Skocz do zawartości

ariaprimo

Uczestnik
  • Posty

    484
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    7

Wszystko napisane przez ariaprimo

  1. Możliwe. Bardzo bym chciala, zeby nie byla potrzebna. W kazdym badz razie, dla mojego spokoju ducha to ona potrzebna jest . A w chatce, powoli, cos tam dzieje sie. Robi sie lazienka Przymiarka kuchenna
  2. Tam nie naniesie liści, raczej pająki będą miały azyl, oraz wszelkie owady, jak belki się rozeschną to przyleci jakiś kornik, spuszczel może. Ostatnie zdjęcie jest mylące, to kawał dachu tylko tak niefortunnie wklejony. Lisci tam wiatr raczej nie naniesie. Oczka siatki sa zbyt male, poza tym ona jest umocowana poziomo. U mnie wiecej igiel niz lisci, a takiej igle to chyba trudniej trafic w oczko. W ciagu prawie pol roku jak siatka istnieje, nic tam nie nalecialo. Pajaki, owady - beda na pewno . W koncu, las dookola. Chyba jednak najwiecej ich bedzie w drewutni . Na szczescie, nie ma nazewnatrz duzo elementow drewnianych do konserwowania (co beton, to beton... ) Na ostatnim zdjeciu chcialam tylko pokazac dokladniej, jak wyglada siatka (Ledochowskiego zreszta). Nie tylko o jezach, ale i o wszystkich innych zyjatkach. Kryjowek ci u mnie dostatek I tak wzdluz wszystkich czterech bokow dzialki. Ale jezy jednak nie widzialam. One chyba wola laki i ogrody niz lasy. Zwlaszcza lasy sosnowe, na piaskach. Wszystko ladnie i pieknie, pogadalismy sobie o zwierzatkach roznych - ale co z kunami ? Wszystko jedno, lesnymi, czy dpmowymi. Czy taka siatka bedzie wystarczajacym zabezpieczeniem ? Czy w ogole zdarza sie, ze kuna moze zamieszkac pod dachem, mimo, ze nie ma strychu czy tez poddasza ? Moze ta siatka jest niepotrzebna ?
  3. Wytnie sie kawalek siatki, wydlubie gniazdo i wstawi nowy kawalek siatki
  4. Po dachu blaszanym moga sobie chodzic. Do srodka nie wejda, bo siatka zamyka dostep.
  5. Niedawno w ktoryms watku byla mowa o kunach, i przypomnialo mi sie, ze chyba nie konsultowalam sposobu ochrony mojej chatki. Jakos tak wyszlo,.. Najpierw nie myslalam, ze to moze byc koieczne - wszak nie mam poddasza. Wydawalo mi sie, ze mialaby za malo miejsca na zrobienie gniazda. Ale, jako ze nie ma podbitki, to pomyslalam, ze lepiej na wszelki wypadek dac siatke, zeby w ogole nie mogla tam wejsc. I wyglada to teraz tak: Nawet nie wiem, czy sa tutaj kuny - moze ta siatka w ogole nie jest potrzebna ? A moze i tak jest to malo skuteczna ochrona ?
  6. Wydaje mi sie, ze @animus mial na mysli jedynie te narozniki... Listwy przyciete pod katem 45° troche lepiej wygladaja... Ale, to rzecz gustu
  7. Jeszcze tak nie bylo, zeby zmian nie bylo , ale glowna linia jest swietna. Ja tam na kotach to sie malo znam, ale przyuwazylam dwa doskonale miejsca do ostrzenia (albo skracania) pazurkow : Zostawilas troche rezerwowej tapety ? Tak, na wszelki wypadek, gdyby np. sie czyms poplamila...
  8. No, i stalo sie ! Jest juz ten nowy, miejmy nadzieje, ze wielce obiecujacy i wspanialy 2024 rok. Niech nam przyniesie szczescie, zdrowie i niech zrealizuje wszystkie nasze marzenia. Napisalam te zyczenia, po czym zerknelam na ubiegloroczne. I doszlam do wniosku, ze wlasciwie to byly one bardzo wyczerpujace i zawieraly chyba wszelkie mozliwe sytuacje. Wiec je dodam - zyczen nigdy za duzo. Mozliwe, ze nie wszyskie sie zrealizowaly, wiec male przypomnienie moze byc uzyteczne: " Wszystkim, ktorzy tu zagladaja, zycze, zeby ten co nadchodzi byl chociaz troche lepszy (wiem, to chyba malo prawdopodobne, ale co tam sobie zalowac ). Podchodzac juz tak bardzo minimalistycznie - zeby chociaz nie byl gorszy... Zdrowia rowniez zycze, bo to nie jest moment na chorowanie i, chociaz troche szczescia. Dokonczenia robot wszelkich, lacznie z zakladaniem ogrodow, pomyslnego splacania kredytow... I spelnienia wlasnych, osobistych zyczen. Tu chcialam tylko dodac, ze te wlasne zyczenia nalezy formulowac bardzo starannie. Bo takie: "chce byc szczesliwym (a)", moze sie skonczyc tym, ze sie bedzie idiota albo roslinka, ale szczesliwa, ze hej . Zeby nie wyszlo tak, jak w starym dowcipie o rybaku i zlotej rybce..." P.S. Najpierw napisalam "...wspanialy 2014 rok". Freud by cos powiedzial.. .
  9. Wyszlo swietnie, fantastycznie. Nowoczesnie, spojnie, cieplo. Wielkie gratki . Mozesz spokojnie zabierac sie za reszte mieszkania...
  10. Wyrobisz sie do konca 31/12 ? Bo jesli nie, to @animus ma racje. Remont mieszkania: 2023/2024 . Dwa lata, jak nic . Czy mi sie zdaje, czy kot ma bardzo rozczarowana mine, ze tapet juz nie ma ?
  11. Nooo... Zeby jeszcze ta bestia mniej wazyla i w ogole byla mniejsza . W moim bagazniku juz ledwie sie miesci butelka z woda mineralna (a teraz to termos). Poza tym jednym plusem ujemnym, pomysl ma same plusy dodatnie. Byle do wiosny...
  12. Ale iglaste chyba od korzeni nie odrastaja ? Taka mam nadzieje, bo tylko sosny tutaj padaja. Duzych, lisciastych, ktore by mogly poczynic jakies szkody, tutaj nie widzialam. Mialam ja bodajze trzy linki holownicze i jakos gdzies sie odholowaly. Jedna, pamietam, pozyczylam. Ona potem jezdzila pare tysiecy kilometrow w zaprzyjaznionym bagazniku, potem na krotko ja odzyskalam. Potem gdzies wsiakla, przy okazji jakiejs przeprowadzki. Na pewno powinnam sie zaopatrzyc w takie cos, bo w tym moim lesie to moze byc bardzo przydatne. Nosze sie z tym zamiarem od ponad roku, tzn. od pierwszego usuwania zawalidrogi. Jeszcze jedna rzecz, ktora "trzeba by". Pomysle o tym jutro...
  13. Czasami miewam problemy z dokladnym wyrazeniem, o co mi chodzi i mam wrazenie ze moje opisy sa malo jasne. Doszlam do wniosku, ze okreslenie "przed brama" moze sugerowac, ze drzewo padlo przy bramie, ale od strony drogi, czyli przed, jesli sie patrzy w strone dzialki. Chyba znow sie zaplatalam... wiec lepiej dam se spokoj z kolejnymi wyjasnieniami . A im bardziej martwe, tym bardziej zlosliwe . "Kiedy sie dziwic przestane..."
  14. Troche uscisle opis sytuacji, bo chyba niezbyt jasno sie wyrazilam. Otoz, z grubsza to wyglada tak: Strzalka pokazuje jedyny mozliwy kierunek wjazdu na dzialke - od szosy, lesna droga. Brama zaznaczona jest zielonym krzyzykiem. I jak pisalam, ze drzewa padaja przed wjazdem na dzialke, to chodzilo mi o te, zaznaczone na pomaranczowo. Padaja i tarasuja przejazd. Nie moga sie przewracac te granatowe ? Juz za dzialka, i niechby sobie tam lezaly
  15. Swierol, jak mi jeszcze powiesz, ze powinnam placic takse klimatyczna, to przestane z Toba rozmawiac Nie musza bic tych poklonow az do ziemi... Zadowole sie lekkim skinieniem glowy
  16. Troche wialo ostatnio... Pojechalam na dzialke, i sie pytam i zapytowywuje: dlaczego ?! Dlaczego drzewa, ktore sie przewracaja, robia to na drodze przed wjazdem na moja dzialke ? To akurat bylo uschniete i mialo prawo pasc, ale dlaczego te uschniete nie sa troche dalej ? Dalej, wzdluz drogi, ktora nikt (teoretycznie) nie jezdzi ? Tak, zebym mogla spokojnie wjechac na swoje wlosci. To jest po prostu doslowne rzucanie klod pod nogi (tzn. kola) No coz, przeszlam te okolo 200m, wzielam sekator i oczyscilam z lekka przejazd. Troche wprawy w tym juz mam... Moze wiac dalej Na dzialce, na szczescie, powiekszyla sie tylko znacznie ilosc zlamanych galezi. Drzewa jak na razie zachowuja pion...
  17. Wprawdzie jam nie Daga, ale poczulam sie troche wywolana: Oczywiscie, ze nie. Chyba powinnam byla napisac to od nowej linii ? Bo mialam na mysli caly zegar, a nie polozenie oski na tymze. Jest ono dla mnie calkowicie nieistotne
  18. Fakt, to nie moglo byc w Karkonoszach. Bo w Karkonoszach to nie sasiad, tylko plug sniezny, i nie odsniezal, a zasypywal .
  19. Aaaaa, to ten wymarzony domek w Karkonoszach to Twoj ?! Swieta prawda, pamietam bardzo, bardzo biala Wielkanoc, nawet mam fotki jako dowod ...
  20. Zegar jest po prostu swietny. Taki... nienachalnie intuicyjny, to tylko kwestia przyzwyczajenia . A oska wcale nie musi byc posrodku, widzialam juz zegary prostokatne, z oska w ktoryms gornym rogu. To jest zegar z charakterem i z klasa
  21. A tymczasem nabylam w wyprzedazy atrape kamery, za cale 35 PLN. Wyglada calkiem prawdopodobnie, moze ja zawiesze jeszcze w tym roku... Bylo juz tak pieknie, zimowo Niestety, przyszly deszcze i ocieplenie, i po sniegu nie ma sladu. A mialy na tych i innych sosenkach zawisnac bombki Ale nie zawisna. Jak byl snieg, to ladnie otulil cala dzialke, i nie bylo widac tego calego, nazwijmy to delikatnie, rozgardiaszu budowlanego. A teraz, to one tam po prostu nie pasuja... Nic to, rok szybko minie . Wlasnie zajadam cos tak pysznego, ze nie moge sie nie podzielic (niestety, tylko opisem). Otoz, znajomi maja winorosl, ktora latos wyjatkowo obrodzila. Co mogli, to zjedli, rozdali, zagospodarowali. Ale jeszcze zostalo, a nikt juz nie mial mocy przerobowych do robienia wina. I tu doznalam iluminacji : przeciez moj robot ma specjalna przystawke do robienia przecieru pomidorowego. Dlaczego nie sprobowac z winogronem ? Sprobowalam... To jest cos wspanialego, do czesci dodalam troche alkoholu - zeby sie nie zepsul . Lody czekoladowe, polane tym przecierem, to pychotka. Raj w pysku, niebo w gebie... Byc moze, ktos juz to robil, i znow wynalazlam kolo, ale dla mnie to bylo wielkie odkrycie. Wszyscy juz sie szykuja na przyszloroczne zbiory...
  22. Nie zdazylam sprawdzic, czy farba, o ktorej myslalam, istnieje rowniez w wersji do metali, kiedy okazalo sie, ze sprawa juz nieaktulana. Stol kuipiony . Kilka lat temu malowalam ikeowskie biurko sosnowe na ciemnozielony kolor. Trzyma swietnie. Farba Benjamin Moore, bardzo dobra jakosc. Ale nie wiem, czy jakakolwiek farba wytrzyma akcje kocich pazurkow. Nie byloby lepiej dac czarna nakladke na parapety ?
  23. Jakis tam system monitorowania jest przewidziany, ale to dopiero na wiosne. Moja ciekawosc, co porabiaja krety na dzialce (i nie tylko one), nie jest az tak wielka, zeby teraz siebawic w zakladanie kamerek. Trzeba bedzie dokladnie przemyslec, gdzie i jakie. Obawiam sie, ze jedna w srodku dzialki nie zalatwia sprawy,, bo chyba musialaby byc strasznie wysoko. Zreszta, jest za duzo drzew, ktore przeslaniaja pole widzenia. Kolejna sprawa do przemyslenia tej zimy. Jest ich tyle, ze az mi sie myslec odechciewa .
  24. Drewutnia bardzo sie cieszy, ze sie podoba . Moze i wlazlam, ale zajelam tylko te trzydziesci pare metrow kwadratowych. A w zamian pobudowalam im nowe. I to nie takie tam zwykle domy, ale bardzo porzadne, prawie palace. Ktore zasiedlily jeszcze w trakcie budowania. Zrobilam kiedys maly filmik, bo akurat trzymalam telefon w reku, kiedy zerknelam pod nogi. 20230612_182442.mp4 To sa zwierzeta, wiec prawa dzungli nie powinny byc im obce...
  25. Przypomnialo mi sie, ze sporo dyskutowalismy na temat drewutni, a jej nie pokazalam. Oto wiec ona, moja drewutenka: Bo to nie bedzie tak, jak myslal podczytywacz, ze drewno na biezace palenie bede trzymac w domku. A w zyciu ! Skad moge wiedziec, jakie bestiole w nim siedza i beda sie rozlazic po domku ? Jak mnie latem cos dziabnelo w noge, to stan zapalny trwal ponad miesiac, a kostke mam lekko spuchnieta do dzis (podejrzewam jakas mrowke, bo zajmowalam sie truskawkami, a one w nich mieszkaja). Tak wiec drewno bedzie sie spokojnie sezonowac w stertach, a dosuszane bedzie w drewutni. To naprawde nie jest za daleko, zeby nie moc wyskoczyc po kilka szczapek i od razu wrzucic je do kozy. A na kibelku robi sie blaszany daszek Poza tym plytki na podlodze prawie skonczone, plyta miedzy blatem a gornymi szafkami przyklejona, plytki za rura do kozy rowniez. Kuchnia bylaby juz gotowa, ale w paczce nie bylo pleckow do jednej szafki, i dna szuflady. Maja dorobic w ciagu miesiaca. Bo w Casto byla promocja na szafki kuchenne, 5 szafek za 398 PLN. Wiec sie nie oparlam I w ten sposob kuchnie mam z glowy (no, prawie). I to prawdziwa kuchnie, a myslalam postawic tylko ze trzy szafki na zlew, kuchenke elekryczna i na naczynia. I takie tam drobiazgi na tematy rozne: Zastanawiam sie, czy krety przemieszczaj sie tylko pod ziemia ? Bo te kopce to pokazaly sie w pewnym momencie, tak znienacka, prawie posrodku dzialki. Podobniez wychodza czasami na powierzchnie, to moze przeszly tedy ? Bardzo mnie to intryguje... Mam nadzieje, ze sezon grzybowy jeszcze sie nie skonczyl, bo u mnie to bieda z nedza... Lacznie, do tej pory, bylo 19 (slownie: dziewietnascie) grzybow, z czego siedem do wyrzucenia. Podejrzewam, ze latem grzybnia tak sie wysuszyla, ze odbuduje sie dopiero moze w przyszlym roku. A szkoda, bardzo lubie usmazyc grzybki z cebulka, w duzej ilosci tluszczu. Potem je odcedzam, a tluszczyk o przepysznym smaku grzybowym uzywam do podsmazania filetow z kurczaka, poledwiczki itp.
×
×
  • Utwórz nowe...