Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano
Mamy teraz małą kotkę i wyjeżdzamy w sierpniu na 10 dni na wakacje. Czy lepiej zawieźć ją do rodziców czy raczej zostawić w domu i poprosić sąsiadkę o karmienie i opróżnianie kuwety? Ja radzicie sobie ze zwierzętami wyjeżdzając?
  • 5 lata temu...
Napisano
Zgadzam się. jeśli kocica żle przystosowuje sie do nowych miejsc lepiej pozostawic w domu i poprosic o karmienie ale jeśli nie to może warto zawieźć bo wtedy kicia nie będzie samotna icon_smile.gif
Napisano
Cytat

Mamy teraz małą kotkę i wyjeżdzamy w sierpniu na 10 dni na wakacje. Czy lepiej zawieźć ją do rodziców czy raczej zostawić w domu i poprosić sąsiadkę o karmienie i opróżnianie kuwety? Ja radzicie sobie ze zwierzętami wyjeżdzając?



Obydwa rozwiązania do przyjecia. Wbrew pozorom koty łatwo przywykają do noych miejsc, weź wcześniej kota z sobą do rodziców na weekend i zobaczysz, ze już drugiego dnia będzie się czuł jak w domu.
Gość mhtyl
Napisano
A ja na wakacje "dostałem" małego kociaka od mojej kotki która zwie się Leon icon_biggrin.gif
Małego dziewczyny nazwały Różyczka icon_biggrin.gif
  • 2 miesiące temu...
  • 2 tygodnie temu...
  • 3 miesiące temu...
Napisano

To zależy od zwierzątka. Mój kot przykładowo nie lubi bardzo być sam i nawet wtedy nic nie je. Czeka cierpliwie, aż wrócimy z mężem z pracy, i można powiedzieć je wtedy obiad razem z nami ;) Poobserwuj kota jak się zachowuje w samotności, gdy Was nie ma w domu dłuższy czas , i ja mimo wszystko stawiałabym na odwiezienie go do rodziców. 

  • 5 tygodnie temu...
  • 1 miesiąc temu...
  • 8 miesiące temu...
Napisano

U mnie sytucja jest dość śmieszna, ponieważ ja mam psa a siostra kota... i co jakiś czas "podrzucamy" zwierzaki rodzicom. Oni na szczęście są bardzo zadowoleni z tego faktu;)
Ale w innej sytuaci chyba byłoby ciężko - pozostaje chyba hotel dla zwierząt...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Koniecznie głębokich, ale i z nimi będie zabawa z upychaniem wszystkiego. Jednak z opisu wnioskuję, że puszki to pewnie już są obsadzone.
    • Niezbadana jest wyobraźnia inwestora, lub może tylko wykonawcy.      
    • Sugeruję zastosowanie puszek głębokich, bo bo inaczej rzeczywiście będzie duży problem z upchnięciem wszystkiego.
    • Nie zagłębiałem się w analizę połączeń, ale w tym układzie - czy też po jakiejś modyfikacji - da się niezależnie sterować obiema lampami sufitowymi - choćby tylko z przełącznika A? Wydaje mi się to istotniejsze, niż gaszenie z łóżka... choćby ze względu na układ całego pomieszczenia - sypialni... Ale to taka - tylko moja uwaga...      
    • Robimy  układ w którym:  - lampy I i II będą zapalane i gaszone wspólnie (obie równocześnie) z każdego z trzech miejsc A, B, C; - lampa III będzie zapalana i gaszona niezależnie od lamp I oraz II z każdego z tych trzech miejsc.  Potrzebujemy dwóch podwójnych łączników schodowych w punktach A i C oraz jednego podwójnego łącznika krzyżowego w punkcie B. Ich już nie opisuję na rysunkach, żeby szkicu nie zaśmiecać.  Rozbiłem to na dwa szkice. Pierwszy pokazuje sposób podłączenia lamp sufitowych I i II, do czego jest wykorzystywana pierwsza para w podwójnych łącznikach schodowych i w podwójnym łączniku krzyżowym. Drugi szkic to natomiast sposób podłączenia lampy (kinkietu) numer III. Tak jest czytelniej i nic się nie pomiesza.  Na szkicach każda zrobiona przeze mnie linia to jedna żyła przewodu. Czarne to żyły fazowe (L). Tylko one są przerywane przez łącznik. Natomiast niebieska linia to żyła neutralna (N). Zielona jest natomiast ochronna (PE), w instalacji to ten przewód z żółto-zieloną izolacją. Retro opisał tu zasady oznaczania żył przewodów koszulkami albo taśmą izolacyjną w odpowiednich kolorach, nie będę tego powtarzał.  Wszędzie zaczynamy od puszki w punkcie A, bo tu mamy doprowadzone zasilanie. Tu zaczynamy mając trzy żyły - czarną fazową (L), niebieską neutralna (N), żółto-zieloną ochronną (PE). Prosto z puszki A prowadzimy żyły N oraz PE do lampy I, od niej zaś do lampy II. Natomiast od pierwszego łącznika schodowego w puszce A mamy dwie żyły L do łącznika krzyżowego w puszce B. Od łącznika krzyżowego w puszce B mamy również dwie żyły L do drugiego łącznika schodowego w puszce C. Natomiast od tego drugiego łącznika schodowego w puszce C prowadzimy już tylko jedną żyłę L do puszki A. Jednak ona trafia już tylko do puszki, nie przyłączamy jej nigdzie do łącznika schodowego w tej puszce. W puszce robimy zamiast tego połączenie tej żyły L z żyłą L biegnącą do lamp I i II.  Natomiast podłączenie lampy III (kinkietu) wymaga poprowadzenia żył N oraz PE od puszki A do puszki C, następnie do lampy III. Łączymy po prostu odpowiednie żyły, łączniki w tych puszkach nas w tym momencie nie interesują. Dopiero kolejny etap to  poprowadzenie dwóch żył L od łącznika schodowego w puszce A do łącznika krzyżowego w puszce B. Od łącznika krzyżowego w puszce B mamy znów dwie żyły L do łącznika schodowego w puszce C. Natomiast od łącznika schodowego w puszce C prowadzimy jedną żyłę L do lampy III.  Starałem się to opisać możliwie jednoznacznie. Zabawy trochę będzie, bo w puszkach jest wiele żył do upchnięcia.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...