Przyszła wiosna, czas więc dziennik odkurzyć. Męczę się z brakami wszelakimi, głównie w kieszeniach i kontach bankowych... Ale twardo idziem do przodu, bo wyjścia nie ma... Z braków finansowych wzbogacili my się o wyobraźnię i stworzyliśmy exkluzywny komplet tarasowy, łosiobiście przez Osia szlifowany i malowany pracowicie dwukrotnie wałeczkiem...
Kostkujemy poooowoooli podwórko
No i jeszcze kawałek zwierzątka na deser wrzucę
Poza tym nuda... Za oknami piękne okoliczności przyrody... Pod dom wieczorami podchodzi dziczyzna i buchtuje tuż za płotem, wcale nie zwracając uwagi na fakt imprez tarasowych z grrilem i gitarrą... I TO BY BYŁO NA TYLE...