Ja mam w dolnej łazience zamontowaną grzałkę w kaloryferze. Latem, gdy zasadnicze ogrzewanie jest wyłączone, bardzo ładnie się toto sprawdza przy suszeniu ręczników kąpielowych. Włącza się na minimum poboru prądu a rzeczone ręczniki schną w góra godzinę. Rzecz jest zasadniczo przydatna, ale generalnie można bez niej żyć. Znaczy się gadżet do świecenia po oczach sąsiadom ale raczej tym bliższym, bo Ci dalsi zazwyczaj mają takie gadżety, że mucha nie siada i nie ma im co z głupią grzałką pod oczy leźć.