Moim zdaniem w większości przypadków nie ma świadomego robienia w balona. To raczej my mamy tendencję do zamieniania swego domu w magazyn rozwiązań wspaniałych. Jedni muszą mieć co pół roku nowy komputer z maksymalnymi parametrami (chociaż "stary" czuje się całkiem nieźle ), inni nie czują się dobrze ogladając film na dwuletnim kinie domowym (bo ono niema "czegośtam"), a jeszcze inni pakują skoro kasy w dom... żeby był jak najlepszy, najwspanialszy... I pewnie masz rację, że nie zawsze ich decyzje są racjonalne. I pewnie wiele rzeczy można zrobić taniej i równie skutecznie