Skocz do zawartości

Afrodytaa

Uczestnik
  • Posty

    2 117
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    10

Wszystko napisane przez Afrodytaa

  1. Aśśśię Ci udało...w góry se podreptać idzie.... Ja jutro wokół gór zaprzęgiem konnym będę śmigać A tak z przyziemności... mam wrażenie, że puchnę w oczach... ciągle głodna jestem i zmęczona... Czyżby reakcja stresowa się załączyła...? Nie widzi mi się to... Chyba przejdę na same owoce, warzywa, filety na parze i chude zupki... Jakieś rady, jak pokonać wilczy apetyt?
  2. Gratuluję... Mnie jakoś skrzydła opadły... na razie... Ale musli co rano jem i zaczął się żołądek przyzwyczajać do tego musli chyba, bo sam woła o papu, jak nigdy przedtem. Ogólnie sobotę miałam wyjazdową, więc tylko dwa posiłki były /musli na śniadanko a na obiad schabowe z pyrami bez tłuszczu i sałatką z pomidora, ogórka, mozzarelli i odrobiną śmietany z mlekiem/ + kilka kęsów sznycla od dzieciaków wieczorem Sałatka dzieciom nie podeszła, bo z pomidorem, więc została na śniadanie dnia następnego + trawa, potem rosół i duuużo makaronu, podwieczorek owocowy...jabłka i pomarańcze po 2 szt. Było jakieś podjadanie, bo organizm widać braki z dnia poprzedniego nadrabiał...mozzarelka, rodzynki...kolacja jajecznica, oczywiście bez chleba. poniedziałek i wtorek do bani, więc nie piszemy o 3 paczkach biszkoptów, czekoladzie i zapiekance makaronowej z sosem serowym. Dziś musli, zapiekanka, bo została od wczoraj i 2 pomarańcze... zaraz idę sałatkę z mozzarellą i pomidorami robić...co potem...nie wiem... Ćwiczeń od niedzieli brak...nie mam motywacji/siły...
  3. Powiedziałabym, że nawet podwójny
  4. Wiesz... ja też mam problemy... no leniwus pospolitus... Ale całkiem niezłym argumentem jest fakt, że potem spokojnie zasypiam. Więc harce uprawiam późnym wieczorem /żeby nie powiedzieć nocą / Najgorzej jest zacząć. Czsem nawet jak się porozkładam i przebiorę, to się zmuszam, żeby doopę ruszyć. A jak się zacznie, i powoli wchodzą ćwiczenia z pamięci, to już jest ok.
  5. Sadełko na brzusiu się odkłada. Od dziecka mam z tym problem, a weszłam na wagę u kuliżanki... W ciągu trzech miesiecy przybyło 10kg!!! Owszem, to zasługa tego, że w końcu zaczęłam w ogóle jeść. Efekt jojo się załączył. Choć w sumie w pasku dwie dziurki luźniej musze się zapinać. Na fotach jestem z tego "najlepszego" okresu, i tak w sumie wiele więcej po mnie nie widać, ale wtedy lepiej się czułam. No i kondycyjnie chcę się poprawić przed wymarszami w góry. Dziś mały fitness mam już za sobą... pół godziny odśnieżania mokrego, topniejącego, białego... pot po doopie się lał
  6. Nie przepraszaj...każdemu pierwsze myśli idą w ten deseń. Mnioe się też całkiem niedawno tak zdarzyło... Wiem, że się zbiorę do kupy, ale mam skrócony czas...to wolne półroczne było mi po rozwodzie bardzo potrzebne...a teraz znowu stresy...
  7. Taaa...jutro powalczę ze znalezieniem fizykoterapii na kasę chorych /bo prywatnych jest od groma/ a pojutrze z Młodą na zabiegowym, bo żelaztwo ma w końcu wylecieć. Se chyba wszystko w tym tygodniu odpuszczę...
  8. To nawet nie o kogoś chodzi, a o COŚ. Jak jasssna chol...a Nawet nie korzeń. Mnie jest potrzebna kotwica!!!! Najlepiej taka od Tytanica, co bym wiedziała, że już nigdzie nie muszę się ruszać i nastąpiła błoga stabilizacja. Nie mylić z potrzebą tonięcia. Wiem...życie...nie raz dało mi po doopie... Za długo sobie pofolgowałam i teraz mam efekty swojego lenistwa... Dziękuję Leszku, ale z uczuciami nie ma to nic wspólnego... Pisałam już w popierdółkowie, bo Retro pytał... Jestem od pół roku bez pracy, nowej nie mogę znaleźć, chyba, że za śmieszne pieniądze /mniej niż zasiłek, który mam/ za które nie wyżyję z dzieciakami. Facet, od którego wynajmuję mieszkanie zmarł na początku stycznia, wszystkjie nieruchomości, konta są zablokowane przez notariusza. Powiedzieli mi, że do końca roku raczej nie mam się czym martwić, ale olej w piecu wybył i to wygenerowało piękny koszt ponad 3000 euro, których w zasadzie nie ma skąd wziąć. Dom jest stary, wypadałoby wymienić elektrykę, położyć nowy dach, centralne rozdzielić i kupić nowy piec. Z tego względu, że mieszkam sama /a są tu trzy mieszkania moje 80m2, na dole ok 100m2 i w piwnicy ok 60m2/ ogrzewany jest cały dom, bo wszystko jest jednym ciągiem połączone, stąd ogromne koszty. Jest matka tego pana, ale jest w domu starców. Do grudnia mieszkała w mieszkaniu pode mną. Teraz dostałam nieoficjalną informację /bo Dietmar zna moją sytuację/ że będzie wypowiedzenie umowy. Czyli na dzień dobry potrzebuję pracę i z 5000-7000eurasiów na nowe lokum i przeprowadzkę, których nie mam :-( Tak, po rozwodzie jestem biedna, jak mysz kościelna... A jeszcze zmiana szkoły będzie pewnie nie lada stresem dla dzieci... A kocham mój balkon i widok na Jeziorko...
  9. Chętnie bym zapuściła tu, gdzie jestem
  10. Najpierw musiałabym wstać z ziemi, bo na razie to leżę i kwiczę jak zarzynane prosię :-(
  11. Zeżarłam właśnie całą tabliczkę czekolady, a w zapasie są jeszcze biszkopty z planem pochłonięcia. Nie ma to jak porządny stresik... Dietę pewnie w najbliższym czasie trafi szlag i ponownie nastąpi wstręt do jedzenia, bo na ćwiczenia to i siły, i chęci niet... Wybaczcie, jeśli nie dotrzymam kroku...
  12. Za długo był spokój... Zaś się wszystko obróciło przeciwko mnie...
  13. Boszszsz...jutro kopytami nie ruszę... Nawet zadek boli... Znaczy, ze fitness na parkiecie był konkretny
  14. Retro... fuj!!! Bleee!!! Na te kości to nawet pies się nie rzuci... Boszszsz... gdzie ludzie mają oczy...
  15. Czeee ludziska uciśnieni spożyciem Zaczęłam przyglądać się żarciu pod względem kalorii... Nie jest dobrze... Sos sałatkowy do trawy... 1500kal w 100g Do tego doszłam do wniosku, stosując przedział 1000-1500 kal/dzień, że trza wielkość porcji stanowczo ograniczyć, bo inaczej nic z tego nie bedzie. Feta półtłusta ma tylko 190kal /myślałam, że więcej/ wiec spokojnie do trawy może być. Do pół godziny po posiłku przychodzi uczucie sytości, nawet przy małych, lekkich porcjach. Żołądek się przyzwyczaja i kurczy, co na przyszłość daje dobre rokowania względem pochłanianych porcji. I... wieczorne ćwiczenia pozwalają szybciej zasnąć Więc dopiero zabieram się do ćwiczeń
  16. Poćwiczyłach dziś z piłką fitnessową... Kufaaa! Utrzymać równowagę siedząc zadkiem na tym ustrojstwie i wykonywać ćwiczenia z unoszeniem nóg to jest wyzwanie!!! Rękami lepiej piłki się nie trzymać...one r marszu robią za stabilizatory W kazdym razie mieszanka kardio i piłki prawie godzinna za mną Biorąc pod uwagę chęci podobne jak u Dagi, uważam to za kolejny sukces w pokonywaniu swoich słabości
  17. Daga... o spaniu nawet nie mów... Dzis po kawie jestem i usnęłam na siedząco... co poradzę... śnieg pada, a wcześniej był deszcz. Ale organizm musi się przestawić na nowy sposób dostarczania energii, a to też praca... stąd deficyty energetyczne. Takie moje laickie zdanie w tym temacie...
  18. Znam, znam... lat temu z 10 takową sałatkę owocową na pierwszy dzień BN zrobiłam. Stała się hitem rodzinnym, a z biegiem czasu i wśród znajomych. Z tym, ze u mnie bez miodu /obecnie mam odruch wymiotny/ za to bywają owoce z puszki. Głównie ananasy i brzoskwinie. Dosładzać wtedy nie trzeba niczym i nawet przemycałam z jogurtem naturalnym a dzieci się nie kapnęły Wszystko w grubą kostkę i zalane jogurtem. Ze względu na to, iż robiłam tego ilości hurtowe, nie polecam dodawać kiwi. Jak sałatka z kiwi postoi, to gorzknieje niestety... taki efekt soku kiwi. Zestaw bazowy: banan, pomarańcza. Reszta, co się nawinie... śliwki, truskawki, borówki, jerzyny, winogrona, mandarynki, nektarynki, mango i co tam jeszcze...
  19. Dziś już nie odpuszczę... 3 dni nie ćwiczyłam!!! To wczoraj wieczorkiem organizm dał już o sobie znać... Wczorajsza kolacyjka była na słodko... jabłka w cynamonie, z rodzynkami, zapiekane w cienkim jak papier cieście na strudel. Na śniadanie bułka /taaa, wiem... ale czerstwa a szkoda było już wyrzucać/ z fetą i szynką. Drugie śniadanie mix sałat /nie pytajcie jakich... kupne to to/ z pomidorem, fetą, smażoną bez tłuszczu parówką /też trza było zużyć/ i sosem sałatkowym. Z obserwacji... Zauważyłam, że organizm domaga się papu średnio co jakieś 3h. Staram się ograniczać ilości a bardziej pilnować regularności posiłków. Na nieszczęście wszystkie śmierdziele, czyt sery pleśniowe, twarde i inne wynalazki, mają powyżej 45% tłuszczu. Im lepszy, tym więcej Trza będzie jeszcze obczajkę w serach kozich zrobić, ale dziś już mi się nie chciało. Po wczorajszym szaleństwie zakupowym lodówka pełna zieleniny, warzyw i owoców... na jakiś czas starczy
  20. Stwierdzam z przykrością, że musli czekoladowe mi nie służy... Za dużo w nim czekolady, za słodkie... coś kole zgagi mam...trza zmienić proporcje.
  21. Żebyś wiedziała Dlategóż nastąpiła mała korekta...musli czekoladowe. Zanabyłam w ostatni weekend celem próbnej degustacji i dooobreeee a zamiast winogron, bo nie były potrzebne, tyle tej czekolady nawalili, dołożyłam płatków żytnich Bo to u mnie nie dieta była, ale chroniczny brak czasu...
  22. Taaa... sterydy... wiem coś o tym... na tarczycę 5 lat brałam... kubki smakowe do dziś porządnie nie fungują Leszku, lejesz miód na moje uszy... Znaczy jest dla mnie nadzieja Boszszsz... nawet nie wiesz jak bliski jest mi schemat dwudaniowy Ładnych kilka latek tak żyłam. Jak już na prawdę nie mam czasu, to dalej to funguje, tyle, że zieleniny mniej... niestety... A u mnie dziś lofownia w domu, więc co z ćwiczeniami, to nie wiem... Jedzeniowo na śniadanko były 2 jajka /zawsze dobrze trzymią/ mozzarela i pomidor oraz inka czyŝciutka, bo czymś trza było rozgrzać organizm. Obiadek... rybka smażona, pyrki suche i buraczki. Zaraz idę coś cieplego sobie zrobić... musli z mlekiem dosładzane winogronami w plasterkach. Boszszsz... ja nawet taka glodna nie jestem, co mam na slodkie ochotę i ZIMNO MI!!!!!
  23. Dawaj. Pewnie i tak jest 10x lepszy niż mój.
×
×
  • Utwórz nowe...