Skocz do zawartości

zatkany odpływ?


MrTomo

Recommended Posts

Napisano
Nie wiem co się dzieje ale nie chce mi schodzić woda z kibelka i wanny.
Nie zawsze - co jakiś czas.
Może któreś dziecko coś wrzuciło?

Do tej samej nitki odpływy przyłączoną mam zmywarkę, pralkę i umywalkę.
Z pozostałych urządzeń i ze zlewu woda schodzi.

Mam jakiś efekt cofki - jak woda nie chce schodzić z wanny
to podnosi się poziom wody w kibelku.

Potem coś jakby zassie wodę, coś "bełknie" i wody w kibelku prawie nie ma.
W wanie coś czasem "zabulgocze"
Jakby się coś odpowietrzyć nie mogło.

Wsypałem już pół butelki kreta (na trzy razy) do odpływu z wanny ale bez efektu.
Napisano
Jakieś ciało stałe wpadło. Bez żmijki się nie obędzie.
Napisano
A zmywarka, umywalka i pralka jest wpięta za czy przed wanną i kibelkiem?
Napisano
Cytat

A zmywarka, umywalka i pralka jest wpięta za czy przed wanną i kibelkiem?



W tej kolejności:
Zlew w kuchni i zmywarka, pralka, wanna, zlew i na końcu kibelek

Co ciekawe zauważyłem właśnie, że jak wyjmę końcówkę od pralki (ma kulkę) to woda z wanny schodzi.
Czyli zrobiłem lewe powietrze to pomogło.
Napisano
Ta końcówka od pralki to chyba syfon, bo syfon do pralki ma kulkę. A jakiej pozycji ten syfon jest włożony do rury? wlot ma od dołu czy od góry?
na to wychodzi, że masz a raczej nie masz pionu odpowietrzającego, tylko pytanie dlaczego wcześniej było ok a teraz nie.
Napisano
No właśnie tego nie rozumiem również.
{ion mam wyprowadzony pod dachem i nie dokończony.
Jest zatkany, żeby nie śmierdziało.
Kilka lat nic się nie działo niedobrego.
Wydawało mi się nawet, że jak zamontuję zmywarkę to przeczyści rury przy okazji zmywania.
Napisano
Odetkaj ten pion i zobaczysz co się będzie działo. A co z tym syfonem od pralki?
Napisano
Cytat

Co ciekawe zauważyłem właśnie, że jak wyjmę końcówkę od pralki (ma kulkę) to woda z wanny schodzi.
Czyli zrobiłem lewe powietrze to pomogło.



No właśnie. Podciśnienie się robi i wstrzymuje odpływ wody. Odpowietrzenie zatkałeś szczelnie, znaczy kulka się blokuje, syfy z pralki ją opatuliły i trzymają.


Wyczyść przy okazji filtr od pralki i przepłucz wąż odpływowy.
Napisano
Cytat

Myślicie, że to od pralki?


W jakiej pozycji jest zamontowany ten syfon od pralki?
Napisano
Cytat

W jakiej pozycji jest zamontowany ten syfon od pralki?


syfon czysty.
Filtr palki też.
W jakiej pozycji?
Wąż od dołu, klulka i zakrętka od góry.

Taka pozycja syfonu wydaje mi się odpowiednia.
Woda z pralki wypycha kulkę i otwiera odpływ.
W drugą stronę normalnie zatkany przepływ.
Napisano
Cytat

syfon czysty.
Filtr palki też.
W jakiej pozycji?
Wąż od dołu, klulka i zakrętka od góry.


Czyli masz tak jak zamontowany jak na fotce niżej, znaczy się poprawnie.

Syfon czy filtr pralki nic tu nie ma do gadania, tu jest brak odpowietrzenia. Jedyne wyjście to odetkać rurę od pionu odpowietrzającego lub zamontować zawór napowietrzający pod umywalka w łazience lub jak jest miejsce to przy syfonie od pralki.
Napisano
Odetkać pion to żadna robota.
Ale to chyba nie rozwiąże przyczyny, co najwyżej pomoże na chwilę i uśpi moją czujność.
Może spróbuję z tą żmijką na odcinku pralka, wanna, umywalka.
Napisano
Cytat

Odetkać pion to żadna robota.
Ale to chyba nie rozwiąże przyczyny, co najwyżej pomoże na chwilę i uśpi moją czujność.
Może spróbuję z tą żmijką na odcinku pralka, wanna, umywalka.


Coś mi się wydaje, że to tylko jedna składowa tego problemu. Druga a może nawet i pierwsza to przytkana rura, a przyczyna może być np obudowa od kostki zapachowo-dezynfekującej która wpadła do kibelka i utknęła gdzieś tam sobie w rurze i dzięki niej [powstał zator.
Najpierw odetkaj ten pion i zobaczysz czy coś się poprawiło, potem można szukać dalej.
Napisano
Macie rację, teraz dopiero doczytałem, że muszla jest na końcu drogi.
Miałem kiedyś podobne sytuacje w zimie, kiedy szambo mi zamarzało i wylot rury znalazł się pod lodem. zdecydowanie wytwarza się nadciśnienie przy spływie, Heniek może mieć rację. Coś blokuje wodę w początkowym stadium, dokłada się podciśnienie z początku i dopiero odpowiednia masa przeważa, aby spłyneła gwałtownie. Mi wysysało w takich przypadkach wodę z syfonu kratki ściekowej, która była ok 2 metry od muszli.
Napisano
Cytat

...
Coś blokuje wodę w początkowym stadium, dokłada się podciśnienie z początku i dopiero odpowiednia masa przeważa, aby spłyneła gwałtownie
..



Myślisz, że to już w odpływie z kuchni?

No nic, trzeba będzie odłozyć inne sprawy i jak spierniczy się pogoda porozkręcam co się da i gdzie się da.
Najgorsze (tj. rura od srali do szamba) zostawię na koniec.
jakoś nie mam ochoty tam zaglądać ... icon_biggrin.gif
Napisano
Wystarczy jak włożysz giętki drut i będziesz go wpychał tak daleko aż napotka opór, wyciągniesz i po długości tego drutu zlokalizujesz mniej więcej gdzie jest zator. A potem to już żmijka w dłoń albo inne cudo i do dzieła.
Napisano
Masz szczęście bo to niedziela wieczór, więc grupa szybkiego reagowania zareagowała natychmiast icon_mrgreen.gif
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
Cytat

Masz szczęście bo to niedziela wieczór, więc grupa szybkiego reagowania zareagowała natychmiast icon_mrgreen.gif




tak, ja też podłączam sie do opinii, że najlepszy będzie giętki drucik. powinien rozwiązać sprawę
Napisano
Cytat

tak, ja też podłączam sie do opinii, że najlepszy będzie giętki drucik. powinien rozwiązać sprawę


Eeeeeeeeeeee, już dawno rozwiązał icon_biggrin.gif
  • 10 miesiące temu...
  • 3 miesiące temu...
  • 3 miesiące temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Przepisy narzucają minimalny przekrój kanału (np. 196 cm², co odpowiada kanałowi 14x14 cm). Nie można więc po prostu zbudować węższego kanału, wentylacyjnego, równoważąc przepływ średnicą.  Poprzez częściowe przymknięcie (zastosowanie dławika) w kanale o zbyt silnym ciągu, zwiększylibyśmy opór w tym kanale. Skutkowałoby to zmniejszeniem ilości przepływającego powietrza i teoretycznie pozwoliłoby na zrównanie jego wydajności z kanałami słabszymi.
    • Zgodnie z polskimi przepisami, zawartymi w rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, minimalna długość kanału wentylacji grawitacyjnej, liczona od kratki wentylacyjnej do wylotu ponad dach, powinna wynosić od 2,5 do 3 metrów. Źródła podają również, że dla zapewnienia optymalnej wydajności, wysokość ta powinna wynosić co najmniej 4 metry.   Przepisy dotyczące minimalnej wysokości kominów wentylacyjnych  powstawały w czasach, gdy dominującą technologią były murowane, nieocieplone kominy. Inżynierowie i prawodawcy opierali się na dekadach obserwacji i obliczeń dla tych właśnie, "klasycznych" rozwiązań. Minimalna wysokość została ustalona jako bezpieczny margines, który gwarantował wytworzenie minimalnego, stabilnego ciągu w różnych, także niesprzyjających warunkach:   Należy pamiętać, że wszystkie kanały wentylacyjne w jednym systemie grawitacyjnym powinny mieć zbliżoną długość. Znaczne różnice mogą prowadzić do zakłóceń w działaniu, gdzie dłuższe kanały o silniejszym ciągu mogą "wysysać" powietrze z krótszych, powodując ciąg wsteczny. Wentylacja grawitacyjna w domu to system naczyń połączonych. Zasada równowagi: Aby system działał poprawnie, wszystkie kanały wywiewne powinny mieć zbliżoną siłę ciągu. Zastosowanie jednego, bardzo sprawnego (ocieplonego, z mniejszymi oporami przepływu) kanału w systemie z innymi, (murowanymi) mniej sprawnymi, może pogorszyć działanie w tej części  wentylacji! Przepisy nie nadążają za technologią: Prawo budowlane często jest aktualizowane wolniej, niż rozwija się technologia. Minimalna wysokość pozostaje w przepisach jako uniwersalna, bezpieczna wartość gwarantująca działanie systemu w każdych warunkach, niezależnie od użytej technologii.  Ocieplony kanał jest sprawniejszy, ale przepisy pozostają konserwatywne. Co więcej, jego wysoka sprawność, jeśli nie będzie  zrównoważona w całym systemie, może prowadzić do problemów z działaniem wentylacji.
    • Raz jeszcze dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.    Chciałbym jeszcze poruszyć dwie kwestie związane z tym tematem:   1. Rozdzielacz mam na korytarzu, umiejscowiony w takim miejscu, że rura po podłodze od rozdzielacza do pokoju ma ok. 1.5m długości. Na tym odcinku także nie zauważyłem aby podłoga była dużo cieplejsza niż w pokoju, mimo że korytarz jest w centralnym punkcie domu. Jednakże w tym miejscu nie ma żadnego grzejnika i przechodzi tylko 2x1.5 metra rury (zasilenie i powrót). Mimo to mam jednak obawy, że nieocieplony dom to tylko 1 z kilku powodów dla których podłogówka słabo grzeje. No i ostatecznie, woda w rurze też drastycznie się nie wychładza. Nakleiłem taśmę malarską na belki rozdzielacza aby precyzyjniej zmierzyć ich temperature za pomocą pirometru i wyszło że różnica między nimi to ok 3*C. Delta T wydaje się być w normie, ale specjalistą nie jestem.  Tak jak pisałem, jest to pierwsze pomieszczenie z uruchomioną podłogówką. Niejako cieszę się że tak wyszło, bo w kolejnych pomieszczeniach jest jeszcze szansa na ew. poprawki aby grzało to lepiej.   2. Ostatnio usłyszałem że Sander Standard Alu to był kiepski pomysł i lepiej było wziąć styropian bez aluminium, i powkładać w rowki aluminiowe radiatory które lepiej odbierają ciepło z rury. Niestety nie wiem ile w tym prawdy, a płyty Sandera zostały juz zakupione na całe piętro (poza łazienką i korytarzem, gdzie pójdzie XPS pozwalający na zagęszczenie rur co 10cm). Chyba że jakiś radiator by pasował do nich, to mógłbym jeszcze dodatkowo dokupić o ile miałoby to pomóc. Nie wiem niestety na ile mogłoby to pomóc i czy ma to jakikolwiek sens?   Raz jeszcze dziękuję za odpowiedzi i cierpliwość do laika.
    • Duża różnica między temperaturą zasilania a temperaturą podłogi oraz niska temperatura w pokoju, mimo stosunkowo ciepłej posadzki, wynikają z kilku powiązanych ze sobą czynników. Kluczową rolę odgrywa tu brak ocieplenia budynku, co w połączeniu ze specyfiką ogrzewania podłogowego prowadzi do opisywanych przez Pana zjawisk.    Brak izolacji termicznej domu.   W takim budynku ciepło ucieka na zewnątrz w znacznie większym stopniu niż w budynkach ocieplonych. Straty ciepła mogą sięgać nawet 20-25% przez same ściany zewnętrzne oraz 10-15% przez podłogi i fundamenty.   W Pana przypadku oznacza to, że ciepło dostarczane przez wodę w rurach ogrzewania podłogowego, zamiast efektywnie ogrzewać jastrych (wylewkę), a następnie pomieszczenie, jest w pewnej mierze "tracone" i przenika przez niezaizolowane ściany zewnętrzne. System grzewczy musi więc pracować ze znacznie wyższą mocą (wyższa temperatura zasilania), aby skompensować te straty. To właśnie ta "walka" instalacji z ciągłą ucieczką ciepła jest głównym powodem, dla którego mimo wody o temperaturze 45°C, podłoga nagrzewa się tylko nieznacznie.     Fakt, że podłoga staje się zimniejsza w miarę zbliżania się do ściany zewnętrznej, mimo że tam również dociera woda z zasilania, wynika z dwóch powodów: Intensywne oddawanie ciepła: Nieocieplona ściana zewnętrzna działa jak duży "odbiornik" zimna, co powoduje bardzo szybkie wychładzanie się fragmentu podłogi znajdującego się w jej pobliżu.   Spadek temperatury wody: Woda w rurze, płynąc w kierunku ściany zewnętrznej, oddaje ciepło do jastrychu. Gdy zawraca i płynie z powrotem, jest już znacznie chłodniejsza, co dodatkowo potęguje efekt chłodniejszej podłogi w dalszej części pętli.   W pomieszczeniach ze strefami o zwiększonych stratach ciepła, jak przy ścianach zewnętrznych, często stosuje się układ ślimakowy lub zagęszcza się rury, aby zapewnić bardziej równomierny rozkład temperatury.   Ogrzewanie podłogowe charakteryzuje się dużą bezwładnością cieplną, co oznacza, że nagrzewa się i stygnie powoli. W dobrze zaizolowanym budynku wylewka po nagrzaniu długo utrzymuje ciepło. W Pana przypadku proces ten jest szybszy. Zanim wylewka zdąży się w pełni nagrzać i zakumulować wystarczającą ilość energii, znaczną jej część traci do otoczenia (przez ściany i grunt). Można to porównać do próby napełnienia dziurawego wiadra – mimo ciągłego dolewania wody, jej poziom nie podnosi się znacząco.   Podłoga nie nadąża się zagrzać, ponieważ ciepło, które otrzymuje od instalacji, jest niemal natychmiast "wysysane" przez nieocieplone przegrody budynku. Duża różnica między temperaturą wody a podłogi oraz niska temperatura w pokoju to bezpośredni skutek ogromnych strat ciepła, charakterystycznych dla starych, nieocieplonych domów.   Aby zapewnić samo odpowietrzenie się instalacji, przepływ powinien być większy niż 0,7 l/min. Maksymalny przepływ: Zazwyczaj nie zaleca się, aby przepływ w rurach (np. PEX 16, 17, 18 mm) był większy niż 2,5 l/min, aby nie przekroczyć dopuszczalnej straty ciśnienia (ok. 20 kPa) w pętli.     Dopiero po przeprowadzeniu termomodernizacji budynku (ocieplenie ścian, fundamentów, ewentualna wymiana okien) będzie Pan mógł w pełni docenić efektywność i komfort ogrzewania podłogowego, które będzie mogło pracować przy znacznie niższej temperaturze zasilania oraz będzie można zmniejszyć  przepływ czynnika grzejnego ustawiony teraz na 2.5l.
    • Dziękuję za obszerne wyjaśnienia, jednak nie to było moim pytaniem. Gdyby temperatura podłogi była wyższa, to zapewne przestawiłbym zawór VTA, tak aby bardziej mieszał wode z powrotu. Rozumiem także, że temperatura podłogi, to nie to samo co temperatura wody. Dziwi mnie natomiast aż tak duża różnica pomiędzy nimi oraz fakt, że temperatura w pokoju wynosi zaledwie 20*C przy temperaturze podłogi wynoszącej 28*C.   Jak wcześniej na zasileniu miałem 30*C, to powierzchnia podłogi wynosiła jakieś 24-25*C. Teraz spadł śnieg, pojawiły się temperatury w okolicach 0*C to i kocioł zaczął mocniej grzać. Na zasileniu jest wyższa temperatura, bo zawór VTA mam w pełni otwarty (ustawiony na 45*C), ale temperatura podłogi nie podniosła się jakoś znacząco w porównaniu do temperatury wody. Rurę mam poprowadzoną tak, że wchodzi od rozdzielacza z korytarza do pokoju, następnie wzdłuż przez cały pokój do ściany zewnętrznej i stamtąd wraca meandrem w stronę wejścia. Przy wejściu do pokoju i w miejscu w którym rura przechodzi przez ścianę mam najwyższą temperaturę podłogi. Im bliżej ściany zewnętrznej tym podłoga jest zimniejsza, mimo, że jest bliżej początku (zasilenia). Możliwe więc, że ta podłoga nie nadąża się zagrzać, bo to co uda jej się zakumulować, to musi oddać do otoczenia? Czy stąd może wynikać tak niska temperatura jastrychu mimo dużo wyższej temperatury zasilenia? Dom nie jest ocieplony (pochodzi z lat 70), jestem w trakcie remontu.   Generalnie wątpliwości mam sporo, ale nie chce poruszać wielu kwestii na raz.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...