Skocz do zawartości

Co zrobić, gdy zamarznie woda w rurach?


Recommended Posts

Napisano
Z moich doświadczeń wynika, że najczęściej zamarza poza budynkiem> Chociażby pod wybetonowanym lub wykostkowanym podjazdem, alejką itp. Jak u ciebie edwl?
Napisano
U mnie też zamarzła, bo rura była za słabo ziemią przykryta (jeszcze nie wyrównaliśmy terenu) jakieś 0,5 m , ale jak mróz trochę puści to walniemy 1,2 m ziemi i więcej nie zamarznie icon_biggrin.gif Ja też czekam na odwilż i nie mam zamiaru kombinować.
Napisano
Dziwne to przemarzanie gruntu. Dzisiaj w Mysłowicach odkopywałem zasuwę wody i spodziewałem się kucia w zmarzlinie a tu po zdjęciu ok. 20cm śniegu natrafiłem na mięciutką, mokrą ziemię. Mrozy tam były ponad -20 a w ostatnie noce ciągle poniżej -7.

A zasuwy szukałem bo zamarzł wodomierz i zawór w nie ogrzewanym ale solidnie ocieplonym nowym budynku.
Zaczyna się robota.
Napisano
Jak głęboko nie wiem. Wejście rury do budynku jest na głębokości około 1 m. Rura przed licznikiem, więc chyba zakład wodociągowy. Ale jak w ogóle zlokalizować miejsce lodowego korka?
Napisano
kilka lat temu jak u nas zamarzła rura z wodą poza budynkiem to mąż z kolegą rozmrażali ją spawarką elektryczną. Nie potrafie dokladnie powiedziec jak oni to robili . Mamy do wody rury metalowe - budynek stoi od 1989 r ( staruszek) Teraz przymierzamy sie do budowy Domu w Dziewannach.
  • 3 tygodnie temu...
  • 1 rok temu...
Napisano
Najlepiej mieć odpowiednio głęboko rury. A gdy woda już zamarznie to... zrobić można niewiele :( Kucie w zamarzniętej ziemi, ogrzewanie... a i tak w miejscu odkrywki rury zamarzają jeszcze szybciej :(
Napisano
Cytat

Co zrobić, gdy zamarznie woda w rurach wodociągowych? Można coś zrobić?


Usiąść i płakać icon_cry.gif

A powaznie to zależy w jakim etapie zimy sie to zdarzy bo jezeli ma się pecha i skuje to do wiosny trzyma
Napisano
To zależy gdzie ona zamarznie bo mało kto wie że to kwestia grubości ocieplenia ale jego ciąglości jest najważniejsza jeżeli jest jakiś zamarzający mały nawet odcinek rury to potem woda zamarza już środkiem rury i na prawdę trudno to odmrozić , wiem że sasiadce kiedyś zamarzła rurua z zimną woda główna która szła z garazu pod przedpokojem wiec zagotowała wodę we wszystkich garnkach jakie miała i ostawiła na grodze tej rury na podłodze i po jakimś czasie odpuściło ale powolutku
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
Cytat

To zależy gdzie ona zamarznie bo mało kto wie że to kwestia grubości ocieplenia ale jego ciąglości jest najważniejsza jeżeli jest jakiś zamarzający mały nawet odcinek rury to potem woda zamarza już środkiem rury i na prawdę trudno to odmrozić , wiem że sasiadce kiedyś zamarzła rurua z zimną woda główna która szła z garazu pod przedpokojem wiec zagotowała wodę we wszystkich garnkach jakie miała i ostawiła na grodze tej rury na podłodze i po jakimś czasie odpuściło ale powolutku


Takie przypadki puszczają podobno bardzo powolutku (ostatni0o usłyszałem kilka historii na ten temat - włos się podnosi). Trzeba mieć dużo samozaparcia, aby odmrozić skutecznie!
  • 11 miesiące temu...
  • 4 lata temu...
Napisano

Jak zamarza woda w rurach pod ziemią to raczej niewiele można zrobić. Ewentualnie czekać, aż rozmarznie i później rozkopać, okryć otuliną itp. Chyba, że woda zmarznie w rurach na zewnątrz, wtedy można jeszcze coś kombinować z kablem grzewczym, najlepiej jakimś energooszczędnym termostatem, wtedy nie ciągnie za dużo prądu.

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Koniecznie głębokich, ale i z nimi będie zabawa z upychaniem wszystkiego. Jednak z opisu wnioskuję, że puszki to pewnie już są obsadzone.
    • Niezbadana jest wyobraźnia inwestora, lub może tylko wykonawcy.      
    • Sugeruję zastosowanie puszek głębokich, bo bo inaczej rzeczywiście będzie duży problem z upchnięciem wszystkiego.
    • Nie zagłębiałem się w analizę połączeń, ale w tym układzie - czy też po jakiejś modyfikacji - da się niezależnie sterować obiema lampami sufitowymi - choćby tylko z przełącznika A? Wydaje mi się to istotniejsze, niż gaszenie z łóżka... choćby ze względu na układ całego pomieszczenia - sypialni... Ale to taka - tylko moja uwaga...      
    • Robimy  układ w którym:  - lampy I i II będą zapalane i gaszone wspólnie (obie równocześnie) z każdego z trzech miejsc A, B, C; - lampa III będzie zapalana i gaszona niezależnie od lamp I oraz II z każdego z tych trzech miejsc.  Potrzebujemy dwóch podwójnych łączników schodowych w punktach A i C oraz jednego podwójnego łącznika krzyżowego w punkcie B. Ich już nie opisuję na rysunkach, żeby szkicu nie zaśmiecać.  Rozbiłem to na dwa szkice. Pierwszy pokazuje sposób podłączenia lamp sufitowych I i II, do czego jest wykorzystywana pierwsza para w podwójnych łącznikach schodowych i w podwójnym łączniku krzyżowym. Drugi szkic to natomiast sposób podłączenia lampy (kinkietu) numer III. Tak jest czytelniej i nic się nie pomiesza.  Na szkicach każda zrobiona przeze mnie linia to jedna żyła przewodu. Czarne to żyły fazowe (L). Tylko one są przerywane przez łącznik. Natomiast niebieska linia to żyła neutralna (N). Zielona jest natomiast ochronna (PE), w instalacji to ten przewód z żółto-zieloną izolacją. Retro opisał tu zasady oznaczania żył przewodów koszulkami albo taśmą izolacyjną w odpowiednich kolorach, nie będę tego powtarzał.  Wszędzie zaczynamy od puszki w punkcie A, bo tu mamy doprowadzone zasilanie. Tu zaczynamy mając trzy żyły - czarną fazową (L), niebieską neutralna (N), żółto-zieloną ochronną (PE). Prosto z puszki A prowadzimy żyły N oraz PE do lampy I, od niej zaś do lampy II. Natomiast od pierwszego łącznika schodowego w puszce A mamy dwie żyły L do łącznika krzyżowego w puszce B. Od łącznika krzyżowego w puszce B mamy również dwie żyły L do drugiego łącznika schodowego w puszce C. Natomiast od tego drugiego łącznika schodowego w puszce C prowadzimy już tylko jedną żyłę L do puszki A. Jednak ona trafia już tylko do puszki, nie przyłączamy jej nigdzie do łącznika schodowego w tej puszce. W puszce robimy zamiast tego połączenie tej żyły L z żyłą L biegnącą do lamp I i II.  Natomiast podłączenie lampy III (kinkietu) wymaga poprowadzenia żył N oraz PE od puszki A do puszki C, następnie do lampy III. Łączymy po prostu odpowiednie żyły, łączniki w tych puszkach nas w tym momencie nie interesują. Dopiero kolejny etap to  poprowadzenie dwóch żył L od łącznika schodowego w puszce A do łącznika krzyżowego w puszce B. Od łącznika krzyżowego w puszce B mamy znów dwie żyły L do łącznika schodowego w puszce C. Natomiast od łącznika schodowego w puszce C prowadzimy jedną żyłę L do lampy III.  Starałem się to opisać możliwie jednoznacznie. Zabawy trochę będzie, bo w puszkach jest wiele żył do upchnięcia.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...