Niestety, przedstawiony problem jest dość powszechny i praktycznie niemożliwy do korzystnego rozwiązania. Formalnie bowiem gmina ma prawo ustalić w jakiej odległości od granicy działki ma stanąć ogrodzenie, mimo że za płotem teren należy do właściciela posesji. W ten sposób gminy tworzą rezerwę na przyszłe poszerzenie drogi i nie chcą zwracać kosztów przeniesienia ogrodzenia, jeśli zostałoby ustawione w pasie planowanej drogi. Dodatkowo problem tkwi w tym, że nawet na drodze sądowej trudno będzie uzyskać satysfakcjonujące orzeczenie, gdyż wydając warunki zabudowy, gmina nie ma obowiązku wyrównać ewentualnych strat związanych z taką decyzją w przeciwieństwie do sytuacji, gdy działka objęta jest miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego (MPZP). Warto jednak skorzystać z pewnej - trochę złośliwej furtki - posadzić drzewa za ogrodzeniem, gdyż na to nie jest wymagana zgoda, a teren należy do właściciela.