Skocz do zawartości

Czy muszę sponsorować Zakład Energetyczny?


Recommended Posts

Mam poważny problem z Zakładem Energetycznym w Rzeszowie. W 1995 roku dostałem bardzo niekorzystne dla siebie warunki techniczne przyłączenia. Moje interwencje w sprawie ich zmiany nie przyniosły żadnego skutku. Chcąc rozpocząć budowę musiałem cytuję; „wykonać własnym kosztem i staraniem” odcinek 326 metrów linii energetycznej niskiego napięcia (przedłużenie linii od ostatniego słupa). Chcąc budować, musiałem to zrobić. Uzbroiłem przy okazji kilkanaście obcych, jeszcze niezabudowanych działek które znalazły się na trasie linii.
Linię wybudowałem i oddałem do eksploatacji w grudniu 1995 roku. Linię pozostawiono na moim majątku. Od tego czasu wiele się zmieniło. Swoją działkę podzieliłem na trzy niezależne działki budowlane.
Jedną z wybudowanym i podłączonym do mojej linii domem przekazałem córce. Drugą z zakończonym pierwszym etapem budowy domu i podłączeniem do linii pozostawiłem sobie i usiłuję ją sprzedać. Trzecią z dokumentacją na budowę domu i podłączeniem do mojej linii już sprzedałem.
Gdy sprzedam swoją działkę, pozostanę tylko właścicielem linii, a nie jej użytkownikiem.
Za przesył moją linią prądu opłatę pobiera Zakład Energetyczny pozostawiając mnie dbałość o jej utrzymanie.
Do Zakładu Energetycznego w Rzeszowie zwracałem się już kilkakrotnie z pismami o odkupienie linii – zawsze odpowiedzi odmowne.
Pierwsze pismo wysłałem w 1996 roku, drugie po zmianie prawa energetycznego w 1998
roku kiedy to zakłady energetyczne miały obowiązek w ciągu 3 lat odkupić linie wybudowane przez indywidualnych inwestorów, trzecie i czwarte w tym roku.
Proszę pomóżcie, jak mogę uwolnić się od linii i odzyskać włożone w jej budowę pieniądze?
Link do komentarza
Cytat

Mam poważny problem z Zakładem Energetycznym w Rzeszowie. W 1995 roku dostałem bardzo niekorzystne dla siebie warunki techniczne przyłączenia. Moje interwencje w sprawie ich zmiany nie przyniosły żadnego skutku. Chcąc rozpocząć budowę musiałem cytuję; „wykonać własnym kosztem i staraniem” odcinek 326 metrów linii energetycznej niskiego napięcia (przedłużenie linii od ostatniego słupa). Chcąc budować, musiałem to zrobić. Uzbroiłem przy okazji kilkanaście obcych, jeszcze niezabudowanych działek które znalazły się na trasie linii.
Linię wybudowałem i oddałem do eksploatacji w grudniu 1995 roku. Linię pozostawiono na moim majątku. Od tego czasu wiele się zmieniło. Swoją działkę podzieliłem na trzy niezależne działki budowlane.
Jedną z wybudowanym i podłączonym do mojej linii domem przekazałem córce. Drugą z zakończonym pierwszym etapem budowy domu i podłączeniem do linii pozostawiłem sobie i usiłuję ją sprzedać. Trzecią z dokumentacją na budowę domu i podłączeniem do mojej linii już sprzedałem.
Gdy sprzedam swoją działkę, pozostanę tylko właścicielem linii, a nie jej użytkownikiem.
Za przesył moją linią prądu opłatę pobiera Zakład Energetyczny pozostawiając mnie dbałość o jej utrzymanie.
Do Zakładu Energetycznego w Rzeszowie zwracałem się już kilkakrotnie z pismami o odkupienie linii – zawsze odpowiedzi odmowne.
Pierwsze pismo wysłałem w 1996 roku, drugie po zmianie prawa energetycznego w 1998
roku kiedy to zakłady energetyczne miały obowiązek w ciągu 3 lat odkupić linie wybudowane przez indywidualnych inwestorów, trzecie i czwarte w tym roku.
Proszę pomóżcie, jak mogę uwolnić się od linii i odzyskać włożone w jej budowę pieniądze?



Jedynie po zabudowaniu działek przez sąsiadów możesz od nich próbować odzyskać pieniądze  .


Jesteś właścicielem linii więc możesz w każdej chwili odłączyć zasilanie .




Link do komentarza
Odcięcie komuś prądu nie wchodzi w rachubę. Odbiorcy prądu nie ponoszą winy za działalność Zakładu Energetycznego w Rzeszowie.
Na Zakładzie Energetycznym trzeba wymusić inną drogą niż sądownie przyznanie się do tego, że jako ekonomicznie silniejsza organizacja ma sobie za nic swoich klientów. Oni mają jak się wyraził jeden z dyrektorów całą armię prawników. Ilu ja mogę im przedstawić prawników opłaconych z mojej skromnej emerytury?
Linia została zaprojektowana i wykonana za moje pieniądze przez pracowników Zakładu Energetycznego, którzy między innymi decydowali o tym, jakie zostaną mi wydane warunki.
Została wybudowana z uwzględnieniem potrzeb Zakładu Energetycznego bo najpierw doprowadzono ją do drogi aby była możliwość uzbrojenia działek po obu stronach drogi. Do mnie wystarczyło poprowadzić linię w odległości ok. 70 metrów równolegle do drogi, bo tak stoi dom. Wtedy linia była by krótsza o ok. 60 metrów. Przed chyba 5 laty Zakład właśnie tak poprowadził swoją linię do mojego sąsiada i wszystkie następne budowy będą zasilane z tej nowej, krótszej linii. Przed wybudowaniem tej nowej linii nikt z Zakładu nie spytał, czy wyrażę zgodę na podłączenie kogokolwiek do swojej linii. W tej chwili są więc dwie równoległe linie, moja i Zakładu.
Czy może ktoś z Forumowiczów spotkał się z takim przypadkiem i jak sobie z nim poradził?
Jakie jest zdanie Animatora tego Forum?

Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...
Zakład Energetyczny aktualnie żąda, abym poniósł dodatkowe koszty związane z linią. Dostał już trzy kosztorysy powykonawcze które musiałem opłacić, ostatnio chce jeszcze abym dodatkowo opłacił i dostarczył wypis i wyrys z ewidencji gruntów dla ustalenia właścicieli działek przez które przebiega linia oraz chce, abym ja zawarł umowy cywilno-prawne na wejście w teren pracowników Zakładu. Ja takie umowy posiadam dla siebie bo musiałem je mieć gdy budowałem linię, ale Zakład nie zgadza się na przepisanie tych umów na siebie. Zakład chce nowe umowy. Gdy dostarczę te dokumenty, wtedy dopiero łaskawie rozważy, czy będzie zainteresowany przejęciem linii, ale za tylko 40% jej wartości wyliczonej przez Zakład, czy nadal będzie odmawiał jej przejęcia. Oczywiście te 40% Zakładu to zaledwie 20% kosztów jakie ja musiałem ponieść.
Co z tym zrobić?
Link do komentarza
Linię usiłowałem odpłatnie przekazać Zakładowi Energetycznemu już 8 miesięcy po jej oddaniu, następnie ponowiłem prośbę za 2 lata, następnie za 12 i 14lat. Zawsze otrzymywałem odpowiedzi odmowne.
No to sprawa nie wygląda wesoło, bo z dotychczasowych działań Zakładu Energetycznego wynika, że ZE nie wykazuje dobrej woli aby linię przejąć. ZE nalicza, że moja linia rocznie traci na wartości 4% i za najbliższe 10 lat jej wartość będzie ZEROWA. Może wtedy zechce przejąć linię, ale za darmo!
ZE naliczając te 4% wartości linii obciąża mnie rocznie dodatkowo kwotą ok. 1500zł. W takiej sytuacji ja za każdą kWh płacę 2,2 raza więcej, niż wszyscy pozostali klienci Zakładu!
Czy może już ktoś miał do czynienia z takimi praktykami ZE w Polsce, względnie słyszał lub czytał jak inni rozwiązują tego typu problemy?
Będę wdzięczny za każdą podpowiedź.

Link do komentarza
Cytat

ZE naliczając te 4% wartości linii obciąża mnie rocznie dodatkowo kwotą ok. 1500zł. W takiej sytuacji ja za każdą kWh płacę 2,2 raza więcej, niż wszyscy pozostali klienci Zakładu!
Czy może już ktoś miał do czynienia z takimi praktykami ZE w Polsce, względnie słyszał lub czytał jak inni rozwiązują tego typu problemy?
Będę wdzięczny za każdą podpowiedź.


Przecież to zwykłe chamstwo i kwalifikuje się pod prokuraturę. Tak być nie może.
Ja w przyszłym roku będę miał podobną sytuację i myślę, że uda mi się jakoś inaczej sprawę rozwiązać ;(
Link do komentarza
Cytat

Przecież to zwykłe chamstwo i kwalifikuje się pod prokuraturę. Tak być nie może.
Ja w przyszłym roku będę miał podobną sytuację i myślę, że uda mi się jakoś inaczej sprawę rozwiązać ;(




Tak, zgadzam się z opinią, że nie jest to OK. Niestety, żyjemy w tzw. PAŃSTWIE PRAWA i prawo decyduje co jest zwykłym chamstwem, a co nim nie jest. Nasze opinie na ten temat niestety nic nie znaczą. Oni mają „armię” prawników. Co może im przeciwstawić normalny obywatel? Sprawa się ciągnie już 15 lat. Ile jeszcze?
Po zasięgnięciu opinii FORUMOWICZÓW i animatora forum wiem, że prawnie stoję na pozycji przegranej. Wystąpiłem więc tym razem z gorącą prośbą do ZE i usiłuję sprawę załatwić dla siebie pozytywnie, nawet z tak dużą stratą. Wyraziłem więc zgodę na stratę 60% mojego wkładu, w zamian mam nadzieję, że może ZE zechce problem rozważyć i zwrócić choć resztę 40%. Te 40% to jednak 12000zł. Lepsze to, niż nic. Czy ta propozycja przejdzie, zobaczymy.
Warto jednak czasem coś napisać na FORUM aby ustrzec innych przed podobnymi przypadkami.
Życzę sukcesów w załatwianiu swojej sprawy.
Link do komentarza
  • 7 miesiące temu...
Witam ponownie po dłuższej przerwie.
Winien jestem informację, jak ostatecznie sprawa odkupienia linii przez ZE została zakończona.
A więc po 16 latach starań, ZE zdecydował się wreszcie odkupić moją linię energetyczną nn. za kwotę 40% jej wartości. Te brakujące 60% to amortyzacja linii którą ja zostałem obciążony. ZE oczywiście brał pieniądze za przesył prądu tą linią, ale amortyzację policzył, jakby on ją wybudował.
Wnioski pozostawiam szanownym Forumowiczom i przyszłym Inwestorom.
p.s.
Pół roku temu z grupą sąsiadów wystąpiłem do następnego dostawcy mediów, do Zakładu Gazowniczego z prośbą o podłączenie gazu. Otrzymałem odpowiedź, że dla Zakładu Gazowniczego budowa odcinka gazociągu długości ok. 800 metrów dla podłączenia 7 domów jest nieopłacalna. Tym razem nie sfinansuję już tej budowy!
Pozdrawiam!
Link do komentarza
Cytat

Witam ponownie po dłuższej przerwie.
Winien jestem informację, jak ostatecznie sprawa odkupienia linii przez ZE została zakończona.
A więc po 16 latach starań, ZE zdecydował się wreszcie odkupić moją linię energetyczną nn. za kwotę 40% jej wartości. Te brakujące 60% to amortyzacja linii którą ja zostałem obciążony. ZE oczywiście brał pieniądze za przesył prądu tą linią, ale amortyzację policzył, jakby on ją wybudował.
Wnioski pozostawiam szanownym Forumowiczom i przyszłym Inwestorom.
p.s.
Pół roku temu z grupą sąsiadów wystąpiłem do następnego dostawcy mediów, do Zakładu Gazowniczego z prośbą o podłączenie gazu. Otrzymałem odpowiedź, że dla Zakładu Gazowniczego budowa odcinka gazociągu długości ok. 800 metrów dla podłączenia 7 domów jest nieopłacalna. Tym razem nie sfinansuję już tej budowy!
Pozdrawiam!


Swego czasu finansowałem położenie lini telefonicznej TPSA na odcinku ponad 100m, ale oni nie robili ceregieli i całość mi włożyli w rachunki. tzn odejmowali miesięcznie.
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Dwa wiadra sadzy to już dużo, tak trochę więcej jak pół wiadra urobku powinno być po każdorazowym regularnym czyszczeniu.    Dodam, że sadza, czarny osad, to czysty węgiel i nadaje się idealnie do ponownego spalenia, wytrącenie sadzy w kanele lub kominku świadczy o niepełnym spalaniu paliwa.    Mój sąsiad miał zawsze sadzę po czyszczeniu kanału dymowego, jak mu pokazałem, że to jest paliwo do ponownego spalenia, to przestał wywalać.
    • Tak właśnie jak opisałeś. Do kapusty (już dawno sam nie kisiłem) nigdy nie dodaję żadnych warzyw, a tym bardziej kminku. Do kiszenia mam wielki kamienny garnek, a całe, małe główki kapusty wkładam pomiędzy warstwy, kapusy szatkowanej. Doskonałe są nadziewane farszem mięsnym (po uprzednim wyjęciu części wewnętrznych liści). Do przygotowania gołąbków z włoskiej kapusty (ta się najbardziej nadaje), dodaję do farszu, posiekaną kapustę kiszoną gdyż znakomicie podbija smak.
    • Jak tylko kupiłem ten dom, jakieś 5 lat temu, wezwałem kominiarza żeby wyczyścił komin. Dom był kiedyś ogrzewany piecami kaflowymi.Przyjechał Pan, pokazał mi swoje uprawnienia i zabrał się do pracy. Wybrał 10 wiader sadzy z wyczystki następnie zajrzał przy pomocy lusterka do komina czy jest przelot, wypisał papier, wziął pieniądze i pojechal do domu. Nawet nie wrzucił szczotki do komina bo stwierdził że nie trzeba. Więc sam się za to zabrałem i wyszczotkowalem ten komin co skutkowało jeszcze dwoma wiadrami sadzy. I tak właśnie wygląda przegląd kominiarski w naszym kraju. Nie twierdzę że tak jest wszędzie ale podejrzewam że większość przypadków tak wygląda.
    • Ogólnie rzecz biorąc to kapustę szatkujemy albo kupujemy poszatkowaną, wsypujemy partiami do naczynia, lekko solimy i mocno ugniatamy (poszczególne partie) tak, aby wycisnąć z niej całe powietrze. Przy ugniataniu kapusta powinna puszczać sok, który później w całości ją zakryje. W trakcie można dodawać  skrojoną marchewkę i inne warzywa według upodobań. Ilość soli mocno wpływa na późniejszą długość gotowania ukiszonej kapusty znaczy im więcej soli tym dłuższe gotowanie. Ja do 60 litrowej beczki wypełnionej w 90 procentach dawałem trochę więcej niż pół kilograma.  Całość należy przykryć niekorodującym wieczkiem czy deklem który obciążamy tak aby powstały płyn zakrywał kapustę w zupełności. Uwaga! Podczas fermentacji poziom płynu się podnosi i może wylać się z beczki. Należy go zbierać i nie wylewać. Bo na końcu jego poziom opadnie i trzeba będzie ten kwas uzupełniać. Inaczej kapusta się zepsuje. Przechowywać w chłodnym i suchym miejscu.   PS. Całe główki kapusty można ukisić w beczce razem z kapustą szatkowaną. Tylko muszą być całkowicie zanurzone. 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...