-
Posty
2 176 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
1
Wszystko napisane przez acia
-
Odjechałam jak to zobaczyłam, po 10 minutowym pobycie w takich wnętrzach dostałabym głupawki i trzeba by mnie wieźć na sygnale do "czubków" , a tak poważnie to dla mnie panował tam bałagan, a na niektórych zdjęciach wręcz syf nieprzeciętny. I zgadzam się z jętką we wszystkim trzeba utrzymać umiar. Brrrry jeszcze mnie trzepie na wspomnienie tych zdjęć.
-
Co do muzeum to mam takich znajomych co mają w domu tak wysprzątane i wszystko odłożone na swoje miejsce, że jak się do nich wchodzi to zawsze mam takie wrażenie, że nie jestem w domu, ale na ekspozycji. Może to tylko moje złudzenie, bo przy moich bąbelkach to nawet jakbym za każdym biegała i sprzątała co 5 sek. to i tak nie jestem w stanie takiego ładu utrzymać, ale ja zawsze powtarzam, że sprzątam żeby żyć, a nie żyję żeby sprzątać, lub dom jest do mieszkania, a nie do sprzątania. Jak to się komuś nie podoba to nie musi do mnie przychodzić. Bo moim zdaniem w domu musi być widać, że są tu ludzie, a nie tylko przedmioty. Pozdrawiam
-
Ja miałam taką metodę, gdy moje dzieci zaczynały powoli zmieniać zwoje położenie czy to turlając się, czołgając, czy też raczkując, wtedy schodziłam na czworaka i w taki sposób obchodziłam całe mieszkanie sprawdzając co z perspektywy dziecka może okazać się tak fascynujące, aby zaczęło tam grzebać. Takim sposobem poznikały z ziemi wszystkie kable, gniazdka zostały zabezpieczone (zaklejone bądź zastawione meblami), ale nie kolorowymi czy świecącymi zaślepkami bo to jeszcze wzmaga zainteresowanie. Drzwi zabezpieczyłam stoperami szafki pozwiązywałam, szuflady zablokowałam, wszystkie detergenty poszły na górę itp, potem sukcesywnie w miarę wzrostu i zgodnie z wiedzą dziecka (co jest bezpieczne, a co nie) likwidowałam zbędne zabezpieczenia. Najlepsze było to, że każde z moich dzieci fascynowało co innego, więc standardowe środki nie zdawały egzaminu
-
fajny ten domek
-
Przepraszam, ale nie tylko w domach szkieletowych szafki np kuchenne wiesza się na szynie montażowej. Ja u siebie też mam na szynie mimo, że to blok z wielkiej płyty.
-
Znajoma ma pewnie kiepski okap, albo go nie używa. Tak na marginesie to jeśli nie używamy wyciągu kuchennego to i tak będzie czuć w całym domu mimo osobnej kuchni. Zresztą zapach pysznego jedzonka jest całkiem wskazany.
-
Piecyk hula i jest cieplutko, na razie mamy podłączone tylko grzejniki bo do rozruchu podłogówka nie była potrzebna. Kociołek wygląda tak: W czwartek zasypaliśmy 4 worki eko groszku czyli 100 kg i jeszcze zostało 3/4 zasobnika, co jest najciekawsze to jak wieczorem jechaliśmy na budowę (bo prąd wiadomo już podłączony, a co najważniejsze przeszliśmy już na normalną taryfę) to patrzymy ze wszystkich kominów unosi się dym bardziej lub mniej czarny, a u nas nic, wystraszyliśmy się, że kocioł wygasł, ale nie pali, że aż miło. Oto zdjęcie mojej tablicy rozdzielczej: Może jestem nie mądra, że tak się wszystkim ekscytuję, ale naprawdę to taka dzika radość bo przed rokiem o tej porze to nawet jeszcze dziury w ziemi nie było, a teraz: Grzejniki mamy purmo jakoś nie chcieliśmy oszczędzać i brać tych marketowych. W sobotę byliśmy po umywalki i kupiliśmy coś takiego: dwie sztuki do łazienki na górze. Pozdrawiam
-
Tak oczywiście i te pola są skażone to może przestań jeść produkty pochodzące z upraw w Polsce bo one tą wodą są podlewane . Kupuj tylko te z Alaski ups o kurcze chyba ciężko będzie A tak poważnie to ja właśnie będę montować taki układzik ze zbiornikiem na deszczówkę, taki przelewowy , z którego nadmiar odprowadzany będzie do rowu melioracyjnego do końca jeszcze nie wiem jakiej pojemności, ale coś wymyślę, jak już będzie to zainstalowane to się pochwalę
-
Witamy , witamy i do rozmów zapraszamy.
-
Super.
-
Nie wiem czy sezonowanie ma sens czy nie bo się na tym nie znam, w moim przypadku było tak, że zaczynaliśmy budowę w marcu 2009 , a wprowadzić musimy się w czerwcu 2010, jeśli chodzi o przerwy to fundamenty stały jakieś 1,5 miesiąca, po zalaniu stropu nad piwnicą, przerwa była też jakoś ok miesiąca, potem parter, strop nad parterem i znowu jakiś miesiąc przerwy, ściany poddasza, więźba i dach, otwarty dom stał jakiś miesiąc. Po zadaszeniu przerwa była do połowy września bo była robiona elektryka i takie tam roboty. Potem przyszły okna i tynki w środku, dom nie był szczelnie zamknięty drzwi drewniane, otwory na luksfery, brak parapetów. Potem ociepliliśmy dach, a dziś ruszamy z ogrzewaniem i będziemy grzać i wietrzyć, potem jak już zamieszkamy też będziemy wietrzyć ,a jak trzeba to i grzać. Nie wiem czy takie postępowanie i takie przerwy starczą, okaże się. Wiem, że nie zrobiłabym tak jak znajomy w czerwcu rozpoczął budowę, a w listopadzie tego samego roku już mieszkał. Chociaż z tego co wiem to nie ma problemów z wilgocią i grzybem, a mieszka już trzeci rok. A tak na marginesie to babcia mojego męża dziś już 86 letnia kobieta, jak budowała z dziadkiem dom to też na kredyt ( jakieś 56 lat temu) i też musiała skończyć w rok, dom stoi do dziś w świetnym stanie co prawda brak tam ocieplenia dachu bo jest tylko pełne deskowanie papa i dachówka cementowa i okna nie są szczelne, więc to może ma jakieś znaczenie.
-
Bo w rachunku za wodę najdroższa jest kanalizacja. Płacimy za każdy litr pobrany tak jakby był on oddany do kanalizacji tyle, że np wodą podlewamy również kwiatki, a z nich już nic do kanalizacji nie idzie, ale płacić trzeba. W domku gdy mamy oczyszczalnię za kanalizację nie płacimy nic czyli jakieś 2/3 mniej i dlatego dużo niższe rachunki, jeśli do tego dodać zbiornik na deszczówkę do podlewania to rachunki mogą nas naprawdę przyjemnie zaskoczyć.
-
Właśnie tylko są wady istotne i te mniej istotne i warto wiedzieć przed zakupem czy budynek ma wady istotne czy tylko te mniej
-
Ze swej strony mogę dodać tylko, że warto zapłacić inspektorowi żeby obejrzał domek czy nic z nim się niepokojącego nie dzieje nowe domy też potrafią mieć wady.
-
Kingaj brawo i jeszcze raz brawo. Nic dodać nic ująć.
-
Ja mam działkę narożną tzn. z jednej strony sąsiad, z drugiej prywatna (również moja) droga wewnętrzna (do trzech posesji) z trzeciej droga gminna (asfaltowa rzadko uczęszczane i to z niej mam wjazd) a z czwartej strony łąka (za drzewkami). Za droga asfaltową są pola i cudowny ( przynajmniej dla mnie) widok na lasy i malownicze wzgórze, aha oczywiście na sarny, które przebiegają z lasku na wzgórze i z powrotem. Lokalizacja mi bardzo odpowiada choć cena za metr to 45 zł dwa lata temu jak kupowałam (woda i prąd w drodze, gazu nie ma i raczej długo jeszcze nie będzie). Teraz działka trzecia z kolei za moją (kolega kupił dwie - jedną na sprzedaż) 100 zł za metr. Wybierając działkę widzieliśmy kilka, parę bliżej obecnego miejsca zamieszkania, ale tylko w tej zakochaliśmy się i chyba to jest najważniejsze bo media można doprowadzić, ale miejsce w którym chcesz budować domu musi być TWOIM miejscem na ziemi.
-
Dokładnie najważniejszy jest stosunek jakości do ceny, a jeśli chodzi o chińską produkcje to tak naprawdę bardzo dużo firm o renomowanej marce z niej korzysta, a przynajmniej korzystało jeszcze kilka lat temu. A zboczenia... no cóż każdy jakieś ma
-
Jętka tutaj je znalazła Dziwne budynki w kształcie zwierząt A tu stronka z innymi budowlanymi dziwolągami świata
-
Ja podałam tylko przykładowe wyliczenia dlatego napisałam żeby zapytać się w centrum ogrodniczym na pewno znajdzie sie ktoś kto doradzi jaką i ile tej ziemi potrzeba.
-
Do mnie też nie przemawiają.
-
Za auto?! Płacisz chyba za m3 lub tonę, a auto aucie nie równe. Pod trawę wystarczy od 5 do 10 cm gruntu to daje 1300 x 0,05 lub 0,1 = 65 lub 130m3 1m3 gruntu to w przybliżeniu 1,6 - 2t więc 65 lub 130 x 1,6 = 104 lub 208t 65 lub 130 x 2 = 130 lub 260t I teraz wszystko zależy jakie auto będziesz brała, ale najlepiej sprawdzić w centrach ogrodniczych jaką ziemię optymalnie dać pod trawę (myślę, że szkoda tej takiej bardzo dobrej) i pytanie czy wszędzie będziesz dawać trawę.
-
Moja droga, że w necie są strony poświęcone różnego rodzaju zwierzakom to wie każdy, a to co było napisane w moim poście nie pochodzi z tej strony tylko z książki "Szynszyla w naszym domu" (chciało mi się przepisać) jeśli chodzi o obciążenie po dziadku to wyobraź sobie, że u niego w domu było pełno zwierząt różnej maści zawsze znosił chore lub zmarznięte (za wcześnie wybudzone zimą). Potem je leczył (pod opieką felczera) odkarmiał i wypuszczał (starając nie przyzwyczajać do siebie). Cały drób miał u niego dożywocie. Ja niestety (bywa to uciążliwe i kosztowne) też tak mam (nie z drobiem, ale z chorymi zwierzakami). A jeśli chodzi o wklejanie to część forumowiczów woli przeczytać wklejone informacje, które stricte ich interesują niż szukać samemu lub czytać długie artykuły w poszukiwaniu istotnych informacji Pozdrawiam
-
Przygotowane podłoże powinniśmy wzbogacić nawozem wieloskładnikowym, który stosujemy w ilości zgodnej ze wskazówkami producenta na opakowaniu. Nawóz mieszamy z glebą a następnie wyrównujemy teren drewnianą listwą. Aby ułatwić siewkom zakorzenienie się trzeba teren lekko zagrabić, a następnie wysiać nasiona ręcznie lub siewnikiem. Siejemy w dwóch kierunkach (na krzyż) aby równomiernie pokryć cały teren. Im gorsza gleba, tym więcej należy wysiać nasion na mkw. powierzchni. Po zakończeniu siewu nasiona przykrywamy cienką warstwą ziemi ogrodowej lub torfu aby nie wysychały, następnie powierzchnię trawnika wałujemy i obficie podlewamy ale tak, żeby nie powstały kałuże. Proces wykiełkowania nasion trwa od 14 do 20 dni, a temperatura kiełkowania wynosi 8 st. C. W tym czasie musimy zapewnić uprawie stałą wilgotność i zraszać trawnik regularnie. Jeśli nasiona nie będą miały dostatecznie dużo wilgoci nie wzejdą lub wzejdą tylko niektóre. Najbardziej wartościowe gatunki w mieszance trawnikowej kiełkują najpóźniej, dlatego nie należy zaniedbywać zabiegu podlewania. Najlepszym okresem dla wysiewu nasion trawy jest późna wiosna, kiedy gleba już lekko obeschła po zimie a wiosenne słońce zdążyło ją trochę nagrzać. Jeśli nie założymy trawnika na wiosnę możemy to zrobić wczesną jesienią. Generalnie od kwietnia do września Mieszanki do zakładania różnego rodzaju trawników Uniwersalne Na miejsca zacienione, jak i na tereny rekreacyjne, a nawet boiska sportowe. Na trawniki ozdobne Są to mieszanki traw do zakładania trawników reprezentacyjnych, po których nie powinno się deptać. Dla leniwych Niedawno w sklepach pojawiły się mieszanki gatunków wolno rosnących (można je rzadziej kosić), mniej wrażliwych na suszę i niedobór składników pokarmowych. Niestety, są dość drogie. Na tereny rekreacyjne Jeśli po trawniku chcemy chodzić, a dzieci będą grały w piłkę, warto posiać mieszankę traw odpornych na deptanie. Regeneracyjne Mieszanki służące do szybkiej odnowy zniszczonego trawnika. Przed posianiem tego rodzaju mieszanki, zniszczoną darń trzeba dokładnie zgrabić w celu lepszego przewietrzenia ziemi. Do wysiewania pod drzewami Mieszanki traw na miejsca zacienione przez większą część dnia.
-
No WSZYSTKO zgodnie z projektem hi hi
-
No, wszystko zgodnie z projektem hi hi hi Może inwestor był czepialski i kazał WSZYSTKO tak jak na projekcie ???