Skocz do zawartości

Nakaz umiejscowienia ogrodzenia 2m wgłąb działki


Recommended Posts

W decyzji o warunkach zabudowy jest zapis "linia budowy ogrodzenia w docelowych liniach rozgraniczenia dróg" w odniesieniu do "w oparciu o przepisy szczególne ustala się docelowe linie rozgraniczenia dla drogi gminnej w wielkości 12,0 licząc po 0,6m od osi drogi"
W obecnej chwili wygląda to tak. Droga należąca do miasta ma szerokość 8m i nie posiada chodnika z żadnej ze stron. Starsze ogrodzenia stoją w odległości ok 0,5m od skrajnego pasa drogi - czyli 4,5m od jej osi. Nowe działki wygradzane są już w odległości przepisowych 2m.
Kupując działkę przy takiej drodze jesteśmy zmuszeni do zakupu powierzchni liczonej od skrajnego pasa drogi, czyli przy założeniu, że szerokość działki ma 50m, płacimy za 100m2 - które w rzeczywistości są użytkowane przez miasto. Podatek za grunt płacimy także za tą powierzchnię. Zakładając cenę 100zł/m2 tracimy w ten sposób 10 tys plus coroczną kwotę podatku za te 100m2.
Moje pytanie dotyczy kwestii odzyskania tych metrów w jakiejkolwiek formie, np czy można ubiegać się o dzierżawę tego terenu od miasta?

Link do komentarza
Niestety, przedstawiony problem jest dość powszechny i praktycznie niemożliwy do korzystnego rozwiązania. Formalnie bowiem gmina ma prawo ustalić w jakiej odległości od granicy działki ma stanąć ogrodzenie, mimo że za płotem teren należy do właściciela posesji.

W ten sposób gminy tworzą rezerwę na przyszłe poszerzenie drogi i nie chcą zwracać kosztów przeniesienia ogrodzenia, jeśli zostałoby ustawione w pasie planowanej drogi. Dodatkowo problem tkwi w tym, że nawet na drodze sądowej trudno będzie uzyskać satysfakcjonujące orzeczenie, gdyż wydając warunki zabudowy, gmina nie ma obowiązku wyrównać ewentualnych strat związanych z taką decyzją w przeciwieństwie do sytuacji, gdy działka objęta jest miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (MPZP). Warto jednak skorzystać z pewnej - trochę złośliwej furtki - posadzić drzewa za ogrodzeniem, gdyż na to nie jest wymagana zgoda, a teren należy do właściciela.
Link do komentarza
Cytat

Warto jednak skorzystać z pewnej - trochę złośliwej furtki - posadzić drzewa za ogrodzeniem, gdyż na to nie jest wymagana zgoda, a teren należy do właściciela.


Znam tą metodę icon_wink.gif Widać to jedyna możliwośc na odzyskanie włożonych pieniędzy. Skoro państwo nas traktuje w ten sposób to najlepiej zasadzić najwartościowsze drzewa (jodłę, tulipanowiec, magnolię, korkowiec, miłorząb, metasekwoję, cis, cyprysik) i czekając na inwestcje miejskie obserwować przyrost pania icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Cytat

Znam tą metodę icon_wink.gif Widać to jedyna możliwośc na odzyskanie włożonych pieniędzy. Skoro państwo nas traktuje w ten sposób to najlepiej zasadzić najwartościowsze drzewa (jodłę, tulipanowiec, magnolię, korkowiec, miłorząb, metasekwoję, cis, cyprysik) i czekając na inwestcje miejskie obserwować przyrost pania icon_biggrin.gif



Nie jestem pewien "legalnosci" tego zabiegu, bo:
Cytat

Art. 35. 1. W planach zagospodarowania przestrzennego należy rezerwować pod przyszłą budowę lub modernizację dróg pas terenu o szerokości uwzględniającej ochronę użytkowników dróg i terenu przyległego przed wzajemnym niekorzystnym oddziaływaniem. Rezerwację terenu realizuje się przez odmowę wydawania zezwoleń budowlanych.
2. Zarezerwowany pas terenu, o którym mowa w ust. 1, powinien być wykorzystany na cele rolnicze lub gospodarcze o tymczasowym charakterze, za zezwoleniem właściwego organu, po zasięgnięciu opinii zarządu drogi.

Link do komentarza
Cytat

Nie jestem pewien "legalnosci" tego zabiegu


Dlaczego?
Przecież my nie sporządzamy planu zagospodarowania przestrzennego icon_wink.gif tylko odnosimy się do zastanej sytuacji.
W ustawie, którą przytoczyłeś jest dalej napisane: W pasie drogowym należy, zależnie od potrzeby, sadzić i utrzymywać drzewa i krzewy.

Ja jestem już zdecydowana na zadrzewienie tego pasa icon_smile.gif
Link do komentarza
Cytat

A to może wykluczać zarówno "legalność" samych nasadzeń, a już nie liczyłbym na odszkodowanie za te nasadzenia.


Najlepiej jakby wypowiedział się ktoś kto miał taką sytuację. Ja mogę potwierdzić zarówno legalność jak i wypłatę ekwiwalentu za wycinkę jedynie na podstawie sytuacji mojego znajomego.
Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Nie widać żeby siadał. Przynajmniej patrzę po chudziaku że jest na tym samym poziomie
    • Duży błąd. Moja zona przez lata prowadziła tematy remontów w spółdzielni i mówi, że w takiej sytuacji winniście wszyscy iść na zebranie najpierw osiedlowe, a później Walne i wyrzucić zarząd na zbity pysk. U nas w mieście miałbyś o zrobione za darmo.   Przede wszystkim balkon najczęściej traktowany jest jako element elewacji, a więc część wspólna, dlatego niezależnie od własności mieszkania, zarządza nim ten, kto zajmuje się elementami wspólnymi. A to o czym Ty piszesz, to są bardzo rzadkie przypadki i raczej nie w spółdzielniach a w wyjątkowych wspólnotach. Dlatego pytałem o zarządzającego budynkiem. W spółdzielni to niemożliwe.
    • Przyjrzyj się jak mają zrobione to zabezpieczenie, porozmawiaj z właścicielami balkonu...   Rozmawiaj w spółdzielni... może planują jakieś remonty i może to uwzględnią w swoich planach...   Balkon - o ile nie jest to inaczej w akcie notarialnym sformułowane - jest własnością spółdzielni i ona powinna wadę usunąć...   Nie bardzo wiem dlaczego nie ma na tych balkonach okapników blaszanych zamontowanych pod wylewką na balkonie... A na Twoim balkonie, za balustradą widać obróbkę blaszaną?   Wszystkie  balkony, które remontowałem u nas, mają obróbkę blaszaną i co najwyżej była potrzeba wymiany blachy, co wiązało się z ingerencją w płytę balkonową, dodatkowym doszczelnianiem, nową - albo fragmentem nowej wylewki i ponownym układaniem płytek na podłodze balkonu... Tym powinna zająć się firma, zatrudniona przez spółdzielnię, albo inny wykonawca, który wystawi fakturę, a spółdzielnia rozliczy tę fakturę... W moim przypadku spółdzielnia miała jakieś ryczałty, zwracane mieszkańcom...   O ile Spółdzielnia nie będzie chciała z jakichś tam powodów zadziałać, i jak będziesz już tam na własną rękę coś kombinował - po zakomunikowaniu tego zarządcy budynku - możesz zamontować (lub to zlecić) kapinos - pas blachy wzdłuż krawędzi "sufitu" balkonu, wystający na zewnątrz balkonu, z małym spadkiem i doszczelniony od zewnątrz silikonem dekarskim...  Do tego potrzebna będzie dość długa drabina, z której dostaniesz się na wysokość balkonu na drugim piętrze... albo zwyżka - tak byłoby najbezpieczniej...  
    • Spółdzielnia mieszkaniowa, podejrzewam że będą mieli gdzieś, u mnie w bloku większość balkonów tak wygląda że są łuszczenia na sufitach , to samo na osiedlu, raczej mieszkańcy sami ogarniają we własnym zakresie 
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...