-
Posty
6 403 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
87
Wszystko napisane przez PeZet
-
Czy dobrze rozumiem, że: jak łączę obróbki idące nie poziomo, to mam lekko przekłamać jedną stronę, żeby po przykryciu jak kielich miała lekko większy wymiar? Jak kielich? To są milimetrowe sprawy, to aż tak widać? Wyobraziłem sobie obróbkę boku - dolną wiatrownicę w kształcie litery L. Kielichowe połączenie sprawi, że jedno L nachodzi na drugie L. To większe L musi mieć dłuższą podstawę. Czy o to chodzi? To będzie więcej o 2-3mm. To gra rolę? Chyba że... chyba że chodzi o to, że po przykręceniu łączenie mniej odstaje . Pas podrynnowy na przykład - blacha idzie na styk kawałek do kawałka. Nigdy nie widziałem, żeby były tam zamki. A jeśli są, to jakie? Z blachy robię?
-
Well... Nie jestem wrogiem samodzielności, ale fundament musi Ci wyjść. Butem chaty nie podeprzesz. Nie jestem wrogiem samodzielności, ale ściany muszą Ci wyjść. Gazetą tyłka nie zasłonisz. Nie jestem wrogiem samodzielności, ale strop musi Ci wyjść. Kijem od szczotki sufitu nie podeprzesz. Nie jestem wrogiem samodzielności, ale hydraulika musi Ci wyjść. Gumą do żucia dziury nie zatkasz. Tak. Tak. I tak ze wszystkim.
-
Nie mam zamiaru giąć półmetrowych odcinków. Zamieściłem projekt giętarki - by pokazać, że da się zrobić. Jest projekt, jest nauka, jest inspiracja, jest modyfikacja. Moje rozwiązanie, o ile powstanie, będzie prostsze, bo doraźne. Chodzi wyłącznie o moment zgięcia: zawias, kąt zagięcia i docisk. Animus oczy otworzył na istotę sprawy: fazowany rant. Inni rozwiązują ten detal stosując trójnik, jeszcze inni nie przejmują się tym i po prostu montują gruby płaskownik. Tak to wygląda w teorii. A w praktyce - być może będzie tak jak z koszulami - niektórzy noszą koszule tak sprytnie pogniecione, że inni myślą że tak powinno być. I - zamiast błogosławieństwa - słowo na piątek: w przyrodzie linie proste nie istnieją; linijka to cud.
-
A ja gdybym sobie wyobraził, że mam codziennie oglądać telewizję, to szybciej bym zębami zdecydował się giąć blachę. Wiesz Razmes, ja z gięcia blachy i budowlanki nie żyję, moja budowa to takie moje dłubactwo, druciarstwo, hobby. Nie patrzę czy zrobię szybko czy wolno. Budowa to kosztowne hobby, więc liczę każdą złotówkę, żeby mieć więcej frajdy. Wolę wydać 200zł na kątowniki i pobawić się z kumplem w spawacza, aniżeli zadbać, by szybko szybciutko oblecieć obróbki usługą dekarską po to, by potem mieć czas na nic nie robienie. Odsyłam cię do czwartego akapitu mojego dziennika budowy, o tutaj: Choć owszem, od opisanej reguły zdarzają się wyjątki, bo miewam dość. Ale akurat nie teraz.
-
85-Nw-12-Zginarka_blachy.pdf
-
Otóż to - trzeba głębiej dogiąć żeby mieć kąt prosty, bo stal ma sprężystość.
-
To go sobie odejmij. Twój plus.
-
Blacharza mam już umówionego. Tak jak piszecie - narysować i pan wspaniały człowiek rzekł, że doradzi co i jak i pognie jak trzeba. A pytam bo - jak sam napisałem - jest prototyp, jest pytanie. Dziękuję za gremialny odzew. Wydobycie rudy wymaga koncesji! A to złodzieje monopolistyczne zakapiory...
-
Jest prototyp - jest pytanie. Mam projekt prototypowej giętarki do obróbek blacharskich - drewnianej!! Czy to zadziała? Proszę o komentarze, wy, co używaliście giętarki - jakie miejsce jest kluczowe w giętarce - zawias? Jakie tam siły pracują na tym zginaniu blachy? Jak grubą belkę ramienia powinienem dać: zbite ze cztery deski wystarczą czy to już przesada? Giętarka ma być JEDNORAZOWA, czyli ma wytrzymać gięcie około 180mb blachy 0,5mm, a potem może się rozpaść. Unieruchamiał blachę będę klockiem montowanym na ściski stolarskie do podłoża.
-
Miło poczytać, kiedy chwalą. Zaraz będzie zjebka... Fotki zapodaję. Pytania: 1. Dumam jak okiełznać te opapowane szczyty. Zrywać papę czy zasłonić? A jeśli zrywać, to czy obrabiać blachą po całej wysokości boku czy częściowo? 2. Czy blachę obróbkową to się na krawędziach podwija czy nie? Bo na rysunkach z wymiarami nie widać, żeby podwijało się.
-
Silikon dekarski Uszczelniacz dekarski Uszczelniacz butylowy Czym się różnią? Czy można je stosować zamiennie? Do uszczelnienia obróbki komina jedni piszą - silikon dekarski, inni piszą uszczelniacz dekarski. Jak to jest?
-
Tak zrobię, chyba że do jutra ktoś mnie oświeci, że tak nie powinno się robić albo że 2cm nierówności to mogę olać.
-
Garb pokazał się po przybiciu, hehe. Teraz rwać punktowo... jutro jeszcze raz się przyjrzę. Może faktycznie pocieniowacić by coś i będzie jakoś. Jak się zorientowałem, to już było po zawodach - przybite.
-
Mnie chodzi o wymiar blachy trapezowej, a nie o obróbki (choć o nie poniekąd też, ale bardzo poniekąd) i o poziomość drewnianych łat - na ile mogą nie być w jednej płaszczyźnie, bo NIE WIERZĘ, że zawsze na dachach krytych blachą są one w jednej płaszczyźnie. Żaden fachowiec u mnie pomiarów dachu robił nie będzie.
-
Obmierzyłem połać, tę już ołaconą i pytanie mam, bo się zastanawiam, jakie mogę przyjąć granice błędów: 1. Różnica wypoziomowania łat Na ile centymetrów mogą nie być w jednej płaszczyźnie, a wciąż bez problemu da się do nich przykręcić blachę trapezową, bez strat na estetyce? Rzecz w tym że jedna kontrłata mnie lekko wystaje, przez co powstaje garb około 2cm. Garb ten idzie po długości kontrłaty, czyli trapezowa blacha by się zagięła wzdłuż, bez złamania. Nie wiem tylko czy to będzie bardzo widoczne. 2. Wymiary zewnętrzne połaci. Przekątne połaci mam 1255cm i 1257cm. Zatem przekoszenie połaci wynosi około 2cm. Boki (szczyty) mają różnicę długości około 3cm. Sądzę, że takie różnice mieszczą się w granicach błędu. A jaki maksymalnie mogę przyjąć błąd? Czy zależy on od kształtu profila blachy trapezowej? Pytanie o kosz: czy go robić z blachy płaskiej, czy z takiej garbowanej? Długość moich koszy to 4m
-
Serce mi zamarło. Gwoździe. Teraz doczytałem, że woda w koszu przecieka po gwoździach. Na szczęście - na szczęście zastanowienie mnie naszło i nie obrobiłem jeszcze kosza. Mam wbity JEDEN gwóźdź trzymający dłuuuuugą kontrłatę równolegle do kosza. Hm... Rozumiem już dlaczego wkręty i dlaczego krótkie. Ukłony, Panowie Mistrzowie.
-
Jak obrobić łatami kosz - żeby łaty nie wisiały w koszu, a też żeby kontrłaty nie blokowały spływających skroplin? Nacinać kontrłaty? Podpierać końcówkę łaty punktowo? Jak głęboko w kosz wchodzić z łatami? Szukać styku płaszczyzn?
-
-
Chyba zrobię następująco: pod wyłazem dachowym zamontuję ławę 100cm, w górę od niej pójdą trzy stopnie kominiarskie - ostatni wypadnie przy samej kalenicy - a po drugiej stronie kalenicy puszczę znowu 100cm ławę. Jak się na niej człowiek znajdzie, to już chwyci się komina i potem przejdzie nią do ławy 40cm, która zmieści się na kozubku. Stojąc na kozubku ma się komfortowy dostęp do wszystkich otworów komina.
-
Dach aktualizacja: Wymiary połaci kozubkowej: kalenica 55cm kosz 90cm przy kominie 70 Wyłazu nie przełożę, inne sprawy już są pomontowane, zabudowane wewnątrz, jak np wyłaz dachowy, wentylacja, rura bezpieczeństwa i naczynie wzbiorcze...
-
Wracając do pytania, jak zorganizować komunikację dachową? Szczególnie dotyczącą drugiego zdjęcia?
-
Nożyce dziś zamówiłem - nibler - nakładkę na wiertarkę. Kozubek to ten daszek za kominem. jest po to, żeby woda omijała komin i śnieg za kominem nie zalegał.
-
Razmes, blachy jeszcze nie mam, no coś ty! Jak mogę mieć blachę, skoro nie obmierzyłem jeszcze połaci, bo na razie biję łaty!? Najpierw łaty, potem wyprowadzenie kątów prostych, potem obmiar i dopiero można kupować. Taka jest właściwa kolejność, być może dekarze robią inaczej, ale to nie oni płacą za materiał odpadowy. Dzięki, Henryku.
-
Tego już się nauczyliśmy. Żeby zrobić łaty, muszę wiedzieć CO MAM KUPIĆ i w jakiej ilości. Dlatego opisałem jak u mnie się wychodzi na dach. Razmes, jak byś rozmieścił stopnie, ławę? Jak byś ominął kozubek?
-
Kolejna sytuacja to rozgryzienia to komunikacja dachowa. Tędy się wychodzi - okienko otwierane do góry, dajemy krok i jesteśmy na ławie długości 1metra, idziemy w bok w naszą stronę...: Leziemy do kalenicy po chyba 3 stopniach kominiarskich rozstawionych co 40cm, okrakiem pokonujemy kalenicę i dalej nie wiem: Jak żeśmy okrakiem wzięli kalenicę, to poziomo jest jakieś 2m do końca hen komina. Jeśli dam znowu ławę, to ona będzie oddalona od komina o jakieś 50cm, bo jest kozubek. Jak to ogarnąć? Na kozubku się pięknie stoi i czyści komin. Ale nie ma kozubkowych ław kominiarskich. Jaki jest na to patent? Ławę kręcić do kozubka na dystansach poziomo? Kozubkowe ławy - chodziło mi raczej o kalenicowe ławy.