-
Posty
6 399 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
87
Wszystko napisane przez PeZet
-
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
Z albumu Dziennik PeZeta (foto-archiwum)
-
mam ostatnio taki czas, że mało co mnie nie wnerwia, tak, że sam sobie się dziwię. Na spokojnie przeczytałem swoje i Twoje wpisy i oczywista sprawa, że kręciłem z tymi nazwami i gwarancjami. Wybacz. EcoProtect. 25 lat. Dzięki wielkie. Aha, pasy podrynnowe zamontowałem. Prosto jest i nieźle jest.
-
Dwóch czy trzech? Czy lepiej wiatrownicę górną robić pod spód trapezu czy po wierzchu?
-
Razmes, jak widzę, usilnie starasz się coś mi udowodnić, a ja mam sam się domyślić - co. Nie potrafię domyślić się. Nie prościej napisać do czego zmierzasz? Blachy trapezowej jeszcze nie kupiłem. Mam na razie arkusze blachy do obróbek i stoi na blasze jak byk, że wyprodukowana jest w Niemczech. Blacha matowa z powłoką Zm EcoProtect (25lat gwar.) Zresztą, jeśli pochodziłaby z południa, mnie to nie wadzi. Lepiej mi napisz o obróbkach wiatrownicy. mam do zasłonięcia 29,5cm po grubości. W ilu kawałkach to zrobić?
-
teraz już jest, https://www.blachotrapez.eu/pl/prtm/15/t-18-dach Zejdź w dół do opisu materiału wsadowego superior hb Mnie wystarczy 25 lat gwarancji.
-
Blacha z firmy blachotrapez wzmocniona powłoką magnezu czy jakoś tak, z rdzeniem 0,5mm. Mierzona suwmiarką ma około 0,6mm. Blacha ma gwarancję 30 letnią. Lichota? Lichoooootaaaaa???? Moja zaginarka to nie żadna lichota! To kombajn megawypaśny wszechstronny emergentny i conwertible. Gięcie blachy to jak corrida - łapanie byka za rogi. Blacha z fabryki Thysenkrupp
-
Jeden obraz wart więcej niż tysiąc słów. 7 zdjęć - zrobione komórką,warte 7 tysięcy słów wypowiedzianych przez telefon. Dodam że zaginarką rządzą: zawiasy, frezowany rant i środek środeczek, który idzie w łuk choćbyś szynę kolejową wstawił. PS. Animusie, genialna konstrukcja ta zamieszczona przez Ciebie. :), rozumiem skąd niektóre rozwiązania. Super. A u mnie - byle zaginarka wytrzymała gięcie 180 mb pasków blachy, potem deski pójdą na poddasze jako podłoga stryszku, stal pójdzie do kumpla, a wkręty do warsztaciku.
-
...chyba że jednak okaże się, że nic z tego, wtedy powrót do planu A - wożenie blachy do zakładu...
-
Czy da się zbudować giętarkę do blachy z trzech stalowych profili (płaskownik 90x10, kątownik 50x50, ceownik50x60x50), dwóch zawiasów i kawałka rury stalowej fi25, mieszcząc się w kwocie 150zł? Jeszcze nie wiem, bo zostało mi dospawanie uchwytów, iżbym miał czym dźwigać ten atlas i dospawanie czegoś, czym będę mocował tego krokodyla do podłoża (do stołu, do palety, do czegokolwiek). Zdjęć nie ma, bo zaczęło lać. Wczoraj nauczyłem się spawać spawarką smarkającą - transformatorową, a M. (z nim to robiliśmy) mnie uświadomił, że ja przecież mam świetny sprzęt do spawania - palnik Sherman, butla tlenowa i propan-butan. Tak, nie pomyślałem o tym, bo choć to sprzęt spawalniczy, to dysze mam do precyzyjnej roboty. Ostatnio nie było kiedy bawić się w lutowanie. Chyba już złapałem o co chodzi ze spawaniem, fajna sprawa.
-
O, panowie, miód lejecie na moje serce. Właśnie dla takich chwil warto się biedzić i z budową amatorską i z dziennikiem: właśnie dla takich chwil, kiedy mam poczucie, że wnikam pod podszewkę klasycznego Rzemiosła - choćby zajrzeć, uszczknąć tych rzeczy dla samej frajdy. Pięknie dziękuję za informację. Czyli ZAWSZE NA ZAKŁADKĘ. A gdyby mi nie zależało na estetyce, a chciałbym łączyć pas podrynnowy na rąbek i zagnieść, zamiast pakować uszczelniacz, to by to było okej czy raczej wyszłaby papranina?
-
Czy dobrze rozumiem, że: jak łączę obróbki idące nie poziomo, to mam lekko przekłamać jedną stronę, żeby po przykryciu jak kielich miała lekko większy wymiar? Jak kielich? To są milimetrowe sprawy, to aż tak widać? Wyobraziłem sobie obróbkę boku - dolną wiatrownicę w kształcie litery L. Kielichowe połączenie sprawi, że jedno L nachodzi na drugie L. To większe L musi mieć dłuższą podstawę. Czy o to chodzi? To będzie więcej o 2-3mm. To gra rolę? Chyba że... chyba że chodzi o to, że po przykręceniu łączenie mniej odstaje . Pas podrynnowy na przykład - blacha idzie na styk kawałek do kawałka. Nigdy nie widziałem, żeby były tam zamki. A jeśli są, to jakie? Z blachy robię?
-
Well... Nie jestem wrogiem samodzielności, ale fundament musi Ci wyjść. Butem chaty nie podeprzesz. Nie jestem wrogiem samodzielności, ale ściany muszą Ci wyjść. Gazetą tyłka nie zasłonisz. Nie jestem wrogiem samodzielności, ale strop musi Ci wyjść. Kijem od szczotki sufitu nie podeprzesz. Nie jestem wrogiem samodzielności, ale hydraulika musi Ci wyjść. Gumą do żucia dziury nie zatkasz. Tak. Tak. I tak ze wszystkim.
-
Nie mam zamiaru giąć półmetrowych odcinków. Zamieściłem projekt giętarki - by pokazać, że da się zrobić. Jest projekt, jest nauka, jest inspiracja, jest modyfikacja. Moje rozwiązanie, o ile powstanie, będzie prostsze, bo doraźne. Chodzi wyłącznie o moment zgięcia: zawias, kąt zagięcia i docisk. Animus oczy otworzył na istotę sprawy: fazowany rant. Inni rozwiązują ten detal stosując trójnik, jeszcze inni nie przejmują się tym i po prostu montują gruby płaskownik. Tak to wygląda w teorii. A w praktyce - być może będzie tak jak z koszulami - niektórzy noszą koszule tak sprytnie pogniecione, że inni myślą że tak powinno być. I - zamiast błogosławieństwa - słowo na piątek: w przyrodzie linie proste nie istnieją; linijka to cud.
-
A ja gdybym sobie wyobraził, że mam codziennie oglądać telewizję, to szybciej bym zębami zdecydował się giąć blachę. Wiesz Razmes, ja z gięcia blachy i budowlanki nie żyję, moja budowa to takie moje dłubactwo, druciarstwo, hobby. Nie patrzę czy zrobię szybko czy wolno. Budowa to kosztowne hobby, więc liczę każdą złotówkę, żeby mieć więcej frajdy. Wolę wydać 200zł na kątowniki i pobawić się z kumplem w spawacza, aniżeli zadbać, by szybko szybciutko oblecieć obróbki usługą dekarską po to, by potem mieć czas na nic nie robienie. Odsyłam cię do czwartego akapitu mojego dziennika budowy, o tutaj: Choć owszem, od opisanej reguły zdarzają się wyjątki, bo miewam dość. Ale akurat nie teraz.