Jesteśmy w trakcie budowy domu. Zanim zaczęliśmy budowę, byliśmy praktycznie szczerze przekonani, że będziemy mieli pompę ciepła. Od tygodnia zaczyna nam się zmieniać zdanie. Oto, co nam policzyły firmy, było ich kilka, ale wartości zbliżone: pompa - 32 000 - 35 000 osprzęt do pompy - ok 15 000 odwiert pionowy - ok 10 000 I smutek wkroczył na nasze oblicza... Tak jest naprawdę, czy tylko u nas? Sprzedawca zaczął nam polecać kocioł elektryczny. Powiedział, że taki jak na nasz domek, w sezonie grzewczym kosztowałby około 400 zł miesięcznie. Zaczynamy więc debatować, ale bez konkretnej wiedzy, trudno coś wymyślić. I tak będziemy mieli kominek z płaszczem wodnym. Miał być awaryjnie, gdyby zabrakło prądu, bo u nas to częste. I nagle zmienia się opcja - kominek jako główne palenie, a kocioł elektryczny gdyby np. wygasło. Kilka osób stwierdziło, że to dosyć rozsądne rozwiązanie, bo pompa też ciągnie prąd, może mniej, ale jednak. Na domku zalewamy strop... pora podjąć konkretniejsze decyzje. Na pewno nie kocioł ani na gaz ani węgiel. Więc co?