Nie to, że jakaś metoda na wielką skalę, ale jest kilka szkół Pierwsza - trzeba zacząć jeść (dodając przestać żreć) - często, po troszku, nie przesadzać - przecież jeden kawałek czekolady smakuje tak samo jak cała tabliczka Druga - czego nikomu nie życzę, a co mnie dotknęło - zachorować na żołądek stan przedwrzodowy i ostra dieta, a jak już mi zaczęło przechodzić, to tak przywykłam, że już ciągle jem tak, tylko sobie urozmaicając Trzecia - jeść tyle, żeby starczało. Staje się na wagę codziennie rano, przed śniadaniem (najlepiej waga z dokładnością do 100g). Jeśli waga wzrosła, zjadło się za dużo. Jeśli stoi, to w sam raz. Jeśli waga spada, zjadło się za mało. No i teraz, jeśli chce się schudnąć, oczywiście trzeba jeść ciut mniej. Po jakimś tygodniu da się wyregulować ile jeść Miałam trochę problemów po porodzie ze zrzuceniem tego i owego i stosując powyższe trzy szkoły jednocześnie zjechałam co chciałam i nawet więcej No fakt, że trochę mi choroba "pomogła", ale to był przymus jedzenia, ale jak ktoś chce mocno to i bez choroby przymus w sobie może wyrobić