-
Posty
16 346 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
420
Wszystko napisane przez bajbaga
-
Kupując zestaw Luna - do samodzielnego montażu.
-
Nie ten adresat Świadomość inwestora jest punktem wyjścia. W zasadzie taki najtańszy system też spełni swoje zadanie, ale inwestor musi znać jego niewątpliwe ograniczenia – a tu często instalator obiecuje „gruszki na wierzbie”. Jeśli się decyduje ktoś na takie tanie rozwiązanie, to z pełną świadomością jego ewentualnych „ułomności”. Ale w druga stronę to też działa, klient płaci, klient wymaga, i tu bardzo trudno pogodzić i dogodzić.
-
Panie Maćku – z całym szacunkiem i naprawdę bez złośliwości. Czytając Pana wywód (nie mylić z wzwodem, na który się pan powołuje ) tak mi przed oczyma „mignęli” instalatorzy (niektórzy) pomp ciepła, czy też innych źródeł grzewczych, którzy też przywołują argumenty „z zagranicy”, straszą co to będzie gdy, itp aby uzasadnić przewymiarowanie swojego „kotła”. W pewnym sensie rozumiem to, bo unika się w ten sposób ewentualnych „wpadek”, ale co ważniejsze, takie przewymiarowanie „tuszuje” ewentualne niedoróbki instalacyjne, konstrukcyjne, czy też projektowe. Przepisy regulujące ilości powietrza są jednolite w całej europie i moim zdaniem, na nich należy się opierać, projektując i wykonując systemy wentylacyjne – określając wartości minimalne systemu. Co do cen - dla domu jednorodzinnego około 150m2. Można wykonać dość sprawną instalację wentylacyjną z rekuperacją (bez GWC) samodzielnie w cenie już od 2.000zł – licząc tylko ceny zakupu. Można ją zlecić Panu Kaziowi, który ją wykona za kilkaset złotych – oczywiście pod naszym nadzorem. Można, ale trzeba być choć trochę technicznym i mieć jako takie pojęcie(podstawowe) o wentylacji. Można też bazować na droższych centralach i bardziej sterowalnym systemem, ale ta wiedza musi być większa. Ale w przypadku kiedy się nie ma „ciągotek” technicznych, to raczej należy zlecić to fachowcom – a to kosztuje. I tu znów mamy wybór. Możemy to zlecić fachowcowi, który wykonuje to na „czuja” ale jest stosunkowo tani. Ale można to zlecić wyspecjalizowanej firmie, która wykona projekt, uwzględni nasze „sugestie”, i z wiadomych względów stosuje „markowe” centrale i osprzęt – tyle, że to kosztuje też znacznie więcej. Inwestor ma wybór.
-
Zapewne mając na myśli Ytong nie „myślał” o typowych bloczkach, tylko o elementach do budowy ścian działowych Interio , względnie o multiporze (ten ostatni „obstawiam” – bo wynika to z grubości). Technicznie, też można takie „wypełnienie” ustabilizować – choćby „przewiązkami”. Wygłusza też sporo, bo około 35dB. D o p i s a ł e m : Do płyty nie konicznie trzeba frezować w „konstrukcji” – wystarczy „nabić” łaty. Faktem jest, że „wypełnienie” z płyty gipsowej będzie „szczelniejsze” i moim zdaniem, łatwiejsze zarówno w wykonaniu, jak i późniejszej „eksploatacji”.
-
Koszty transportu i „bytowe” ekipy Pana TB z Warszawy do Wałbrzycha, zapewne są wliczone w tą cenę. Fajna porada.
-
Przepisy są istotne – nawet te wentylacyjne, bo określają minimalne wymagania jakie musi spełniać cała instalacja wentylacyjna, w tym minimalną wydajność (sumaryczną) wentylatorów. Na etapie projektowania i doboru centrali jest to nieodzowne. To musi być. Natomiast, w przypadku domów jednorodzinnych, żadne przepisy i nigdzie nie stanowią, że ta minimalna (określona) wielkość ma być w sposób ciągły „zachowana”. Moim zdaniem, także inwestor powinien znać te przepisy (minimalne wymogi), aby nie narazić się na niepotrzebnie przewymiarowane systemy wentylacyjne – bo to niesie za sobą, koszty inwestycyjne i może nieść zwiększenie kosztów eksploatacyjnych. Zbyt mała wydajność maksymalna centrali, też nie jest pożądana, bo też niesie za sobą sporo ryzyka – nawet brak zgody na użytkowanie budynku (teoretycznie jest to możliwe). d o p i s a ł e m : Ps. Krotność wymiany powietrza dla budynków jednorodzinnych nie obowiązuje od lat 90 tych. Jedynym wymaganym „wykładnikiem” są sumaryczne wywiewy z określonych pomieszczeń.
-
Chyba, Pan TB ma rację. Pozujesz na fachowca, wiec podawaj prawdziwe informacje. Fachowiec bazuje na obowiązujących przepisach, a w tym przypadku jest to PN-83 B-03430 z Az3/;2000 i takie podaje. „Machnęłeś” się o ponad 50% w większości podanych wartości – a to dużo jak na fachowca. Skoro jednak wolisz bazować i podawać wielkości z sufitu, to koryguję: Łazienka – 50m3/h WC – 30m3/h Kuchnia od 30 do 70m3/h (w zależności czy z oknem, czy bez, od kuchenki, od ilości osób)
-
Moim zdaniem, umieszczanie wlotów i wylotów wentylacyjnych, na tym samym poziomie, nie jest rozwiązaniem najlepszym.
-
Janekluki – uaktualnij swoją wiedzę w zakresie minimalnych wymagań „wentylacyjnych” dla poszczególnych pomieszczeń i popraw, bo wprowadzasz ludzi w błąd.
-
A konkretnie o co chodzi – bo nie bardzo widzę związek, z przytoczeniem mojej wypowiedzi, pisanej w innej „sprawie” ?
-
Z czystej chęci polemiki - ten argument nie jest miarodajny. Bo jaka musi być różnica temperatury w nawiewie i pomieszczeniu, aby nie „zakłócać” wentylacji i spowodować, aby powietrze miało „ochotę”? Przecież wynika z tego prosty wniosek, że im sprawniejsza rekuperacja, tym gorsza wentylacja – mylę się? Nie bez znaczenia, jest też fakt, że ruch powietrza wymuszony jest „mechanicznie” poprzez wentylator - nawiew jest umieszczony pod sufitem, a wywiew w dolnych partiach pomieszczenia. Moim zdaniem, w okresach przejściowych jest to rozwiązanie do przyjęcia, a w przypadku silnych mrozów (a jak pokazała tegoroczna zima, temperatury poniżej -30 stopni potrafią „długo trzymać”), może poprawić komfort użytkownika. Pomijam już fakt, ze sprawa „pierwotnie” dotyczyła „walki” z oszronieniem wymiennika.
-
W zasadzie, każda będzie (może) pękać, czy to ytong, czy karton gips. Taki urok „konstrukcyjny”. Ale kiedyś przestanie.
-
A ja nie wbijałbym się w garnitur – też proste. I aby nie było – szanuję i nie przeszkadzają mi tego rodzaju „wymagania”. Natomiast nie lubię „groteski” – w żadnym wydaniu, dlatego swój strój (i mojej partnerki) „uwzględnia” tego rodzaju sytuacje.
-
Ale mi wyobraźnia „zapracowała” , bo „widzę” sylwestra i śliczną panią w karnawałowej kreacji, tańczącą w bamboszach – bezcenne.
-
A mnie zdecydowanie „bawi” widok eleganckiego pana w garniturze, albo bardzo zmysłowej pani w małej czarnej - w bamboszach. Ale ja widać bardziej staromodny jestem. A tak poważnie. W domu w „salonie” mam panele od przeszło 15 lat. „Przeżył” różniste imprezy zarówno nasze jak i dorastającej (wówczas) córki. Nigdzie nie ma śladu po szpilkach – a bywały panie w szpilkach, oj bywały. W firmie, w gabinetach mam też panele. Właśnie mija 10 lat i też brak uszkodzeń spowodowanych obuwiem, a „petenci” bywają w różnym obuwiu – także w szpilkach. „Porządne” lokale taneczne, maja nawierzchnię z drewna (parkiet) lub paneli – i raczej w bamboszach tam nie tańcują.
-
A konkretnie? Jest tabela, są założenia (określone przez Konstruktor) i są rzuty budynku.
-
Co też przeczy, dobrze wykonanej wentylacji, bo w domu są różne pomieszczenia, o różnych „wymogach” wentylacyjnych.
-
Taka uwaga. Mam uzasadnione (chyba) podejrzenie, ze ktoś używa tu 2 kont. Skreśliłem odnośnik do Regulaminu, bo nie było to prawdą.
-
Raczej i moim zdaniem, lepiej zastosować nawiewniki bez „automatyki”. Automat jest „głupi” i może działać „nieracjonalnie”. Zgodnie z przepisami każdy rodzaj nawiewników w pozycji „zamknięty” musi „przepuszczać” od 20 do 30% ilości powietrza, jaka dopływa w pozycji całkowicie „otwarty”.
-
Coś chyba nie tak. Jakie opory, jakie strumienie przepływu – to ma wyliczyć i określić „konstruktor”, a nie inwestor. Proponuję dla pierwszego lepszego przykładowego projektu: http://www.projekty.ign.com.pl/projekt_dom...io_ii/241/rzuty Na jednej centrali, dla np. Luny i podanych uwarunkowań: d o p i s a ł e m pierwszy cytat.
-
Akurat nie chodzi o to rozwiązanie, bo sam jestem zwolennikiem takich rozwiązań dla domów wielokondygnacyjnych – zwłaszcza od czasu wprowadzenia Luny, nawet w małych budynkach jednorodzinnych. Bardziej interesuje, mnie to stwierdzenie:
-
Chętnie obejrzę, schemat takiej instalacji dla budynku wielokondygnacyjnego, np. 2 kondygnacyjnego, a jeszcze chętniej taką realizację.
-
Luna jest bardzo dobrą centralą wentylacyjną, w bardzo dobrej cenie. Można przy jej pomocy wykonać dość sprawną wentylacje mechaniczną, z dość sprawną i wydajną rekuperacją. Ma jednak swoje ograniczenia. Nic nie ma za darmo – zawsze jest coś za coś. Fiata 600 nigdy nie przerobi się na limuzynę klasy „S”. Natomiast „dodając” do Luny GWC lub (i) nagrzewnicę, tak jak w przypadku każdej innej centrali, można poprawić jej „parametry”.
-
A ten zdrowy rozsądek co mówi Ci w przypadku:
-
Skoro ustawodawca w Rozporządzeniu w par. 170.3. dopuszcza możliwość instalowania urządzeń gazowych typu „C” w pomieszczeniach mieszkalnych (jako jedyne odstępstwo) - i to z zastrzeżeniem, że bez względu na rodzaj występującej tam wentylacji, to raczej nie wynika z tego, że w pomieszczeniach innych (techniczne, kotłownia) ten przepis jest inny. Na uwagę zasługuje też fakt, ze w przepisach szczegółowych (np. w przywołanych normach) nie ma stwierdzenia typu wentylacja grawitacyjna (naturalna). Wymagania określają jedynie sposób umieszczenia kratek wentylacyjnych: Mowa jest o wentylacji – bez określenia jakiej. A teraz pytanie zasadnicze: Jak „zmusić” wentylację naturalną (grawitacyjną) aby „zasysała” (wywiewała) kratką przy podłodze – w przypadku gazu cięższego od powietrza? A to rodzi następne: Jako dokonać takiego „prawidłowego” odbiory w tym przypadku?