mam w domu jeszcze w tym samym wieku - pralkę, płytę kuchenną i piekarnik Bosch. Jedyna pozytywna informacja jest taka że dali 2 lata na panel i na razie wymieniają bez dodatkowych kosztów, tylko czy ktoś w końcu sprawdzi przyczynę usterki?
  9. Teraz wiem że to za mało ale 10 lat temu jak dom budowałem to było jeszcze ok!
  10. Ja mam ok 20-21 stopni w domu ale na parterze od podłogi izolowanej (10 cm styro) pokrytej gresem jest jakby chłodno. Na piętrze, przy tej samej temp otoczenia, na podłodze jest parkiet i odczuwalnie jest cieplej.
  11. Jak na tak małe mieszkanie sporo tego gazu raczej. Ja mam dom 165m + garaż i zimą nie przekraczam nigdy na dobę 12 m gazu. Wiem że na mycie dla 3 osób zużywam ok 0,6 - 0,8 m gazu na dobę. Kuchenka elektryczna. To ile gazu będziesz zużywał zależy w dużej mierze od: - ustawionej temperatury w domu (podniesienie temp. o 1 stopień powoduje zużycie gazu o ok 6%) - ustawienia czasowego obniżania temp w domu - nocą i podczas nieobecności domowników - izolacyjności ścian - jakości i izolacyjności okien - intensywności gotowania - intensywności i sposobu wentylacji Jeżeli często załączają się grzejniki to w moim mieszkaniu też tak było ale pomogło wyregulowanie przepływu na poszczególnych grzejnikach. Problem polegał na tym że ostatni grzejnik mam daleko od pieca i tam ciepło nie dochodziło, a pierwszy grzejnik był gorący i woda na powrocie miała zbyt wysoką temperaturę co powodowało częste wyłączanie kotła. Dogranie wszystkich czynników powinno zoptymalizować zużycie gazu.
  12. "Niedogodność":) Nie no wentylacja zapewniona jest i minister budownictwa wszelakiego niech przyjedzie i sam sprawdzi jak ma taką potrzebę.
  13. Poza tym że to reklama powiem tylko jedno. Proszę sobie przy - 20 stopniach na dworze rozszczelnić okna w pokoju o powierzchni 12 m kw. Rano pewnie będzie lodowato tym bardziej że czujnik od ogrzewania jest na parterze a pokój u góry. Tak jest u mnie przynajmniej. Wentylacja grawitacyjna.
  14. Szwagier ma sposób trzyma zimą temperaturę w domu na poziomie 26-27 stopni i pali kozą więc ma sucho.
  15. Te po 30 latach to aluminium oczywiście - taka była moda w latach 80-tych XX wieku. Z tym odświeżeniem okien drewnianych dachowych to należy je nieznacznie oszlifować przy szybie od wewnętrznej strony bo jednak zimą jest tam trochę wilgotno i drewno się niszczy. Szlif i malowanie lakierem załatwia temat. Pozostałe okna mam PCV więc bezobsługowe. Niemniej jednak naprawianie nie pozwoli cieszyć się w pełni nowym oknem, bo jednak odnawianie we własnym zakresie to nie fabryka. Wszystko co piszę jest wynikiem mieszkania w różnych domach od ponad 30 lat i w następnym domu (podobnie jak w obecnym) też nie dam drewna choć jak napisałem jest ładne i też mi się podoba. Podchodzę do tematu praktycznie.
  16. Też jestem zwolennikiem drewna bo ładne, mnie jednak po kilku latach użytkowania drewnianych okien dachowych, zniechęca konieczność odnawiania ich co jakiś czas (ten czas właśnie nadszedł po 8 latach). Aluminiowe mają też klasę energochłonności (nawet pasywną) i chyba są wieczne. W moim rodzinnym domu takowe okna (ale z lat 80-tych) wyleciały po prawie 30 latach użytkowania i gdyby nie ich parametry cieplne pewnie by służyły dalej. Współczesne to co innego zupełnie.
  17. Ad. 3 - niektórzy producenci dają klej w cenie cegły Ad. 4 - ileż to budów ja bez szalowania fundamentów widziałem, a nadproża oczywiście systemowe Ad. 6 - a kto montuje piorunochron Panie? Ad. 7 - mam szwagra cieślę i drugiemu szwagrowi zrobił konstrukcję dachu bez jednego gwoździa - da się?
  18. No to ja w 2005 założyłem 500 tys i się zmieściłem (dom + działka). Część dał bank, część wyłożyłem ja (w tym sprzedawane mieszkanie) i sprawa się domknęła. Faktur miałem chyba tak na połowę budowy z tego co pamiętam. Wystarczy spojrzeć na wątki o koszcie budowy m2 domu i spokojnie można zweryfikować poprawność ogólnego budżetu, a to czy na ściany wydałeś 50 czy 60 tys nikt przy zdrowych zmysłach w banku nie będzie patrzył. Dla banku ważne są 3 rzeczy: - zdolność klienta do wyłożenia wkładu własnego - realność założeń i wartość końcowa tego co powstanie - zdolność klienta do spłaty kredytu
  19. Pewnie fachowiec znajdzie błędy, mi się szukać nie chce. Z doświadczenia własnego wiem że dla banku dającego kredyt na budowę domu trzeba sporządzić zgrubny kosztorys, dodać z min 10% i gitara. Nikt do złotówki tego nie rozlicza bo i po co. Ważne że dom stoi o odpowiedniej wartości, a klient ma większość (słowo klucz to "większość") faktur, bo część jest rozliczana bez faktur zazwyczaj. Budowa domu to nie apteka. Byle nie przekroczyć maksymalnego budżetu bo w banku musi się spinać, czyli: kredyt + wkład własny = całkowity koszt budowy domu do zamieszkania (włącznie z otoczeniem).
  20. Sprawdź czy aluminium nie będzie lepsze. Dużo wyższa wytrzymałość, sztywność i można uzyskać parametry okna energooszczędnego. Z doświadczenia wiem że z PCV i drewnem mogą być przy dużych powierzchniach problemy gdyż sztywność zapewniona tam jest o wiele większą grubością, a więc i cieżarem co powoduje problemy przy regulacji i łatwym otwieraniu. Aluminium jest sztywniejsze z natury i dzięki temu może być cienkie i lekkie. Aluminium ma chyba tylko jedną wadę - jest droższe, ale jak na jedno okno to może warto zainwestować w wieczne okna.
  21. Nie jestem aż takim fachowcem aby rozstrzygać czy można tam talerzem wjechać, ale zwróciło to moją uwagę bo miałem podobną sytuację u siebie. Poza tym jak pisałem pochwalam porządek, solidność i dokładność. Jak będę budował nowy dom poproszę Cię o wycenę.
  22. 99,99% ludzi o tym nie wie, nie umie takich informacji znaleźć, nie rozumie prawniczego języka, nie stać na prawnika - samo wyszukanie to nie wszystko, trzeba to zrozumieć, umieć napisać coś sensownego bo inaczej sąd odrzuci ze względów formalnych, albo trzeba zapłacić papudze
  23. Problem tylko w tym że 99,99% ludzi o tym nie wie, nie umie takich informacji znaleźć, nie rozumie prawniczego języka, nie stać na prawnika. Prawo winno być tak skonstruowane aby zwykły obywatel nie musiał się w takiej sytuacji znaleźć, albo jeżeli już się znajdzie zaangażowanie z jego strony powinno być minimalne i ograniczyć się do zwykłego zgłoszenia sprawy w sądzie, do komornika lub na policji. Jak człowiek nie jest prawnikiem i wpadnie w takie tryby to ma pozamiatane, a być może jest niewinny i działał do tego w dobrej wierze. Morał z tego taki: DOBRY ZWYCZAJ NIE POŻYCZAJ
  24. Tak to prawda, znałem komornika (też utruł nam życie w pracy) co to zajmował wszystko w pobliżu dłużnika (autentycznie) nie patrząc czy to jego czy nie. Dało się go utemperować tylko sądownie. Odzyskanie przedmiotów zajętych w toku egzekucji komorniczej, nawet gdy przedmioty nie należą do dłużnika nie jest łatwe.
×
×
  • Utwórz nowe...