Skocz do zawartości

Usuwanie tynku natryskowego/maszynowego z sufitu


Recommended Posts

Napisano

Cześć
Kupiłem mieszkanie w stanie deweloperskim. Oddane do użytku z naniesionymi tynkami natryskowymi lub maszynowymi (nie znam się) o grubości 1-2mm na ścianach i suficie. Budynek wykonany jest z prefabrykatów żelbetowych, a więc pod tynkiem znajduje się piękny surowy beton. Wraz z projektantem wnętrza, postanowiliśmy odkryć ten beton na suficie w części mieszkania (ok 35m2). Jednak, żeby go odkryć, trzeba najpierw usunąć tynki. 
Zeskrobałem tą grubszą część. Nie było łatwo, zajęło to ok 10 RBH, ale się udało.
Po zeskrobaniu pozostał biały nalot (resztki), który również trzeba usunąć. Rozmawiałem z wykonawcą - sugerował zmywanie acetonem. Próbowałem dzisiaj to zrobić i idzie baaardzo mozolnie. Tam gdzie struktura betonu jest gładka i warstwa osadu jest cienka, to jeszcze jakoś idzie, ale w większości miejsc, struktura betonu jest porowata i ma dużo grubszy ten osad. Tam trzeba mocno szorować żeby całość zmyć - nawet kilka minut jedno miejsce, co nie jest łatwe z łapami wyciągniętymi w górę, kiedy aceton leje się po ręce i kapie na głowę, a powierzchnia do wyczyszczenia całkiem spora. 

Czy ktoś miał do czynienia z podobnym zadaniem? Możecie zaproponować jakieś inne, skuteczniejsze metody? Może inne środki czyszczące lub sprzęt, który można do tego wykorzystać? Może maszyna do szlifowania betonu? Zdaję sobie sprawę, że gdyby to samo było do zrobienia na ścianie, to byłoby o niebo wygodniej.

Generalnie za dwa tygodnie wchodzi ekipa wykończeniowa, która miała się tym zająć, ale miałem nadzieję, że dam radę zrobić to sam i oszczędzę parę groszy.

Poniżej zdjęcie jak to wygląda - na ścianie z oknem jest nie ruszony tynk natryskowy. Na drugiej ścianie jest beton, pozostawiony przez dewelopera, jasna część sufitu, to osad, o którym piszę powyżej, ciemna część sufitu to osad zmyty acetonem - tak docelowo ma wyglądać całość

sufit.jpg

Napisano

@joks Dziękuję za sugestię. 

Próbowałem w międzyczasie Atlas SZOP, ale efektu nie było żadnego - już lepszy aceton.

Znalazłem też opinie, że może sprawdzić się szlifierka do betonu. Beton jest dość twardy, więc nie powinna go uszkodzić.

Co ciekawe, ekipa wykończeniowa z którą rozmawiałem o tym sugeruje namaczanie... wodą. 

Napisano
Dnia 8.10.2020 o 22:03, joks napisał:

Jedno co mi przychodzi do głowy to piaskowanie.

A nie można spróbować szlifierką kątową lub ewentualnie naciągnąć nowy tynk stosując się oczywiście do zaleceń producenta na temat podłoża. Można też przymocować płyty g-k na bardzo płytki stelażu żeby jak najmniej stracić z wysokości.

Napisano
1 godzinę temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

ewentualnie naciągnąć nowy tynk

 

2 godziny temu, Budujemy Dom - budownictwo ogólne napisał:

Można też przymocować płyty g-k

 

Ma być goły beton...

 

szlifierka też niewiele zrobi, bo w porach betonu pozostaną białe resztki tynku, a powierzchnia wygładzona nie będzie już pięknym surowym betonem :zalamka::bezradny:o jaki chodzi grubemu19 ... najrozsądniejszym wyjściem wydaje się proponowane przez joksa piaskowanie...

 

Można spróbować stalową szczotką na wiertarce...

Napisano
19 minut temu, podczytywacz napisał:

 

 

Ma być goły beton...

 

szlifierka też niewiele zrobi, bo w porach betonu pozostaną białe resztki tynku, a powierzchnia wygładzona nie będzie już pięknym surowym betonem :zalamka::bezradny:o jaki chodzi grubemu19 ... najrozsądniejszym wyjściem wydaje się proponowane przez joksa piaskowanie...

 

Można spróbować stalową szczotką na wiertarce...

 

Tam gdzie beton jest gładki to nic w pory nie powchodziło - widać na załączonych obrazkach.

Ale faktycznie miejsca, gdzie resztek zostało dużo, to beton ma trochę inną strukturę, jakby bardziej porowatą i tam faktycznie może ten problem się pojawić.

Czy tam trochę jak ludzie odkrywają cegły - wydaje mi się, że to dużo trudniejsza operacja niż moja, ale idea jakby ta sama :)

Napisano

Tak, rozważam ten dekoracyjny, jeślii nie uda się odkryć płyt, jednak ten prawdziwy jest ładniejszy i dlatego chcieliśmy go wykorzystać. Przy okazji byłoby to tańsze rozwiązanie, no bo taniej zdrapać tynk niż kupować kilka kg struktury. 

Napisano
2 godziny temu, gruby19 napisał:

no bo taniej zdrapać tynk niż kupować kilka kg struktury

jak drapiesz sam może, choć niekoniecznie twój czas to w końcu też pieniądz .

Mechaniczne czyszczenie odradzam będzie widać zmiany ( zadrapania kółeczka i takie tam )  czyli ni jak się to ma do świeżej struktury filigrana  . Jeszcze po drodze powinieneś trafić na betokontakt co już zupełnie uprzyjemni ci pracę .

szpary między filigranami i tak powinieneś zaszpachlować ( chyba że potrzebujesz schronu dla pająków ).

piaskowanie może ale bardzo delikatnym cierniwem i z dużą wprawą jak odbiją połysk z filigrana to już tylko zwykły beton zostaje (w tym miejscu jest sprzeczność z rakami w powierzchni trzeba przytrzymać dłużej a połysk odpada szerzej ). Koszty piaskowania to już chyba taniej kupić strukturę i zapłacić za jej położenie.

Czyli najprościej położyć warstwę betonu strukturalnego  - moim skromnym zdaniem.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Co do zaworu to chociażby coś tej samej firmy z serii VTA372, np. 31200100. Zakres temperatury to 20-55°C, przepływ za to praktycznie ten sam. Ten poprzedni zawór dobrano cokolwiek bez sensu, bo g specyfikacji producenta maksymalna temperatura to w jego przypadku tylko 43 stopnie. Zresztą producent przewiduje jego stosowanie w instalacjach c.w.u., nie zaś grzewczych.  Skoro grzejnik wraca pod okno to problemu z niedogrzaniem wnętrza nie powinno być.  Co do układu rur to w kolejnych pomieszczeniach sugerowałbym taki układ jak na przesłanym czarno-białym schemacie. Czyli najpierw kilka rurek wzdłuż najzimniejszych ścian. Jeżeli można je tam również zagęścić to tym lepiej.
    • Na szybko odręczny szkic. Myślę że lepiej zobrazuje to co próbowałem opisać. Rura ma rozstaw co 15cm i nie ma zagęszczenia przy ścianach zewnętrznych. Gorąca woda idzie do ściany zewnętrznej i wraca meandrem przez cały pokój do rozdzielacza. Dodatkowo pod oknem ma wrócić grzejnik, który był tam wcześniej, więc podłogówka to docelowo nie będzie jedyne źródło ogrzewania. Spodziewałem się jednak, że sama podłogówka zapewni przynajmniej te 21*C w pokoju.   Jeśli dobrze rozumiem, na początek zmniejszyć przepływ, powiedzmy do 2l?   Zawór mieszający to VTA522 31620100 PN10 K340 ustawiony na max tj. 45*C. Rozumiem, że przydałoby się go wymienić na taki z większym zakresem. Czy jest Pan w stanie polecić inny zawór? 
    • Akurat 10 stopni różnicy pomiędzy temperaturą wody na zasilaniu oraz temperaturą powierzchni podłogi to rzecz zupełnie normalna. Proszę zauważyć, że typowa temperatura zasilania w instalacji z kotłem to 40°C zaś maksymalna dopuszczalna temperatura podłogi to zaledwie 29°C.  Proszę zrobić dwie rzeczy. 1. Podnieść temperaturę zasilania o kilka stopni, na początek może być 45°C. 2. Obniżyć przepływ przez pętlę.  W efekcie temperatura w początkowej części pętli wzrośnie, ale będzie się zmniejszać na dalszym odcinku. Przy czym woda nie może właśnie płynąć zbyt szybko. Musi mieć dość czasu aby się wychłodzić (oddać ciepło). Odpowiednio do tego wzrośnie temperatura podłogi ogrzewanej przez ten początkowy odcinek pętli. O ile dobrze zrozumiałem to on jest przy najzimniejszej ścianie.  W systemie z suchym jastrychem trzeba się ponadto liczyć z koniecznością ustawiania wysokiej temperatury zasilania. W związku z tym zawór mieszający powinien mieć górny zakres temperatury do 55°C.  Jeżeli straty ciepła w pomieszczeniu będą duże, bo budynek jest słabo ocieplony, to żadne ogrzewanie podłogowe nie będzie w pełni skuteczne. Tu podłoga nie może być nazbyt gorąca, a to obniża moc cieplną.  Tak na przyszłość, do kolejnych pomieszczeń, przesyłam rysunki z przykładowymi schematami ułożenia rur. Początkowy, a więc najcieplejszy odcinek powinien być przy najzimniejszych (zewnętrznych) ścianach.
    • W kwestii wyjaśnienia, chciałbym dodać kilka słów (choć możliwe też że ja źle zrozumiałem). 1. Otóż temperatura zasilenia 38*C i powrotu ~35*C wynika oczywiście z dużego przepływu (2.5l). Zmniejszenie przepływu zmniejsza temperaturę podłogi i w pomieszczeniu. Stąd takie ustawienie obecnie. Może jest tu jeszcze jakieś pole do optymalizacji. 2. Temperatura podłogi wynosi zaledwie 28*C i to w najcieplejszym miejscu. Mówię zaledwie, bo jest to ok. 10*C różnicy między temp podłogi a zasileniem. 3. Temperaturę mierzę nad rurkami. Pomiędzy nimi jest o 1-2*C niższa w zależności od miejsca pomiaru. 4. Podłoga nad rurką przy ścianie zewnętrznej ma ledwo 24*C. Im dalej od tej ściany, a bliżej wejścia do pokoju, temperatura nad rurkami stopniowo się zwiększa do 26-27*C. 28*C, jest przy przejściu przez ścianę i ok. 1-1.5m dalej., później im bliżej tej ściany zewnętrznej tym zimniej. 5. Podłoga ma średnio powiedzmy te 26*C, a w pomieszczeniu jest max 20*C na termometrze pokojowym, a termometr elektroniczny który wczoraj zakupiłem pokazuje 19.5*C i 55% wilgotności. 6. Pętla przechodzi przez korytarz, tam jest taki sam układ, tj Sander StandardAlu i Fermacell EE20 na wierzchu, tylko jastrych nie jest sklejony, tylko ułożony tymczasowo, tak by dało się go rozebrać i dołożyć kolejne pętle. Temperatura jastrychu nad rurą zasilania na korytarzu jest nieznacznie cieplejsza niż w pokoju. 7. Jest to jedyna pętla jaką udało się wykonać w tym roku. Kolejne dopiero na wiosnę, bo trzeba wyrównać strop w kolejnych pomieszczeniach zaprawą wyrównującą - ta jest gotowa tylko w tym 1 pokoju i na korytarzu. To co najbardziej mnie niepokoi to 2 rzeczy: a. Duża różnica między temperaturą podłogi a belki zasilającej, b. niska temperatura powietrza w pokoju.   Do tego dochodzą do mnie słuchy że: Fermacell jest bardziej izolatorem niż przewodnikiem i ma dużo gorsze parametry niż beton czy anhydryt, więc to ciepło nie przedostaje się w górę, oraz że SanderStandard Alu słabo oddaje ciepło i lepiej było wybrać system z aluminiowymi radiatorami, które są grubsze niż folia w tym systemie. Niestety nie wiem, czy i na ile wybór tego konkretnego systemu (Sander) i płyt Fermacell mają wpływ na obecną sytuację i czy zmiana na inne rozwiązania mogłaby przynieść znaczącą poprawę. 1-2*C więcej na powierzchni podłogi to raczej nie byłaby znacząca poprawa.
    • Temperatura powierzchni podłogi w granicach 25-28°C jest w pełni prawidłowa. Z założenia temperaturę 29°C w pokojach traktuje się jako dopuszczalne maksimum (poza strefą brzegową). Podłoga o wyżsszej temperaturze może powodować dyskomfort. Po wykończeniu podłogi, a więc po jej pokryciu kolejnymi warstwami różnica pomiędzy temperaturą bezpośrednio nad rurkami oraz pomiędzy nimi się zmniejszy. Ciepło będzie po prostu bardziej równomiernie rozpraszane.  Jeżeli zas chodzi o temperaturę zasilania to ona również mieści się w granicach normy. Standardowo podłogówkę z kotłem projektuje się na parametry 40/30°C (zasilanie/powrót). Jak widać teraz temperatura na powrocie jest zdecydowanie zbyt wysoka i w związku z tym przydałoby się stłumić nieco przepływ. Ten zbyt duży obecnie przepływ może wynikać z faktu, że obecnie zasilana jest tylko jedna pętla, a docelowo ma ich być kilka. Pompa obiegowa powinna być więc teraz nieco inaczej ustawiona.  Generalnie trzeba się liczyć z faktem, że w podłodze w systemie suchym będzie potrzebne utrzymywanie nieco wyższej temperatury zasilania, niż w typowej podłogówce z rurkami zalanymi w warstwie jastrychu. Suchy jastrych i jego podkład po prostu gorzej przejmują i rozpraszają ciepło. Ale dramatu tu nie ma, z opisu wynika, że poza zbyt wysoką temperaturą powrotu, reszta działa mniej więcej prawidłowo. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...