sorki za popełnieni tego tematu , ale nie daje mi to spokoju .... wiecznie dzwoniące telefony , absorbująca praca czasem i po godzinach lub pod telefonem całą dobę , komputery- czasopożeracze , stresy , szybki styl życia , pogoń za dobrami ( np. pragnienie coraz to lepszego samochodu , wyjazdu na wakacje za granicę, większy dom ) kiedy byłam dzieckiem - spędzałam cały swój wolny czas na podwórku ... grałam z dzieciakami w gry rozmaite , łaziłam po drzewach , bawiłam się w chowanego na starych garażach , łaziło się na piknik "na łąki" , w piłkę czasem pograło ... wystarczyła kreda, kawałek zwykłej gumy a'la z majtek do skakania .... i już była zabawa ... w szkole tradycją było przekazywanie podręczników z klasy do klasy- każdy miał używane .... bo tak prościej /taniej... wszystkie dzieci .... popatrzcie teraz na wasze dzieci - i ja na swoje .... bez komórki, komputera , zabawek z reklam nie ma co się pokazywać , ciuchy tylko markowe .... dziecko które ma w szkole używane podręczniki jest traktowane jako to "gorszej kategorii" .... też to zauważyliście? kiedyś - było biednie , ale jakoś bardziej - z ludźmi .... mam wrażenie , że "mieć" skutecznie zastępuje nam "być" coraz mniej się liczy wnętrze .... a ludzie pochowani za swoimi dobrami - pozamykali się w sobie na innych ludzi ... zawiść, zazdrość, zero empatii.... czy tylko mi się zdaje?