Mówiłam, że będzie dobrze Grubego osy (chyba) pożarły w pysk i gardło... prowadziłam go szybko do domu, bo się zaczął kłaść w lesie co chwilę... w domu ciężko dychał i zasypiał...Dałam zastrzyk ( mój własny na czarną godzinę trzymany ), poprawiło się i zaczęła wychodzić opuchlizna, bo wcześniej wcale nie wiedzieliśmy co jest grane... Nie dowiozłabym do weta ( niedzirela i pogotowie to 40 minut minimum)... Jest OK