Skocz do zawartości

Zamontowane okna i rolety, chyba źle. Co dalej? Taka sytuacja.


Recommended Posts

Napisano

Witam

Zakończono montaż okien i rolet, już okna coś mi nie pasowały - były montowane bez rolet, rolety dojechały później po ich montażu szczęka mi opadła - akcja jak w hollywoodzkim filmie, zmieniała się z minuty na minutę z tym że ja kolejny etap widziałem dopiero po kilku-kilkunastu godzinach.
Ustalenia podczas pomiarów były jasne - ściana porotherm 25, styropian 15, nadproża cofnięte pod rolety o 5cm, 2cm sturoduru za kasetami i kasety 15cm mamy schowane w 2-3cm elewacji (oprócz tarasowych kaset 18 cm ale tam miało iść trochę więcej ocieplenia by schować kasetę).
Jak się okazało osoba od pomiarów się zwolniła przed dostawą i montażem. Montażyści i firma nie wiedzieli za bardzo jak to zamontować pytając się mnie o to budząc moje zdziwienie gdyż wszystko było uzgodnione (a dodatkowo jako fachowcy to chyba powinni k***a wiedzieć jak się okna i rolety montuje) - nie raczyli mnie poinformować o tym ruchu kadrowym tylko nieudolnie próbowali pociągnąć temat.
Efekt - okna wystające poza lico muru ok.1 cm, z prowadnicą rolet wysuniętą poza mur ok.3-4cm.
1.jpg

2.jpg

3.jpg
Same rolety w stosunku do cofniętego nadproża wyglądają jak poniżej czyli nieszczególnie (jak tam się trafiło 4, 5 albo nawet i 6cm - odległość styroduru od kasety, sam styrodur zależy które nadproże, tu równo, tu odstaje 1-2cm):
4.jpg

5.jpg
Dalej z 2 roletami się pier*****li przy pomiarach - 2cm różnicy w stosunku szerokość okna - rolety. Reszta OK (krawędź prowadnicy rolety równo z krawędzią ramy) ale te 2 źle wpisane do zamówienia/oferty. Efekt poniżej:
6.jpg

7.jpg
Jeszcze kilka zdjęć tak dodatkowo informacyjno/kontrolnie czy prawidłowo to jest na pierwszy rzut oka czy też coś nie gra, na początek montaż w środku (ogólnie prawie wszystkie okna wyglądają porównywalnie):
8.jpg

9.jpg
następnie napędy - czy jak to zwać - mechaniczne rolet - 1 sznurowy, kilka - taśmowe.
10.jpg

11.jpg
Podsumowując - jak jest widać na zdjęciach, umowa była dosyć enigmatyczna tzn. dostawa i montaż rolet, montaż na pianie i taśmie rozprężnej (z zewnątrz), wyklejenie styrodurem pod skrzynki, izolacja EPDM pod drzwiami tarasowymi - bez żadnych konkretów tzn. co, ile, jak grubo, jak co ma być wsunięte/wysunięte/zlicowane - no k***a, miało być dobrze, przy pomiarach wszystko obgadaliśmy.
W związku z tym mam kilka pytań co dalej:
1. Dobrze tak jest czy sp*******ne?
2. Walczyć o demontaż okien/rolet i wsunięcie w głąb muru czy też zamiast przewidzianych 15 dowalić 18-20cm ocieplenia na elewacji - niby fajnie, dom lepiej ocieplony, ale wszystko kosztuje, o wakacjach nie marzę ale boję się że przy rosnących kosztach przy każdym etapie budowy nie styknie mi na czteropaka z Biedronki - i to nawet w promocji (musiałbym też kombinować z rynnami, mam już przymocowane pod te 15cm elewacji, a w przyszłym tygodniu robię przyłącza i pewno rynny były już wpinane do kanalizy deszczowej. Trochę się też boję czy czegoś fachmani nie uszkodzą przy tych pracach)?
3. Te okna z prowadnicami rolet po 1cm z każdej strony przesunięte do środka, zostawić to tak czy też walczyć jak lew na pustyni o ostatni kawałek padliny?
4. Jeżeli nie ruszamy okien/rolet, wymagać dopchania styroduru aż do samej kasety (w umowie jest styrodur, ni ma czy 2 czy 10cm), domagać się jakiegoś rabatu ze względu na to że ogólnie coś jest zj****e (no chyba, że nie jest i tak może być)?
5. Rolety - są, nawet zamontowane - przed odbiorem mogę żądać uruchomienia wszystkich nawet tych elektrycznych (część będzie na prund) czy w ogóle działają, tak samo montaż kaset do zwijaczy ręcznych - to teraz, czy po tynkach (znaczy czy mają się pojawić na montaż czy też ja to robię)?
6. Na co zwracać uwagę podczas odbioru (jakie błędy, niedopatrzenia mogą być, co jeszcze sprawdzić, na co zwrócić uwagę, czego się czepiać a co odpuścić) oraz rozmowy z bossem (co ja mogę od niego żądać, co on ode mnie, ogólnie pi****le odbioru nie podpiszę i reszty nie zapłacę dopóki wszystko nie będzie wyjaśnione). - na dniach Jaśnie Wielmożny ma odwiedzić moje włości sprawdzić o ch*j mnie chodzi, że wydzwaniam i się czepiam byznesmena.

Ogólnie rzecz biorąc to okna fajne, naprawdę ładne. Rolety też konkretne (o ile wszystkie prawidłowo działają). I szyby ładnie błyszczą w promieniach porannego słońca. Okleina śliczna, do dachówki mi pasuje. I ciepłe takie, 3-szybowe, w salonie mówili że lepsze to wziełem, a co.
Tylko coś mnie trochę nie pasuje w tym obrazku i tu prosiłbym o rzut fachowym okiem i profesjonalną poradę jak ten temat ogarnąć i co podziałać dalej w tych, wyżej wymienionych tematach.

Napisano

Na początek kilka kwestii do wyjaśnienia.

1. Czy okna miały być cofnięte względem zewnętrznej płaszczyzny muru, tak żeby prowadnice zlicowały się z murem? Cieplnie taki układ jest niekorzystny. Ze zdjęć i różnic wymiarów wnioskuje, że jednak tak miało być.

2. Z opisu wynika, że był Pan obecny przy montażu, a ekipa pracowała wg. Pańskich wskazówek. Czy tak? W takiej sytuacji trudno będzie wymagać demontażu okna i przesunięcia go głębiej. W końcu ekipa pracowała zgodnie z poleceniami inwestora.

3. Z całą pewnością można wymagać poprawy elementów niestarannie wykonanych. Tu mamy tę szczelinę pomiędzy płytą XPS i kasetą rolety (tak nie może być), czy niestaranne piankowanie widoczne na zdjęciu 6.

4. Zrealizowanie pierwotnej wersji (zlicowanie prowadnic rolet z murem) wymagałoby ponownego montażu okien. O ile wniosek z punktu 2. jest zgodny z prawda trudno to będzie wymusić na firmie.

5. Alternatywa jest pogrubienie izolacji z 15 d0 20 cm. Co do kosztów, różnica nie będzie duża (ok. 5 zł/m2 ścian), bo zmieniamy grubość samego styropianu. Robocizna i elementy dodatkowe (klej, siatka, tynk, robocizna) pozostają bez zmian. Wykonawczo też nie byłoby to kłopotliwe, gdyby nie rynny. Nie wiadomo na ile utrudnią one sprawę.

 

 

Napisano

1. Rolety miały być cofnięte 3 cm w głąb nadproża - pozostałe 2 cm styrodur pomiędzy kasetą i nadprożem.

2. I tu jest największy problem, osoba z którą było wszystko uzgodnione podczas pomiarów zwolniła się przed przyjazdem ekipy. Majstry coś się podpytywały co i jak montować co mnie zdziwiło bo wszystko było już ustalone i nie dałem im jakiś wytycznych - przecież wszystko było dogadane, a oni nie dali znać, że pracownik znający temat już nie pracuje. Później dzwonił jakiś ich przełożony i też z grubsza porozmawiał o tym montażu i na podstawie tej rozmowy, nie będąc na budowie wydał dyspozycje do montażu okien - rolet jeszcze nie było, dojechały kilka dni później.

4. Czy warto walczyć o przesunięcie tych okien wgłąb?

Która wersja się przedstawia korzystniej od strony cieplnej i względem późniejszych prac z ociepleniem elewacji/obróbkami wokół okien i rolet ? Okno wsunięte w głąb ściany te kilka cm jak chcieliśmy czy też wysunięte tak jak teraz ok.1cm poza lico muru plus prowadnica rolety.

5. Też już rozważałem ta opcję.

Rynny ewentualnie mogę dociąć o 5cm i odsunąć od ściany, mocowanie wyjmę i wsadzę dłuższe.

Napisano (edytowany)

Okien cofnąć się nie da, chyba że kasetę rolet zamontuje się pod nadprożem (w świetle ościeża i po skróceniu prowadnic). Wysuniecie okien jest jak najbardziej korzystne pod względem cieplnym - jeszcze lepiej jeśli w całości znalazłyby się w ociepleniu (mocowanie na konsolach). Na zdjęciach nie widać aby nadproża były cofnięte więc kasetę zamontowano w licu ściany (ewentualnie z cienkim styropianem).

Edytowano przez Budujemy Dom - budownictwo i instalacje (zobacz historię edycji)
Gość Razmes
Napisano
38 minut temu, Budujemy Dom - budownictwo i instalacje napisał:

Okien cofnąć się nie da, chyba że kasetę rolet zamontuje się pod nadprożem (w świetle ościeża i po skróceniu prowadnic).

Chyba raczej się da cofnąć, o te 4,5cm. Kwestia tylko po co, skoro lepiej jest wypuszczać okna w izolację, niż cofać w ceramikę.

 

Wzywaj szefa montażystów. Niech obejrzy dokładnie i sam się wypowie. Mam tylko nadzieję, że nic jeszcze nie płaciłeś, prawda?

39 minut temu, Budujemy Dom - budownictwo i instalacje napisał:

Na zdjęciach nie widać aby nadproża były cofnięte więc kasetę zamontowano w licu ściany (ewentualnie z cienkim styropianem).

Przecież dokładnie widać - zdjęcie 3,4 - cofnięte nadproże. Szczerze, to trzeba być debilem, albo pierwszy raz montować takie rolety, żeby zostawić skrzynkę opierająca się luźno na dwóch bolcach wsadzonych w prowadnicę.

Najprościej- niech zdemontują kasety, dokleją izolację i założą z powrotem. Możesz pogrubić całą izolację budynku, lub też tylko miejscowo nad oknami tworząc takie bonie. Oczywiście nie wszystkim to się podoba.

Czasami też pogrubia się całe pasy od gruntu do góry na szerokość okien.

Napisano

proponuję pogrubić izolację. Ja miałem kilka lat 20cm styropianu i bez tynku zewnętrznego. Zrobiłem rolety, dodałem bonie właśnie i tynk. Bonie zrobiłem nie ze względów estetycznych, ale bardziej praktycznych (żeby poprawić newralgiczne miejsca, gdzie ucieka najwięcej ciepła)

 

 

Napisano (edytowany)

Rozważałem różne opcje i pogrubienie izolacji wydaje się najsensowniejsze - wtedy musiałbym odsunąć rynny o ok. 5cm lub bonie przy oknach i rynien nie ruszam - tego prawdę mówiąc nie brałem pod uwagę.

Czyli idąc tą drogą, demontaż rolet, wyklejenie styrodurem aż do kasety, montaż rolet i zapiankowanie szczelin jeśli dobrze to rozumiem?

Takie rolety jak są mocowane? Opierają się tylko na prowadnicy/ramie okiennej czy też są jakoś dodatkowo mocowane do elewacji?

Perspektywa demontażu okien, ich przesunięcia i ponownego montażu przez tych  "fachowców" średnio do mnie przemawia.

Edytowano przez gnsl (zobacz historię edycji)
Gość Razmes
Napisano
1 godzinę temu, gnsl napisał:

Perspektywa demontażu okien, ich przesunięcia i ponownego montażu przez tych  "fachowców" średnio do mnie przemawia.

do mnie również...

 

1 godzinę temu, gnsl napisał:

Czyli idąc tą drogą, demontaż rolet, wyklejenie styrodurem aż do kasety, montaż rolet i zapiankowanie szczelin jeśli dobrze to rozumiem?

Dokładnie. Niech to poprawią i sprawdzą jak wszystko chodzi. I ogólnie to daj namiar w innym dziale na tym forum na ową firmę. W kwestii ostrzeżenia innych potencjalnych klientów.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • No właśnie - wewnętrzne schody w mieszkaniu to nie jest klatka schodowa. Klatka schodowa jest wydzielona ścianami i wejście do lokali jest przez drzwi. Dlatego moim zdaniem powinna być ta drabina, bo zachodzi szczególny przypadek (dom wielolokalowy bez klatki schodowej).
    • W praktyce zdążą zareagować obydwa. Najczęściej.
    • Według dewelopera - cytat z maila, pod którym podpisał się "Inspektor nadzoru", imienia i nazwiska nie podam, bo mnie jeszcze jakieś RODO dopadnie: "Paragraf (Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 12 kwietnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie),  na który Pan się powołuje, dotyczy wewnętrznego dostępu z min 1 klatki schodowej w przypadku budynku wielorodzinnego posiadającego więcej klatek schodowych. Nie ma tu mowy o drabinie zewnętrznej,  którą sugeruje Pan na przesłanych zdjęciach. W naszym przypadku występują budynki jednorodzinne nie posiadające wydzielonej klatki schodowej ,a jedynie schody wewnętrzne. Dostęp do urządzeń na dachu (kominy) zapewniony jest przez dostawienie drabiny mobilnej umożliwiającej wejście na dach bez konieczności użycia dodatkowych ław kominiarskich z uwagi na płaski dach." Wspomniana drabina mobilna nie jest na wyposażeniu naszego małego osiedla oczywiście. W wiadomości skierowanej do dewelopera zasugerowałem montaż stałej drabiny zewnętrznej, ponieważ dostęp przez wyłaz z jednego segmentu nie będzie dostępem stałym. Wystarczy przecież, że mieszkaniec segmentu z wyłazem wybierze się na podróż dookoła świata, misję, czy inny długotrwały wyjazd służbowy i już mamy kłopot z dostępem. Drabina załatwia sprawę i oczekiwałbym takiego właśnie rozwiązania (przykład na foto - budynek oddany w podobnym terminie ulicę dalej). Nie przekonuje mnie tłumaczenie dewelopera a także ten fragment wiadomości a szczególnie podkreślona jej część końcowa: "W celu rozwiania Pańskich wątpliwości informuję, że budynek wybudowany został zgodnie z projektem oraz obowiązującymi przepisami na 2022 rok, a zatem „papiery” i stan faktyczny są zgodne. Ponadto został odebrany przez Nadzór budowlany i dopuszczony do eksploatacji" bez uwag", a zatem na dzień oddania spełniał wszystkie wymogi dla takiego obiektu. Od tego czasu niektóre przepisy zostały zmienione lub podejście służb i interpretacja wytycznych spowodowane jakimiś wydarzeniami, zmieniły się." "Niektóre przepisy", podejście służb i interpretacja się zmieniła... tak skonstruowane bardzo ogólne zdanie mogę zrozumieć tylko w taki sposób, treść przepisów można interpretować szeroko - w zależności od tego kto jakie ma potrzeby. Dla mnie - laika w przepisach budowlanych - nie ma różnicy między klatką schodową a schodami wewnętrznymi. Jedno i drugie ma taką samą funkcję, a stosowanie wydzielonej klatki schodowej nie ma przecież sensu w szeregowcu. Ma sens w budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) i nie rozumiem dlaczego "inspektor" wciska tą wydzieloną klatkę schodową do budynku będącego budynkiem niskim (do 12m). Kierując się jego interpretacją wychodzi, że również budynki średniowysokie (czyli do 25m) obsłużyłby drabiną mobilną (która ma być na wyposażeniu każdej firmy kominijarskiej ???). Na koniec wiadomości od dewelopera dostałem tak jakby... ostrzeżenie, żółtą kartkę?: "Proszę również nie podważać decyzji (oświadczenia) jaką wydał Powiatowy Inspektor Nadzoru budowlanego.  Jeżeli ma Pan inne zdanie proszę skierować skargę właśnie do tej jednostki" Przecież nie sugerowałem, że decyzja PINB jest niewłaściwa. Wysłałem po prostu zapytanie po rozmowie i wizycie pracownika firmy kominiarskiej, według którego brak stałego dostępu do dachu jest niezgodny z obowiązującymi przepisami. Dziękuję wszystkim za zainteresowanie tematem i oczywiście jestem otwarty na wszelkie sugestie. Jeżeli racja jest po stronie mieszkańców - nie będziemy odpuszczać tematu, ważne jest jednak, żeby mieć pewność, że warto dalej naciskać dewelopera w kwestii dostępu do dachu.
    • To prawda, zachowanie przy zwarciach pozostaje identyczne pod względem czasu wyzwalania, ale w praktyce  zareaguje "szybszy".
    • Deweloper dokonuje tu dość dziwnej nadinterpretacji przepisów zawartych w warunkach technicznych (WT).  przede wszystkim mamy tam bowiem następujący zapis § 146. 1. Wyloty przewodów kominowych powinny być dostępne do czyszczenia i okresowej kontroli, z uwzględnieniem przepisów § 308. Ten warunek musi być koniecznie spełniony. Przede wszystkim trzeba więc zadać deweloperowi pytanie, w jaki sposób jest on spełniony w tym konkretnym budynku.    Kolejna sprawa to sam § 308. § 308. 1. W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych należy zapewnić wyjście na dach co najmniej z jednej klatki schodowej, umożliwiające dostęp na dach i do urządzeń technicznych tam zainstalowanych.   2. W budynkach wysokich (W) i wysokościowych (WW) wyjścia, o których mowa w ust. 1, należy zapewnić z każdej klatki schodowej.   3. Jako wyjście z klatki schodowej na dach należy stosować drzwi o szerokości 0,8 m i wysokości co najmniej 1,9 m lub klapy wyłazowe o wymiarze 0,8 x 0,8 m w świetle, do których dostęp powinien odpowiadać warunkom określonym w § 101.    Proszę zwrócić uwagę na konstrukcję tego przepisu. Zaczyna się on od określenia jakich obiektów dotyczy (W budynkach o dwóch lub więcej kondygnacjach nadziemnych). W logiczny sposób wskazano tu liczbę kondygnacji, jako kryterium stosowania przepisu. Kwestia obecności lub braku klatki schodowej jest drugorzędna.  Ewentualnie można powoływać się na jeszcze jeden zapis z WT, jako dopuszczający zastosowanie drabin zewnętrznych.   § 101. 1. W wyjątkowych przypadkach, uzasadnionych względami użytkowymi, jako dojście i przejście między różnymi poziomami mogą służyć drabiny lub klamry, trwale zamocowane do konstrukcji.   To jednak już tyko dopuszczenie pewnego rozwiązania w szczególnym przypadku. Pozostaje kwestia oceny, czy jest tu uzasadnione.  Osobiście upierałbym się, że w budynku szeregowym, który ma przynajmniej 2 kondygnacje naziemne (np. parter i poddasze użytkowe) wymagane jest wykonanie wyłazów dachowych w każdym z segmentów, ewentualnie wspólnej przymocowanej na stałe drabiny zewnętrznej. Przecież, jeżeli zrobimy tylko jeden wyłaz, to i dostęp do niego będzie tylko z tego jednego segmentu. To zaś nie zapewnia spełnienia zakładanych funkcji - możliwości czyszczenia kominów i konserwacji dachu każdego segmentu.  Niestety, to wszystko jest jedynie interpretacją. Wiążącą interpretację może dać tylko wyrok sądu.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...