Skocz do zawartości

14 lat doświadczeń życia w domu


Insider

Recommended Posts

Stuknęło nam już niemal 14 lat "pożycia" w nowym, naszym pierwszym i dotychczas jedynym domu.

Złapałem się ostatnio na myśli, że to kawał czasu i powinny się w moim domu "posypać" niektóre rzeczy, wszak w trakcie budowy nie raz uprzedzana nas, ze te czy inne produkty mają określony czas życia. Człowiek zaabsorbowany wieloma problemami w czasie budowy działając na adrenalinie, nie przykłada większej uwagi do informacji, że blachodachówka wystarczy na lat 20-25, kocioł gazowy ma czas życia 10 lat itp. Przyjmuje się tym tak samo jak informacją, że słońce zgaśnie za 5 mld lat.

A jednak czas szybko leci i po 14 latach kocioł (odpukać!) wygląda i działa jak nowy, na blachodachówce nie widać żadnych śladów korozji, okna PVC. Które miały się wypaczyć i zżółknąć od słońca i czasu, wyglądają jak nowe.

Za to występują inne, mniej lub bardziej spodziewane usterki i problemy wymagające remontów.

Myślę, że odtworzenie wspomnień o różnych przejściach mieszkania 14-letniego domu może dać jakieś pożytki aktualnie budującym dom. Niektóre z tych doświadczeń opiszę w miarę ich przypominania sobie i jak mi czas pozwoli.

Zaczęło się tak.

Koniecznie chcieliśmy na Boże Narodzenie zamieszkać już w nowym domu. Wprowadziłem się 20 grudnia 1997 roku. Najpierw przez 3 dni walczyłem o wodę bieżącą – czynnik niezbędny do życia. Mamy własne ujecie i pompa samozasysająca nijak nie chciała zasysać.

Ale opowiem to może innym razem, a teraz chciałbym zacząć od wigilii, cztery dni po przeprowadzce. W ten nastrojowy wieczór rozpaliliśmy pierwszy raz w kominku (z otwartą komorą spalania). Na dworze zima, a u nas cieplutko (szczelne okna) i nastrojowy ogień w kominku. Po kilku kolędach poczuliśmy jednakowoż zapach dymu w salonie. Okazało się, że im dalej od kominka tym zapach ten jest silniejszy. Najsilniejszy w łazienkach (na dwóch kondygnacjach). Pierwsze podejrzenie – nieszczelne kanały w kominie i dym przedostaje się z kanału dymowego do kanałów wentylacyjnych, a stąd do łazienek i dalej do salonu.

Wołamy kierownika budowy. Ogląda, dziwi się, do dziur w przegrodach kominowych się nie przyznaje. Mówi mi – Panie Insider, wszystko mogliśmy Panu spie…, ale nie komin, bo na to honor murarski nam nie pozwala.

Po sporej "burzy mózgów" doszliśmy, że winne są szczelne okna. Płomień w kominku otwartym "pożera" straszne ilości tlenu i w salonie (w domu) wytwarza się podciśnienie, czyli kanały wentylacyjne (wentylacja grawitacyjna) zasysają dym z wylotu komina.

Rozwiązaniem tego problemu jest tzw. zetka, czyli rura doprowadzająca powietrze wprost do paleniska w kominku, w której zresztą do tej pory nie zrobiliśmy, a paląc w kominku uchylamy z lekka okna, co w zimie nie jest mądre zarówno ze względów ekonomicznychjak i zdrowotnych.
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • To chyba chybiony i fałszywy argument, bo klimatyzator jednak dmucha powietrzem zagrzanym do o wiele wyższej temperatury niż te 22 stopnie, chcąc osiągnąć zadaną temperaturę i pewnie to jest o wiele wyższa temperatura niż 30 st. Nie mierzyłem ale tak na wyczucie to znacznie przkracza trzydziestkę. Więc to akurat w drugą stronę działa, jeśli chodzi o tę "róznicę temperatur", czyli na korzyść hydrauliki. 
    • Ogrzewanie hydrauliczne, które występuje w 99% nowych polskich domach jest mniej efektywne i droższe niż bezpośrednie ogrzewanie pompą powietrze-powietrze, bo COP zależy od różnicy temperatur, a wodę trzeba ogrzać do ok 30°C, za powietrze do 22°. Proponuję zainteresować się systemem HVAC. V-wentylacja z odzyskiem ciepła wykonana pod ilość mieszkańców, a nie na kubaturę. Musi być, gdy chcemy używać klimatyzacji, bo latem przy chłodzeniu wentylacja grawitacyjna nie działa i oddychamy coraz bardziej zużytym powietrzem, co prowadzi do różnych dolegliwości. AC- jakość powietrza, za którą odpowiadają rewersyjne pompy ciepła (klimatyzatory). Temperatura cały rok, a wilgotność, która tworzy zaduch latem (tryb dry). H- ogrzewanie, czyli w przypadku, gdy klimatyzacja nie da rady (zazwyczaj kilka dni w roku) do uruchamiają się maty grzewcze. Ogrzewanie oporowe to COP 1, ale ono jest w tym systemie tylko wspomaganiem na wypadek ekstremalnych mrozów, awarii, czy dla komfortu, gdy ktoś chce bardziej dogrzać pokój. Poza tym pompy ciepła wciąż działają, więc zużycie jest śladowe. Dlaczego potrzebne są maty? Czy nie można dobrać większej mocy klim? Chodzi o to, że sezon grzewczy trwa ponad pół roku, a średnia temperatura w tym czasie w ostatnich latach to +5C i wciąż rośnie. Jeśli pompa będzie za duża to przez większość sezonu będzie działać on-off i łączne zużycie wyjdzie 2-3x większe. Jeśli rekuperacja jest zrobiona zgodnie ze sztuką, czyli działa na 20-30m3//osobę to klimy 30W/m2 są wystarczające. Cały system wychodzi przy okazji najtaniej i zapewnia zużycie poniżej 15kWh/m2. Ponadto warto wiedzieć, że powietrze nawiewane z anemostatów po odzysku ciepła jest tylko o kilka stopni chłodniejsze od domowego. Gdy podajemy je z góry to zapobiega ścieleniu się ciepłego przy suficie, a samo zanim opadnie zdąży się ogrzać. Daje to komfort w strefie przebywania ludzi. System musi być kompletny i dobrze przemyślany. 
    • A stoją zapewne obok siebie... więc jak zrobi się z nich  "kątownik" - będą stały jeszcze stabilniej...
    • Może być różnie, bo one są dość wiotkie. Zależy też, jak równa jest posadzka w garażu.
    • Komentarz dodany przez G: Beton nie kosztuje 200-250. Ceny z przed pandemi
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...